Baza wyszukanych haseł
aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa

Człowiek wprowadzając monokultury, wycinając lasy itp. negatywnie wpływa na środowisko. Gdyby nie rolnictwo i działalność ludzi to myśliwi byli by niepotrzebni.
Myśliwi polujący na zające? Nie słyszałem o takim. Kuropatwy wyginęły, a populacja zajęcy została zdziesiątkowana przez zrzucanie szczepionek przeciw wściekliźnie. Lisy nie chorowały, mnożyły się i w ten sposób nie ma u nas od 10 lat kuropatw. Odstrzału lisów nie prowadzi się ze względu na znikomy popyt na futra(ekologia), w okresie gdy futra były modne zające były powszechnym widokiem.
Szkody wyrządzane przez zwierzynę to osobny temat. Przez dużą populację dzików nie możemy sadzić wczesnych ziemniaków, późniejsze odmiany są niszczone corocznie w ok 30%, kukurydzy nikt prawie nie sieje bo mija się to z celem.
Jeśli wywieramy wpływ na środowisko to trzeba być konsekwentnym. Większe pogłowie lisów to efekt działalności człowieka, tak więc to myśliwi muszą przeprowadzić redukcję, aby ekosystem był zdrowy.



Hm to twój ogród musi być bardzo blisko rzeki... to zazwyczaj rolnicy a nie ogrodnicy ponoszą straty.
Nie mozesz sam z nimi walczyć, chyba ze tymi prymitywnymi sposobami jak pułapki, ale nie podejrzewam Cie o take zamiary (mam nadzieje). Od tego są leśnicy i nikt więcej. Oni dbają o gospodarkę leśną, a bobry są potrzebne, kontrolują ekosystem wodny tamami, tylko każdy widzi ich złe strony... PS osttanio wybudowały największą tamę na świecie:)))) http://www.ekonews.com.pl/pl/12,247,668 ... ekord.html



" />
">Hmmmm... Mógłbym tu przytoczyć o wiele bardziej, że tak powiem niehumanitarne filmy. Nie zrobię tego jednak. Nie wiem czy ten rodzaj śmierci jest tak nieludzki? Zobaczcie tu skąd się biorą kotlety i hamburgery. Takie jest życie. Trudne i brutalne, ale wszyscy zjadają się nawzajem.


Proszę pana Ja nie zjadam moich przyjaciół pod postacią kotletów i hamburgerów i żyje więc chyba się da jakoś bez tego mięska, tym bardziej jestem przeciwna sztucznej segregacji prowadzonej przez człowieka. Nas też jest za dużo już na planecie i jeszcze ją zanieczyszczamy, zamiast szanować to co mamy to my sie wzajemnie wyniszczamy i niszczymy nasz naturalny ekosystem, a te zabawy w zabijanie niewinnych świnek to chyba wynika z naturalnej wrodzonej podłości niektórych ludzi - bo ja nie mogłabym tak sobie pójść i zabić pare zwierzątek a potem z lekkim sercem połóżyc sie do łóżka i zasnąć pozdrowienia
Proszę się postawić tylko w sytuacji rolników, którym te świnki, jak to zostało napisane delikatnie mówiąc troszkę niszczą uprawy, bo zwyczajnie jest ich za dużo.
Ponadto świnki i krówki, to nie są moi przyjaciele, więc z wielką przyjemnością delektuję się nimi na Orlenie w postaci hot dogów, lub w Maku w formie hamburgerów.
Jedzenie w Macu jest bardzo niezdrowe, naprawdę nie polecam- sama chemia a tak w ogóle to mogę sie postawić w sytuacji rolników ponieważ pochodzę ze wsi i rodzice mają właśnie farmę - no i tak się składa, że do nas dzikie świnki nie przychodziły- to samo można powiedzieć o nas o ludziach - wycinamy lasy i niszczymy naturalny ekosystem bo musimy koniecznie postawić kolejny supermarket




GLEBA
Jak wiadomo, gleba to nie wyjałowiona skała z domieszką substancji pochodzenia organicznego, tylko żywa struktura bogata w składniki mineralne. To cały ekosystem, odpowiedzialny w dużej mierze za jakość świata roślinnego.
Oglądając zdięcie kukurydzy z linka podesłanego przez Elżbietę pomyślałem sobie: jakiego spustoszenia dokonali Amerykańscy i Europejscy farmerzy produkujący GMO i nietylko GMO. Czy na tym polu, po kukurydzy urośnie coś zdrowego?
Przecież zdegradowano cały ekosystem gleby, wytępiono miliardy pożytecznych bakterii, grzybów i innych mikroorganizmów, robiąc miejsce dla niekontrolowanego rozwoju organizmów odpornych, czyli szkodników.
I teraz zmuszają Polaków do niszczenia swoich bezcennych zasobów żywej gleby.
Nie można zostawić cennej gleby w rękach prywatnych rolników, bo te głupole zaraz nakupują GMO i zniszczą całą glebę, całe rolnictwo trzeba skolektywizować, wtedy będzie można chronić glebę przed GMO, do kierowników sowchozów wyśle się okólnik, żeby nie kupowali GMO i gleba zostanie uratowana




U człowieka strawione mięso w dalszych odcinkach jelit zaczyna gnić, co jest raczej niezbyt korzystne dla organizmu.
Przy założeniu, że człowiek je mięsa za dużo. Spożycie go raz-dwa razy w tygodniu jest jak najbardziej wskazane, a mięsa rybiego (zawierającego kwasy będące "pożywką" dla mózgu) czy drobiowego nawet częściej, bo są o wiele lepiej przez nas trawione.


