Baza wyszukanych haseł
aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa

W pamieci Pedre moze mi zastapic tylko drugi Pedro.

Dlatego szukam kota (wylacznie kocur), nie chce rodowodu, moze byc bez, warunek angora turecka BIALY lub rosyjski NIEBIESKI. Wiek maksymalnie 6-10 miesiecy, jezeli pozbawiony meskosci to do roku!

Warunek po solidnych w budowie rodzicach, aby nie byl to zdechalak, jezeli bylaby angora, czyli bialy, to oczy musi miec bursztynowe jak moj, juz w pamieci Pedro.

Nie musze dodadawac, ze kot trafi w bardzo dobre rece.
Pedro nigdy nawet nie dostal klapsa, ba nawet na niego glosu nie podnioslem.

Prosze popytac, cena ze zrozumialych wzgledow istotna!



To jest konkretna rasa. Królica ma "podrabianego" rosyjskiego niebieskiego. Podrabiany - w senie niby rasowy ale bez rodowodu. A same niebieskie dachowce - oglądam setki zdjęć z galeriami kocimi i zwykłego dachowca niebieskiego nie widziałam jeszcze, może te "starsze i bardziej zaawansowane w rozwoju" kociary/kociarze widzieli. Także te Twoje 200 euro to w ogólnym rozrachunku może i względna cena? Głaski dla



a mozna sciganac skads jego sety lub kawalki? bo bym posluchala i jak mi sie spodoba to moze i bym wpadla na bibke

rosyjski niebieski - tak sie nazywa rasa kotka jest sliczny! i ma taka srebrzysta sierc, maly kociack z rodowodem jest niedrogi, bo kosztuje jakies 500 zl, chcialabym takiego miec



To drugie to miniatura, tylko cholernie przerośnięta. Nie ma czarno-srebrnych średniaków, chociaż spotkałam się z tym, że "hodowcy" sprzedają takie miniatury jako średniaki.
Pewnie ktoś się poczuł oszukany i zrzucił całą winę na psa :(
Zresztą ludzie to idioci.
Znajoma wyciągnęła ośmioletniego kota rosyjskiego niebieskiego ze schroniska - trafił tam, bo pani się znudził. Kretynka nawet nie pofatygowała się, żeby dać ogłoszenia, że odda - po prostu zaniosła kota z rodowodem do schroniska i kwita. Został cudem odratowany (nałapał się choróbsk) i ledwo co doszedł do siebie psychicznie...
A te nieszczęsne grzywacze w schroniskach... znów w poznaniu w schronisku jeden kwitnie :(
Ludzie nie mają serca!!!!
Bo załagodny, bo posikuje, bo mi się znudził!!!!
Co to za kretyni!!!




Cześć cioteczki!!!
nIE BYŁO MNIE 2 TYG.

Wróciłam a tu same złe rzeczy... Jeszcze nie zdążyłam wyadoptowac kotków, a juz są następne.... Kotki przyniosły nam pchełki...Już po dezynfekci, a psiaczki dostały frontline combo...

I co najgorsze...
Dziś mój bliski znajomy znalazł w śmietniku, w plastykowym worku dwa dzisiaj urodzone szczeniaki z pępowinami w wodach płodowych. Jedno z nich strasznie się darło i w ten sposób pozwoliło się odnaleźć. Drugie już nie mogło się drzeć... Teraz dziewczynka jest już po wizycie u weta, ma kupione mleczko i będziemy o nią walczyć!!!

Ludzkie okrucieństwo nie ma granic...

STERYLIZUJCIE SWOJE ZWIERZAKI!

Jest też jedna dobra wiad. Udało mi się namówić kol. na kastrację jej kota. Już po zabiegu:) Kociak czuje się dobrze.
Witaj, Gosik!!! Cieszę się, że juz jesteś z nami!

Niestety, tak to jest: zawsze są dobre i złe wiadomości. A czy jakieś kocię do przygarnięcia przypomina rosyjskiego niebieskiego? Mój kolega takiego sobie upatrzył, ale na kociaka z rodowodem to go nie stać, a więc tak sobie pomyślałam, że może jakaś kocia biedulka znalazła by domek...?
Pzdr.



Rosyjskie niebieskie maja fioletowo-niebieskawe futro (stad nazwa) ale barwy oczu... najczesciej zoltozielone: http://i5.pbase.com/o5/93/703993/1/6...2.IMG_4112.jpg

O tym czy rasowy czy nie decyduje jeden tylko szczegol - rodowod. Moze byc identyczny z rasowym z wygladu, ale jesli nie ma rodowodu to nie masz pewnosci czy czystosc rasy w linii przodkow zostala zachowana.



Cytat:
Napisał lettka najbardziej bym chciała niebieskiego kocura, ale akurat teraz nie ma, zostały tylko kotki
no i tak myślę.....
a rudy?

My mieliśmy kupić rudego kocura ale poszedł do hodowli. My kupiliśmy taniej bo "na kolanka" Ma rodowód ale nie możemy jej rozmnażać.

My mamy dziewczynkę. Koteczki też są fajne.
Kumpel ma rosyjską niebieską. Podobna do brytyjczyka tylko smuklejsza (brytyjczyki mi się bardziej podobają) ma na imię Mia.

Śliczna jest ale charakterek ma :Hyhy:

a zwykłego dachowca nie chcesz przygarnąć?



