Baza wyszukanych haseł
aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa

Najciekawsze jest że tereny te praktycznie od roku około tysięcznego zostały opanowane przez Lud Szona......właściwie odłam Karanga. Podstawowe źródło utrzymania, rolnictwo, hodowla bydła i rzemiosło. Kamieniarstwo na tym etapie ich rozwoju było raczej niedostępne. Kolejna ciekawostka tajemniczego miasta położonego głęboko w Południowej Afryce. Lud Szona znany był jeszcze sto lat temu głównie z biegania na boso po sawannie z dzidami i tarczami ze skóry. Co do datowania mam poważne wątpliwości, jeśli nie użyto żadnej spoiny obiekt ten mógł powstać całe stulecia wcześniej. Nie posiadali nawet odpowiednich narzędzi aby precyzyjnie rozłupać skałę



he he pod warunkiem że tytuł dyrektora jest dziedziczny. skąd pewność że zostaniesz dyrektorem (możliwe że tylko zwykłym oborowym)jeżeli masz w tym kierunku zainteresowania to czemu nie. moja rada dla uczniów gimnazjów; jeżeli nie jesteś pewny swoich planów na przyszłość wybieraj zwykłe LO i wtedy masz więcej czasu na wybór odpowiedniej drogi życiowej.co do reszty to podzielam głosy przedmówców, rolnictwo to ciężki kawałek chleba i sama "pasja" nie wystarczy. sam prowadzę to już kilkanaście lat i przy hodowli bydła można zapomnieć o wolnych niedzielach, świętach, urlopach czy wczasach.kiedyś nawet ze złamana nogą musiałem naginać, i nie było że boli. mam dwóch synów i zawsze powtarzam że jak będą chcieli się uczyć to niech trzymają się jak najdalej od obory.



Wróciłem od sąsiada i piszę już co się dowiedziałem:) Więc: sady się bardzo opłaca sadzić i brać od nich dopłatę ale niestety...jest przy nich od groma roboty. Dlaczego? Dlatego, że trzeba każde drzewko przycinać co roku żeby korony się ładnie kształtowały. Czyli pierwszego roku przycinamy tylko czub, drugiego 7-8 pędów które wypuści drzewko, za rok sukcesywnie więcej i już nie schodzi nam z drzewkiem minutę a 10 potem 30....i tak w nieskończoność;) Rolnik z którym rozmawiałem jest na eko od 8 lat. Ma 80 ha użytków zielonych - ale uwaga nie TUZ za który dopłata wynosi 200 zł ale ma trawy na ziemi rolnej! czyli bierze 700 zeta za ha. Hoduje bydło mięsne rasy limousine. Jałowice hodowlane zacielone sprzedaje za 1650...UWAGA...1650...euro!!! buhajki do 300 kg 8,4zł; powyżej 7-7,5zł. Zero kasy na nawozy, opryski, bzdety i pierdoły. Roboty przy tym tyle co nic. Od wiosny do listopada to mówi że widzi je raz na tydzień, same się cielą, paszy nie trzeba zbyt wiele, przyrosty całkiem ładne... Zimą przywozi ciągnikiem jedną belę, ścieli dwie bele w tygodniu i cała robota. A kasa naprawdę solidna...czysta kasa:D



do hodowli koni sa doplaty ,do ras: małopolskiej, wielkopolskiej, śląskiej, konik polski, huculskiej, oraz koni w typie sokólskim i sztumskim.
jest to dzialanie z programu rolnosrodowiskowego Wariant 7.2.Zachowanie lokalnych ras koni 1 500 zł/szt.

Pakiet 7. Zachowanie zagrożonych zasobów genetycznych zwierząt w rolnictwie
Pakiet ten polega na wspieraniu i utrzymaniu hodowli lokalnych ras bydła, koni, owiec oraz
świń zagrożonych wyginięciem, wpisanych do księgi hodowlanej oraz objętych programem
ochrony zasobów genetycznych.



