Baza wyszukanych haseł
aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa

Naukowcy odkryli gen szczodrości, którego brak może wyjaśniać chroniczne skąpstwo niektórych ludzi. Badania dowodzą, że osoby obdarzone przez naturę genem AVPR1a są znacznie bardziej skłonne do dzielenia się pieniędzmi.
Jest to pierwszy naukowy przykład związku pomiędzy DNA i ludzką zdolnością do hojności i altruizmu. Powszechnie uważa się, że hojność jest zachowaniem zależnym od czynników zewnętrznych, jak kultura i stopień zamożności, jednak gen AVPR1a odgrywa ważną rolę w wydzielaniu wazopresyny – hormonu, który działa na określone obszary mózgu.

Zdaniem ekspertów, geny promujące zachowania altruistyczne mają głębokie uzasadnienie ewolucyjne, ponieważ osoby skłonne do altruizmu sprawniej nawiązywały więzi społeczne i mogły liczyć na pomoc towarzyszy.


Źródło: wiadomosci.onet.pl




Ten facet powinien dostać dozywocie albo przynajmniej 25 lat, a nie 8, bo to kpina. To co zrobił, to zwyczajne morderstwo. I tak sądy powinny takie przypadki orzekać. Rozumiem oburzenie społeczne, ale nie mogę się z tym zgodzić. Sąd działa w granicach prawa, a skoro prawo jest takie a nie inne - nic nie zrobi. Poza tym sąd nie może kierować się jedynie opinią społeczeństwa. Musi brać pod uwagę również sytuację oskarżonego. Nie wysokość kary a jej NIEUCHRONNOŚĆ jest najlepszym hamulcem. Zamiast dawać pięciu przestępcom po 3 lata w zawieszeniu (bo tyle prawdopodobnie taki kierowca dostanie), każdemu dać rok bezwzględnej, kilka tysięcy grzywny, nawiązkę i zakazać otrzymywania paczek, widzeń itp. (vide kkw), a po odsiedzeniu dać łopatę, grabie i do pracy społecznie użytecznej. I tak więzienia są przepełnione. Nawet areszty śledcze ostatnio pełnią rolę zakładów karnych. Na Młyńskiej 40% osadzonych to pijani rowerzyści, którzy nie mieli na grzywnę.

Inną kwestią jest dawanie prawa jazdy każdemu, kto tego chce. Jestem przeciwnikiem tymczasowych praw jazdy, ale okresowe badania powinny być obligatoryjne. Nie przejdziesz ich - prawko do sejfu, wyleczysz się (kupisz okularki etc.), oddamy.




Mówiac zaś serio: fenomenalnym tematem byłoby pokazanie, jak owe społecznosći forumowe są ustrukturalizowane, jakim jezykiem się posługują, jak się tworzą i zmieniają - tyle tylko, że dla uczestników byłoby to stekiem banałów

Jestem za - uwielbiam banały

Ale porzucając na razie konkretne badanie i określoną grupę jaką jesteśmy, mam takie małe pytanie z czystej ciekawości: jaka byłaby (choć w skrócie) metodologia takiego badania? Z jakich grup informacji socjolog starałby się zbudować możliwie obiektywny obraz zbiorowości? Która zbiorowość byłaby badana: wirtualna, czy grupa prawdziwych ludzi? Czy fakt pisania na Forum, byłby wystarczającym czynnikiem delimitującym tę zbiorowość? Jaka byłaby rola danych ankietowych, metod statystycznych? Czy należałoby uwzględnić elementy demograficzne i geograficzne (elementy świata rzeczywistego)?



Dot.: Skręt na zakręcie - czyli offtopowo o życiu (z falą i lokiem) cz. II
  Cytat:
Napisane przez agison (Wiadomość 19376651) właśnie, to chyba to ... chcę mieć maluszka, ale na pewno jeszcze nie teraz, bo podoba mi się mój aktualny stan życiowy, a jednak ta presja społeczna sprawia że mam wrażenie że czas przecieka mi przez palce ... no, wiecie :brzydal:
z drugiej strony właściwie to sama nie wiem czy się widzę w roli matki :rolleyes: ech, jestem dość rozchwiana, a przez J. mam jeszcze gorsze huśtawki :mur:

a endo powiedział że wyniki są na granicy (przeciwciała 106/100, 114/115) i nie ma sensu teraz tego leczyć :( mam powtórzyć badania za pół roku, no chyba że wcześniej zauważę że objawy się nasilają (np. jeśli włosy dramatycznie zaczną mi wypadać) to mam zrobić wcześniej :(
Kochana a może skonsultuj wyniki z jakimś innym endo. niby są na granicy, ale objawy bardzo utrudniają Ci życie:glasiu:





Franciszek Bereźnicki

Praca dyplomowa na studiach I i II stopnia z nauk społecznych


Książka Profesora Franciszka Bereźnickiego dotyczy metodologii badań naukowych i pisania prac dyplomowych z nauk społecznych. Pytanie o to, czy nauki społeczne są podobne, jakie cechy łączą te nauki w jedną kategorię, różnicując je zarazem, ale jednocześnie istnieje wiele cech łączących je. Powstaje dalsze pytanie, co uczynić, by studenci pedagogiki, socjologii, politologii i innych kierunków umieli prowadzić badania naukowe, aby chcieli je dobrze wykonywać i czy mają w naszych uczelniach warunki zapewniające wykorzystanie posiadanych przez nich umiejętności i chęci?

Zadaniem książki Prof. F. Bereźnickiego nie jest udzielenie odpowiedzi na wyżej wymienione pytania. Autor koncentruje swoją uwagę na zjawisku przecinania się zakresów nauk społecznych na studiach pierwszego i drugiego stopnia oraz stosowanych w nich metod badań i pisania prac licencjackich i magisterskich.

Celem wydania przewodnika metodologicznego jest - pisze Autor - zebranie podstawowych informacji i przykładów związanych z pisaniem prac dyplomowych, aby tym samym ułatwić to zadanie studentom..., a także wyjaśnienie istoty charakteru, funkcji i zadań pracy dyplomowej, określenie roli seminarium i promotora, jak i strony formalnej i merytorycznej pracy.

Prezentowane płaszczyzny przewodnika metodologicznego nie traktują problematyki w wąskim zakresie. Autor wszedł głębiej w rozmaite aspekty prezentowanych zagadnień.

Prezentowany poradnik metodologii nauk społecznych jasno określa cel, zakres rzeczowy i sposób ujęcia problematyki. Ukazuje podstawowe płaszczyzny rozważań, omawia przykłady i sposoby realizacji badań i pisania pracy.

Poradnik Prof. Franciszka Bereźnickiego przekroczył ramy formalno-instytucjonalne poradnika tylko dla pedagogów czy socjologów.

Prezentowany jest z perspektywy szeroko pojętej pedagogiki, dając początki nowego modelu wiedzy społecznej. Życzyć by sobie jedynie można, aby w naszej literaturze znalazło się więcej podobnych opracowań…

Z recenzji: Prof. zw. dr hab. Robert Woźniak


Oficyna Wydawnicza Impuls
ISBN 978-83-7587-317-7
Wydanie I, Kraków 2010
Format B5
Objętość 92 strony
Oprawa twarda, szyta

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brytfanna.keep.pl
  • Trzeba żyć, a nie tylko istnieć.