Baza wyszukanych haseł
aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa

Dziękuję WAM za rozjaśnienie sytuacji po dokonaniu samobójstwa.
Dla mnie to by było proste rozwiązanie a dla mojego dziecka nie wyobrażalne cierpienie.
Postawiłam sobie kilka warunków:
-kiedy znowu będzie taka awantura złoże wniosek o rozwód ( mam nadzieję że, podpowiecie mi jak przygotować taki pozew )
-drugi cel na dzień dzisiejszy napewno nie zrobię tego dziecku, prędzej ucieknę stąd od niego
-będę chodzić w miejsce w którym czuję się potrzebna i co daje mi mnóstwo szczęścia

Dziękuję WAM i dziękuje że, istnieje to forum bo dzięki temu można wypisać wszystkie nasze smutki i dostać porady.

Dziękuję i mam nadzieję że, będę mieć dużo siły żeby przeciwstawić się i odejść.




Przy ograniczeniu płaci sie z wnioskiem 40zł a końcowe koszty zależą od ilości spraw, od tego czy są badania w RODK i pewnie ponosi je strona "przegrywająca" tudzież strona która przeciąga specjalnie sprawę.

Jeśli chodzi o rozwód bez orzekania to ten kto wnosi pozew płaci 600zł wpisu tymczasowego a na końcu druga strona ma zwrócić połowę stronie powodowej. To też zależy od sądu. Nie da sie wszystkich kosztów zrzucić na meża chyba że byłby to rozwód z winą to wtedy zwraca 600zł i część adwokata.

Warto w pozwie napisac, że "wnosisz o zasądzenie zwrotu kosztów sądowych na rzecz powódki od pozwanego"


nie zgadzam sie.
Ja płaciłam 300zł wpisu tymczasowego.



Agak, najpierw do prawnika. Mama może być świadkiem, podobnie psiapsióła, której się zwierzasz. Niech ktoś zaświadczy, że się "częściowo wyprowadził" - nie daj z siebie jelenia zrobić winnego wszystkiemu.
Tak, to Ty złóż pozew. Na wokandzie będzie widniało, że to sprawa Agak przeciwko mężowi, a nie odwrotnie. To też działa psychologicznie

A najlepiej byłoby, gdyby po pierwszej rozprawie (mało ważna, tzw. "pojednawcza", urzędowe bla-bla-bla typu: czy widzą państwo szansę na naprawę związku... Jakby państwo widzieli, to by się w zacnych murach nie znaleźli... ) mąż poszedł po rozum do głowy i zgodził się na rozwód i załatwilibyście to z godnością...
Mój rozwód właśnie tak wyglądał i sprawa zakończyła się na drugiej rozprawie. Spokojnie i bez efektów specjalnych.



No ja też myślałam że alimenty będą szybko. Czekam miesiąc dopiero albo już na termin i cisza nadal a o ograniczeniu jeszcze nie myślę bo wniosek leży dopiero tydzień w sądzie:)

Ale moja znajoma pytała sie u nas w sądzie ile sie czeka bo też chciała złożyć pozew o alimenty to jej babka powiedziałą że około 2 miesięcy. Dla mnie to dziwne bo ja w sumie na rozprawę o rozwód czekałam 1,5 miesiąca, od złożenia pozwu do pierwszej rozprawy. Widać u nas dużo osób składa o alimenty



W pozwie mam zapis,ze jak zgodzi sie na pierwszej sprawie na rozwod to bez orzekania jego winy. Mam duzo dowodow by udowodnic jego wine ale mysle,ze konsultowal juz to z prawnikiem i poradzil mu aby jednak zgodzil sie na rozwod. Boje sie jak cholera. Mam nadzieje,ze jednak tak zle nie bedzie. W kazdym badz razie pomyslcie o mnie 8 wrzesnia o 10:30



Od czasu, kiedy pisałam pierwszy post mnóstwo się zmieniło..... Może kiedys będę miała czas i wenę, żeby to opisać.
Efekt jest taki, że mój mąż wyprowadził sie do kochanki, którą ma gdzies od maja. 30 października złożyłam pozew o rozwód bez orzekania o winie. Dogadaliśmy się w sprawie podziału majatku, alimentów, kontaktów z dziećmi.... Mam nadzieje, że do finalnego rozwiązania w sądzie te wszystkie ustalenia sie nie zmienią. W tej chwili skupiam sie na zapewnieniu dzieciom jak najbardziej ciepłych i zyczliwych stosunków z ojcem, jego.. hmmm... panią ?, dziadkami ze strony męża, odbudowaniem relacji z moją rodziną....

I staram się poukładać swoje życie......



Prawie w samo południe, tj. o 11.50 mam sprawę o rozwód. To jest moje trzecie podejście a mówi się że do trzech razy sztuka

Trzecie podejście bo za pierwszym razem dałam (o ja głupia!) szansę i pozew wycofałam. Za drugim razem sąd nam nie dał rozwodu bo był za krótki czas od rozstania i skoro chciałam z jego winy to sie nie udało. No i dzisiaj....

Darowałam sobie winę... jesteśmy rok po rozstaniu (a dokładnie to za 3 dni będzie rok) i mam nadzieję, że dzisiaj sie uda... moja adwokatka mówi, że będzie jedna sprawa.

Dlatego dziewczynki proszę o kciukasy żebym wreszcie sie od niego uwolniła... żebym mogła po południu napisać : jestem rozwódką i jestem z tego dumna

A jeśli ktoś ma pytania odnośnie rozwodów to służę pomocą - chyba już wiem wszystko na ten temat

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brytfanna.keep.pl
  • Trzeba żyć, a nie tylko istnieć.