Baza wyszukanych haseł
aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa

Paka, gratulacje! Trzymam kciuki, żeby to był początek dlaszego pasma sukcesów!

Ale błagam Cię - nie pisz tak:


równania różniczkowe, funkcje analityczne, czy też rachunek prawdopodobieństwa i procesy stochastyczne

bo od samego czytania słabnę...




ja pisałem podstawe:
-analiza 1 i 2 do przodu
-równania różniczkowe zwyczajne A do przodu
No cóż a co poniektórzy z rozszerzoną matmą właśnie w tym roku robią analizę 2. Heh
I tym sposobem sypie się twoja teoria :E

Pisałeś podstawę ale starszą. Ta była akurat dla Humanistów.

Co do oficjalnego klucza to jak mam odpowiedzi dobrze, to chyba nic mi nie zrobią :-)




Jeszcze nie tak dawno temu (a i tej chwili jest to istotne) np. inżynier to na dobra sprawę była maszynka do rozwiązywania równań różniczkowych ;) (teraz liczy się takie rzeczy na komputera, ale znać się na tym trzeba i to dobrze). Jakiekolwiek studia politechniczne (i zawód jaki dzięki nim zdobywasz) wiążą się ze znajomością i wykorzystywaniem wyższej matematyki. A jeśli po studiach nie pracuje się w zawodzie, to już zupełnie inna historia - tego jednak program studiów zakładać nie może, prawda?

A poziom matematyki w LO zbyt wysoki nie jest. Poza tym, to jest liceum gólnokształcące, więc ma uczyć wszystkiego (a nie tylko wybranych przedmiotów). Nawet uczenie się pozornie niepotrzebnych rzeczy (tylko pozornie) ma sens, bo uczysz się uczyć ;)

W kwestii wspomnianej przez kogoś architektury: tam bez matematyki, nie ma co iść - wbrew pozorom jest to dość ścisły kierunek studiów.

Różnie bywa w różnych liceach... :E

Dzięki za przykłady przydatności maty :soczek: Mimo wszystko, dalej nie umiem sobie wyobrazić jak można w normalnej pracy wykorzystywac takie pierdoły jakie są na macie :P




:rotfl: Nie wiem, o jakiej szklance mówisz :P Chyba o tym, że już nie pamiętam sposobów na równania? :hmm: Dla mnie to też nieprzyjemna wiadomość, ale zdążyłem się przyzwyczaić ;)
Pozostaje co prawda ewentualność, że jesteś rozczarowana niespodziewanym końcem podrywu, ale tak nieskończenie małe prawdopodobieństwa w przyrodzie ożywionej nie występują :o ;)
Lubisz lody? :P :D


równania różniczkowe są na tyle przyjemne, że w takiej bibliotece można sobie poprzypominać ;)
małe prawdopodobieństwo? askond ;)

a co do lodów, to zmartwię, bo nie lubię. Chyba że jeden mały, wręcz malutki włoski smietankowy ;)



Już ty się o matematyke nie bój. Po kilku zajęciach bedziesz miała jej dosyć. A jesli jesteś ciekawa co cię czeka to proszę bardzo:funkcja wykładnicza, logarytmiczna, funkcje cyklometryczne, pochodne, relacje, liczby zespolone, granice ciągów i funkcji, asymptoty, ciągłość, ekstrema, wypukłośc i punkty przegięcia funkcji, CAŁKI oznaczone, nieoznaczone i niewłaściwe, macierze,logika i rozwiązywanie układów równań - to I semestr
ekstrema 2 funkcji, całka podwójna, równania różniczkowe,prawdopodobieństwo i statystyka - II semestr
Ale żeby nie było tak pesymistycznie-to tylko tak strasznie wygląda. Matma naprawdę jest do przejścia. Najgorszy jest 1 semestr, bo potem jest już z górki



Animal napisał: Ale cos innego przyszlo mi do glowy. Dosc podstawowe pytanie. Co bys zrobil anmario, gdybys mial wplyw na wladze ustawodawcza i wykonawcza, w sytuacji, kiedy nie lubisz tresci publikowanych w GW?


To niemądre pytanie Animal. Musiałbyś mnie znać osobiście by wiedzieć jak bardzo ono jest niemądre. Ja jestem wolny człowiek. Nie ma możliwości bym dobrowolnie wikłał się w nieodłącznie związane z polityką układziki.

Kiedy potrzebuję naprawić komputer, albo telewizor, albo rozwiązać równanie różniczkowe, albo napisać program albo przetłumaczyć coś z angielskiego czy niemieckiego czy rosyjskiego na polski albo odwrotnie robię to po prostu, chyba, że taniej wychodzi komuś zapłacić. Chcę przez to powiedzieć, że są rzeczy, na których jednocześnie się znam i które dobrze wpisują się w moją psychikę.

Jeżeli muszę położyć tynk, albo napisać umowę, albo przetłumaczyć coś z francuskiego, itd zlecam to fachowcowi.

Nie znam się na "robieniu polityki". Wierzę ludziom, których uważam za fachowców. Ale i tu tylko tym, których postrzegam jako uczciwych. Niewielu takich w Polsce. Nie tylko w Polsce. Niewielu takich na świecie.

Jeżeli będziesz nalegał zastanowię się co bym zrobił gdyby los postawił mnie na takim stanowisku.

