aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa
Rosyjskie koszary, środek nocy. Na warcie kiwa się zaspany strażnik. Nagle widzi skradającą się postać.
- Stój! Ktoś ty?
- Swój...
- Jaki swój? Hasło!
- Eeee... Czerwony Kapturek...?
- Źle! Hasło brzmi "Czysty horyzont" i zapamiętaj to na przyszłość!
No wiesz , Czerwony Kapturek ,Jacek London itp.
Pamietam z dziecinstwa taki obraz jak wilki gonia sanie,konie w trojce ( w Rosji tak zaprzegano trzy kolo siebie), na saniach jacys ludzie z panika w oczach.Robi wrazenie.
Mysle ,ze przyczyna tez jest troche w tym ,ze wilki sa tak podobne do psow (czy odwrotnie) ale ucywilizowac sie nie dadza.
Niby jak nasze podworkowe burki a jednak nie podporzadkuja sie.To zlosci.
No i sa silne,sprytne dostatczenie duze zeby byc przeciwnikiem czlowieka.
Znamy objawy psiej agresji wiec sila rzeczy rozumiemy tez choc troche mowe ciala wilka i rozumiemy jego agresywne gesty.
A kto rozumie agresyuwne gesty niedzwiedzia?Do momentu ataku ,nikt :lol:
Widzialam na Animalu programy o nniedziwiedziach w Ameryce.Tam w Parku Narodowym ludzie fotografuja niedziwiedzie z bliska.Sa tak glupi ,ze podchodza do dzikiego ,zerujacego zwierzecia na odleglosc kilku metrow.Zwierzak daje sygnaly niepokoju ale jest nie rozumiany i jego atak jest za kazdym razem kompletnym zaskoczeniem.
Zaskoczeni ludzie roznie tlumaczyli starali sie zrozumiec powody ataku.
Natomiast wilk ze swoim szczerzeniam klow budzi przerazenie i zlosc .
Moze zreszta sie mysle i chodzi tylko o konkurencje na polu zywieniowym .Jadamy wszak to samo :D
Vaniliowy nie ośmieszaj się "takimi" dowodami. Chcesz to w pół godziny idzie zorganizować pod pałacem demonstrację w obronie wilka z bajki o Czerwonym Kapturku. Chłopie dzisiaj wystarczy kilka SMS-ów i masz akcję, aż miło. Popatrz, że takie demonstracje są często wywoływane przez tych co zależy im na tym aby nasze stosunki z Rosją nie uległy poprawie.
Przemo nie jestem socjalistą. Onet to wększa wersja Pudelka. Uwierz, media kłamią.
Dot.: Jeden dziewięć dziewięć cztery nadal rozrabiają, rampampaje - część V (:
Cytat:
Napisane przez be unique
(Wiadomość 16296611)
możecie byc ze mnie dumne:D
napisałam czerwonego kapturka po rosyjsku :D
no dobra tylko na 1.5strony ale i tak się wysiliłam:-)
że coo? :D wow, no graty:D
Cytat:
Napisane przez Poire
(Wiadomość 16296997)
Patka, kurcze, chlopaki to świnie! wieprzki takie kurde:/
U mnie nieciekawie, z D. sie ciagle kłoce. ehh... rozwalila nam sie znajomosc. przez niego. chce to naprawic ale nie potrafie mu wybaczyc. on sam nie wie czego chce. i robi wode z mozgu mi.:mur:
racjaaa:mur:
u Cb też widzę nie za wesoło...;/
Wydzial informatyki,profesor do studentow:
- Nasz wydzial nie tylko uczy, ale tez ratuje wiele istnien ludzkich.
- ????
- Przyjmujac takich idiotow jak wy, zamknal wam droge na medycyne.
//===============================================
Jedzie sobie czerwony kapturek przez las na rowerku. Nagle dopada go wilk i lamie kapturkowi rowerek. Ale widzi to wszystko niedzwiedz, wychodzi z krzakow i z gniewem w oczach nakazuje wilkowi pospawac rowerek. Wilk bierze spawarke i spawa, zmeczony naprawianiem odchodzi.
Nastepny dzien.
