aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa
Zaczynając czytac "Fatimsę" od początku wiedziałam, dokąd zmierza autor. Już samo przypisanie opowiadania do działu horror/thriller świadczyło, że sielankowe wątki komediowe nie potrwają długo.
I choć ślimak prowadził nas po La Reina Diamante za rączkę, dostarczając uśmiechu na twarzy poprzez liczne sprzeczki między Fati a Armandem oraz poprzez samą postać "skandalistki Aresii", wiedzieliśmy, że historia w końcu zrobi zakręt w tą "ciemną stronę".
Ślimaku drogi, tak dokładnie opisałeś przedstawienie, że czułam się, jakbym naprawdę siedziała pod gołym niebem w centrum miasteczka i podziwiała jej mieszkańców jako aktorów.
Sądzę, że każdy wie, jak kończy się sztuka "Romeo i Julia". A Artura, jak widać, postarała się, by tragizm był podwójny. Klasycznie przerwałeś w takim momencie, że wargi pogryzłam do krwi (taki mój nawyk, gdy się denerwuję lub ekscytuję). Pozostaje tylko czekać na dalszy rozwój wypadków...
Chociaż tragiczna, to jaka piękna była ta miłość Belli i Edwarda.. Każde z nich dla tego drugiego było wstanie poświęcić wszystko, dosłownie wszystko. To, że Edward zostawił Belle też o tym świadczy, chociaż dalej twierdze, że było to nie do końca przemyślane, to w jego uważaniu to było to co mógł zrobić najlepszego dla Belli, tak bardzo ją kochał, że poświęcił osobiste szczęście dla jej bezpieczeństwa. Od stu lat nie był człowiekiem i jako człowiek nie był zakochany i pewnie stąd to przekonanie, że ludzie nie są aż tak stali w uczuciach, no i to był jego błąd.
A co do tej ewentualnej żałoby Belli - sądzę, że tu już by było pewnie dla niej za wiele, dotarłoby do niej w końcu, że on ją dalej kochał i to tak mocno, że nie mógł żyć myśląc, że ona nie żyje - myślę, że to by było jak Romeo i Julia, ona też długo by nie pozostała na tym świecie.
W wierszu "Kocham Cię" motyw Romea i Julii został wykorzystany do ironicznego sportretowania współczesnych kochanków. Ich miłość nie jest tragiczna, bo nienaznaczona cierpieniem, namiętnością, utratą. Nie jest romantyczna, choć bohaterowie zostali ukazani w kontekście charakterystycznym dla romantyzmu: wiersz, bunt poety, miłosne wyznanie, róża, krew. Współcześni kochankowie działają jak automaty: wyjmuje telefon, dzwoni po karetkę, zdejmuje kurtkę, pakuje do plecaka, zostawia wiadomość, całuje w policzek. Jedyny element iście romantyczny to ucieczka z domu. Czy zatem dzisiejsi Romeo i Julia mają cokolwiek wspólnego z Szekspirowskim pierwowzorem? Z treści wiersza wynika, że nic. Co zatem odzwierciedla wiersz "Kocham Cię"? Czy współczesne zachowania zakochanych? Na pewno, tak. Przede wszystkim jednak ukazuje zmianę relacji między rodzicami a dziećmi. Romeo i Julię (bohaterów utworu Szekspira) dotknęła tragedia z powodu nienawiści między rodami oraz wymogu akceptacji związku narzeczonych przez rodziców. Dziś ta bariera została przełamana, młodzi uzyskali wolność. Nie muszą prosić o zgodę, a tylko informują o swojej decyzji. Owa zmiana nie byłaby możliwa bez nieszczęścia romantycznych kochanków z Werony. Poprzez ironię oraz realistyczny opis autorka wiersza dystansuje się od współczesnych Romeów i Julii. Konfrontuje dzisiejszą rzeczywistość z romantycznym mitem. Konfrontacja wypada na korzyść mitu.
I razem czekają na autobus
Jest już data pokazu najnowszego filmu Emira Kusturicy w kinie Gryf.
"Życie jest cudem" pokazane zostanie prawie miesiąc przed ogólnopolską premierą
17 grudnia, o godz. 20.00.
