Baza wyszukanych haseł
aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa

Podstawy etyki - wolność i człowiek

Ocena : Bardzo dobry

Bezproblemowe zaliczenie. Na koniec wystarczy w odpowiednim terminie oddać pracę na jeden z podanych przez niego tematów lub na jakiś inny, dowolny, związany z wykładem. Forma dowolna - referat, rozprawka, opowiadanie, dialog, nawet wiersz ;] Objętość około strony, maksymalnie dwóch. Oddane w terminie - 5 w indeksie.

Na zajęciach sprawdzana obecność, ale sprawdzanie jest wyrywkowe - na pierwszych zajęciach czyta wszystkich, później wybranych. Jeśli wyczyta nieobecnego, to ta osoba na 100% będzie czytana na kolejnych zajęciach. Niektórym udawało się dzieki temu systemowi nie być jakieś 5-6 razy bez konsekwencji Z tego co pamiętam, to maksymalnie moża było mieć 3 nieobecności.

Co do samego wykładu - pan dr Kałuszyński mówi bardzo cicho, spokojnie i lekko monotonnie. Czasem zdarza się, że w połowie zdania zrobi sobie jakieś pół minutki przerwy Ogólnie, jeśli się chce, to całkiem przyjemnie się słucha, choć atmosfera nie sprzyja skupieniu. W zasadzie można na wykładzie robić co się komu podoba, byle by głośno nie rozmawiać (strasznie się na mnie wydarł za to na jednym z wykładów - byłem w szoku ). Większość czytała książki, rozwiązywała jakieś zadanka albo po prostu się uczyła. POLECAM - i na odbębnieie humana, i na posłuchanie wykładu.



@Selah
Dzięki za recenzję

Tak miałem takie wypracowania(swoją drogą w regulaminie nie jest napisane, że jest limit słów, nie jest napisane, czy mam pisać list miłosny czy rozprawkę, więc wnioskuję, że jest to freestyle ) i przyznam, że artykuł był pisany przez pół godziny w celu czysto "komercyjnym", bo chciałbym palenie z 'pączka' zamienić na jakąś rasową shishę

Temat swoją drogą jest dowolny, związany z tematyką Shishy. Tematyką shishy, o której nie za dużo jeszcze wiem, więc starałem się napisać bardziej abstrakcyjny temat.

Byłem kiedyś redaktorem, ale sportowym, miałem dział sprzęt na stronie www.onlysnow.pl (nie wchodźcie, bo nie istnieje już) i dodam (nie chcę się chwalić czy coś), że moje artykuły zwykle się podobały... Jednak pisałem wtedy albo o wiązaniach do nart, albo o wosku do nart, albo o jakiś nowych technologiach.

Jeszcze raz dzięki za recenzję i informuję, że spokojnie przyjmuję słowa krytyki ;)






Ja bym raczej sugerował:

Rozwiń skrót FS i odpowiedz na pytanie, który sposób i dlaczego wg Ciebie jest najlepszy?


...a do tego niech załączają krótkie wypracowanie na temat przydatności recyklerów w czasach kryzysu, oraz rozprawkę na dowolny temat ale tak by co najmniej dziesięć razy padło wyrażenie "chciałbym mieć Gwiazdę Śmierci".
...i niech się dodatkowo trochę podliżą starszyźnie Sojuszu "dobrowolnie" rzecz jasna.



Wow, na ten temat można bez problemu sporą rozprawkę napisac... albo i dwie. Nie chce mi się ani jednej pisać, wykładu też nie, więc powiem tylko (jako (niezbyt)konsekwentny nitzscheanista) iż człowiek nie ma celu poza sobą, lecz w sobie. Tym celem może być samo życie, bądź dowolna inna jego afirmacja, np. twórczość. Można także, oczywiście, utożsamiać cel życia z Bogiem/bóstwem (chrześcijaństwo), doznawaniem przyjemności (hedonizm), nieodczuwaniem cierpienia (epikureizm), trwaniu (stoicyzm), itp. lub uznać, że nie ma sensu, jest 'bezrozumnym parciem do przodu' (Shopenhauer). Inaczej mówiąc: decyzja należy do ciebie =>wniosek zbliżony do Drakena. Na razie nie wypowiadam się na temat wyższości jednego celu nad drugim.

