aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa
On Wed, 30 Jan 2002 18:41:51 +0100, Jacek Kijewski <ja@sail-ho.pl
wrote:
hm, nie jest zasadniczo mozliwe, zeby osoba wnoszaca pozew o rozwod, a
bedaca winna rozwodu, rozwod dostala (zgodnie z zasada, ze nie mozna
goscia za jego zle czyny wynagrodzic). Jezeli ktos sklada pozew rozwodowy,
to albo musi udowodnic wine drugiej strony (no i tu sa cyrki straszliwe,
klamstwo, przekupywanie swiadkow, oczernianie sie i w ogole),
albo rozwod musi byc za tzw. porozumieniem stron, czyli obie strony uznaja
swoj wklad w rozpad malzenstwa i zgadzaja sie rozstac.
Blad. Nie musi zostac uznana wina obustronna. Jesli strona wystepujaca
z wnioskiem jest jedynie winna - wszystko zalezy od strony przeciwnej.
Jak zgodnie oswiadczy ze w zaistnialej sytuacji nie widzi dalszych
mozliwosci - nie bedzie wazne kto pierwszy papier do sadu przyniosl.
Ale jak druga strona stwierdzi ze wspoanialomyslnie wybacza - coz, z
rozwodu nici...
Chyba ze wazne wzgledy spoleczne (zona po kiesiacu wspolzycia i
konkubina po dziesieciu latach i trojce dzieci...).
Cześć,
Może ktos mi doradzi, bo wszyscy pytani i przepytywani prawnicy nie
daja cienia szansy.
Otóż moja siostra wniosła sprawe o rozwód. W pozwie rozwodowym są dwa
wnioski: o rozwód i pozbawienie męża prawa do zamieszkiwania z nią.
Siostra ma odrebność majatkową potwierdzona notarialnie. Poniewaz nie
jest bita ani maltretowana w inny sposób, sąd nie orzeknie o wywaleniu
jej męża z mieszkania. Jedyni wtedy uzyskałaby zgode na wymeldowanie
go i ewentualnie jeszcze wtedy, gdyby nie zamieszkiwał w jej
mieszkaniu przez pół roku. To wszystko odpada. Więc jak ma sie go
pozbyć z mieszkania????????? Rozwód podobno dostanie bez problemu, ale
bedzie musiała wciąż mieszkac z mężem, który nie ma zamiaru sie
wyprowadzic ani zgodzic na polubowne załatwienie podziału mieszkania,
które i tak należy do mojej siostry. Pytała sie już trzech prawników,
ale każdy potwierdzał, że nie będzie mogła wymeldowac męża. W urzędzie
miasta powiedziano jej to samo. Jest załamana, bo chciała sprzedać to
mieszkanie, kupic mniejsze, bo nawet jej nie będzie stać na
utrzymywanie całego mieszkania, w dodatku z "lokatorem".
Co mozna zrobic w tej sytuacji?
Pozdrowienia
On Thu, 21 Jun 2001, ___Joshua___ wrote:
hmmmmmm.......czyli jak chce sie rozwiesc bo nie ma wg mnie najmniejszego
sensu bycie razem jest to tylko wielka meczarnia,to jak zona nie zgodzi sie
na rozwod ,a tak bedzie bo(jak ona bedzie wygladala przed znajomymi,nie dam
Tobie rozwodu po zlosci)to nie moge w zaden sposob uzyskac rozwodu?
Możesz - wnosisz pozew rozwodowy i przedstawiasz konkretne argumenty na
rozprawie (najpierw pojednawczej). Sąd uzna kogoś winnym, albo i nie (w
każdym razie do żądania nieorzekania o winie potrzebne jest zgodne
oświadczenie w tym względzie małżonków).
I czym malzonek pozwany moze przekonac sad?i co to sa inne czynniki? ZWS?
Np. dobro małoletnich dzieci, albo Zasady Współżycia Społecznego.
Tomasz Słaby napisał(a) w wiadomości:
<01be7b9d$d67f4720$6b0aa0d4@tomaszs-...
Inspector Gadget <gad@altavista.netnapisał(a) w artykule
<37023D5A.901C7@altavista.net...
| Jak powinien brzmiec pozew rozwodowy z wynikiem: bez orzekania o
winie ?
| Czy moglby mi ktos napisac odpowiedz i przeslac na skrzynke
prywatna ?
Jak powinien wygladać? Normalnie.
W imieniu własnym wnoszę o rozwiązanie małżeństwa tego i tego
zawartego wtedy i tam zapisanego w księdze małżeństw pod numerem
888/90 przez rozwód - bez orzekania o winie.
wiecej ci nie powiem bo przez inetrnet nie przekazesz mi 1000 zł a
tyle to mniej wiecej kosztuje ;-))))))
:)))))))))))))
MM
Czy iść z partnerem na jego sprawę rozwodową???
Pomóżcie, co o tym myślicie.
Jestem z M od 4 miesięcy. Bardzo dobrze nam się układa.
On ma żonę, ale odeszła od niego ponad rok temu.
No wiadomo ciężko to przeszedł, ale ze mną związał się po ponad roku więc nie
boję się o nasz związek, tym bardziej że ona też kogoś ma.
Jednak wiem iż taka sprawa nawet po takim czasie może spowodować u niego
zdenerwowanie. I w związku z tym mam pytanie.
Czy powinnam iść z nim do sądu?
Może będzie mu łatwiej?
Nie mam zamiaru wchodzić na salę, tylko poczekać pod sądem, tylko żeby
wiedział że jestem i że ma we mnie oparcie.
On chce. Co Wy na to? Poszłybyście?
Rozwód bez orzekania o winie, bez podziału majątku, nie mają dzieci.
On złożył pozew.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbrytfanna.keep.pl