Tak na gorąco to sobie myślę, że najprawdopodobniej nic bym nie robił w takim przypadku.



jesli by ktos chcial to tutaj sa dosc fajne ksiazki z rownaniami rozniczkowymi i szeregami. oczywiscie z pełnymi rozwiazaniami

* 100 Układów równań liniowych z pełnymi rozwiązaniami krok po kroku
* 102 Równania różniczkowe 1 rzędu z pełnymi rozwiązaniami krok po kroku
* 105 Przykładów zastosowań całki oznaczonej z pełnymi rozwiązaniami krok po kroku
* 107 Równań różniczkowych wyższych rzędów z pełnymi rozwiązaniami krok po kroku
* 114 Całek funkcji wielu zmiennych z pełnymi rozwiązaniami krok po kroku
* 155 Zadań o szeregach z pełnymi rozwiązanami krok po kroku
* 210 Całek nieoznaczonych z pełnymi rozwiązaniami krok po kroku
* 310 Przykładów granic z pełnymi rozwiązaniami krok po kroku

http://rapidshare.com/files/61077401/Biblioteka_Opracowan_Matematycznych.Upload_by_Mundi.rar



Skombinuj mi lepiej coś w stylu Mogę zostać Gaussem, Eulerem, Leibnizem albo Banachem Trójkąty to ja już umiem rysować, a chętnie bym liznął troche analizy funkcjonalnej, rachunku wariacyjnego albo równań różniczkowych... albo chociaż teorii szeregów ortogonalnych




Co to się dzieje na tym świecie, jeden likwiduje logikę zastępując ją infantylną zabawką, drugi z pretensjami do fizyki, za nic ma nieliniowe równania różniczkowe i różnicowe. Tego i Orwell by nie wymyślił.

Adam Barycki


E tam, najlepiej zastąpić równaniem pola. Na to pole wciągamy miśka i każemy mu logikować. Oczywiście nie damy mu jeść, ino niech się swoim NTI nakarmi. Niech się matematycznie nakarmi.




One mi się kojarzą z teściową , starymi dziadkami , niańczeniem dzieci, dewocją (Kto pomyślał o dewiacji?- nie tu tego nie ma;) i zupą grochową, a także zmienianiem pieluch i piciem piwa bezalkoholowego w połaczeniu z paleniem skrętów na klatce schodowej jak starzy siedzą i oglądają panoramę , nieznośnym sąsiedztwem bytów w zbyt małym m3 ... szkoda gadać.

Jest piątkowy wieczór. Golnąłeś sobie co nieco?


zadanie z algebry nieliniowej dla studentów IV roku matematyki.

Na matmie algebra jest na drugim roku. Na czwartym z kursowych jest tylko analiza funkcjonalna, równania różniczkowe cząstkowe. Reszta to wykłady fakultatywne. Dawno było, więc mogłem cośpokręcić

A w kwestii w tej dyskusji zasadniczej uważam, że i więcej porządku tym lepiej. To nie zebranie u cioci Zosi ani dyskoteka. Należy zrobić całą rzecz tak rzetelnie, jak się da. Jak zrobimy byle co, będziemy musieli znosić świadomość, że wprowadziliśmy do języka ojczystego potworki.
Pozdro

Bolek



Zaiste urocza psychodelia, jakby żywcem na kwasku wyhodowana.
Weźmy rzecz najprostszą, na poziomie liceum, która nie wymaga znajomości równań różniczkowych.
Siła odśrodkowa zmniejszająca ciężar (nie masę!) 100kG człowieka na równiku to
F=m*omega*omega*R
m - masa = 100kg
omega prędkość kątowa obrotu Ziemi
R - promień Ziemi.
Idąc na skróty, bośmy zapomnieli jaki jest promień i czym różni się prędkość kątowa od częstotliwości (omega=2*Pi*f)
możemy sobie w tymże podręczniku przeczytać, że na równiku ciężar jest mniejszy o 1/289 czyli 100kG facet będzie ważył tam o 0,35 kG mniej niż na biegunie.
To zaskakująco duża różnica, ale nie aż taka, żeby ludzie spadali w Kosmos.
JW

Co do kulistej Ziemi, niewiara w nią jest najzupełniej słuszna, bowiem Ziemia jest na biegunach spłaszczona i rozciągnięta na równiku na skutek banalnej siły odśrodkowej, jak wyżej.



Ech... słyszałem dziś wypowiedź jednego maturzysty w radiu - "żeby zdać z polskiego wystarczy umieć czytać i pisać". Podobnie można powiedzieć o matematyce. Dziś ludzie kończący licea nie mają pojęcia co to logarytm, stała e, pochodną potrafi policzyć pewnie co dwudziesty i to po klasie tzw. matematycznej. Wystarczy umieć dodawać, odejmować, mnożyć i dzielić. Po co komu więcej. Pamiętam, że w moim liceum, w klasie mat-fiz na matmie były w drugiej klasie liczby zespolone, w trzeciej rachunek różniczkowy i geometria analityczna, w czwartej na deser rachunek prawdopodobieństwa, rachunek całkowy, szeregi funkcyjne i podstawowe równania różniczkowe. To była matematyka. A dziś? Szkoda gadać.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brytfanna.keep.pl
  • Trzeba żyć, a nie tylko istnieć.