aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa
"Dziennik": Szturmu nie sprowokowali okupujący budynek szkoły czeczeńscy terroryści. To rosyjscy komandosi, nie licząc się z konsekwencjami, pierwsi otworzyli ogień.
Według wersji rozpowszechnianej przez rosyjskie władze to terroryści, którzy 1 września 2004 r. zajęli szkołę, a w niej ponad tysiąc zakładników - dzieci, spowodowali wybuch. Dlatego też siły specjalne musiały interweniować.
"Matki Biesłanu", organizacja zajmująca się próbą ustalenia prawdy o tamtych wydarzeniach, otrzymały film, od nieznanego nadawcy, który rzuca nowe światło na całą sprawę. - Na filmie widać, że pierwszy wybuch następuje na zewnątrz szkoły - mówi "Dziennikowi" jedna z "Matek Biesłanu" Susanna Dudijewa. Z materiału wynika też, że wbrew oficjalnej wersji, to siły specjalne rozpoczęły akcję, która zakończyła się masakrą dzieci.
- To dowód na to, że władze pozwoliły na śmierć niewinnych ludzi tylko po to, aby zabić kilku terrorystów i zademonstrować swoją twardą postawę - mówi "Dziennikowi" Andriej Babicki, publicysta Radia Swoboda.
źródło: www.onet.pl
Imię : Tommy
Płec: Mężczyzna
Wiek: 20 lat
Status: bezrobotny (nielegalnie kopiuje filmy na Video i DVD)
Pochodzenie: Polak, ale jest też silnie związany z Niemcami
Wygląd: 192cm wzrostu 77 kg grupa krwi A Rh+Kiedy trafia do Kyoto ma zieloną bluze z napisem " Back to the Future". Dżinsy czarne, plecak Nike.
Historia: Tommy od zawsze był nękany przez rówieśników za niemieckie korzenie. W nauce też sie nie przykładał. Tommy był oraz jest wielkim fanem "Powrót do Przyszłości". Mieszkał całe życie w nad morzem. Tommy oprócz pakowania sie w niezły "cyrk" potrafi niezle rysowac. Wszystkie prace trzyma w teczce. Ma równierz notatnik z opowiesciami i poematy które sam układa. Był równierz zakochany, ale nic sie nie udało. Biegle włada Polskim, Niemieckim i Rosyjskim. Ostatnio przebywał w Władywostoku ale stwierdził że w Japoni poszuka swojego miejsca. Od 15 roku życia pracował w warsztatach samochodowych. W Japoni dorabia w nielegalnie kopiując filmy na video i DVD.
Zainteresowania: Lubi muzyke Techno. Kocha samochody a szczególnie Delorean'a. Dużo rysuje. Jego ulubiny przedmiot ze szkoły to Fizyka i Historia.
Ekwipunek: 200zł (!?) Oprócz wyżej wymienonych rzeczy ma w torbie ołówek gumke i teczke z Rysunkami i... z dzieciństwa Metalowego Delorean'a, zawinięte w gazete śledzie i słonine. W butelce 2 litrowej ruski bimber.
Mam nadzieje że pasuje....
Chciałabym się ze wszystkimi dogadać, więc musiałabym znać wszystkie języki, czego bym bardzo chciała. Obcych języków uczę się chętnie, ale w szkole lub na własną rękę. Na żadne zajęcia pozalekcyjne chodziła nigdy nie będę, bo mnie takie coś drażni.
Od przedszkola uczę się języka angielskiego i mam go już trochę dość, bo co roku to samo jest na tych lekcjach i w sumie nic nowego nie wprowadzają. Nie czuję się z moim angielskim super pewnie, ale najgorzej też nie jest. Dogadać się idzie, filmy można oglądać bez polskich napisów, także można wytrzymać.