Moze uslyszy ze rolnicy taka kasiore trzepia ze szok i chce sie dowiedziec u zrodla. Wiec u mnie bedzie jakis tam dochod z 40 ha bo mam taki areal i hodowle drobiu a ktos kto ma 40 ha bez zadnej hodowli albo hoduje bydlo i bedzie mial inny. Rozne gospodarstwa osiagaja rozne zyski bo maja rozne koszty. Jeden 20 ha obrobi 5211 a drugi 1224 i jest roznica w kosztach chociazby amortyzacji tego sprzetu. Ktos ma agregat upr. -siewny i prawdopodbnie bedzie mial nizsze koszty uprawy i siewu niz ktos uprawiajac tradycyjna metoda. Nastepna roznica w plonie. Chyba bezsensu jest porownywac 20 ha 1 klasy a 20 ha ziemi na ktorej tylko siac zyto bo 5-6 klasa. Mimo ze jest to takie same 20 ha.
Inna sprawa jest rok w ktorym liczymy ten dochod. Inny bedzie dochod z uprawy 20 ha pszenicy w 2007 a inny w 2008 czy 2009. Mam tu na mysli rozne pulapy cenowe srodkow do produkcji i dochodow ze sprzedazy uzyskanych plonow.



Człowiek pisze tłumaczy, ale do niektórych i tak niedociera. W 2001 roku pisałem prace licencjacką o programie SAPARD w 2003 magisterską o programie PHARE, jeszcze nie wiadomo było kiedy Polska wejdzie do UE. Skąd miałem wiedziec że bedzie kiedys program dla młodych rolników i jakie wykształcenie będzie potrzebne aby z niego skorzystać. Mój kolega skończyl technikum technolog żywienia (jest w spisie zawodów uprawniających do korzystania z MR). Tylko jaki związek ma przetwórstwo z uprawą zboza czy hodowlą bydła?
Pozatym w poście wyżej wskazałem na nierównośc jaka zachodzi między możliwością podjęcia pracy na krusie i kożystaniem z MR a ubezpieczeniem w zus i nie możliwością skorzystania z MR.
Odnośnie wsparcia jeden te pieniądze wykożysta dobrze drugi moze i kupi jakis ciągnik który po paru latach się rozleci i znowu bieda będzie. Pisząc te słowa mam na mysli to, że moje gospodarstwo bez wsparcia się rozwija mam dodatkowe źródło dochodów więc moge inwestwoać a zasady korzystania z MR uważam za niesprawiedliwe (to że mogłem znaleźc sobie prace a nie siedzę i biadole że jest mi źle jest złe)
Odnosnie "doktorów marketingowców" i przpominania sobie o gospodarce. Ja w wieku 15 lat sam wykonywałem większośc prac ciągnikiem w gospodarstwie (rodzice pracowali). Z racji tego że prowadzona jest produkcja zbóz czas na to zawsze znajde. Nie uważam też, aby posiadanie wykształcenia wyższego przeszkadzało w prowadzeniu gospodarstwa wręcz przeciwnie.



W jednym z numerów na początku 2009 r. miesięcznika Hodowla i Chów Bydła napisano o programie wsparcia dla gospodarstw mlecznych,mających przejąć produkcję po uwolnieniu kwot.Pisano,że wartość dotacji dla zainteresowanych została podniesiona do kwoty 500 tys. zł.Myślę,że coś jest na rzeczy ,bo w mojej okolicy powstała obora ,u należącego do kręgu dobrze poinformowanych rolników.Co dziwne , w bardzo niesprzyjającym dla mleczarstwa czasie.Dlatego zapytałem ; czy może Red. Dąbrowska ma jakąś wiedzę na na ten temat?



" />a jeszcze jedno: dlaczego w gospodarce rolnej USA na obszarach na zachód od południka 100 stopni W przeważa hodowla bydła a na wschód od tego południka hodowla trzody chlewnej oraz uprawy pszenicy, soi, kukurydzy?
może chociaż jakaś mała podpowiedź? błagam, nie mam zielonego pojęcia!