Jedzie sobie czerwony kapturek przez las na rowerku. Nagle dopada go wilk, wsciekly za poprzedni dzien, lamie kapturkowi rowerek. Ale znowu widzi to wszystko niedzwiedz, wychodzi z krzakow i z gniewem w oczach nakazuje wilkowi pospawac rowerek. Wilk bierze spawarke i spawa, zmeczony naprawianiem odchodzi.
Sytuacja powtarza sie jeszcze kilka razy. W koncu ktoregos dnia wilk dociera do babci przed czerwonym kapturkiem. Kapturek wchodzi do domku babci:
- Babciu dlaczego masz takie wielkie uszy?
- Zeby cie lepiej slyszec, kochanie.
- Babciu, ale dlaczego masz takie wielkie czerwone oczy?
- Od spawania.
//===============================================
Rozmowa pary pijaczkow:
- Zocha, napijesz sie wina?
- Heniek, przeciez wiesz, ze z gwinta nie pije!
- I za to cie Zocha szanuje!
//===============================================
W pociagu siedzi Polak i Murzyn.
Polak przyglada sie Murzynowi, bo nigdy wczesniej nie widzial Murzyna.
Chcial sie dowiedziec, skad ten Murzyn jest i pyta:
- Bangladesz?
Murzyn nic. To Polak znow:
- Bangladesz?
Murzyn wstal, otworzyl okno, wyciagnal reke i powiedzial:
- Nie bangla.
//===============================================
- Jaki jest stosunek Rosji do krajow paktu NATO?
- Taki jak jeder do stosunku - biora udzial, ale nie wchodza.
//===============================================
- Prosze pana, dlaczego pan ciągle za mna lazi?!!
- Wie pani, jak juz sie pani odwrocila, sam sobie zadaje to pytanie.
//===============================================
Sedzia pyta oskarzonego:
- Skad Pan mial Mercedesa?
- Sprzedałem Poloneza i troche dolozylem
- A skad Pan mial Poloneza?
- Sprzedałem motor i troche dolozylem.
- A skad Pan mial motor?
- Sprzedałem rower i troche dolozylem.
- A skad Pan mial rower.
- O przepraszam, rower to ja juz odsiedzialem.
Idzie Czerwony Kapturek przez las i widzi Pinokia. Łapie go za szmaty, rzuca o ziemie, siada na twarzy i krzyczy:
- Kłam Pinokio, kłam...
Dwóch księży rozmawia o celibacie. Jeden mówi:
- Słyszałeś, że Watykan rozważa możliwość zniesienia celibatu?
- Tak, ale my już tego nie doczekamy.
- Ale może nasze dzieci...
Facet chciał kupić papugę. Pyta:
- Ile za tą? - i wskazuje palcem.
- Ta 1000 zł, mówi po polsku i angielsku.
- A ta zielona?
- 2000 zł, mówi po polsku, angielsku i rosyjsku.
- A ta niebieska?
- 5000 zł.
- A ta w jakich językach mówi?
- Ta nie mówi, ale pozostałe zwracają się do niej szefie.
I trochę o blondynkach
Idzie blondynka do lekarza i mówi mu, że brzuch ją boli. Na to lekarz:
- Powinna Pani jeść więcej jajek...
- Ale ja nie znoszę jajek - odpowiada blondynka.
A lekarz zdziwiony:
- A kto Pani każe je znosić?
Idą trzy pijane blondynki i widzą księdza. Nie chciały mu się pokazywać w takim stanie, więc ukryły się w trzech workach. Ksiądz ciekawy co znajduje się w workach kopie w jeden i słyszy:
- Miau.
Kopie w drugi i słyszy:
- Hau, hau.
Kopie w trzeci i słyszy:
- Kartofle.
Idzie blondynka ulicą, widzi przed sobą skórkę od banana i przerażona krzyczy:
- O nie, znowu się przewrócę.
Blondynka jedzie zdenerwowana zygzakiem po ulicy. Zatrzymuje ją drogówka.
- Co pani do cholery wyprawia? - pyta policjant.
