aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa
Widzę, że 'pojemność' zbiornika paliwa stanowi sporą zagadkę;)
Tak się składa, że studiuję fizykę i ten problem jest dość łatwy i intuicyjny;)
Każdy z nas wie co to jest rozszerzalność cieplna (przykład: pofalowane tory latem, niżej wiszące przewody na słupach etc.). Tak samo istnieje zjawisko zwane Rozszerzalnością objętościową.
Jeżeli temperaturę cieczy o objętości V zwiekszymy o T(stopni), to objętość wzrośnie o wartość V równą:
V=Vpocz*Beta*T ; gdzie Beta oznacza współczynnik rozszerzalności objętościowej cieczy. Dla oleju napędowego wynosi on 9,5*10^-4/stopnieC
Dla zobrazowania przykład:
Cysterna z 37 000 litrów oleju napędowego startuje z miasta A i dojeżdza do miasta B w którym temperatura jest niższa o 23 stopnie. Po podstawieniu wartości wyjdzie, że cysterna przywiozła tylko 36 190 litrów.
Ja również jestem zwolennikiem podgrzania silnika na postoju, a dopiero potem jazda (na początku trasy bez zbytnich szaleństw).
Moja (chociaż nie do końca bo gdzieś udało się mi doczytać) teoria jest taka, że aluminiowa głowica i żeliwny blok posiadają różne rozszerzalności cieplne. Zatem szybsze nagrzanie się silnika powoduje większe i szybsze przesuwanie się powierzchni głowicy względem uszczelki co może doprowadzić do uszkodzenia warstwy wierzchniej uszczelki i koniecznością jej wymiany, co jak wiemy nie jest czynnością przyjemna i najgorsze nie tanią (czego sam doświadczyłem niestety )
A nagrzewanie na postoju wydłuża pracę silnika na zwiększonej dawce paliwa. Nie spalona benzyna wypłukuje olej z gładzi cylindrów i rozrzedza olej w misce co może zmniejszyć żywotność jednostki napędowej... Uszkodzona uszczelka pod głowicą to pestka w porównaniu do kapitalnego remontu silnika... Ja auto odpalam i prawie od razu jadę. Nie rozkręcam tylko silnika jak jest zimny. Nigdy nie miałem problemów z silnikami a trochę samochodów już tak męczyłem w swoim życiu...
Już niedługo. Muszę dokończyć to i owo i ruszam.
Relacja - standardowo bez zdjęć..
Dziś pierwsza poważna wiosenna inspekcja. Webasto odpaliło ale zadyma była nieziemska. Silnik odpalił jakby wczoraj wyjechał z fabryki. Powietrze pomalutku ale doszło do wymaganych 9 atmosfer. Kapie mi niestety z przewodów chłodzenia oleju w skrzyni biegów. Będę musiał potraktować je leciutko młotkiem - stalowe rury średnicy ponad cala wysunęły się z duralowego korpusu i leciutko pokapują. Prawdopodobnie na skutek innej rozszerzalności cieplnej. Jak rozgrzeję porządnie silnik powinny same wskoczyć na swoje miejsce - jeśli nie... Pomożemy. Silnik pracuje równiutko, nie kopci, pięknie reaguje na polecenia. Autko podjechało ciutkę do przodu aby opony mogły odpocząć. Znów pozytywnie zaskoczyła mnie odporność Milki na zapadanie się w gruncie. Ducato które na skrzyni ma kilkaset kilo popiołu i śmieci po zimie zapadło się jakby ważyło kilka ton, a kilkunasto tonowa Milka ruszyła jak po asfalcie. Jedyne szkody po zimie to urwany kabel zasilający - ktoś nań nadepnął i ponadrywał kable wewnątrz zakończenia dawczego. Dobrze że gdy je zarabiałem postąpiłem zgodnie z zasadami i przewód uziemiający dałem centymetr dłuższy. Milka przywitała mnie w wiosennym nastroju, bez zacieków, stęchlizny czy silnikowych fochów. Jak jej nie kochać? Jedynym rozczarowaniem był agregat prądotwórczy. Akumulatorek nie chciał współpracować i musiałem szarpać linką. Moja wina - podczas przygotowania do wichury kręciłem rozrusznikiem, ale nie dałem agregatowi popracować na tyle długo aby oddał pobraną energię. Właściwie jedyną szkodą jaką udało mi się wypatrzyć w calym pojeździe była pęknięta guma która przytrzymywała akumulatorek agregatu. Sądzę jednak że sam ją zerwałem, choć nie pamiętam kiedy.
Po dzisiejszej inspekcji nie myślę już o niczym innym jak o pierwszej podróży. Gdy tylko pogoda się ustabilizuje kończę zabudowę wnętrza, wyprowadzam Milkę z ogrodu i po krótkim postoju na kanale (wymiana przewodu pneumatycznego i przesmarowanie układu kierowniczego oraz krzyżaków wału napędowego) ruszam na północ..... Jeszcze kilka dni! Choć bardziej realne bedzie kilka tygodni..... Mam jednak nadzieję że będzie to marzec. A kwiecień na mur beton!
Mrozek:
"DOCIERANIE SILNIKA POLEGA NA JEŹDZIE BARDZO DELIKATNEJ!!!