Dot.: Ulubione rasy psów i kotów
  Cytat:
Napisane przez liwias (Wiadomość 11690508) Zdecydowanie kot rosyjski niebieski - z wyglądu i z charakteru.
Jestem właśnie na etapie poszukiwania kociaczka, a najlepiej kotki:D, bo już się zdecydowałam na zakup:jupi:
Czy jest może jakiś szczęśliwy posiadacz ww zwierzaka, który mógłby się podzielić informacją, gdzie można kupić kotki tej rasy? Będę wdzięczna za wszelkie sugestie :)
zapewne w hodowlach tej rasy;)
a znalezc hodowle z kocietami najblizej miejsca zamieszkania mozna roznymi sposobami ;)
np. serwisy z ogloszeniami :) http://ale.gratka.pl/kategoria/rosyjskie.html
tylko patrz zeby mial rodowod ;)




  Cytat:
Napisane przez Kasiun To ja odpowiem Myszy11, dla jasności co miałam na myśli, bo chyba to ja pierwsza tu użyłam terminu pet. Otóż pet wg mnie to taki rasowy pies, który ma jakiś feler przez co jest niewystawowy i niehodowlany. Np. taki feler to może być niebieskie oko u azjaty, wnętrostwo, brak zęba/ów, zły zgryz, załamany ogon etc.. Takie felery o ile wiem najczęściej wcale nie przeszkadzają psu wykonywać pracy, do jakiej go stworzono. I w tym sensie mówiłam, że ja bym mogła takiego peta kupić, bo raz, że taniej, a dwa - z rodowodem, a trzy - pod względem pracy wcale nie ustępuje tym "pełnowartościowym". :wave:Kasiun,radzę na przyszłość ważyć słowa,bo nieopatrznie można komuś krzywdę zrobić.Jeżeli nie czujesz się mocna w temacie azjatów,proponuję Ci lekturę forum Ysolom http://www.ysolom.fora.pl/ ,tam jest bardzo dużo wiadomości w temacie i nie będziesz musiała się prosić o tłumaczenie z rosyjskiego.
W kwestii zakupu azjaty to proponuję Ci jakiś bazarek,tam kupisz sobie (jak to ładnie Luiza nazwała) bandoga z rodowodem za nieduże pieniądze i będziesz mogła go jeszcze mogła na wystawach pokazywać.

Pozdrawiam Leszek:hi11:



Hmmm, jestem tu nowa i na dodatek dopiero oczekuje na swojego brytka, ale mam kilka uwag co do powstałej dyskusji na temat wegetarianizmu u kotów "nie-dzikich", "nakolankowych", "hodowlanych od pokoleń" czy jak je tam nazwać....
Zacznę może od przykładu, który pięknie obala Twoją teorię, iż koty które od pokoleń są hodowane w warunkach domu człowieka, mają podawane jedzonko z puszki tracą zarówno instynkt mordercy jak i chęć żywienia sie upolowanym mięsem.
Otóż kilka lat temu w prezencie na nowy dom kupiłam mężowi kotkę rosyjską niebieską, z sześciopokoleniowym rodowodem obejmującym kilka krajów europejskich i azjatyckich - taką prawdziwą szlachciankę że ho-ho. Księżniczka żywiona mięskiem, RC, puszeczki, saszetki, tacki, rybki - co tylko kocia dusza zapragnie. Mój mąż wpadł na pomysł, że jak mamy taki duży ogród to czemu ma piękna w domu siedzieć no i zaczął ją wypuszczać
Kotka w krótkim czasie zdominowała okoliczne koty dzikie - żaden nie mógł wejść na jej teren, pędziła jak....I średnio raz na 2 -3 dni znajdowaliśmy pod drzwiami tarasu, a to kupkę piórek, a to pozostałości myszki, nornicy, a nawet kreta.... Kiedyś usiłowałam ją powstrzymać przez zabiciem złapanego własnie ptaszka - rudzika to się na mnie obraziła, ptaszka zaniosła na drzewo i na moich oczach skonsumowała tylko pióra się sypały...

Podany przykład ilustruje, że nawet wielopokoleniowy hów domowy nie zabije w kocie instynktu łowcy-mordercy a teza, iż zmieni budowę przewodu pokarmowego, jego pracę, ilość i jakość wytwarzanych enzymów jest nieco więcej niż karkołomna. Również przypuszczenie, iż potrzeby kociego organizmu uległy zmianie na skutek braku walki o pożywienie i przetrwanie tez nie bardzo znajduje potwierdzenie w obserwacjach zachowań kotów.
Ale proszę bardzo, kto jest nawiedzony do tego stopnia, aby z lwa zrobić sarenkę - niech próbuje...

Aha, i jeszcze mam taką wątpliwość na temat płaszczyzny wspólnej dysputy na tym forum przez Pana: użytkownikami tego forum jest wielu hodowców z wieloletnim doświadczeniem, z ogromną wiedzą praktyczną popartą latami obserwacji zachowań kotów dorosłych, rozwoju małych. Dużo użytkowników poszukuje tej wiedzy, którą hodowczynie tak hojnie i wspaniale przekazują. Pozostaję w przekonaniu, iż dysponuje Pan wiedzą z równie długiej własnej praktyki i obserwacji kotów i kociaków na diecie wega, a nie tylko teoretycznymi i na dodatek obcojęzycznymi cudzymi publikacjami.

Proponuję dyskusję skończyć na stwierdzeniu, że niech każdy karmi swojego kota jak chce.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brytfanna.keep.pl
  • Trzeba żyć, a nie tylko istnieć.