No, a teraz zastrzeżenia: Czy możesz Draken podać przykład takiej utopii?
Negatyw pomija kwestię jakości życia rozpatruje je tylko ilościowo. I nie mamy przesłanek aby o świecie i człowieku w stosunku do jego początku się wypowiadać.


Ech, co wakacje bez nikogo sensownego do dyskusji robią z (chwilowo jeszcze) człowiekiem...




no:P
hehe:) miejmy nadzieje bo jak go nie bedzie to nie wiem.... dawno go nie widziałam...
O boże co ja pisze:P
śpiąca juz jestem:P hehe:)
ja tez nie lubie pisac rozprawek:D ale cos napisze i siostrzyczka mi poprawi:D:D
o jakie przemówienie??:D:D
Dzień doberek. :hand:
Będą dzisiaj jakieś fotki może? :cool3: Na Rokiego czekamy! :roll:
Pewnie go dziś zobaczysz. :) Napiszesz mi, czy był, czy nie. :)
Rozprawka jest straszna, ale jakoś trzeba przez to przejść. :roll:
Przemówienie na dowolny temat. Napisałam o ochronie środowiska, mam już sprawdzone, poprawione i tylko będę musiała to czytać przed całą klasą, ale z akcentami itd, a to będzie trudne. :razz:
Co tam u Was? :D



oho.. no i masz ci los.... ja tu o świecie i mentalności rasowej, a ten mi tu o kartach.. <wzdycha> :P

hmn.. to się 'pochwalę'... ja w życiu nie grałam, w żadną tego typu karciankę i prawdopodobnie coś takiego nie nastąpi :evul: choćby i w Crystalicum
o wiele bardziej interesujące wydaje się mi być zapoznanie z danym światem i 'wejście w niego 'od 'kuchni', czyli być w stanie wcielić się 'personalnie' w dowolną postać rasy/profesji/płci :) i zrobić to w miarę dobrze, a póki co najmilej mi się odgrywa postać 'opisowo/narracyjnie' czyli na forach :)
koniec rozprawki na temat kart i nie kart... wracamy do tematu?
jak trafię na tego podręcznik, jeśli go w końcu wydadzą, bądź wydali, to chyba będzie to jedyny podręcznik do RPG w moim posiadaniu :D (przyda się coś, do czego można zaglądać, jeśli projekt jest młody i jeszcze w pełni nie 'rozwinięty')- ja nawet k20 nie mam :P

to jak z tymi szczypcami? :evul:
z woli bogini wiesz, że coś co się stało widać było takim przeznaczone.. nie będziesz żałował ogona ;)..... wszak musisz mi wybaczyć, bym ci dobrze potem życzyła inaczej mając we mnie wroga nie dostaniesz się do nieba pełnego hurys, a do piekła, pełnego chochlików ze szczypcami...

czuję, że nikt nie ma ochoty z nami rozmawiać -_-"
d. Taube



Dot.: Jezyk na maturze
  A wiesz na jakim poziomie z obu języków mniej więcej pracujesz w szkole?

Matura z każdego języka polega na tym samym. Sprawdza umiejętność czytania, pisania, słuchania + na rozszerzeniu gramatykę (z tym, że za to jest naprawdę niewiele punktów).
Zadania są na mniej więcej tym samym poziomie (jak dla mnie). Mówienie na podstawie to sprawdzenie umiejętności informowania, relacjonowania i negocjowania i rozmowy na podstawie jakiegoś obrazka. Rozszerzenie to rozmowa na podstawie materiału stymulującego i omówienie (prezentacja) jakiegoś tematu.

