aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa
Witam,
Na plan zgadzam sie w zupełności.
4) Romantyzm (Chopin, literatura) Estera
Czyli zapewne Mickiewicz, Słowacki (bo Norwid i Kraszewski to raczej mało znani...) :?:
Masz takie???
Gdzieś miałem. Poszukam na dysku, a jak nie będzie to w Internecie, albo książkach
To dobry pomysł
A więc ustalone. Zatem zabieramy się do roboty, a potem wymiana...
Pozdrawiam :wink:
a ja wczoraj uczyłam się "romantyczności" Mickiewicza właśnie do melodii
"up in the sky" :mrgreen:
sami zobaczcie, że od 1:13 pasują słowa:
"ach jak tam zimno, musi być w grobie
Umarłeś. tak dwa lata...
węź mnie ja umrę przy Tobie (tu odpowiedznio:weź mnie ja umrę, umrę przy Tobie)
Nie lubię świata. ( tutaj dwa razy: nie lubię śiata, nie lubię świata)"
i dostałam 5!!!
serdecznie pozdrawiam :D
Magdalena
życie wg filozofii XVII i XIX wieku
romantyzm? czy bardziej oświecenie?
Widzisz, ja utożsamiam się z romantyzmem, kocham te poglądy.. takie buntownicze! ;D gdyby nie Mickiewicz, którego trzeba przerabiac bardzo intensywnie na polskim w związku z tym okresem.... strasznie go nie lubię. Oczywiście szanuję, nie mam wyboru, jednak zdolny był, drań, ale... błagam, to takie nudne - dziady, Pan Tadeusz, Sonety Krymskie... i milion innych. Jeszcze jest patronem mojej szkoły. I wcale nie jest taki mocno romantyczny. Mocno patriotyczny, patetyczny... romantyczny czasami tylko.
Dwie najbardziej znienawidzone przeze mnie lektury. Mieliśmy 7 !! sprawdzianów z Pana Tadeusza Romantyzmu i romantykw nieniawidzę! (Jedynie Słowacki ujdzie...) Najbardziej z lektur podobał mi się Makbet i Hamlet (to jedna z moich ulubionych ksiazek, czytalam z 10 razy ) w 1 klasie, bo kocham Szekspira, a w drugiej Potop najbardziej, później Lalka, Wesele też było nienajgorsze. No i mitologie Parandowskiego uwielbiałam, ale nie wiem czy to można uznać za lekturę...
A ja właśnie Słowackiego najbardziej nie lubię. Dandys taki. Z jego twórczości to tylko "Kordian" jak dla mnie może być, wierszy jego nie lubię. Mickiewicza chyba najbardziej z romantyków lubię, w szczególności liryki lozańskie.
całość w złotojesiennych barwach...
300?
film nie jest może zbyt głęboki, motyw konfliktu racjonalizmu z mistyka zbyt głęboko nie idzie
Mickiewicz?
o, nawet trafne. tak na poziomie "Romantyczności".
Na imię mi Ola, moje nazwisko Wam niepotrzebne. Swojego wieku się nie wstydzę i podaję: lat mam prawie 16 (w maju tyle będzie). Szkoła Was też raczej nie interesuje.
Czymże się interesuję? Pasje: totalny bzik i uzależnienie na punkcie muzyki (trip-hop, IDM, dub, nujazz, chillout, ambient, industrial, downtempo itp., ale i klasyka taka jak Floydzi), informatyka. Reszta: sztuczna inteligencja, futurologia, robotyka, malarstwo surrealistyczne, fantasy, ciut psychologia, ciut filozofia, wiersze (różne, ale głównie młoda polska, współczesne i romantyzm - ale nie lubię Mickiewicza; bez wyszczególniania poetów).
To na tyle, chociaż pewnie mogłabym coś dodać. Ale za dużo by pisać.
Dziady?
Hm, no cóż, przeczytanie Dziadów trudne reczej nie jest - dramat romantyczny, w dodatku wcale nie jest długi... xP
My dopiero przerobiliśmy II część i przyznam, że Mickiewicz mnie zaskakuje - taki niby geniusz, a takie rzeczy pisze.
"Martwe znasz prawdy, nieznane dla ludu,
Widzisz świat w proszku, w każdej gwiazd iskierce.
Nie znasz prawd żywych, nie obaczysz cudu!
Miej serce i patrzaj w serce!"
Kocham Mickiewicza, w ogóle "Romantyczność" to mój ulubiony wiersz.
Może przenieść temat do "Innych liści..."? Mickiewicz w swoich dziełach (np. w "Wielkiej Improwizacji" z Dziadów) w romantyczny (czyli poniekąd prometejski, buntowniczy) sposób nawiązuje do umiejętności wtórstwórczych człowieka. Wprawdzie wielkim mitopoetą nie był, ale jego romantyczne wiersze o "elfach" (czyli Świteziankach i różnych innych zjawach) to pielęgnowanie mitów drzemiących wśród ludu.
