aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa
1. Umieszczenie Marcina Borowicza w szkole elementarnej w Owczarach.
2. Pobyt na stancji i nauka w jednoklasowej, wiejskiej szkole.
3. Wizytacja szkoły przez Dyrektora Piotra Nikołajewicza Jaczmieniewa.
4. Ukończenie skzoły przez Marcina Borowicza.
5. Egzaminy wstępne do gimnazjum w Klerykowie
6. Mieszkanie na stancji u Przepiórkowskiej i pilna nauka Marcina.
7. Śmierć matki Marcina.
8. Opuszczenie się w nauce.
9. Strzelanie z pistoletu- kara dla Marcina.
10. Wakacje
w Gawronkach.
11. Spotkanie z Szymonem Nogą.
12. Wizyta Marcina w rosyjskim teatrze (postępujący proces rysyfikacji).
13. Wystąpienie Figi na lekcji historii.
14. Wzruszająca recytacja Reduty Ordona autorstwa Mickiewicza przez Zygiera.
15. Założenie koła młodzieży patriotycznej.
16. Miłość Marcina Borowicza do Biruty.
17. Pilna nauka do matury.
18. Wakacje z Gawronkach.
19. Wyjazd Biruty.
20. Pomocna dłoń Andrzeja Radka.
Informacja o ogłoszeniach z serwisu www.anonser.pl.
Edukacja korepetycje
Region : małopolskie
Region : małopolskie
Cena : 30
Kategoria : Oferuję
Rodzaj : j.rosyjski
Miejscowość : Kraków
Lekcje : indywidualne
Lekcje u : dowolnie
Zakres nauki : szkoła podstawowa, gimnazjum, egzaminy do liceum, liceum, matura
Opis : Absolwentka Filologii Wschodniosłowiańskiej (przez 8 lat stały pobyt w byłym ZSRR, półroczne...
Szczegóły ogłoszenia: http://www.anonser.pl/show_advert.php?id_advert=17253
Zespół anonser.pl.
http://www.anonser.pl/.
kropek_oxford napisał:
> podatkiem dochodowym od osob fizycznych? Liniowka zdala egzamin w Rosji, ale
> tam wszelkim prywaciarzom wliczano dochody ich firm do dochodow osobistych. A
w Polsce przeciez ow przypadek nie wystepuje.
Przeciez w Polsce z poczatku bylo tak samo.
Dochody z firmy bylo rozdzielone od dochodow z posady.
Pracujac na posadzie, mozna bylo zalozyc sobue
firme, wykazywac straty i poprzez zbilansowania
ich z dochodmi na posadzie zmniejszyc podatki.
Ano właśnie. Czy masz dostęp do akt sprawy by wiedzieć jaka była
wartość "prezentów" i kiedy były wręczane? Jeżeli nawet były "przed"
to biorąc pod uwagę wielkość próby można już odpowiedzieć czy
potencjalne oczekiwanie czegoś w zamian stawało sie realnym
uzyskiwaniem jakiejś wzajemnego świaczenia?
Za abstrakcyjną możliwość popełnienia przestępstwa raczej nie można
nikogo ukarać - IMHO kara dotyczy tylko przestępstwa popełnionego
lub w sposób realny planowanego. Jeszcze nam daleko do Raportów
Mniejszości.
Przy okazji - czy jest jakaś prawna definicja "prezentu drobnej
wartości"? Bo chyba to jednak zależy zarówno od dochodów
wręczającego, przyjmującego jak i samej sprawy wokółktórej się
dyskusja o potencjalnym wręczaniu korzyści majątkowych toczy.
Myśle że rozumiesz że skrzynka wódki Stolicznej przekazana przy
okazji zdawania egzaminu na studiach asystentowi jest zupełnie czym
innym niż skrzynka wódki przekazana przy okazji kupowania w Rosji 25
Migów.
