aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa
Tygodnik "Motor" 2004r
Inspektor Marek Fidos (policjant)
"Od paru lat kierowcy autobusów komunikacji miejskiej obciążeni są sprzedażą biletów.Jak to wyglada w praktyce? Oto relacja kilku pracowników MZA Warszawa:
"Rozkład jazdy jest bardzo ciasny, musimy się spieszyć. Stajemy na przystanku,a tu kilka osob chce kupic bilet. Nie wszyscy mają odliczoną kwotę to musimy wydawac reszte,a a za nami na przystanku ustawiają się kolejne autobusy. Robi się zamieszanie,korek. Teoretycznie możemy odmówić sprzedarzy biletu, ale wtedy lecą wyzwiska w nasza stronę."
Zakłady autobusowe są zadowalone z tej formy sprzedaży biletów, ale czy biorą pod uwagę że kierowcy powinni zajmowac się wyłacznie bezpiecznym prowadzeniem pojazdu w którym wożą setki osób? O ile sprzedaż biletów w autobusach dalekobieżnych nie jest czynnością niebezpieczną o tyle w nasilonym ruchu miejskim w przypadku autobusu stojacego na przystanku zawsze stwarza nie potrzebny stres. Kierowca zdenerwowany, działający w atmosferze pośpiechu może popełnić tragiczny w skutkach błąd. Czy nie lepiej byłoby zamontować automaty do sprzedaży biletów wewnątrz autobusów w okolichach kasowników?"
I ktoś się może zdziwić co wypowiedź kierowcy MZA Warszawa ma sie do ROWu i innych okolicznych przewoźników-wszędzie występuje ten sam problem opisany wyżej. Kierowcy później łapią spóźnienia przez co są przekliniani przez czekających pasażerów. Problem ten szczególnie nasilił się w Rybniku rok temu po wprowadzeniu tzw.e-karty. Miało być pięknie i kolorowo ale wiele ludzi takowej nie kupuje bo im te 30gr różnicy nie robi- sam mam wielu takich kolegów...
A ja mam takie pytanie dotyczące przesuwania szczytów, np. przedłużenia go o 15 minut. Jak rozumiem ma to na celu uniknięcie dostania kar, za niezrealizowane kursy (z przyczyn technicznych, losowych itp) Tak więc sytuacja jest podobna do tej, jakby np. MZA wysyłało o 20 na miasto swoje autobusy, żeby wyjeździć dzienną normę, która z różnych przyczyn nie została wykonana. Wygląda to na lekki nonsens.
Jeśli natomiast istniał by ogólnodostępny rozkład którego Metro miało by się trzymać, to szczyt musiał by się kończyć dokładnie o porze rozkładowego szczytu i wtedy Metro nie miało by możliwości dodatkowego nabicia sobie kursów potrzebnych do codziennej normy. I może to jest powód dlaczego Metro tak zapiera się rękoma i nogami przed ujawnieniem rozkłądu jazdy nawet w godzinach późno wieczornych.
ZTM nie jest moim pracodawcą,a rozkład jazdy o czym nie wszyscy wiedzą nie jest ważniejszy od KD. Są dużo lepsze sposoby na "niechcenie",to akurat jest średni. Mza generuje większe straty przez awarie i dezinformację wewnątrz firmy, dzięki paru kierowcom na prawym pasie firma nie zbiednieje.Jest czas pracy kierowcy, gdyby wszystko funkcjonowało prawidłowo byłby zgodny z przepisami.Niestety w KM często przerw nie ma, a to już naginanie prawa,niestety w razie nieszczęścia to kierowca będzie za to odpowiedzialny.Nie rozumiem co Cię tak śmieszy.
No i co z tego? Czemu ta licytacja ma służyć?
Akurat przekraczanie dozwolonej maksymalnej prędkości w terenie zabudowanym przez motorowych jest niezwykle rzadkie, bo pilnują tego różne urządzenia. W autobusach jest w przeważającej większości wyłącznie (często rozregulowany) prędkościomierz i, w razie wypadku, "nos" gliniarza i ocena długości drogi hamowania (która biorąc pod uwagę łysość opon MZA jest bardzo mało wiarygodna). A jak się motorowy wypierdzieli na napawanym łuku z ograniczeniem do 10, to dowód jest czarno na białym - gdzie, jak i ile jechał.
@levar: Mnie generalnie chodzi o to, że rozkład jazdy NIE powinien zakładać jazdy niezgodnie z przepisami. Także dla kursów nocnych, ostatnich, czy zjazdowych. Tak, także w tramwajach, wbrew temu co kabiniarze i inna dzieciarnia próbuje mi wcisnąć.
I naprawdę nie rozumiem, jak można nie widzieć absurdalności w jeździe 60 na godzinę i lądowaniu na pętli przed czasem. Rozumiem, jak rozkład jest spartolony, albo jak jest długi weekend w wakacje i strefy pisane na szczyt szkolny w DP nie pasują - trudno, nie można oczekiwać że się autobus będzie 15 na godzinę snuł. Ale jeśli spokojnie można jechać 50, to po co gnać te 60 i być przed czasem? Dla zabawy?
Na wstępie proszę o nie włączanie tymczasowo niniejszego postu do innego wątku, gdyz jest to ważna sprawa, i nie chcę aby zginęła w czeluściach innych dyskusji.