Z tego co gdzieś czytałem w tym momencie produkujemy już wystarczającą ilość jedzenia by wyżywić całą populacje(kwestia problemu z transportem tej żywności, i problemy polityczne(Państwo które żyje sobie na garnuszku innego zaczyna się w pewnym momencie rozbestwiać, gospodarka i tak mu nie rusza tak jak powinna(po co mam inwestować w rolnictwo, skoro dostaję żywność z zewnątrz?).
Jedzenia produkujemy nawet za dużo, problem właśnie w jego dystrybucji, problem, który nie wynika z niczego więcej jak z ludzkiej głupoty.
Co do inwestycji danego państwa w rolnictwo - załóżmy nawet, że dane państwo zaczyna inwestować w gospodarkę rolną - inwestycje takie musiałyby być naprawdę duże, żeby odniosły pożądany skutek. Nie stanowi najmniejszego problemu wycięcie lasów, zrównanie gruntu i posadzenie na nim czegokolwiek. Jest to w istocie dość tanie i często praktykowane. Jednak powoduje to późniejsze komplikacje - więcej strat niż zysków. Pierwszym problemem jest niszczenie naturalnych siedlisk, często roślin i zwierząt endemicznych, co w konsekwencji bardzo często powoduje ogólne zachwianie lokalnych ekosystemów. Kolejnym jest to, że w taki sposób bardzo często sadzi się rośliny gdziekolwiek - a niektóre gleby zupełnie się do tego nie nadają - skutkiem czego plony są małe, a sama gleba podlega erozji, zachwiana zostaje gospodarka wodna, grunty niszczeją. Wycina się kolejne lasy... Co jest totalną głupotą, bo w wielu rejonach świata lokalna ludność utrzymywała się ze zbieractwa i łowiectwa - nie niszcząc otaczającej ich przyrody. Dzisiaj niszczy się takie ekosystemy, przy okazji niszcząc też kulturę...

Mówiąc krótko - żeby tworzyć pola, które będą przynosiły rzeczywiste zyski, trzeba naprawdę sporo zainwestować - najpierw w znalezienie odpowiedniego gruntu, potem w samą uprawę. Robienie czegokolwiek na hop siup, tak jak się to robi dzisiaj - pogarsza sprawę.

Korea to już zupełnie inna para kaloszy.


Po drugie, gdyby zmniejszono produkcje mięsa, zwolniła by się ta część ziemi na której w tym momencie uprawiane są rośliny na paszę(a to chyba niemała część całej produkcji rolnej(z 50%?)).
Nie wiem, ile dokładnie. Jednak wydaje mi się, że ziemia, na której uprawia się rośliny na paszę, niekoniecznie musi być dobra pod te uprawy, którymi karmi się ludzi.



" />Alez są uregulowania prawne represjonujące nieproprawnych włascicieli czworonogów , wystarczy z nich korzystac i np kontrolwać nadzór nad zwierzetami. Mieszkam na wsi od niedawna. Swoich psów celowo do lasu nie wypuszczam. 2 razy mi uciekły i przyznaje się do błędu. Uważam że gdyby zostały mi odstrzelone to byłbym ukarany niestosownie do niezamierzonego przewinienia. Ponadto nie chcialbym zeby ktos strzelał do mojego psa kiedy jestem na drugim końcu smyczy bo moze zabic mnie albo innego człowieka. Po lesie wszak chodzą też ludzie a takie sytuacje conajmniej dwuznaczne jak widac się zdarzały.
Dlaczego mam odpowiadac za rolników którzy nie pilnują swoich , przyznaję na wpól dzikich, nieraz psów?
Prawo powinno byc jednoznaczne i z możliwie jak najmniejsza mozliwoscią interpretacji a już na pewno nie egzekwowane w ten sposób przez cywili z wątpliwą reputacją. Jesli już mysliwy ma miec prawo do odstrzału psa to powinno byc po takim zdarzeniu jakies postepowanie wyjasniejace a nie flinta na ramię i do domu.
Skoro mysliwi chcą pozbywać sie czworonogów z lasu to przecież zawsze można ich wyposażyć w strzelby do miotania ładunków usypiających. Każdy mysliwy któremu tak bardzo zalezy na ładzie w lesie na pewno w taka strzlbę do spółki z kołem łowiecki będzie chcial się wyposażyć ale nie ostra broń bo kiedys zginie cżłowiek , nie mowiąc o zwierzetach. Mysliwy będize się tlumaczył ze strzelal do zdziczałego psa a smyczy nie widział.

Nie wiem jakie wielkie spustoszenie robią koty w lesie ale moja kotka poluje na żaby, jaszczurki , myszy i nornice których nie omieszkała znosić kiedyś do domu. Ani razu nie przyniosła żanego ptaka bo pewnie o to chodzi. Nie wiem czy to nie przerost formy nad treścią z tymi kotami. Poza tym kot polujący w samym lesie pewnie jest faktycznie dziki i należy juz do ekosystemu i powiem szczerze nie za bardzo mnie obchodzi.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brytfanna.keep.pl
  • Trzeba żyć, a nie tylko istnieć.