Baza wyszukanych haseł
aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa

WITAM JESTEM W TRAKCIE ROZWODU BEZ ORZEKANIA O WINIE MOZ OPUSCIL NAS PRAWIE DWA LATA TEMU ALE JEST ZAMELDOWANY I TERAZ ZADA POKOJU CHCE SIKIE WPROWADZIC Z KONKUBINA A MIESZKANIE JEST MALUTKIE I JA JE ODZIEDZICZYLAM PO RODZICACH JAKIE MAM SZANSE ZE SIE NIE WPROWADZI?SPRAWA ZOSTALA ODROCZONA PONIEWZ JESZCZE ZADA ROZDZIELCZOSCI MAJATKOWEJ CHODZI O JEGO I MOJE KREDYTY JAK MAM SIE PRZYGOTOWAC DO TEGO .CHCE JESZCZE DODAC ZE ZALEGA Z ALIMENTAMI JUZ 3 TYSIACE PROSZE O POMOC I DZIEKUJE



Mamy tu jednak zgoła odmienną sytuację.
Nie mamy tu do czynienia li wyłącznie z ojcem dziecka.To jest zarazem i mąż tej Pani.Prawa i obowiązki wobec dziecka mają jednakowe.Bez przywilejów jakie rodzą się po rozwodzie czy są spotykane w konkubinacie.Nie ma tu (w sytuacji tej Pani) wyłączności na prawo dysponowania dzieckiem.Konflikty wewnątrz małżeńskie nie mają wpływu na prawa do wspólnego wychowywania dziecka.Bardziej należało by rozpatrywać taką sytuację w ramach ugody miedzy małżeńskiej niż kwestii którą rozstrzygać miało by prawo.



Ślubu nie będzie.
Syn odwiedził wczoraj rodziców i przedstawił im swoje plany. Młodzi wynajmuja wspólne mieszkanie. Mieszkanie na próbę- tak, slub nie- bo dziewczyna ma złe doświadczenia z domu- rozwód rodziców był dla niej taka traumą, że wyjdzie za mąż tylko wtedy, gdy będzie całkowicie pewna swojej decyzji. Co nie przeszkadza jej przejść na utrzymanie chłopaka. Bo własnych dochodów nie ma, z domu wsparcia już nie dostanie, do pracy samam nie pójdzie bo studiuje. To że będą mieszkać razem nie znaczy chyba w świetle prawa nic- chłopak nadal pozostanie kawalerem i jako uczącemu sie rodzice muszą pomagać finansowo. To, że faktycznie z tego wsparcia będzie korzystać również jego konkubina nie ma żadnego znaczenia. Prawda?

Porobiło się, oj porobiło i chyba nie zanosi się na nic lepszego. Okropnie żal mi sąsiadki.



nietypowa sprawa ze spadkiem
  Witam Wszystkich którzy zajrzą na tego posta.
Mam dosyć nietypową sprawę związaną ze spadkiem.
Chodzi o domek jednorodzinny.

Był on własnością mojej ciotki która umierając sporządziła testament zapisujący go na moich rodziców. W testamencie tym jednak był zawarty jednak warunek. Brzmiał on że w przypadku rozwodu moich rodziców dom ten dziedziczą dzieci z tego i tylko z tego małżeństwa.
Po śmierci ciotki była sprawa spadkowa (ponieważ było więcej chętnych na ten dom). Sąd na tej sprawie orzekł że dzieli ten dom po połowie między moich rodziców (którzy byli w ty momencie jeszcze małżeństwem).
Rok później moi rodzice z pewnych powodów rozwiedli się. dodam jeszcze ten fakt że nie wszystkie procedury spadkowe zostały zakończone (w księdze wieczystej nadal właścicielem jest moja ciotka). Jest to sprawa dosyć już stara ale nigdy nie miałem się jak do niej zabrać.

Dodatkowymi faktami jest to że z małżeństwa moich rodziców jestem tylko ja (siostra zmarła parenaście lat temu) natomiast mój ojciec ma 2 synów z kobietą z którą żyje w konkubinacie.


A teraz potrzebuje porady na następujący temat:
Czy jestem w stanie przejąć ten dom (ojciec nie odda swojej części dobrowolnie)

Jeśli tak to w jaki sposób ??

Prosiłbym o przemyślane odpowiedzi.
Dziękuje za poświęconą uwagę i czekam na odpowiedzi.
Pozdrawiam



Dziękuję za wszystkie wypowiedzi.

1/Jest to na pewno sprawa o stwierdzenie nabycia spadku - rolne (bo jest kawałek pola w Myszkowie)

2/Ojciec nie miał rozwodu i nie był w separacji z moją matką.

3/W testamancie napisał, cytuję: "Ja wyżej napisany żyjący w konkubinacie z M.W. pod tym samym adresem oświadczam, że działka na której stoi dom w Myszkowie posiadająca akt własności wspólny. Oświadczam, że swoją część przekazuję na syna P.. Natomiast pole w Myszkowie wraz z działką na której stoi budynek gospodarczy z moim aktem własności przekazuję w całości P.. Informuję że ze względu na kłopoty zdrowotne chcę to wszystko rozdysponować. Syn P. będzie godnym następcą o czym chcę wszystkich poinformować."

4/W testamencie nie ma nic o domu w Zawierciu w którym mieszkamy, a którego współwłaścicielem jest zmarły ojciec.

Co stanie się z naszym domem w Zawierciu? Jak napisałem wcześniej sędzia wyraźnie zasugerował że ten dom będzie dziedziczony z ustawy. Czy to możliwe aby tak się stało tzn. aby część majątku była dziedziczona z testamentu, a część nie wymieniona w testamencie z ustawy.

