aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa
Poznański:
My nie mamy zamiaru realizować idei Tapczyńskiego, my jedynie wskazujemy, że te idee mogą być pokojowo realizowane. Umożliwiamy umiarkowanym zwolennikom tapczanizmu, którzy przecież nie mają sądowych wyroków, co oznacza, że działają w pełni legalnie, kandydowanie do Sejmu. Tak, startują z listy razem z bagatela dziesięcioma przydupasami tego zdrajcy i udają, że nie wiedzą, o co chodzi. Zdziwią się, jak ich koledzy zaczną działać na rzecz rozbicia dzielnicowego kraju na satrapie a la Cyran. OKD wpuszcza lisa do kurnika i próbuje wmówić opinii publicznej, że to chomik.
Pan Krasucki sugeruje więc, że pozostają w koalicji z tapczanistami... A nie wiedzą, CO oni konkretnie zamierzają robić w parlamencie.
Czyli co, dogadaliście się ot tak, kto jest przeciw komu? Macie jakąś spójność programową? Chyba nie, skoro nie wiecie, do czego będzie dążyć wasz kolega z listy.
oferujemy Polsce konkretne zmiany, konkretne ustawy. Tak, widzę właśnie. Nie tylko sama UPD, cała OKD ma TYYYLE USTAW.
Wniosek - UPD kłamie. Jakie konkretne projekty ustaw? Nie ma żadnych. To jest okłamywanie wyborców. Jeśli macie jakieś projekty już teraz - pokażcie je, pochwalcie się swoim dziełem. Ale nie, zaraz usłyszymy - "mamy, ale nie pokażemy". Tak, oczywiście.
Wojna Trzynastoletnia - super pomysł! Kiedyś sam się nad tym zastanawiałem...
Poza tym myślę, że świetnym tematem na grę strategiczno-polityczno-ekonomiczą jest ROZBICIE DZIELNICOWE w Polsce.
Jeśli chodzi o II wojnę to coś z Dalekiego Wschodu byłoby jak najbardziej wskazane, bo to tematyka traktowana u nas po macoszemu.
Poza tym myślę, że świetnym tematem na grę strategiczno-polityczno-ekonomiczą jest ROZBICIE DZIELNICOWE w Polsce.
Tu jest miejce na silnie zarysowane osobowości książat ,na na charakterystyczną niepewność co do ich lojalności wobec siebie i wierności ich wodzów( to było niesamowite w Trzech Królestwaqch Koei kiedy udawało się ppozyskiwać cennych wodzów od przeciwnika ( nniepewność wyniku walki)Watek gospodarczy , najazd Mongołów , ekspansja osadników niemieckich , Brandenburgia , Krzyzacy , zakony, nawracanie pogan , zażyłe stosunki z Rusią , Litwa ,walka o tron krakowski konflikt między Papiestwem a Cesarstwem , interwencje w walce o władzę w obcych państwach i obce interwencje u nas itp. Musiałaby się ta gra zaczynać jednak odpowiednio póżno przy silnie zarysowanym rozbiciu aby zadna ze stron nie była zbyt silna ,(Co do stron mozliwa duża ilosc graczy , idea państw bezposrednio nie kierowanych przez graczy jak w Empires in Arms)
Taką grę mozna też zrobic w lużniejszym klimacie Kingmakera.(koniecznie zaawansowana heraldyka)
Możliwe tytuły gry Korona Królestwa Polskiego lub O zjednoczenie Polski
Tyle, że Popiel wytruł biesiadników, a nie swojego następcę. Natomiast potem Piastowie przejmowali władzę, aż po Bolesława Krzywoustego, bez zabójstw poprzednika. Pomijam zabójstwo przez Bolesława Krzywoustego Zbigniewa. Potem w okresie rozbicia dzielnicowego też różnie bywało, ale jednak w większości władza przechodziła z rąk do rąk bez eliminowania poprzednika w wymyślny sposób. Na tym polega różnica. Analogia do Polski jest o tyle trudna, że w czasach, gdy mordowano bądź okaleczano większość wymienionych na początku cesarzy, Polska znajdowała się na niższym etapie rozwoju państwowego, a początkowo nie było jeszcze w ogóle państwa.
Myślałem i o tym. Węgrzy nie dali rady Mongołom, mimo braku rozbicia dzielnicowego. Nie stawiałbym na to, że Pobożny dałby radę mimo niewątpliwych talentów. No i nie chodzi o skalę klęski, tylko o śmierć władcy...