Nawet pod zaborami nie było najlepiej. Ostatecznie, większą część Polski
zagarnęła Rosja ze swoim prawnym bezhołowiem. Zawsze jednak pozostaje tradycja
I Rzeczpospolitej i czasów jagiellońskich ;).
Co do przywoływania do porządku: skoro kultura nie pomaga, może czas stworzyć
instytucje? A z tym jest problem; drobny przykład - siedzę na egzaminie i
widzę, że gość przede mną bezczelnie zrzyna z książki. I co robić? Zakapować -
nie, bo facet dostanie co najwyżej upomnienie, a ja zdobędę wroga. Zignorować?
Też nie, bo wtedy on ma nieuzasadnioną przewagę nade mną. Chyba tylko pozostaje
samemu wyciągnąć książkę... i tak rak nieuczciwości się rozszerza.
Zresztą, tu jest podobnie. Soolix nie poniesie żadnej odpowiedzialności za
swoje wyczyny (nakrzyczą na niego w szkole, co najwyżej). Nie chodzi o to, by
gnojka wpakować do paki, ale by uświadomić, że niektóre zachowania są naganne,
karane, że społeczeństwo zwraca na nie uwagę - ale, poza artykułem w gazecie
(założysz się, że dla niego i jego paczki jackassów to będzie raczej powód do
dumy, niż do wstydu?), nic się nie stanie.
A przecież, możnaby faceta zmusić, sądownie, do pracy społecznej. ot, choćby w
przytułku dla bezdomnych, he-he-he.
No i znowu Matrek Pitolisz o tym o czym nie Wiesz! No i po co?! Od lat 80 w
Rosji funkcjonuje (w Indiach też) system S-300WM jako dedykowany do niszczenia
pocisków balistycznych! System ,który został sprawdzony w warunkach poligonowych
i zdał egzamin! Toż samo jeśli chodzi o komponent antyrakietowy systemu S-400!
Bojowo sprawdzony nie został ale to także dotyczy systemu Thaad! Czyli
twierdzenie ,że "żaden rosyjski system..." Możesz Sobie w buty Wsadzić to
Będziesz Wyższy! W dodatku pisanie o czymś co jeszcze nie istnieje (czyli o
S-500),że "... nie będzie dorównywał..." to już czysta aberracja i wróżenie z
fusów( i to po trzecim parzeniu)!
- Na czym to wedle Twojego twierdzenia opiera się wyższość Thaada nad
Rosyjskimi systemami?! Wielcem ciekaw?!???
(...)
W przeszłości, aż do lat 90tych ubiegłego wieku, ani Warszawa ani polscy
językoznawcy nie mogli się pogodzić z myślą, że kaszubski to nie dialekt języka
polskiego. W końcu wygrał rozsądek i wola samych Kaszubów – od kilku lat na
maturach kaszubska młodzież zdaje egzamin z kaszubskiego jako języka
ojczystego. Można się też odwołać do odleglejszej przeszłości. W 1863 rosyjski
minister spraw wewnętrznych Petr Walujew oświadczył w swym piśmie do carskiego
urzędu cenzury, że „język małoruski (tj. ukraiński) nie istniał, nie istnieje,
i istnieć nie może, bo to dialekt języka rosyjskiego.” A jednak ukraiński to
obecnie język urzędowy Ukrainy. Tak więc, głównie od samych Ślązaków zależy,
czy będą na tyle uparci i zainteresowani sprawą, aby doprowadzić do oficjalnego
uznania śląskiego jako odrębnego języka. A w demokratycznej Polsce, chyba nie
będzie się stawiać tylu przeszkód formalnych i administracyjnych na drodze tego
procesu tak jak to się działo w przypadku kaszubskiego w PRL, czy ukraińskiego
w Imperium Rosyjskim?
Podobno wielokulturowość to bogactwo postkomunistycznej Polski i zjednoczonej
Europy. Czyż tak jak w przypadku Kaszubów nie można by przekuć językowo-
narodowej odrębności Ślązaków w kolejną kulturalno-turystyczną atrakcję Polski,
miast ją kontestować? (...)
