aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa
Chodzi Ci o słowo "dzielnica" ? Hmm z tego co wiem słowo "dzielnica" nie jest niczym złym. Tak określa się regiony Polski podczas rozbicia "dzielnicowego" albo część miasta :lol
Dolny Śląsk nie był przed wojną jakąś dzielnicą tylko niestety częścią III Rzeszy. Więc na prawdę nie mam pojęcia o czym Ty mówisz.
To jak to z tym słowem faszyzm. Gdzie ono jest na stronie ? Gdzie jego pochwała ?
Nie jesteśmy wrodzy wobec homoseksualistów. Jesteśmy po prostu im przeciwni - tak jak oni nam. Czy im zarzucasz wrogość i nietolerancję wobec nacjonalizmu ? Nie. Mają prawo do krytykowania nas - my mamy prawo do krytykowania ich.
Dla Ciebie nacjonalizm=faszyzm=nazizm=Hitler=bomby na Warszawę ?
LEE: naprawdę
Dlaczego Polakom nie udało się podbić Prus
Przede wszystkim - przed rozbiciem dzielnicowym nasze zainteresowanie tymi ziemiami było bardzo małe, chyba tylko Chrobry ograniczył się do aneksji Pomezanii. Należy też wspomnieć o wyprawie św. Wojciecha do Prus - tutaj chodziło o pokojową chrystianizację i aneksję Prus do Polski, okazało się to niemożliwe. Niezainteresowanie wynikało z niewielkiej ilości najazdów Prusów - dopiero za czasów rozbicia dzielnicowego te najazdy nasiliły się. Nasilenie najazdów wiązało się z jakimś zniwelowaniem niebezpieczeństwa najazdów. Chęć nawrócenia pogan i korzyści do tego zachęcały. Jednak polskie siły okazały się za słabe. Rozbity kraj nie mógł wystawić odpowiedniej armii. Do tego dochodzi nieznajomość terenu. Aby podbić Prusy należałoby przyjąć (tak jak Krzyżacy) twarde metody - niemożliwe skoro Polacy nie potrafili poruszać się wgłąb Prus. Później próbowano metody defensywnej - na Mazowszu wojewoda Krystyn zbudował świetny system obronny, który zapewniał ochronę przed najazdami. Jednak po jego śmierci systemem nie miał kto pokierować i Prusowie najeżdżali Mazowsze w najlepsze - wkrótce do tego dołączyli się Litwini.
W ogóle pytanie: czy ona przed XVI wiekiem taka była? Zjedonoczna, uniwersalna? Bo wg mnie nie. Raczej bardziej rozbita (rozbicia dzielnicowe itp), superjedności i superorgazniacji nie było w tych dziesiątakach czy setkach państw i państewek, walczyć o prymat rzadko kto miał siły, a i tak wolał lokalne konflikty, bo bliżej i taniej...
Wykłady z egzaminem:
Średniowiecze powszechne
Średniowiecze polskie
Filozofia z elementami logiki
Inne wykłady:
Historia regionalna
Historia sztuki
Społeczeństwo Rzplitej obojga Narodów w XVII wieku (monograf, chciałem iść na "Narodziny Bizancjum" ale kolidowało mi z ważniejszymi zajęciami, tak beznadziejnie plan ułożyli)
Konwersatoria:
Średniowiecze polskie - rozbicie dzielnicowe
Średniowiecze powszechne - wyprawy krzyżowe (tutaj sobie pogadam ;p)
Nauki pomocnicze historii
Inne:
Łacina
WF
Na papierze sporo tego, ale w praktyce i tak nie będzie się chodzić na wszystkie wykłady ... ;p
a może w Armii dojdzie do dziedziczenia tronu i w takim przypadku nastąpi sukcecja rodzinna Budzyńskich? Byle by tylko w takim przypadku nie doszło do rozbicia dzielnicowego, tzn chciałem powiedzieć, że jeden potomek zacznie grać Armię na dżezowo, drugi na reaggowo, trzeci na discopolowo, a czwarty na poważnie..... :?
:D
Witam.
Czasy piastów to jest raptem 300 lat rządów plus rozbicie dzielnicowe w między czasie (dobrze kojarzę?). Czyli połowa z tego co Polska była monarchią (liczę do 1790). Fakt że w porównaniu do tych 15 lat demokracji.
A ja właśnie zauważyłem, że temat założony jest w średniowieczu powszechnym, autor zaś zaczął pisać o drugoplanowych postaciach ale Polski. Tak że nie wiem o czym autor chciał się dowiedzieć.
secesjonisto.