Nie mam wątpliwości, że bitwa byłaby przegrana, ale: 1) mogła nie rozegrać się na Legnickim Polu, tylko bliżej wschodnich rubieży, 2) władca mógł ocalić życie (miał jeszcze gdzie się wycofywać w głąb kraju), 3) strategia mogła być zupełnie inna (polscy władcy świadomi słabości własnej armii raczej stosowali walkę szarpaną, obliczoną na wyczerpanie przeciwnika, na taką strategię mogli naciskać rycerze polscy, jednak pod Legnicą dominowało rycerstwo niemieckie i chęć rozstrzygnięcia wojny w decydującej bitwie)
Poza tym na Polskę napadły 3 tumeny, a na Węgry 7...
Temat z całą pewnością pasuje także do rozbicia dzielnicowego. Zamieszczam jednak tutaj. Jedna z ważniejszych bitew polskiego średniowiecza. Może nie ze względów strategicznych, wszak pozostała nawet do końca nierozstrzygnięta. Malopolanie jednak utrzymali to, o co walczyli - tron dla Leszka. Mieszko III Stary, kiedy obejmie tron krakowski, będzie musiał się zgodzić na warunki postawione przez możnych krakowskich, w jakiejś mierze wyrzec się wszystkiego, o co nad Mozgawą walczył. A zatem bitwa z 13 września 1195 roku na małą rzeczką Mozgawą miała znaczny wpływ na charakter władzy książęcej na krakowskim tronie.
Bitwa nad Mozgawą to starcie się dwóch koncepcji władzy - pierwsza, reprezentowana przez Mieszka III, koncepcja władzy autorytarnej, opartej na ustawie sukcesyjnej Krzywoustego, silnej, poniosła klęskę. Wygrała ta, w kórej społeczeństwo (możnowładcy) domagali się wpływu na wybor władcy, ale jednocześnie określali granice tej władzy.
Paweł, daj sobie cytat jaki chcesz. Mi to tito co masz w podpisie, chcesz mieć, Twoja sprawa.
Rozbicie dzielnicowe, hmm.. Ja podam Ci inny przykład, Włochy Północne, pieniądze, itp. A dlaczego? Bo rejon Turynu ma autonomię, zanim to się ziściło burdel był jak w pozostałych częściach tego kraju.
Co do granic sprzed 1939 roku, to się mylisz. To że nasz trójmiasto należało do Niemiec, nie znaczy zę tak było. Wszyscy byliby szczęśliwi gdyby Śląsk był autonomiczny, nie Polska, nie Niemcy, ale Śląsk/Silesia czy hgw co jeszcze pod jaką nazwą. Uwierz mi że nawet w takim Zabrzu Niemcy stanowili mniejszość, wszędzie było słychać język Śląski.
Czy byś tego chciał czy nie, to najlepszym wyjściem dla nas byłaby autonomia, bo Polak to nie Ślązak, tak jak Niemiec i Ślązak, nie wie jak się do tego zabrać co pokazała historia.
Dobra skończmy tego OT bo to się tyczy wad i zalet TM a nie dyskusji czy Śląsk ma mieć autonomię czy nie. Mam własne zdanie na ten temat i nie zmienię go. Ty też masz prawo mieć swoje.
Analizując historię Polski to Razkolija miała też problemy z gangrelami (bezkrólewie po Mieszku II), problemy z innymi Tzimisce (rozbicie dzielnicowe, a wcześniej ciągłe problemy na Pomorzu i Mazowszu). Dodatkowo konflikt biskupa Stanisława i króla Bolesława Śmiałego był chyba (chyba bo nie mam żadnych dodatków do mrocznych wieków) częścią większego konfliktu między Lasombra i Ventrue, a odbicie jego w świecie śmiertelnych widać w sporze o Inwestyturę. Warto dodać że Bolesław Śmiały popierał w tym konflikcie papieża, oznaczałoby to że Razkolija mogła dogadać się z Lasombra.Taki cichy sojusz byłby z politycznego punktu widzenia jak najbardziej naturalny. Zresztą postać biskupa chrystianizującego ziemie polskie, Jordana może wskazywać na zalążki takiego porozumienia.
Nie tu nie chodzi mi o słówko jedno czy inne.
Bowiem w tym zakresie jaki opisałeś rozbicie dzielnicowe należało by połaczyć niejako ze zjednoczeniem państwa przez Łokietka. Samo rozbicie nie było zwrotne ani przełomowe - bo niby dlaczego?
1. Stanowiły jeden z normalych procesów feudalnych
2. Niektóre państwa borykały się z tym "problemem" do XIX w.
W moim przekonaniu dopiero wyjscie z tego czasu - jakim jest zjednoczenie ( niepełne ) ziem polskich przez Łokietka mozna uznac własnie za moment kluczowy.
