aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa
Egnerek - zaintrygowało mnie troszkę to co napisałaś.
Wydaje mi się, że taki konkurs jest - głównie ze względu na nagrody i możliwość zdobycia popularności - ogromną szansą dla kogoś kto chce zrobić karierę w show biznesie tańcząc.
Zwycięzca z 2006r. Benji Schwimmer dostał 100 000 dolarów samochód i kontrakt. Jeżeli ktoś z Was chciałby o nim poczytać to przesyłam to:
http://en.wikipedia.org/wiki/Benji_Schwimmer
Osobiści nie jestem jakoś negatywnie nastawiona na tego typu drogi kariery. Jeżeli ktoś tak chce i jeżeli są ludzie, którym to się podoba to dobrze. Poza tym chyba chętniej jednak obejrzałabym idola tanecznego niż śpiewanego (obejrzałabym grybym oglądała TV - czego nie robię z natury...)
Uważam, że fakt, iż ja osobiście za najdoskonalszą "część " tańca uważam taniec klasyczny i klasyczne balety nie oznacza, że wszyscy ludzie na świecie muszą podzielać moje zapatrywania , bo jeżeli nie to tępię ich gdyż są gorsi. Dlatego niech sobie takie konkursy będą.
Druga kwestia to ta, że ktoś z Was napisał, że taki konkurs może być szansą dla tancerza baletowego. Ja nie do końca się z tym zgadzam. Nie wierzę że byłoby coś takiego dobrze odebrane u dyrekcji teatru w którym się tańczy czy w szkole b. zaś wygrać kontrakt w stylu tego, o którym napisałam wyżej to nic nobilitującego.
W zasadzie ostatnio skłaniałabym się do smutnej konkluzji, że tancerz baletowy może być idolem masowym tylko Rosji czy gdzieś w Azji a nie w społeczeństwach Europy Zachodniej albo w Stanach.
jest jakas organizacja czy fundacja , bodajze w Szczecinie, ktora dziala od lat 80-tych i min zajmuje sie wspomaganiem finansowym w takich przypadkach.
W ostatnch latach troche tez jest wiecej chyba stypendiow: tych finansowanych przez premiera i przez samorzad, ale co to w sumie jest? kropla w morzu dla najwybitniejszych a oprocz tego nawet jak takie stypendium jest przeyznane to pewnie raczej idzie na biezace potrzeby a nie jest oszczedzane na czarna godzine.
No i jednak , z tego co mi się wydaje, to prestiżowe jakies konkursy w Polsce wygrywa sie pod koniec szkoły baletowej, wiec fizycznie niemal niemozliwe jest szukajac sponsora w szkole na np konkurs w Losannie pochwalic sie wygraniem ktoregos z konkursow organizowanych w Polsce.
No i jeszcze taka drobna rzecz, że taka Azja, Rosja, Stany to jednak wielkie obszary i statystycznie częściej się może trafić , ze urodzi sie tam jakis baletowy talent.
Użas!!!
To jakaś tragedia jest. Połączenie cyrku i gimnastyki. Baletu, sztuki i artyzmu tu praktycznie w ogóle nie ma. I czemu mnie nie dziwi że takie sytuacje są ze stanów??
btw.....często na forum słyszę krytykę rosyjskich szkół ( z Waganowką na czele) że niby tancerki tylko na technikę, kto ile podniesie itd. I teraz jaskrawo widać że tak nie jest....Proponuję przy okazji przejrzeć dyplomy z tego roku (z Waganowej). Ja tam widzę sztukę i emocję. Na tym (ch)amerykańskim konkursie widzę tylko sport (i to jest bardzo duży zarzuti wada)...nic pozatym
po za tym to jak ta nauczycielka wrzeszczała na Oksane było bardzo wyreżyserowane i moim zdaniem miało pokazać nie tyle sytyacje oksany, co wszystkich tych biednych dziewcząt w rosyjskich szkołach baletowych. chyba żadna nauczucielka nie pozwoliła by sobie na takie zachowanie jak na fimie tak o przed kamerami, całą ekipą filmową itp
No tak, pewnie Ałła nie jest jedynym dzieckiem, któremu brakowało tak mało. Ale, jak ktoś to już mądrze napisał, nie powinniśmy się dziwić w kwestii tak prestiżowej, rosyjskiej szkoły, gdzie odsetek przyjętych dzieci jest naprawdę niemal mikroskopijny, a i tak po roku, jak mówiła sama Ałła, mogą im powiedzieć "do widzenia".
Film o kawałku baletowego świata pokazanego "od kuchni". Mam nadzieję, że zobaczy go jak najwięcej ludzi, którzy za balet uważają podniesienie rąk i podskakiwanie na palcach w kółeczko. Nie wiem, czy coć by zmienił w ich przekonaniu, ale pewnie dostarczył ważnych informacji .
A sceny rozciagania z mamą: bezcenne. Jak bym widziała samą siebie. Dla mnie były bardzo ciekawe, bo miały w sobie mnóstwo prawdy, a dla kogoś nie orientującego w temacie mogłyby być dziwaczne, a nawet przerażająco.
Bardzo fajny, dzięki za link.
No ale tak się zmieniły kanony i wzorce wyglądu. Dziś tancerka nie może wyglądać tak jak wyglądały tancerki 50 lat temu. Liczy się teraz smukłość, szczupłość Oprócz względów czysto artystycznych). Mnie np. w Jeziorze zachwycił corps Marinskiego (gdzie teraz podobno tańczy nasza bohaterka). Więc jedna sie opłacało.... tańczy w najlepszym zespole na świecie.
A taniec zdrowy nie jest. Balet jest nie fizjologiczny i trzeba najpierw ukształtować właściwie ciało (zdeformować....w/g np. lekarzy). Normą są kontuzje, stany zwyrodnieniowe itd. Więc coś za coś. "Tancerze składają swoje zdrowie i życie na ołtarzu sztuki" (S. Woźniak)
Co do anorekcji........ większość tych rosyjskich dziewczyn się nie głodzi. Bardzo dużo ćwicząc spalają i też wchodzi w grę kwestia genów. Do Waganowej w ogóle nie przyjmują dzieci grubych rodziców (bo mają uwarunkowania genetyczne do tycia). Dlatego nie używajmy niepotrzebnie słowa anoreksja, bo to nie jest tak że poniżej iluś BMI jest już anorekcja a wcześniej tylko niedowaga. Można mieć anoreksję mając nadwagę.
A tak jak pisałem. Te metotdy służą również zhartowaniu psychicznie. Bo jak ktoś wytrzym taką szkołę to osiągnie coś w życiu. A jak ma być inaczej to im szybiej zrezygnuje tym lepiej.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbrytfanna.keep.pl