Więc starsi i młodsi mogą się uczyć od siebie nawzajem.
W teorii brzmi to pięknie; w praktyce - nigdy nie będzie dialogu pomiędzy pokoleniami... no, uściślając, chodzi mi o - powiedzmy - nastolatków i ich rodziców. Cóż, przy kontemplacyjnym sposobie nauczania, kiedy każda własna interpretacja tekstu rozbija się o mury "klucza interpretacyjnego", a większość nauczycieli wyznaje zasadę "nie kłóć się ze starszym" - nie może być konsensusu.
System edukacji ma sporo luk. Jak długo jeszcze polska kultura ma się opierać na toposie martyrologii? I, co ważniejsze, czy jest realna możliwość, aby raczej kultywować teraźniejszość w oparciu o przeszłość?
Nasz minister kultury, Bogdan Zdrojewski, który zapowiadał odejście od "betonowej" kultury, zamkniętej w muzeach i domach kultury, zapytany ostatnio o najważniejszych twórców kształtujących ostatnie dwie dekady polskiej kultury wymienił Wajdę, Kieślowskiego, Zanussiego... i dopiero gdzieś na końcu pojawił sie Wojciech Klata czy Wilhelm Sasnal... A gdzie Lupa, gdzie Gajewski? Odwilży się nie spodziewam, ale może jakaś redefinicja priorytetów by się przydała?
Bo to, o czym piszę, bez wątpienia wpływa na odbiór książki. "Romantyczność" Mickiewicza już nie jest wierszem dwudziestotrzyletniego buntownika, ale nieapetyczną konserwą. Współcześnie hasła o walce o niepodległość są daleko w tyle za obserwacją rzeczywistości przez nastolatków... więc może lepiej Kuczok zamiast Słowackiego i Lupa zamiast Bogusławskiego?
jezeli juz Mickiewicz to nalezy wspomniec znany cytat:
Martwe znasz prawdy, nieznane dla ludu,
Widzisz ¶wiat w proszku, w każdej gwiazd iskierce.
Nie znasz prawd żywych, nie obaczysz cudu!
Miej serce i patrzaj w serce!"
to z Romantycznosci
Mickiewiczowska ideologia nie trafia do mnie zupełnie, jak i większości romantyków. Miał facet ogromny talent, tego nie podważam, ale i - moim zdaniem - olbrzymie ego
Fragmenty "Pana Tadeusza", "Dziadów", czy innych utworów były jak dla mnie zbyt pompatyczne, przeładowane patriotyzmem, który w naszych czasach wydaje się śmieszny. Po j. polskim w szkołach mam już Mickiewicza dość i zapewne z własnej woli ciężko byłoby mi sięgnąć po niego ponownie, czego nie mogę powiedzieć o Norwidzie albo Słowackim
Nazywając ten artykuł zapomniałem dodać słowa "współcześni" wieszcze narodu. Choć z drugiej strony niesamowity konformizm -proponuje Ferdydurke poczytać raz jeszcze, bo przemawia przez Ciebie hasło w stylu: "Słowacki największym poetą był!"
Odsyłam do mojej wypowiedzi w temacie Mickiewicz vs Słowacki. Nie zachwycam się bezkrytycznie naszymi "wieszczami". Powiem więcej - romantyzm to epoka, którą lubię najmniej. Co oczywiście nie wyklucza, że bardzo podobały mi się pojedyncze utwory.
Podsumować moją wcześniejszą wypowiedź można by w dwóch zdaniach:
1. rzetelnej i obiektywnej oceny twórczości współczesnych poetów i pseudo-poetów dokonają dopiero przyszłe pokolenia (pamietajmy co działo się np. z Norwidem, docenionym dopiero wiele lat po śmierci, w nędzy zresztą...)
2. moim zdaniem należałoby romantyczną nomenklaturę zostawić romantykom, a dla współczesnych wymyślić nową, która lepiej pasowałaby do ich działalności (nie oszukujmy się, połączenie słów rap, hip-hop i wieszcz trąci trochę paradoksem...)
Tadeusz Borowski za Obrazy snu i Do narzeczonej, Kazimierz Wierzyński za Pieśń ze środka miasta, Czesław Miłosz za tryptyk z poematu "Świat" : Wiara, Nadzieja, Miłość i Piosenkę o porcelanie, Bruno Jasieński za Rzygające posągi i But w butonierce, Krzysztof Kamil Baczyński za Elegię o chłopcu polskim i Pokolenie, Mickiewicz za Niepewność i Romantyczność, Antoni Słonimski za Żal, Wisława Szymborska za Wieczór autorski... i tak wymieniać można by bez końca.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbrytfanna.keep.pl