Baza wyszukanych haseł
aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa

Karmienie piersia zmniejsza ilosc ofiar
Mleko w proszku dla małych dzieci rozrobione w nieczystej wodzie
zwiększa ilosc smiertelonych biegunek w Afryce.
Dlatego lepiej jest, jak matka zje mleko i karmi dziecko piersią.
Smiertelne biegunki niemowląt sa takze polskim problemem ze wzgledu
na to, ze polskie niemowleta nie sa szczepione przeciwko Rota-virus,
tak jak w UE.



to już po świętach??? :P
ehh.. w zasadzie to wogóle ich nie poczułam! Mieliśmy plany z
których NIC nie wypaliło... Miało być miło i bardzo rodzinnie, tym
bardziej że niespodziewanie przyjechała do kraju siostra mojego
małża, ale...
Zaczęło się już w środę, kiedy po wizycie kontrolnej u mojej gin
wróciłam do domu i zaczęło mnie łamać w kościach. Wzięłam więc
bezpieczne dla babek w ciąży tabletki i tak przetrwałam do piątku
kiedy to wieczorem tak mnie zwaliło z nóg, że małż zawiózł mnie na
izbę przyjęć Po dokładnych oględzinach przez gin i internistę
stwierdzono jakiś rota virus i dostałam antybiotyk (nie cierpię!) Na
szczęście z maleństwem wszystko ok, ale bardzo martwiłam się
utrzymującą się przez te dni wysoką gorączką i ogólnie nie miałam
siły ruszyć ręką, bolała mnie głowa, oczy, skóra, nie miałam
apetytu - KOSZMAR! Na domiar złego zaraziłam małża, który tak
dzielnie biegał i donosił mi do wyra tabletki i wciskał jedzenie na
siłę! Z atmosfery świątecznej nici, ale my czujemy się dziś
zdecydowanie lepiej...
Mam nadzieję, że u Was obyło się bez podobnych rewelacji

Pozdrowionka ))



Wczoraj wyjazd do IMID i wczoraj powrót :(
Witam!
Wczoraj wybraliśmy się w mecząca podróż do Warszawy, do IMID-u. Dzisiaj miał
być zabieg.
jechaliśmy w strasznych warunkach, snieg, slisko a w Łomiankach pod Warszawą
korek w którym staliśmy prawie godzinę. Dojechaliśmy...
Pobiegłam do rejestracji. potem szybko po dziecko do samochodu. Tak szybko ze
spadłam z tych śliskich, wykafelkowanych schodów prowadzących do poradni.
Duży siniak na nodze, dobrze że tylko tyle... :)
Potem czekanie pod gabienetem. W koncu nas wyczytali. Wchodzimy, a Pani
lekarz nas informuje,że ma oddziale panuje rota virus i oddaję dziecko na
własną odpowiedzialność. W pierwszej chwili zhgadzam się, bo daleko do domu.
Idziemy do Izby Przyjęć. Podchodze do oddziału i tam rozmawiam z jednym z
adiunktów który odradza mi oddawanie dziecka. Bo są trzy przypadki ciężko
przechodzące i niewykluczone zachorowanie. No to z zawiedzioną mina wracamy
do samochodu i udajemy się w ok. 4-godzinną powrotną podróz.
A nasytępny termin... 21 kwiecien. Ale będę dzwoniła co poniedziałek, moze
coś się przyspieszy.
Pozdrawiam
Arleta



Witaj!

Zdaje się, że macie mega pecha! Najgorsza to ta podróż w tym wszystkim!!! Wiem
coś o tym. Nam również zabiera ona sporo czasu (około 5 h) i jest bardzo
męczaca z takim Małym Szkrabem!!
Współczuję Wam naprawdę!!

Czy mogłabyś napisać, co to jest ten rota virus? (Szukałam w necie jakiś
informacji na ten temat, ale nic nie znalazłam!)

My w poniedziałek mamy umówione wizyty w instytucie i troszkę się obawiam
tej "zarazy"!
Wprawdzie będziemy tylko w przychodni (u chirurga i ortodonty) oraz przed
drzwiami do odziału chirurgicznego (w poradni foniatrycznej i logopedycznej),
ale mimo to boje się, żeby moje Słoneczko nie zaraziło się!!
(Miałam nadzieję, że w kuchni odziału uda mi sie podgrzać jedzenie dla Małej,
ale w takim wypadku to chyba muszę znaleźć inne rozwiązanie!!!:( )

Pozdrowienia!!
Aga



Mamy pecha :( Albo moze czuwa nad nami Opatrzność. Niby nie ma złego co by na
dobre nie wyszlo.
A Rota Virus to inaczej grypa żołądkowa. Biegunka,nawet do krwotocznych, wysoka
temperatura, wymioty. Często odwodnienie u małuch dzieci. Nic przyjemnego.
Miałam raz ten wirus (jeszcze nie byłam nawet w ciąży) i wiem co to za
cierpienie. Ledwo stałam na nogach. A taki Malec?
Ankalenka sugerowała mi, że źle zrobiłam. Może. Ale nie chcę świadomie narażac
kamilka na cierpienie.
Myślę, że nie masz sie raczej czego obawiać podczas wizyt. Ale zagrzej jedzonko
w inny sposób. Dla bezpieczeństwa i pewności. Pozdrawiam.
Arleta



21 kwietnia operacja a tu znów infekcja
Witam!
znowu czuję ogromny stres...
Mieliśmy mieć zabieg 8 marca,ale na oddziale był rota virus. Od tej pory
Kamil był zdrowy, a teraz termin coraz blizej a moje dziecko ma infekcję
górnych dróg oddechowych. Lekarz powiedziała, że powinno być ok z wynikami do
zabiegu, ale...ja się boję. Marzę żeby w koncu ten zabieg się odbył. Kamil ma
prawie 8 miesięcy, a poza tym zdaję sobie sprawę że pewnie kolejny termin to
okolice lipca. I wtedy mój synek ma prawie rok.
Trzymajcie za nas kciuki, zeby operacja doszła do skutku.
Pozdrawiam
Arleta



sensacji ciąg dalszy...
Od 24 maja Amelia nie dostaje antybiotyków.
2 czerwca robiłyśmy badania: Alat wyszedł podwyższony- 51, LDH 397.
Dr Beata zapisała Cynarex, Panzytrat, Sylimarol, niestety nie mogłam podawać tych leków, bo Amelia znowu zaczęła wymiotować.
12 czerwca wizyta w szpitalu i komplet badań:
- Gazometria, elektrolity, mocz+ posiew, kał na lamblia i pasożyty, kał na rota virus, próby wątrobowe, rozmaz krwi- wszystkie wyniki prawidłowe
- Morfologia białe krwinki nieznacznie podwyższone
- Mononukleoza- wynik wątpliwy

Od 9 czerwca Amelia ma biegunkę, jest zmęczona, wybiera spokojne zabawy,
od 17-ego budzi się z bólem brzuszka.
Dostaje Optimę i Smectę, wcześniej Enterol. Niewiele to pomaga. Dzisiaj dostałam wyniki badań na mononukleozę i wiele objawów opisywanych w internecie pasuje, choćby powiększona śledziona i wątroba, utrata łaknienia, zmęczenie, obniżenie aktywności życiowej, ale nie wszystkie.
Wiem, że nic nie zastąpi konsultacji lekarskiej. Na pierwszy rzut oka widać, że Amelce coś dolega.
Do tej pory była mowa o zatruciu i o jelitówce i miało przejść po kilku dniach diety i probiotyków. Nie przechodzi.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brytfanna.keep.pl
  • Trzeba żyć, a nie tylko istnieć.