Student?
Piękna polemika o językach obcych, praktykach w USA, tylko skąd, ku*wa, Peoples
się znalazło? To chyba z Chińskiego...
A lat 18, miasto w Polsce "B" przy granicy, angielski i rosyjski na poziomie
egzaminu państwowego za nieopodatkowane 1300, przy 3 godzinach dziennie, to jest
dobrze? Bo ja się cieszę...
Swoją drogą to trafiłeś na byłego nauczyciela i lektora języka :-)
W produkcji języka wszyscy robią błędy, nie ma się co za bardzo
przejmować. Jak piszesz sobie np. abstracts do swoich artykułów, to
warto przesłać je np. do jakiegoś biura tłumaczeń do korekty
(korekta to zazwyczaj połowa stawki, a że streszczenia króciutkie
bywają zazwyczaj, to nie kosztuje dużo:). Ja całe swoje artykuły w
niemieckim oddaje do sczytania native speakerowi-humaniście, bo nie
ma sił, żebyśmy ja i moja promotorka wyłapały wszystko.
A co do nauki: Polecam nabyć po prostu podręcznik i przerabiać dzial
po dziale - koniecznie z płytami. Poziom sam wybierasz. Zmusza to do
pewnej konsekwencji i zapewnia określoną progresję leksyki,
gramatyki, kompetencji...
A tak ogólniej odnośnie języków, to chciałabym przytoczyć pewną
paranoję polskiego systemu kształcenia
językoznawców/literaturoznawców ;-) Studiują ze mną dwie dziewczyny,
które kończyły dwujęzyczne filologie (rosyjski+ang. lub ros.+niem.) -
i nie mogą na egzaminie doktoranckim zdawać żadnego z tych języków,
muszą uczyć się trzeciego. A poloniści, którzy z nami są - mogą znać
tylko jeden i też będą doktorami ;-) Nie bardzo rozumiem ten wymóg,
że nie wolno nam zdawać języka swojej specjalizacji ze studiów
magisterskich. I specjalnie nie wiem, gdzie on w ogóle został
ustalony...
Pozdrawiam
Anka
Tak, przylaczam sie do przedmowcy. Ciagle mi ktos mowi, ze rosyjski
wraca do lask....wraca....wraca....,ale jakos wrocic nie moze,
zaczynam sie obawiac, ze jak w koncu wroci, to ja juz bede taka
stara staruszka, ze nie bede pamietala tego jezyka, ktorego wytrwale
uczylam sie przez wieeeeele lat.
Czytalam, ze procentowy udzial rosyjskiego na rynku jezykowym w
Polsce /tlumaczenia, zdawane egzaminy, matury, wydawnictwa itd/ to
ok. 3%. Pieknie!!
filologia slowianska we WROCŁAWIU!!!!!!!-pomogite!
serdecznie prosze wszystkich, ktorzy studiuja filologie slowianska(rosyjski)
na uniwersytecie wroclawskim o informacje.zamierzam przeniesc sie do
wroclawia z warszawskiej lingwistyki.sama nie wiem czy to dobry pomysl, gdyz
nie wiem co mnie zeka we wrocku...blagam napiszcie jak oceniacie poziom
zajec, wyladowcow czy macie jakikolwiek czas dla siebie(na lingwistyce mozesz
zapomniec o rozwoju kulturalnym, towarzyskim, a nawet o snie!!!)czy sesja
jest wyjatkowo ciezka, czy istnieje mozliwosc nauki kolejnego jezyka obcego
(mi zalezy na wloskim)w ramach lektoratu.szczegolnie interesuja mnie opinie
studentow, ktorzy wybrali specjalizacje zachodnioeuropejska i
translatoryczna.i jeszcze jedna wielka prosba!moze jacys ludzie dobrej woli
maja w posiadaniu zestawy pytan z egzaminow wstepnych z poprzednich lat i
uzyczyliby mi ich...prosze...z pewnoscia sie odwdziecze:)
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbrytfanna.keep.pl