Dosłownie – emerytowany sposób jazdy jest w najlepszym określeniem tego procesu. Dotarcie polega na dokładnym dopasowaniu się współpracujących części silnika. Nowe części lub po regeneracji (szlify) są obarczone pewnym błędem kształtu i na powierzchni współpracujących części występuję drobne, niewidoczne gołym okiem chropowatości, co powoduje punktowe przyleganie powierzchni współpracujących części. Wyrównywaniu się i dopasowaniu tych części wcale nie służy ostre kręcenie silnika do obrotów maksymalnych – wręcz przeciwnie powoduje to powstanie drobnych zatarć i miejscowego większego wytarcia się powierzchni współpracujących ze sobą. W dalszej eksploatacji wywołuje to przedwczesne zużycie całych części silnika. Aby zapewnić dokładne i równomierne dotarcie się chropowatości i tym samym uzyskać dobre spasowanie poszczególnych części silnika należy silnik kręcić łagodnie i do niewysokich prędkości obrotowych.
Okres docierania wynosi 3000 km i można go podzielić na dwa: wstępne 1500 km i końcowe też 1500 km.
Podczas I etapu docierania silnika:
1. starać się utrzymywać podczas jazdy prędkość obrotową silnika w wąskim przedziale 2000-2500 rpm – tzn nie mniej niż 2000 i nie więcej jak 2500, co w zupełności odpowiada bardzo spokojnej jeździe i pokrywa się z kolejnymi zmianami biegów na wyższe – przy 2500 wrzucamy bieg wyższy i mamy akurat około 2000 rpm
2. absolutnie unikać gwałtownych przyspieszeń lub wyprzedzania (wyprzedzać należy z rozpędu, ledwo co przyspieszając, więc raczej unikać tego manewru)
3. rozkręcanie silnika do tych 2500 ma przebiegać bardzo łagodnie – dosłownie: powoli – niedopuszczalne jest wciskanie pedału gazu do oporu i zmiana biegu przy 2500, to wyrządzi jeszcze większej szkody
4. nie należy holować innego pojazdu
5. nie przeciążać samochodu
6. nie dopuszczać do szarpania w układzie napędowym, spowodowanego jazdą na zbyt niskich obrotach , tj. poniżej 2000 rpm; podobnie nie wywoływać szarpań gwałtowną zmianą biegów lub mało delikatnym (bez wyczucia) operowaniem pedałem sprzęgła
7. nie używać piątego biegu
8. nie przekraczać prędkości 70 km/h – co odpowiada prędkości obrotowej silnika na poziomie około 2500 rpm na czwartym biegu
9. absolutnie nie wolno doprowadzić do przegrzania silnika
10. docieranie w tym etapie przeprowadzamy tylko na benzynie – jazda na gazie, który wytwarza dużo wyższą temperaturę spalania powoduje znacznie większą rozszerzalność tłoków (tzw. puchnięcie tłoka – objaw jak najbardziej normalny, zwłaszcza w nowych tłokach, które przecież muszą się dobrze ułożyć w cylindrach) i w konsekwencji większe zużycie płaszcza tłoka podczas jazdy w tym pierwszym okresie, a w krańcowych przypadkach może doprowadzić do zatarcia się tłoków; do tego bezwzględnie należy jeździć tylko na benzynie w przypadku, gdy był wykonywany remont głowicy: w szczególności frezowane były gniazda zaworowe lub/i wymieniane zawory – benzyna smaruje przylgnię (miejsce stylu zaworów z gniazdem), a gaz niestety nie, co nie zapewni dobrego dotarcia się zaworów.
11. starać się nie jechać w długie trasy drogami szybkiego ruchu – silnik najlepiej dociera się w łagodnym ruchu miejskim z często zmieniającym się obciążeniem i prędkościami obrotami silnika
Po przebiegu 1500 km należy wymienić olej wraz z filtrem oleju i dokręcić głowicę w odpowiedniej kolejności i zalecanym przez producenta momentem.
W drugim, końcowym okresie docierania pozwalamy sobie już na trochę więcej i zamiast trzymać się sztywno granicy 2500 rpm możemy wykorzystać całą zieloną kreskę na obrotomierzu, czyli możemy (i należy go już wtedy nawet często) kręcić silnik do 3500 rpm – ale też łagodnie, bez deptania pedału gazu. Można już przejść na zasilanie LPG (ale odpalamy w dalszym ciągu tylko na benzynie). Można też sobie pozwolić na co mniej wysilające silnik manewry wyprzedzania (z zachowaniem granicy około 3500 rpm) i używanie piątego biegu oraz skorzystać z autostrady .
Po tych łącznie 3000 km w dalszej jeździe nie ma już żadnych ograniczeń.
Docieranie należy przeprowadzić także po każdej większej naprawy silnika, czyli wymiany panewek, pierścieni, jakiegoś tłoka, bo np. pękł, sworznia, wałka rozrządu, korbowodu lub wymianie zaworów lub naprawie ich gniazd lub po jakiejkolwiek rozbiórce (i ponownym montażu, choćby na tych samych częściach) układu korbowego. Nie wchodzi do tego zakresu np. wymiana lasek popychaczy, sprężyn zaworowych, klawiatury, pompy olejowej, uszczelniaczy itp.
"
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbrytfanna.keep.pl