Uczyłam się trzy lata niemieckiego, ale guzik z tego wyszło. Repś się zachciało klasy dwujęzycznej w gimnazjum no to cierpiała trzy lata. Dlaczego nie lubię tego języka? Bo miałam okropną klasę i mi życie tak obrzydzili, że nic mi się nie chciało. Po niemiecku umiem powiedzieć tyle, że nic nie rozumiem. Aha! Jeszcze potrafię zaśpiewać „cicha noc”... dzięki naszej kochanej nauczycielce, której bardzo dziękuję za cierpliwość i wielkie serce wkładane w naukę takich głąbów jak moja klasa.
Rosyjski. Był w gimnazjum na zajęciach pozalekcyjnych, które po roku zlikwidowała dyrektorka. Uczyliśmy się w grupach czteroosobowych, raz w tygodniu po dwie godziny, za dwadzieścia złotych i naprawdę dużo umiałam. Pani dyrektor się coś nie podobało, więc nas wygnała. Rosyjskiego uczę się teraz w liceum, lecz nie potrafię się przemóc do naszej nauczycielki, która jest... nie ma powołania.
Najbardziej chciałabym być biegła w rosyjskim, japońskim, fińskim (?), greckim i polskim.
Każdy konflikt to zło.
W miniony weekend zrobiliśmy sobie wycieczkę z Rodziną.
Zamek w Pszczynie. Miało być muzeum Browaru Tyskiego, lecz z uwagi na wiek, moich latorośli by nie wpuszczono.
Starszy mówi. Tata. Choć wstąpimy do Oświęcimia (Syn był tam w czerwcu z grupą Holendrów ze szkoły w ramach wymiany). Dla wyjaśnienia. Ja w KL A-B nie byłem.
Oświęcim grozy z zewnątrz nie siał. Z uwagi na okrojony czas, do żrodka nie wchodzilismy. Pojechaliśmy do Brzezinki.
Brama, skrzyżowanie, odbijamy w prawo.
Glos uwiązł mi w gardle, oczy sie zaszkliły, w subarynie cisza, jak makiem zasiał.
OGROM spalonych baraków, kikuty kominów, PRZESTRZEŃ TERENU, WIELKOŚĆ....
Kur....a Nie da sie pisać.
Byłem nie do końca przekonany do wtrącania się Amerykanów we wszelkiej maści draki na świecie pod auspicjami walki ze złem. Po tej wycieczce do Brzezinki zacząłem Ich troche rozumieć, mimo, że swoje lata już mam, a ksiżek o II wojnie połknąłem bez liku.
Żaden film, żadna książka skali totalitaryzmu nie odda.
Rosji ani Gruzji nie chwalę. Prawda pewnie gdzieś leży pośrodku. Oby ten lub inny konflikt w takie coś sie nie przerodziło.....
" />Te 3 rzeczy o ktorych wspomnialeś to są. Ale zadnego przycisku na spodzie aparatu nie ma:( I tak jak mowisz. Zakladam film, przecigam przez ta' zembatke' i wkladam koncowke w szczelinę na tej ostniej rolce, która nawina film. W szkole nauczyciel od foto mówił mi żeby przytrzymac spóst migawki ale to tez nic nie daje:( NIe chce sie odkrecic. Nie wiem jaki to sprzet bo nie umiem po rosyjsku czytac:( Chyba podjade na galezowskiego. ale i tak dzieki;)
Przeczytałem 4 tomy i przyznam ze to naprawdę ciekawa lektura.