Spróbuj wejść na dowolną angielską i niemiecką stronę z wiadomościami, posłuchaj jakiejś audycji/piosenki w tych językach, zastanów się w którym języku łatwiej Ci pisać (rozszerzenie to rozprawka/opowiadanie/recenzja).
Zastanów się czy jeśli uczysz się słówek to łatwiej wykorzystać Ci je w praktyce (np. wypracowanie, mówienie) na angielskim czy na niemieckim. Podobnie z poznaną gramatyką.
Moim zdaniem maturę powinnaś zdać z tego języka w którym się czujesz swobodniej i wygodniej. Nikt nie sprawdza tak naprawdę Twojej wiedzy tematycznej, tylko ogólne umiejętności w posługiwaniu się językiem.

Cytat:
Napisane przez FeelingGood (Wiadomość 9333176) Jak nauczycielka czytala nam zadania z ustnego niemieckiego to bylo to co mielismy w 1 klasie (tylko ze to z podstawy). Wiec nie pozostaje mi nic innego jak zaczac przygotowania :) Zadania na ustnych są praktycznie takie same, język się zmienia;)



Nie no,nie powiem,ze takie glosniki czy klawiatura by mi sie nie przydaly ^.-

TOPIC
Nie do konca rozumiem o co chodzi ; d

Mam napisac rozprawke na temat "mam umiejetnosc do bycia moderatorem na tym forum",podajac 3 rozwiniete argumenty? xd < lol ; ddd >


by nethar
jesli chcesz to śmiało - forma dowolna ;d



Mam problem z rodzicami. Nie akceptują mojego wegetarianizmu i tyle. Wiem, że było to już wiele razy wałkowane, ale chodzi o konkretną sprawę.
Napisałam na polski rozprawkę (to było dawno, chyba w maju). Temat mógł być dowolny, więc wzięłam się za to, o czym od dawna myślałam - czy warto być wegetarianinem.
Z jednej strony to było zadanie domowe, ale z drugiej ta rozprawka miała po prostu przekonać moich rodziców (zwłaszcza taty) do zaakceptowania tego, że myślę, robię i jem inaczej.
Przez kilka dni męczyłam się, męczyłam się, przewracałam masę książek i stron internetowych... Powstały moje wypociny - 7 stron papieru kancelaryjnego...
Zadanie było na szóstkę - no i owszem, dostałam. Ale bardziej interesowała mnie reakcja rodziców.
Mama była trochę wstrząśnięta (podobnie jak nauczycielka, hehe). Wtedy mój tata powiedział, że to fajne i w ogóle, ale po prostu ta dieta jest za droga, że mięso jest ta?sze, że nie ma zamiaru wydawać pieniędzy na moje fanaberie (-...ja z kieszonkowego mogę... -nie i tyle).
Uff, dotarłam. Moje pytanie brzmi: czy naprawdę wegetarianizm jest droższy od diety (fuj) mięsnej? Wiem, że jeszcze parę lat temu tak mogło być, ale teraz? Czy ceny się nie zrównały? A może wegejedzenie jest ta?sze?
Słyszałam opinie, że latem żywność wegetaria?ska jest ta?sza, a zimą droższa, i to sie wyrównuje, ale ogólnie ceny nie są aż tak wysokie jak się uważa.
Bo moi rodzice myślą, że to się po prost nie opłaca (pomijam wymownym milczeniem to, że przedkładają pieniądze nad życie zwierząt, moje zdrowie itd...).

Mam nadzieję, że mi pomożecie odeprzeć ten argument. Bo jeśli nie, to chyba jeszcze trochę pożyję na mięsku... Aż się usamodzielnię i rodzicom nie będzie nic do tego, co ja tam mam w garnku.



"Miejsce"

Taki dostaliśmy temat na rozprawkę w na koniec roku z Wprowadzenia do Kulturoznawstwa. Mamy napisać o "miejscu". Jakiekolwiek by ono nie było - czy to kuchnia (centralny ośrodek życia każdego domu, od którego zaczyna się 90% domowych imprez XD), pub (miejsce spotkań, picia, radości, smutków...), Częstochowa czy cokolwiek innego. Mamy to sprecyzować, okrasić faktami, mitami i co nam jeszcze do głów przyjdzie i przedstawić w formie "pracy na zaliczenie semestru" - czyli nawet forma jest dowolna, byle to wyglądało jakkolwiek.