Pozdrawiam serdecznie Jan.




  A ja Matyldo lubie czytac Twoje-Baradzo!!!!!!Ewo załóz sprawe o podwyżke i nie boj sie. Ja podwyższałam alimenty kiedy szanowny tatuś nie pracował w 2007 r .Przez 2 lata płacił po 170 zł na kazde z dzieci dzieci miały jedno 16 drugie 18 lat podniósł sąd młodszemu na 250 zł starszemu na 300 z wyrownaniem od daty złozenia pozwu. Nie był nawet na zasiłku ale ma mozliwosci zarobkowania i dzieci na ktore musi chociaz płacic .Bardzo szybko znalazł prace.Teraz załozyłam sprawe znów o podwyzke -oficjalnie ma 1000zł pensji ale mieszka z konkubina ktora zarabia 1300 zł prowadza wspólne gospodarstwo mieszkanie swoje ktore kupił po rozwodzie wynajmuje za 350 zł.Sąd podniósł młodszemu na 450 starszemu 550 zŁ. Grózb sie nie buj złoz doniesienie na policje to jest karalne,ja swego czasu tak zrobiłam dostał kare pieniezna i wyrok w zawieszeniu i przestał .Dziecko ma sie uczyc on pokrywac czesciowe utrzymanie a Ty zyc spokojnie >Serdzcznie pozdrawiam trzymaj sie ciepło i głowa do góry :-)



2,5 tygodnia temu zostalam mama. 22 lipca mam wyznaczony termin rejestracji dziecka w urzedzie. jestem rozwodka a w takim przypadku potrzebny jest akt malzenstwa z adnotacja o rozwodzie. od rozwodu minelo juz 3 lata. czy aby otrzymac taki akt z adnotacja potrzebny jest jakis papierek z sadu ? czy poprostu moge isc do urzedu z aktem malzenstwa i bez problemu otrzymam taki akt z adnotacja o rozwodzie. jaki jest koszt takiego aktu?

druga sprawa jest taka ze ojciec dziecka ( zyjemy w konkubinacie) nie chce isc ze mna rejestrowac dziecka gdyz boi sie ze znowu bedzie jak z pierwszym dzieckiem, ze nie minelo 300 dni od uprawomocnienia sie wyroku sadu o moim rozwodzie i trzeba bylo zakladac sprawe w sadzie o ojcostwo bo dziecko otrzymalo nazwisko mojego eks meza. bo wedlog mnie nie bedzie juz takiej potrzeby.

jak wlasciwie wyglada rejestracja dziecka gdy matka jest rozwodka, zyje w konkubinacie z innym mezczyzna maja juz jedno wspolne dziecko, drugie trzeba zarejestrowac w USC, i minelo juz 300 dni od uprawomocnienia sie wyroku sadu o rozwodzie.



PO CO ŚLUB?
  " Polacy wśród wszystkich wartości najwyżej cenią rodzinę. Jednak obok tradycyjnych małżeństw, których z roku na rok zawieramy mniej, popularne stają się inne formy zwiazków. Przybywa rozwodów, konkubinaty spowszedniały, samotne macierzyństwo juz nie gorszy i nie dziwi. Coraz powszechniejszy jest lęk przed ślubem - i to u obojga partnerów"
cytat z najnowszego nr Polityki

Jestem ciekawa waszych opini na ten temat. Piszcie, może będzie ciekawa dyskusja.

Aga i Ania 16 miesięcy





Ja przez 3 mce chodziłem dzień w dzień na AA i powtarzałem. "Mam na imię Krzysztof i jestem alkoholikiem" W końcu uwierzyłem, czego i tobie życzę


Ale ty masz, Quku, nie traktujże tego jako obelgi, lat z górą 50, a Michste ma lat 31. Z 50-tką to można sobie w domu spoko siedzieć, ale w wieku 31, bez zabezpieczonej potrzeby przekazania gatunkowi ludzkiemu swoich wspaniałych pijackich genów - nie jest sensem jedynym na mityngi zasuwać Ileż to przy okazji pomyłek zdarza się pięknym panom i niemniej pięknym paniom, którzy/-óre w wieku rozrodczym wchodzą w środowisko pijackie... tu ślub, tu znowóż rozwód, tu znów jakieś teście nowe na horyzoncie, tu odnowy ślubow, tu powrót do gorzały, tu konkubinat, tu związek na odleglość, a tu całkiem przerażająca samotność...

Ech, cudnie byłoby, kochani, gdyby takie stwierdzenie: jestem alkoholikiem, tak, jestem prawdziwym z najprawdziwszych alkoholikow - likwidowało głód alkoholowy. Gadać to sobie można różne rzeczy, ale co to ma do chęci napicia się? Iluż to "naszych" przedwcześnie poszło pod łopatę? A też sobie gadali do woli, pisywali listy pożegnalne do alkoholu, prowadzili dzienniczki uczuć czy dzienniczki głodu, dochodzili do kroku czwartego... albo i dalej.

Jedynym probierzem trzeźwości jest - trzeźwosć. Mnie to wystarcza. Ale czy Michste'owi wystarczy?

Ważne, żeby być cierpliwym i upartym. Podoba mi się taka oto notka o pewnym młodym bracie mniejszym: http://wiadomosci.wp.pl/k...,wiadomosc.html

Cóż, z niewielką pomocą fachowców młody dotrze w okolice bieszczadzkich owieczek. Czytaj, Michste, i bierz przykład. Omijaj sklepy na rogu, a daleko zajdziesz. Ku chwale ludzkości

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brytfanna.keep.pl
  • Trzeba żyć, a nie tylko istnieć.