Początkowo miałem straszne problemy żeby przebić się przez cala otoczkę i w ogóle uwierzyć ze to może istnieć. Sposób pisania Megre jest jak on sam przyznaje dość specyficzny. Naiwność i dość specyficzna konstrukcja kolejności podejmowanych tematów i magicznych wręcz spotkań. Szczególnie fakt ze on to niby tak po prostu zapamiętał. No ale dobra od tego jest Anastazja żeby mu pomagać
Największe wrażenie zrobiła na mnie cała historia o społeczności. I co ciekawe w trakcie czytania zacząłem odkrywać taką właśnie społeczność w Nowej Zelandii. Spotkałem ludzi piszących o niej piosenki, ludzi którzy organizują duży festiwal. Anastazja scala ludzi już wcześniej zainteresowanych byciem z naturą. Jeśli chodzi o jej metody ogrodnictwa to chyba właśnie Nowa Zelandia jest miejsce gdzie rożnego rodzaju organiczne czy ekologiczne rolnictwo się dobrze rozwija i słyszałem o rożnych farmach stosujących się do faz księżyca, ludzie którzy modlą się zaraz po zasianiu nowych plonów. Słyszałem też opowieści o takich które używały dokładnych zasad Anastazji i ponoć uzyskały niezwykłe efekty.
Widziałem też film o tej szkole co się pojawia chyba właśnie w 4 tomie, naprawdę ciekawa rzecz. Może poza prawie że nacjonalistycznym nastawienie dzieci do matuszki Rosji.
No i mój dziadek jest przykładem. Od lat ma swoją mała działkę gdzie chodzi regularnie i świetnie się trzyma, jak wrócę do kraju zacznę częściej tam przychodzić i uczyć się od niego
Nie wiem jak wygląda od kuchni nagrywanie wersji lektorskiej filmu, ale jak się domyślam lektor nie czyta z kartki na wyczucie, tylko na ekranie pojawiają mu się napisy.
Lektor otrzymuje wydrukowany tekst na kartce. Przy każdej kwestii jest czas, który wyświetla się również na ekranie z filmem. Ale tworzenie napisów na pewno jest szybsze i prostsze, no i wydaję mi się, że tańsze
Ostatni japoński film jaki widziałem w TVP to horror z 2003 roku. Oprócz filmów kung-fu w telewizji nie ma ŻADNYCH wschodnich filmów! Kiedy ostatnio w telewizji pokazywali jakiś rosyjski film? Ciągle tylko USA, USA, USA! Reszta to wielki wróg narodu..
To jest niestety prawda. Mało jest filmów azjatyckich, francuskich. Jedynie HBO pokazuje klasę puszczając filmy z tych regionów.
Ludzie się rozleniwili, dlatego przeważnie młodzież chodzi do kin, gdzie przecież nie ma lektora.
Bardzo duża liczba młodych również nie lubi napisów. Wystarczy spojrzeć na fora warezowe. Wersje z lektorem są rozchwytywane. Mnóstwo komentarzy typu: będzie wersja z lektorem?? Proszę!!! Jeżdżąc do szkoły słyszałem rozmowy typu: oglądałeś "Hostel"? - tak, mam z lektorem - to super, bo z napisami to nie oglądam bo nie nadążam z czytaniem. Ci ludzie mają po 18lat! Przecież to żałosne.
Spotkałem się z opinią, że polski dubbing (w większości do filmów animowanych) stoi na wyższym poziomie niż w Niemczech
Nie można porównywać dubbingu do filmu animowanego a do dubbingu filmów fabularnych. To całkiem inna bajka. Dubbing podkładany pod prawdziwych aktorów zawsze będzie brzmiał sztucznie. Nie da się znaleźć osoby, która ma taki sam głos no i potrafi jednocześnie dubbingować (a nie jest to proste - "kłapy" muszą się zgadzać). Jeżeli film był nagrywany np. w języku mandaryńskim to ciężko podłożyć dubbing ponieważ jest to język całkiem inny - ruchy ust itp. (przykład: "Cesarzowa" - wersja oryginalna w języku mandaryńskim - wersja zdubbingowana w języku angielskim [coś okropnego]).
Jak widać NAJLEPSZYM rozwiązaniem są napisy. Obecnie oglądam wszystko jedynie w takiej wersji (bądź w wersji oryginalnej [angielskiej jedynie]). Lektora nie znoszę. Nie wyobrażam sobie oglądania filmu na kinie domowym w dźwięku DD5.1 z lektorem. Przecież to śmieszne.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbrytfanna.keep.pl