Po krótkim namyśle, jako że nie lubię pisać o czymś, na czym niespecjalnie się znam, albo o czymś, co wywołuje u mnie nieprzyjemne myśli, to zaczęłam myśleć o czymś miłym i przyjemnym (Znowu. Zaliczenie na koniec pierwszego semestru polegało bowiem na opisaniu dowolnej wybranej subkultury i ja wybrałam polskich "otaku" XD) i pomyślałam o miejscu z dzieciństwa. Infantylne, wiem ^^'

Ponieważ mam już generalną myśl jak to wszystko poukładać (coś generalnego o haśle, coś o moim własnym takim miejscu, coś o tym, co na ten temat mają do powiedzenia znani pisarze (w tej chwili przychodzi mi do głowy tylko nieszczęsny Mickiewicz, ale będzie takich więcej przecież XD), etc), a mój profesor jest z tych, którzy bez wywiadów sobie takiej pracy nie wyobrażają, to bardzo bym była wdzięczna, gdybyście napisali coś na temat miejsca, które Wam się kojarzy z Waszym dzieciństwem. Może to być dom, jakaś kanciapa na podwórku, cokolwiek ;] Opis jest Wasz, kompletnie dowolny w formie i treści ;]
(Oczywiście im więcej go będzie tym więcej miejsca w pracy mi on zajmie i sama będę mogła mniej lać wody <3)



Napisze mi ktoś rozprawkę na temat:
Czy potrafię myśleć pozytywnie nawet w trudnych sytuacjach?

W zamian odwdzięczę się moją pomocą na dowolny temat :d
Prace mam na jutro więc prosiłbym o szybką odpowiedź

Z góry dziękuję



Quaestio, czyli Kwestia, była popularną formą rozprawy filozoficznej właściwie od początków scholastyki. Tych krótkich utworów napisano całe setki i w zasadzie przez kilka wieków rozważania na dowolny temat musiały przybierać tę elegancką formę, aby były poważnie traktowane. Choć sama nazwa brzmi groźnie, struktura Kwestii jest dość zrozumiała i można z dobrym przybliżeniem uznać, że jest to nic innego, jak dzisiejsza rozprawka.

Kwestia dotyczyła jednego, ściśle zdefiniowanego pytania, na które można było odpowiedzieć "tak"lub "nie". Zaczynała się więc przeważnie od zdania "Zastanówmy się czy..."np. Ziemia obraca się wokół własnej osi. Następnie następowała seria argumentów przeciwnych stanowisku, które ostatecznie chciał zająć autor. Po ich syntetycznym ujęciu następowało krótkie zdanie wprowadzające w następną część i oznaczające, że autor nie zgadza się z powyższymi argumentami.
Kolejna część była właściwą rozprawą. Filozof powoływał się w niej na autorytety, przeprowadzał dowody i obalał zaprezentowane wcześniej argumenty przeciwne. Całą kwestię kończyło podsumowanie potwierdzające stanowisko autora.

Każdy, kto w szkole zmuszony był do pisania rozprawek szybko zauważy, że właściwie kwestia w niewiele zmienionej formie stosowana jest do dziś. Najpoważniejszą zmianą chyba jest brak wymogu zdefiniowania pytania na samym początku, aby czytelnik mógł po lekturze pierwszego akapitu domyślić się, o co chodzi. Cała pozostała część tejże formy została zachowana. Jak widać jest to najwygodniejszy sposób na przedstawianie swojego zdania i przekonanie odbiorców. Jest jasna, logiczna, zwięzła, a zaprezentowanie argumentów przeciwnych i pozostawienie miejsca na ich obalenie właściwie wytrąca przeciwnikom oręż z ręki.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brytfanna.keep.pl
  • Trzeba żyć, a nie tylko istnieć.