Szanowni koledzy z ZTM
Mam do Was takie oto pytanie, i liczę na odpowiedz z uzasadnieniem.
Robiąc rozkład linii 738 zaplanowaliście pierwsze 3 kursy w DS rano jako przejazdy techniczne do Radzymina. Delikatnie mówiąc była to decyzja kuriozalna, zważywszy na to jak często kursuje w tych godzinach kursuje linia 718.
Nagminną praktyką (ku uciesze pasażerów) jest to, że kursy te MZA realizuje poza rozkładem normalnie zbierając pasażerów z przystanków - ale tych kursów w rozkładzie nie ma, i mało kto wie o takiej możliwości.
Specjalnie nie podaję dat, numerów taborowych i brygad aby przypadkiem jakiś kierowca nie miał nieprzyjemności z powodu tego że wykazał się odrobiną rozsądku i ludzkiej życzliwości w stosunku do oczekujących pasażerów (szczególnie teraz w zimowym okresie).
Pytanie: Czy nie widzicie absurdu tej sytuacji Nawet kierowcy sami z siebie nie przestrzegają tych przejazdów technicznym tym bardziej że PT jest i tak w pełni płatny.
Jakie są powody, że nie można tych kursów oficjalnie wpisać w rozkład jazdy
Liczę że ktoś kompetentny będzie miał cywilną odwagę odpowiedzieć na moje pytania.
Niestety w weekend zaobserwowałem cyrk rozkładowy na 705/734/735 Pytanie do ZTM czy rozkład jazdy w ogóle obowiązuje te linie Opóźnienia na wszystkich tych liniach sięgały 30-40 min Druga sprawa to nie realizowane kursy przez MZA, jak np 734 w okolicach 13 w kierunku Żerania
Wczoraj w BWE we Frankfurcie n/O niemiecki konduktor powiedział przez mikrofon, że nie ma żadnej polskiej załogi w tym mieście, będzie dopiero za godzinę i życzy nam w takim razie miłego czekania. Ciekawe więc, po co mądrzy ludzie wynaleźli rozkład jazdy? Ja rozumiem braki kierowców w MZA, ale w IC? Przecież ładnie tam zarabiają...
Ciekawe więc, po co mądrzy ludzie wynaleźli rozkład jazdy? Ja rozumiem braki kierowców w MZA, ale w IC? Przecież ładnie tam zarabiają...
Za przeproszeniem takie samo gówno zarabiają jak i kierowcy. Jeżeli ktoś wam mówi że zarabia 3000 na rękę to albo ma 30 letni staż pracy i starą umowę+premię, albo zwyczajnie kłamie
Wczoraj w BWE we Frankfurcie n/O niemiecki konduktor powiedział przez mikrofon, że nie ma żadnej polskiej załogi w tym mieście, będzie dopiero za godzinę i życzy nam w takim razie miłego czekania. Ciekawe więc, po co mądrzy ludzie wynaleźli rozkład jazdy? Ja rozumiem braki kierowców w MZA, ale w IC? Przecież ładnie tam zarabiają...
nieładnie. Nowi zarabiają na rękę 1000 PLN+ prowizja (5%) od sprzedanych biletów.
Na BWE dodatkowo zarabiaja na różnicach kursowych.
przecież to ZTM wybiera przewoźników odpowiedzialnych za SB na danej linii, tworzy zestawienie i przesyła im
Wg papierów na dyspozytorni za sterowanie na 157 odpowiada MZA.... (dziwne wiem bo Mobi ma większośc brygad)
Ja miałem na 8/157 -145 ale po 20 wpadlem w swój czas
A wogóle ktoś powinien panom z ZTM-u za debilny rozkład jazdy dla 157. Co to za postoje 7 min na zachodnim i 14 na gwiaździstej? Czemu taki krótki postój dla takiej lini która po całej trasie łapie korki?
Gdzieś niestety musi stać, żeby ewentualnie wyrównać straty związane z korkami (stąd te 10-15 min. w dzień powszedni). Chyba że wolicie napięty rozkład jazdy, i wtedy trzeba się liczyć ze spóźnieniami o te 10-15 minut. Ale że ZTM rozlicza przewoźnika (MZA) z ewentualnych spóźnień - musi dać rozkład jazdy możliwy do zrealizowania. Kółko się zamyka. Do petycji należałoby więc dodać punkt:
- wymalowanie w Raszyne pasa tylko dla autobusu w godzinach szczytu :lol:
Gdzieś niestety musi stać, żeby ewentualnie wyrównać straty związane z korkami (stąd te 10-15 min. w dzień powszedni). Chyba że wolicie napięty rozkład jazdy, i wtedy trzeba się liczyć ze spóźnieniami o te 10-15 minut. Ale że ZTM rozlicza przewoźnika (MZA) z ewentualnych spóźnień - musi dać rozkład jazdy możliwy do zrealizowania.
Jedno pytanie nurtuje mnie odkąd jeżdżę do Warszawy czerwoniakami. Dlaczego po Katowickiej jedzie 40 czy 50 km/h, a potem jak ma spóźnienie to na samym końcu przez Raszyn (jeśli ma możliwość) gna jak wariat.
Oczywiście nie mam tu nic do kierowców, bo oni do tego nic nie mają, tu jest kwestia tych, którzy ustalili rozkład :/
[ Dodano: 20-11-2005, 16:31 ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbrytfanna.keep.pl