aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa
No tak.
To może inaczej. Podzielmy temat na dwa pytania.
1. Gdybym zdecydował się na workstation do 3300 zł - jaki jest najlepszy wybór? Kolega wyżej napisał, ze fantom xa. Dlaczego?
- Korg TR61
- Roland XP-80
- Roland Fantom XA
- Korg m50 ( zakładając, że wstrzymam się z zakupem i dołoże pieniążki )
2. Gdybym zdecydował się na aranżer do 3300 zł - jaki jest najlepszy wybór?
- Roland VA7
- Roland GW80
A może inne propozycje?
Popieram Gootka w tej materii...
Worskation:
1. M50 - takie małe M3, dyskusje na temat brzmienia są spore, ale to najświeższy instrument.
2. Fantom XA - no po prostu uboższy Fantom X. Bardzo lubie brzmienia Fantomowe, dlatego mój wybór padł właśnie na te serię klawiszy. Bardzo poręczne pady, DBeam i w ogóle mnogość kontolerów.
3. TRka - jest po prostu nowszy od XP 80, dlatego stoi wyżej w moim wartościowaniu
4. Roland XP 80 - genialne po prostu brzmienie, bezkonkurencyjne. Porównując do nowszych klawiszy XP zawsze wygrywa jeśli chodzi o brzmienia z lat 80 - 90.
A w aranżerach to zdecydowanie VA 7 - mimo że starszy do po prostu lepszy.
Fajnie że nie boisz się tak jak inni kupic używanego instrumentu. Możesz ewentualnie poszukać na Alle i gdzie indziej taniego jakiegoś Fantoma X6 na przykład. Nie połączysz stacji roboczej z aranżerem. Są oczywiście kombajny na których byś dał radę pociągnać to wszystko, ale generalnie to one kosztują duuużo więcej.
Więc albo sie sprecyzuj i ukierunkuj, albo te 3500 złotych podziel na dwa, kup dobry tani aranżer (VA 7 można mieć już za 1500zł) i kup też jakiś fajny syntezator (Alesis Fusion 6, Korg N364).
Ja tylko napisalem co mysle o TRce a taka prawda ze sprzet jest troszke juz stary
Bez urazy, ale takie myślenie to myślenie współczesnej młodzieży...jak komp ma procek, który był nowością pół roku temu, to trzeba go zmienić, bo najnowsza gra na nim nie idzie... ...A my tu dopiero co rozważaliśmy taki "przedpotopowy" zatem (a może przed dinozaurowy, w sumie to nie wiem, co jest starsze - dinozaury, czy potop) roland XP-80
Witam (po dłuższej przerwie)
1. Roland XP-80 / XP-60 - bardzo fajne instrumenty. Dobre modele produkowane w okolicy 1995 r. Workstation, w pełni wystarczający do kapeli. Tylko pytanie, czy w roku 2008 spełni on Twoje oczekiwania?
2. Yamaha MM8 / MM6 - bardzo proste instrumenty, z elementami Motifa ES (co jest ich atutem). Sądzę, że nie jest to dobry pomysł dla poważnie myślącej kapeli. MM dobrze wypełni jakaś lukę, ale jako główny instrument, może nie podołać :)
3. Roland Juno G - ahh ten Juno. Moim skromnym zdaniem, G nie jest udanym instrumentem. Ma kilka fajnych brzmień - to fakt, jednak całościowo brakuję mu duszy. Zresztą Roland w ostatnich latach nie skupia się coś na klawiszach - nie wiedzieć czemu...
4. Korg TR - rozsądna cena, bardzo dobre brzmienie, worstation, możliwość zamontowania samplera - jego nieco mniejszy brat KORG X-50 bez samplera i bez sekwencera (same brzmienia - ogromna moc Tritona!!!).
5. Do tego towarzystwa dołożyłbym jeszcze Yamahę MO6 - odpowiednik Korga TR, ale bez mozliwości żadnych rozszerzeń.
Kolega umieścił temat w zakładce KORG, więc przypuszczam, że chodzi mu o mandoline własnie tego producenta. Polecam więc:
- TR-61
- X-50
- Triton Extreme ! (nie jest juz produkowany)
- Triton Classic (jw.)
W razie pytań pisz, dzwoń, maila slij.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbrytfanna.keep.pl