1.Odnosnie tego ksiestwa i tych ksiazat- archeolodzy czesto mowia, jak trafia na grob bardzo bogato wyposazony, ze jest to grób ksiazecy. Ale na tej podstawie nie mozna powiedziec, ze na Slasku istnialo jakies ksiestwo przed Vw.
2.Pisalem II-IVw. Jednak z tymi datami, kiedy kto odszedl, a kto kiedy przybyl, a kto dalej pozostal jest dosyc trudno ustalic nawet archeologom.
3. E.Pollok napisal jeszcze jakies inne ksiazki, oprocz tych wczesniej wymienionych przez Ciebie?
4. Nie jestem znawca powstan slaskich, ale te liczby dotyczace powstancow chyba Pollok podaje zanizone. Nie wiem skad on bierze takie liczby.
5. Czy mozna uznac za Slazakow osoby, ktore wyemigorawly do Niemiec i pozniej nigdy juz swojego Gornego Slaska nie widzialy?
6. Kazdy ksiaze, ktory myslal o zjednoczeniu ziem polskich, musial opanowac Malopolske z Krakowem. Owszem nie istniala w okresie rozbicia dzielnicowego Korona Polska, ale istniala idea tej Korony Polskiej i zjednoczonych ziem polskich, i niektorzy ksiązeta piastowscy probowali -z mniejszym lub wiekszym skutkiem- urzeczywistnic ta ideę i ponownie zjednoczyc ziemie polskie . Z ksiazat slaskich takie zamiary mieli Henryk Brodaty i Henryk IV Probus.
dopiero zacząłem grać ale gra ma potencjał i jest przyjemna. Chociaż jej fabuła jest bardziej atrakcyjna dla Skandynawów. Jeśli chodzi o poprawki, najlepiej by było jakoś rozbudować dyplomację a jeśli chodzi o dodatkowe państwa to może jakaś Ruś od wschodu, najlepiej Nowogród bo wiem ze miał w średniowieczu jakieś zatargi z Szwecją no a jeśli chodzi o Polskę to wtedy było rozbicie dzielnicowe ale ciekawie by było dodać Zakon Krzyżacki i Księstwo Pomorskie.
Odpowiedniejsze słowa na to byłyby nie zagarnąć Kresy, ale obronić je przed rusyfikacją.
Ukraińcy woleliby, żeby to Rosjanie bronili ich przed polonizacją...
Kozak mądrze prawi, na takiej samej zasadzie Niemcy/Czesi mogliby żądać Śląska, Niemcy Pomorza zachodniego, ziemi Lubuskiej i Mazur... bo przecież też są związani..
Mogliby. I mieliby rację. Ile czasu mieliśmy Pomorze Zachodnie? 20 lat? 50? Od czasów rozbicia dzielnicowego Polska nie posiadała w swoich granicach Pomorza Zachodniego. Jeszcze ciekawiej jest Mazurami - tych terenów nigdy nie mieliśmy, a uważa się je za polskie.
Panowie, zejdźmy na ziemię. Odwieczna zasada - wygrany bierze wszystko, przegrany zostaje z niczym. Z tego powodu Kresy zabrano nam po wojnie, a dano faktycznie niemieckie ziemie "odzyskane". I tak samo będzie w wypadku rozpadu Ukrainy - wszystko (lub prawie wszystko - w tym wypadku "prawie" nie robi wielkiej różnicy) weźmie Rosja, jako najsilniejsze państwo w regionie. Powiedziałem.
Re: Zbig
Wiem, że nie powinienem się wypowiadać w imieniu kol. Mazurka, ale sądze, że w żaden sposób on się nie oderwał. Już wcześniej pisałem, że cenie Waszą pomoc, więc apeluje do Was obydwóch - nie potrzebuje tutaj kłutni, ani ataków na siebie wzajemnie. To nie doprowadzi do niczego. Więc proszę o spokojną dyskusje. Zqamiast księstwa mazowieckiego można zrobić jako prowincje - ale mam pytanie - czy brat króla nie miał tytułu książecego? I stąd można mówić o ks. mazowieckim... Podkreślam jeszcze raz - nie jest to rozbicie dzielnicowe przecież. Uważam, że Królestwo Polski jest w miare dobrze przedstawione - dajcie mi jakieś inne tematy... Jeżeli chodzi o Polskę to wystarczy wprowadzić minimalne zmiany... taka jest przynajmniej moja opinia.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbrytfanna.keep.pl