Nick: GrzegorzL_Truth
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 33
Miejscowość:Wrocław wojw.Dolnośląskie
Kontakt: numer GG: sześć trzy jeden dwa pięć dwa dziewięć
Zainteresowania: rolnictwo, hodowla bydła, psychologia nerwic, geologia, architektura, sztuka, teatr, ochrona środowiska, ornitologia, medycyna, dermatologia, szachy, warcaby, inżynieria molekularna, archelologia, astronomia, inżynieria genetyczna, fraktale, fizyka atomowa i teoretyczna, mechanika klasyczna ..a jak znajdę trochę czasu to jeszcze ezoteryka, psychologia, LD, Obe i przede wszystkim Rozwój Duchowy.



no dobra chłopaki napisze coś bo zrobiło mi się was żal.ja mam 20 krów mlecznych +przychówek 43 sztuki w sumie wiec coś wam moge powiedzieć na temat poruszony w tym wątku.Chcesz 50 krów,więc musisz:mieć minimum 35 ha ziemi aby jakoś być samowystarczalnym.Zeby do tego stada dojść w 5 lat musisz kupić chociaż 25 jałówek cielnych,oczywiście najlepiej z dobrym pochodzeniem.Koszt jednej to jakieś 4-5 tysięcy.Obora na 50 sztuk z wyposażeniem to jakieś drobne 500 tysięcy(optymistycznie)Potrzebny będzie ci limit w wysokości 180 tysiecy kilogramów po 1,20 za kilogram.Jak już masz gospodarstwo 35 ha,obore za pół miliona,krowy,limit to musisz kupić sprzęt do zbiorów pasz objętościowych,kukurydzy,sianokiszonek, sprzęt do zadawania pasz (wóz paszowy),
Przy założeniu że krowy dadzą ci 1200 litrów mleka co drugi dzień(odbiór przez mleczarnie) po 1,20 za litr to masz po odliczeniu kosztów masz 300-400 zł na ręke co drugi dzień.Przy założeniu że produkcje rozpocząłeś za gotówkę bez kredytów:)hodowla bydła mlecznego jest najbardziej pracochłonną hodowlą w rolnictwie wymagającą ogromnej wiedzy i doświadczenia.jest jednak i tak bardziej opłacalna niż inne.ja właśnie dodatkowo otworzyłem sklep spożywczy i bede z hodowli rezygnował bo można się przy tym zaorać.nie ma jednego dnia urlopu:(




- ekologiczna hodowla kur (jajka, mięso)- własne ziarno
[...]
- otwarcie skupu trzody chlewnej i bydła- podpiasnie umowy z jakims zakładem i dostawy towaru- w promieniu 25 km. są już 4 a bardzo dobrze im się powodzi. Jeden z nich prowadzi skup w kilku województwach.

Jestem w podobnej sytuacji co Ty, mam również 25 ha ziemi, ale też i hodowle krów mlecznych odziedziczonych po ojcu, z której z resztą chcę zrezygnować gdyż mało opłacalny i czasochłonny biznes. Ponadto jestem z wykształceniem informatykiem :) ale jakoś nie mam szczęścia w tym zawodzie, dlatego zamierzam również tak jak Ty coś zrobić własnego wykorzystując to co zostało mi dane. Problem w tym - co ??
Jeżeli chodzi o twoje pomysły, to ekologiczna hodowla kur, to prawie to samo co hodowla krów... prawie tyle samo roboty i rentowne staję się dopiero przy ogromnych fermach.
Co do pośrednictwa w sprzedaży trzody chlewnej, to myślę, że to dosyć dochodowy biznes, bo jak wiadomo, na pośrednictwie zarabia się najlepiej - rolnicy mają z tego najmniej ;)

Ja sam zastanawiam się nad, hodowlą szynszyli - zobaczymy co z tego wyjdzie.
Pozdrawiam.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brytfanna.keep.pl
  • Trzeba żyć, a nie tylko istnieć.