aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa
Spartak TV: rosyjski klub z własnym kanałem
Rosyjski klub piłkarski Spartak Moskwa we współpracy z Telecom Express stworzy własny kanał telewizyjny Spartak TV. Będzie to pierwszy tego typu kanał w Rosji - stworzony specjalnie na potrzeby pojedynczego klubu piłkarskiego. Będzie można na nim zobaczyć poczynania jednego z czołowych klubów piłki nożnej w Rosji.
Nie zabraknie ekskluzywnych wywiadów, reportaży, relacji z meczów i treningów. Spartak TV oprócz wywiadów z piłkarzami wyemituje również wywiady z trenerami, weteranami klubu i przyjaciółmi zespołu.
Wiele popularnych klubów posiada już swoje kanały, między innymi Arsenal, Liverpool, Manchester United i Chelsea.
info:http://satkurier.pl/news/40854/spartak-tv-rosyjski-klub-z-wlasnym-kanalem.html
Jak podaje angielski dziennik "Daily Mail", jeśli Edwin van der Sar ogłosi w grudniu, że po zakończeniu tego sezonu kończy piłkarską karierę, w bramce "Czerwonych Diabłów" zastąpi go golkiper CSKA Moskwa Igor Akinfiejew.
Holenderski weteran pod koniec roku zadecyduje czy bramkarskie rękawice odwiesi na kołku już w 2010 czy jeszcze rok później. Jeśli ogłosi, że ten sezon jest jego ostatnim, Alex Ferguson chciałby na jego miejsce sprowadzić Akinfiejewa. Zwłaszcza, że rezerwowi bramkarze MU - Tomasz Kuszczak i Ben Foster nie spełnili jak na razie jego oczekiwań.
- On jest gotowy do tego transferu już teraz. To bardzo inteligentny i odpowiedzialny młody człowiek, a także - co najważniejsze - szalenie utalentowany - powiedział o młodym Rosjaninie trener "Sbornej" Guus Hiddink. Wcześniej działacze moskiewskiego klubu żądali za swojego zawodnika zaporowej ceny 20 milionów funtów, obecnie uznali jednak, że nie ma sensu zatrzymywać piłkarza na siłę.
błędy, przyśpiesza start systemu i działanie programów!
23-letni Akinfiejew od 17. roku życia broni bramki CSKA. W rosyjskiej reprezentacji zadebiutował niedługo po swoich 18. urodzinach i do teraz zanotował w niej 35 występów
W odpowiedzi na post dacka ;)
Chyba najlepszy bramkarz młodego pokolenia ;)
" />
">Rosyjskie media są przekonane, że Guus Hiddink trafi do Juventusu - według nich Holender poprosił o odejście do klubu, tak jak miało to miejsce w przypadku Chelsea. Głos zabrał również minister sportu federacji: "Wątpię, by mogły być w tej sprawie jakiekolwiek problemy." Nie jest również wykluczone, że Hiddink nie przestanie być trenerem Rosji, a jednocześnie pomoże Juventusowi, wszystko zależy od ustaleń, do jakich dojdzie z Jean-Claude Blancem i Roberto Bettegą. Każde rozwiazanie jest możliwe, co potwierdza były prezydent rosyjskiego związku piłkarskiego, a obecnie minister sportu Vitaly Muko. "W teorii Guus może trenować reprezentację zdalnie, tak było w przypadku Chelsea, gdy pomógł drużynie na prośbę Romana Abramowicza, który jest również sponsorem rosyjskiego pucharu. Zgodziliśmy się na jego negocjacje."
źródło: corrieredellosport.it
Link do newsa: Rosja pewna: Hiddink do Juve
Afera piłkarska w Rosji. "Reprezentanci wolą pić niż grać"
2009-12-07 19:57
Rosyjska federacja piłkarska rozpoczęła śledztwo, które ma ustalić, czy piłkarze reprezentacji Rosji przed barażowym meczem ze Słowenią urządzili suto zakrapianią imprezę - o czym przekonują świadkowie całego zajścia. Ostatecznie Rosja przegrała dwumecz ze Słowenią i nie zakwalifikowała się do Mistrzostw Świata. Rosyjscy reprezentanci przekonują jednak, że są niewinni.
O całej sprawie poinformował program pierwszy rosyjskiej telewizji, w którym wypowiadali się pracownicy hotelu, w którym mieszkali rosyjscy piłkarze. Ich zdaniem w przeddzień meczu piłkarze pili alkohol i palili fajkę wodną. Sprawa bardzo szybko nabrała wymiaru politycznego - wyjaśnień od federacji piłkarskiej zażądała Duma, niższa izba rosyjskiego parlamentu.