Kwestia co i jakie cechy predysponują kogoś do roli pierwszoplanowej.
Ja podałem tych którzy czasem zapomniani mieli znaczący, bądź mogli mieć znaczący wpływ na bieg historii w szerszym swym otoczeniu.
Pierwsze zdanie: uważam, że akurat bycie księciem, panem swej ziemi, to rola pierwszoplanowa, niejako z urodzenia. Oczywiście że zdarzali się słabi władcy i dominujący doradcy/ urzędnicy. Mam wrażenie ze tak było z Sieciechem.
Drugie: akurat to Probus i Konrad Mazowiecki sporo mieszali w czasach naszego rozbicia dzielnicowego.
A Rogatka, to jak mi się przypomina, sprzedał Brandemburczykom jakieś ważne miasto/a ( Santok/Drezdenko)?
Pół?
Polska Łokietka była kształtu jakiegoś wytarmoszonego gumiaka. Miała ona różne prawo, była różna pod wieloma względami. Łokietek mógł zrobić dużo lepiej, a spartolił chyba najbardziej jak mógł. Po koronacji zamiast walczyć z Brandenburgią i Krzyżakami, powinien dążyć do ugody z Luksemburgami i reformować kraj od wewnątrz, a nie przedłużając okres czekania na reformy aż do Kazimierza III.
Ale był księciem dzielnicowym dwóch dużych księstw, a to jest już coś w epoce rozbicia dzielnicowego..
1. O zjednoczeniu plemion tak. Ale róznice między plemionami buduje przeciez identyfikacja jej członków, przez to te różnice przetrwały znacznie poźniej.
Nazwa Polska i Polacy weszła w obieg potoczny przeciez dopiero w 14 stuleciu, to pokazuje ze wielu było blizej do Trzebowian, Ślęzan, Mazowszan niz do pojęcia "Polacy".
2.
W realu miał mniejsze siły, mimo to nie uległ, w alternatywnej historii jego siły byłyby większe.
No własnie z większymi siłami i przyjmując hołd napewno on i jego dziedzice utrzymałby sie w "Polsce".
Jakie twoim zdaniem byłyby konsekwencje przejscia wladzy nad częscią plemion ( czy tam Polaków, idąc twoim torem myślenia), przejścia władzy w rece Przemyślidów,
Prawdopodobnie nastapiłoby rozbicie dzielnicowe jak w reality było w Czechach ale co dalej, co ze sporem o dziedzictwo Babenbergów? Polsko czeska jako kraj byłaby przeciez bardzo silna.
Co ze sporem cesrarsko papieski o Dominium Mundi po ktorej stronie staliby władcy kraju?
Całkowicie się nie zgadzam
Jak zwykle, jak zwykle... A najpierw to tak mnie słodko namawiał, żebym się tu wypowiedział
Cóż, nie powiedziałem, że Łokietek był jakimś super władcą, ale trzeba mu oddać, że zjednoczył kraj po rozbiciu dzielnicowym (mniejsza o metody), startował z kiepskiej pozycji i pobił Krzyżaków pod Płowcami. Co jak co, ale uznanie jakieś mu się za to należy i tyle tylko powiem. Nie dam się sprowokować ;P
Czy ja temu przeczę?
Ależ Alessandro, nie to miałem na myśli. Ja po prostu chciałem jeszcze bardziej podkreślić zasługi Mieszka, opierając się na Twej słusznej wypowiedzi. Obaj wielbimy wszak Mieszka
Pozdrawiam.
W trakcie rozbicia dzielnicowego tyle razy łamano prawo Krzywoustego, że nie ma sensu obwiniać uczestników zjazdu w Gąsawie. Ważny jest cel ich spotkania, czyli zjednoczenie ziem polskich.
Zjazd w Gąsawie a zjazd w Łęczycy to dwie różne sprawy.
Przez wszystkich mediewistów jest ten zjazd traktowany jako zniesienie zasady senioratu.
I raczej trudno się z tym nie zgodzić, skoro zjazd obalał podstawowy punkt zasady senioratu - rządy najstarszego członka dynastii.
Bardzo pozytywny trend. Oby tak dalej:)
Mam nadzieje, że za naszym przykładem pójdą inne FC, bo jak wiadomo i z historii "rozbicie dzielnicowe" nie jest najlepszym rozwiązaniem.