Opis:
Życie jest cudem
(Zivot je cudo)
Najnowszy film Emira Kusturicy, twórcy m.in. "Arizona Dream", "Underground" oraz "Czarny kot, biały kot" jest kontynuacją tragikomicznych, wypełnionych muzyką i szaleństwem opowieści. Podczas wojny w Bośni w 1992 roku inżynier Luka próbuje skończyć projekt swojego życia: turystyczne połączenie kolejowe pomiędzy małym bośniackim miasteczkiem a Serbią. Gdy wybucha wojna, żona Luki ucieka z muzykiem, a syn zostaje powołany do wojska. Pilnując torów, Luka staje się świadkiem szaleństwa, które ogarnia Bałkany. I to właśnie pośród wojennej zawieruchy, w przedziwnych okolicznościach, Luka spotyka miłość swojego życia - młodą zakładniczkę z Bośni. Luka opiekuje się nią, mając nadzieję, że uda mu się ja wymienić za syna, który trafił do niewoli. Kusturica w mistrzowski sposób zdołał obrócić tragizm konieczności wyboru między dwiema ukochanymi osobami w groteskową i pełną optymizmu bałkańską wariację na temat "Romea i Julii". (Gutek Film)
Przedpremierowy pokaz "Aleksandra" najprawdopobniej w drugi dzień świąt 26 grudnia, o godz. 16.00 i 19.00.
Mam pytanie do dziewczyn które zdaja lub zdawały mature
Otóż mam temat "Motyw miłości w literaturze i malarstwie" i mam pewne pytania co do lektury podmiotu.
Literatura podmiotu
Cierpienia młodego Wertera (romantyzm) – nieszczęśliwa
"Pieśń nad pieśniami" (Stary Testament) – szczęśliwa
"Romeo i Julia" Williama Shakespeare'a (barok, renesans) – tragiczna
Ludzie Bezdomni (młoda polska) - Miłość do kobiety poświęcona w imię wyższych celów
"Pieśń o Rolandzie" (średniowiecze) - Miłość do ojczyzny (patriotyzm)
czy taki układ lektur byłby dobrze dobrany?
A jednak na przykład Ninja Masou Kem z Basiliska, czy Kitai z Death Note przemawiają do mnie trochę bardziej
Może mam trochę inny gust, ale jakoś słabo w pamięci zapadła mi muzyka z Basiliska (wkurzyła mnie trochę tragiczna końcówka tej anime, niczym z "Romea i Julii"). Ne była to ścieżka dźwiękowa, którą z miejsca potrafił bym rozpoznać. Death Note jeszcze nie oglądałem. Co do Noira, to zauważyłem, że kolejne dzieła tego twórcy są niemal bliźniaczo podobne (historia, oprawa muzyczna i graficzna, czy klimat). Obejzyjcie Madlaxa to zrozumiecie.
Ten drugi opisany fanfik rzeczywiście rozwala. Myślę, że gdybym przeczytała oryginał, a nie tylko streszczenie, to rozpłakałabym się ze wzruszenia, bo taka już jestem wrażliwa na punkcie pięknych acz nieszczęśliwych historii miłosnych.
Szczególnie jeśli historia jest taka tragiczna i oboje bohaterów ginie.. Według mnie autorka powinna dopisać epilog, w którym wyjaśnia, że Inuiego pochowano obok Kaidou, a z ich grobów wyrosły dwie grusze, które połączyły się gałęźmi.. prawie jak w Romeo i Julii..
Ale nigdy to nie była jego wina.
Urodził się Demonem.
Z miłości zdradził Triadę.
Jako człowiek chciałbyć dobry i pomagać innym ludziom.
Słuchał The Seer by uratować Czarodziejki, a przede wszystkim Phoebe.
Stał się Źródłem bo bał się miłości do Phoebe i tego, ze kolejne Źródło ją zabije i inne Czarodziejki.
Będąc Źródłem ani razu nie skrzywdził sióstr, a wręcz im pomagał.
Kiedy mógł je zabić czekał na śmierć.
Powrócił do życia z miłości do Phoebe.
Mimo swojej potężnej mocy nie skrzywdził sióstr, choć wiele razy próbował, ale miłość go powstrzymywała.
Z miłości oszalał.
.
.
.
itd.
.
A na końcu uratował nadzieje miłości Phoebe.
Jest to dla mnie postać tragiczna, cala ta miłość. Tak jak zobaczył to Drake był to przykład Romea i Julii, wszystko przeszkadzało miłości.
Ale na końcu sama Piper, która go nienawidziła (jedynie Prue go trochę lubiła, zanim zmarła), nazwala go Przyjacielem. Dzięki niemu Drake mógł zostać człowiekiem i mieć to czego on sam nie doznał.
*odgrywa banalną scenę rozpaczy* rozgryzłaś mnie! Ohh ahhh *scena made in Romeo&Julia <jakaś tragiczna ofc>* tylko CIII to tajemnica narodowa *.*
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbrytfanna.keep.pl