REKLAMA
Piłkarze odrzucają oskarżenia. Bracia Wasilij i Aleksiej Bierezuccy, którzy mieli uczestniczyć w libacji zapowiedzieli, że skierują sprawę do sądu i będą się domagać przeprosin od pracowników hotelu. Swoich piłkarzy broni również holenderski trener Guus Hiddink. - Kanał 1 to poważana stacja telewizyjna i jestem pewien, że nie powtarzałaby niesprawdzonych informacji. Ale trzeba mieć dowód, a tego nie widziałem - podkreślił szkoleniowiec. - Zeznania pracowników, że impreza trwała do piątej rano są bardzo poważne. Gdyby to się potwierdziło, piłkarze powinni od razu zostać wyrzuceni - dodał.
Przyczyny porażki na The Millennium Stadium mogłem rozgryzać przez ponad pół roku, gdyż tyle właśnie czasu dzieliło nas od pierwszego starcia w eliminacjach do EURO. Dysponując dużą ilością czasu oglądałem więc na okrągło spotkania z Wyspami Owczymi, z Rumunią, z Walią, z Armenią i starałem się znaleźć klucz do zakutych łbów moich futbolistów. Klucz, który pozwoliłby mi zrobić z nich zespół ustępujący rywalom klasą i piłkarskim wyszkoleniem, ale przewyższający rywala ambicją i wolą walki. W międzyczasie przez Europę przetaczał się kończący sezon ligowy huragan, z którym powiązane były masowe zmiany na stołkach trenerskich w klubach maluczkich , średnich a także i tych wielkich. O ile jednostronny bilet na Grenlandię wręczony trenerowi Mastalerzowi z poznańskiego Lecha przeszedł w zasadzie bez echa, o tyle wykopanie z posady w Manchesterze Alexa Fergusona, czy też zmiany na stołkach w Spartaku Moskwa, Parmie, Interze Mediolan czy też Bayernie Monachium odbiły się na kontynencie szerokim echem.
Pewną odskocznią od dzierganej beznadziei futbolu andorskiego były mistrzostwa świata w Niemczech. Obejrzałem je na szklanym ekranie, ale to co ujrzałem wpędziło mnie w jeszcze głębszą depresję. Tam grano w futbol a u nas... U nas usiłowano udawać, że wiadome jest do czego służy futbolówka.
Z Niemiec najszczęśliwsi wyjeżdżali Hiszpanie, wywożąc za Piereneje Puchar Świata. Po meczu finałowym szlochali Czesi, ale najbardziej zawiedzioną nacją byli oczywiście gospodarze, którzy z impetem wyszli z grupy, aby już w drugiej rundzie doznać palącego upokorzenia ze strony Portugalii i doznać pogromu (0:4). Niezadowoleni byli także przedstawiciele kopanej spoza Europy. Spośród Azjatów jedynie Południowa Korea zdołała się przedrzeć do kolejnej rundy, czyniąc to zresztą kosztem podopiecznych Janasa. Z Afryki nosy wystawiły ekipy Maroka, Nigerii i Ghany a honor obu Ameryk uratowała jedynie Brazylia. Druga runda dla większości okazała się jednak zbyt gęstym sitem i do ćwierćfinału zdołały wkroczyć jedynie zespoły Brazylii i Ghany, aby tamże polec. W meczu o brąz, nudny jak makaron z olejem, futbol włoski okazał się skuteczniejszy od żywiołowej piłki rosyjskiej. Lepszy o jedną bramkę, oczywiście...
Mistrzostwa Świata, Niemcy 2006
1. HISZPANIA
2. Czechy
3. Włochy
Odcinek 188
Pewnego ładnego, acz mroźnego dnia przyjechał pod klub samochód. Z czarnego BMW na rosyjskich numerach wyszło trzech łysych goryli i jeden mały facet wyglądający na biznesmena. Wparowali do środka i nie pytając się nikogo o zdanie skierowali swoje ciężkie buciory w kierunku mojego pokoju. Sekretarka zauważywszy typów ze wschodu zadzwoniła do mnie czym prędzej, a ja kazałem wezwać ochronę w razie problemów. Nie pukając weszli do środka. Dwóch osiłków stanęło przy drzwiach groźnie mi się przyglądając, a trzeci został na zewnątrz. Biznesmen usiadł wygodnie w fotelu i nalał sobie whisky. – Nie masz lodu? Nie lubię pić takiej ciepłej. – Stwierdził rozglądając się po pokoju. Nie chciało mi się sięgać do lodówki, tak samo zresztą jak ich wypraszać. Czekałem na dalszy rozwój wydarzeń.