P.S Poho jeśli to taki "pozytywny trend" to zapraszam w nasze szeregi, myślę, że dla e-Lechitow też znajdzie się miejsce...:)
To nie jest kwestia tego, co chcę czy czego nie chcę, to jest kwestia dobra państwa polskiego, które jest w stanie dobrze funkcjonować przy silnym, scentralizowanych rządach (wszelkie decentralizacje i osłabienia władzy- upadek państwa za Mieszka II, rozbicie dzielnicowe, złota wolność sarmacka, początek II RP do 1926 roku, III RP).
Cóż, faktycznie inna sprawa, że PiS traktuje religię jako oręż... Ale to niegroźne, ta partia już nigdy nie dojdzie do władzy.
Nie popieram tej partii, popieram taki projekt konstytucji, licząc, że ani sam projekt, ani potencjalny ustrój nie zostaną wykorzystane przez PiS. Uważam, że ten ustrój jest potrzebny Polsce.
a moim zdaniem wystarczy brak tupiących nóżkami polityków w opozycji, sprawiających wrażenie nie robienia niczego, po za posiadaniem odmiennych poglądów dla zasady w i myśli idei bycia w owej opozycji...
Z grubsza z powrównaniu z większością narodów nie mamy się czego wstydzić zaglądając do ksiązki z historią, żałosnych wojen domowych z grubsza brak, pogromów religijnych też, dziwnych ciągnących za sobą ogromną ilość ofiar w ludności cywilnej rewolucji też nie, pogromów na własnej ludności w ramach fanatyzmu religijnego czy rewolucyjnego również brak.
A czasy rozbicia dzielnicowego to co? dzielnice biły sie jak greckie polis, wojska maszerowały z jednej strony na druga non-stop.
A rewolucje, które kosztowały zycie setki tysięcy cywilów to akurat nasza specjalność.
Poza tym ta nasza polska tolerancyjnośc to nic innego niż głód na kasę. Kazimierz Wielki wprowadził wszystkie te przywileje nie z powodu wielkiego serca, a łapczywosci na kase żydowskich bankierów, którzy byli wypędzani z Europy Zachodniej (równiez tylko dlatego, że władcy mieli u nich ogromne długi), Kiedy doszlismy do poziomu, jaki państwa zachodnie miały w czasach wygnań zydów sami zaczeliśmy ich spychac do enklaw i gett.
Mjeżeli mógłby ktoś napisać co dokładnie kryyje sie pod pytaniem Unifikacja Prawa W Niemczech i we Francji
Stworzenie jednego prawa dla całego państwa. We Francji było mnóstwo różnych praw zwyczajowych i starano się zebrać je w całość i stworzyć kodeks obowiązujący na terenie całej Francji. Piszę z pamięci, więc nie pamiętam, kiedy dokładnie, jednak próby takie były długie i nie do końca udane, m. in. ordonans króla o tym, by każda prowincja spisała swoje prawa zwyczajowe i przesłała do króla, co się średnio powiodło. W Niemczech partykularyzm prawa związany był z rozbiciem dzielnicowym, jednorodne prawo było w Prusach, swoje prawo miała Austria, Bawaria itd. Dopiero powstanie Związku Północnoniemieckiego, a potem zjednoczenie Niemiec i wydanie kodeksu prawa cywilnego (bodajże w 1873 r. - mogę się mylić) zunifikowało prawo w Niemczech.
Oto Polska! Właśnie...
Tak sobie czasem myślę, że problemem tego kraju nie był Stalin czy Hitler. Nie były też problemem: komuna, wojna (taka lub inna), rozbiory czy rozbicie dzielnicowe. Największym problemem Polski byli, są i pozostaną... Polacy.
http://fakty.interia.pl/tylko_u_nas/news/koniec-wolnosci-w-polskim-internecie,1327645
Niemiec, czy tam Rusek - wszystko jedno i tak chciwy:D Mogl nikogo nie sprowadzać... pomoc z reszty kraju jakąś zebrać, myśle że dałby rade sam... nie zrobil tak i potem sie zaczela cala szopka z krzyżakami;)
A podobnoś taki obskakany w hiście Było takie coś jak rozbicie dzielnicowe,gdy by zebrał,a zbierał juz nieraz,wszystkich,to ty sie udało,ale najsilniejsi byli przeciwko sobie,więc nie miał dużego wyboru...
eee, owszem bylo rozbicie, ale to mialo oznaczac ze kazdy sie na innych zamyka i pomocy ma nie udzielic? Przecie mieli juz wczesniej z niemcami zatargi(chocby Chrobry) i poznać sie na nich nie bylo trudno... zawsze polske chcieli wchlonac:
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbrytfanna.keep.pl