-Jestem Sergiey. Sergiey Mikhailov. Przyjechaliśmy z Moskwy do ciebie, a raczej po ciebie. – Zmarszczył brwi i spojrzał się w moją stronę.
-Ale ja się nigdzie nie wybieram. – Stwierdziłem spokojnie, ale uznałem to za nieco ryzykowną wypowiedź.
-To się jeszcze okaże. Porozmawiajmy o interesach. – Wyciągnął kilka kartek papieru ze swojej teczki i położył je na stole kładąc na końcu wieczne pióro. – Jestem przedstawicielem klubu piłkarskiego Lokomotiv Moskwa. Mój prezes stwierdził, że chętnie widziałby cię na stanowisku trenera w swoim sportowym imperium i kazał zrobić mi wszystko, żeby tak się stało.
-Nie dzięki, mam w domu krupnik. – Skwitowałem lekko szyderczym uśmiechem.
-Dostaniesz czterokrotność swojej pensji.
-Tak mało?
-Sześciokrotnie większa?
-Nie zrozumieliście mnie, towarzyszu. Ja się nigdzie nie wybieram! – Wypowiadając ostatnie słowa nacisnąłem przycisk na telefonie i kilka sekund później w pokoju znaleźli się ochroniarze. Grzecznie wyprowadzili niezadowolonych Rosjan, którzy wymachiwali na pożegnanie swoją bronią. Prezes przybiegł do mnie cały spocony i solidnie napił się whisky.
-Już myślałem, że coś ci się stanie. – Przetarł czoło i z wyraźną ulgą opadł na fotel.
-Prezesie, dla mnie liczy się tylko Lech i nigdzie się nie ruszę. Nawet ogromne pieniądze mnie nie skuszą.
-To dobrze synu, bardzo dobrze. Masz u mnie plusa.
Ból głowy namiętnie niszczył mój dobry humor o poranku, kiedy zachłyśnięty wczorajszymi informacjami o piłkarzach wertowałem przez na w pół opuszczone powieki kartki z notatkami. Spałem zaledwie 4 godziny ale to i tak dużo, bo mało czasu zostało mi na podjęcie odpowiednich kroków. Jak by tego było mało dostałem z samego rana wezwanie na policję. Mój ulubiony sierżant Garcia pragnął przywitać mnie chlebem i solą by przy blasku ciepła bijącego z jego serca omówić napaść na mnie w hallu klubu. Tryskałem złością wyżej niż gejzer.
Komisariat zgasił iskrę pozytywnych myśli, która usilnie starała się rozpalić we mnie uczucia. Gruby policjant cuchnął niemiłosiernie przedwczorajszym potem obgryzając paznokcie podczas sporządzania notatki. Jego spasione świńskie oczka schowane za fałdą brudnej skóry wyglądały tak, jak by ktoś wepchnął piłki od golfa w słoninę.
Po godzinnej akcji składania literek nareszcie dowiedziałem się kto był napastnikiem i w jakim celu przyszedł do klubu.
Otóż osobą którą obezwładniłem flagą naszego klubu był Swetoslaw Alijeszew, jeden z żołnierzy mafii rosyjskiej. Alijeszew miał za zadanie wykraść bazę danych i przemycić ją do ojczyzny. Niestety ugiął się pod naporem mojej ręki uzbrojonej w maszt flagowy i dziś po trepanacji czaszki leży w policyjnym szpitalu na obrzeżach miasta.
Kiedy opuściłem mury komisariatu nareszcie płuca wypełniły się czystą mieszaniną azotu i tlenu. Poczułem się tak jak ryba która została wrzucona do akwarium tuż po tym jak przypadkiem z niego wyskoczyła upadając na stary dywan.
Postanowiłem w nowym roku nie przejmować się Fabrizzo i jego światem, tylko zdobywać z Kettering wszystko co się da.
Chciałem zostać bezwzględnym trenerem nafaszerowanym od stóp do głów myślą " Po trupach do celu ".
Szkoda tylko, że słowo " trupach " jak się później okazało miało znaczenie dosłowne.
Szkółka piłkarska w naszym klubie cierpiała co najmniej na trąd. Zapuszczone hale treningowe w połączeniu z nieużywanymi bocznymi boiskami przypominały obraz starego miasta gdzieś na dzikim zachodzie. Brakowało tylko latających snopków z sianem i skrzeczących drzwi do saloonu.
Dzień wcześniej skontaktowałem się z Kronem i to głównie dzięki niemu podjąłem pewne kroki, które miały doprowadzić do rozwinięcia bazy szkoleniowej dla młodych i zdolnych piłkarzy, którzy nie mają szans wybicia z racji zamieszkania.
Miałem pół roku na obserwacje.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbrytfanna.keep.pl