- Proszę pana - mówi zdesperowana. Jadę sobie, a tu nagle drzewo mam przed sobą. To skręcam, ale znowu jakieś drzewo, skręcam i cały czas widzę jakieś drzewa.
Facet zagląda do auta kobiety:
- Proszę wyjąć choinkę zapachową, to wszystko będzie w normie.
Dwie blondynki przeglądają kalendarz:
- Zobacz. Jutro jest Maksymiliana. Znamy jakiegoś Maxa?
- Tak, Ibuproma.
Ekspedientka mówi do blondynki:
- Jaki ser, biały czy żółty?
- A są inne kolory?
Rozmawia blondynka z blondynką:
- Wiesz... W nocy budzie mnie moje własne chrapanie.
- To spróbuj spać w innym pokoju.
Stoją prostytutki w kolejce do komisji emerytalnej.
Wchodzi pierwsza.
- Jak pani pracowała?
- Od przodu.
- 600 zł emerytury.
Wchodzi druga.
- Jak pani pracowała?
- Od przodu i od tyłu.
- 1.000 zł emerytury.
Wchodzi trzecia.
- Jak pani pracowała?
- Od przodu, od tyłu i do buzi.
- 400 zł emerytury.
- A to czemu?!
- Bo pani była dokarmiana!
Czerwony kapturek jedzie na rowerze. Wilk czai się w krzakach. Wyskakuje i łamie kapturkowi rower. Miś przychodzi i mówi do wilka:
- Koleś lepiej zaspawaj ten rower!
Wilk zaspał rower ale na drugi znów kapturkowi połamał ramę. Tym razem również niedzwiedź kazał mu naprawić rower kapturka.
Wilk wymyślił, że na następny dzień poczeka na czerwonego debila w kapturku w jego domu. Oczywiście przebrał się za babcię. Czerwony kapturek pyta się:
- Babciu dlaczego masz taki długi nos?
- Żebym mogła wąchać z daleka co mi przyniosłaś.
- A dlaczego masz takie duże czerwone oczy ?
- Od spawania debilko!
W dowód przyjaźni Bush z Putinem zamienili się sekretarkami. Po jakimś czasie sekretarka Busha telefonuje do niego z Rosji.
- Szefie, ja tutaj nie wytrzymam. Kazano mi związać włosy, założyć stanik i podłużyć spódnicę.
Wkrótce do Putina telefonuje ze Stanów jego sekretarka.
- Szefie, ja tutaj nie wytrzymam! Kazano mi rozpuścić włosy, zdjąć stanik i tak skrócić spódnicę, że lada moment będzie mi widać kaburę i jaja.
Dyrektor wchodzi rano do sekretariatu i pyta:
- Jaki to dzisiaj mamy dzień, panno Kasiu?
- Niepłodny, panie dyrektorze, niepłodny...
Dyrektor przychodzi do pracy po urlopie.
- Panie dyrektorze - wita go sekretarka - mam dla pana dwie wiadomości: jedną złą, drugą dobrą.
- To najpierw ta zła.
- Niestety, od dwóch tygodni nie jest pan już dyrektorem.
- A ta dobra wiadomość?
- Będziemy mieli dziecko!
Kierownik działu kadr wchodzi do sekretariatu i zastaje w nim szlochającą sekretarkę.
- Cóż się stało?
- Dyrektor zwalnia mnie z pracy!
- Pani Marysiu, myli się pani! Ja pierwszy wiedziałbym o tym. A może doszło między wami do jakiegoś nieporozumienia?
- Nie, ale przed chwilą z jego gabinetu wynieśli kanapę..
Dyrektor przyjmuje do pracy sekretarkę:
- Ile pani zarabiała w poprzednim zakładzie?
- Tysiąc złotych.
- To ja z przyjemnością dam pani tysiąc dwieście.
- Z przyjemnością, panie dyrektorze, to ja miałam dwa tysiące!
Oszałamiająca oprawa plastyczna - dekoracji, kostiumów, rekwizytów, charakteryzacji postaci i oświetlenia. Jednym słowem cudna scenografia! (co widać na zdjęciu Torina) No ale ze wsparciem genueńskiego Teatro Carlo Felice to sobie można na taki rzadki w naszej strefie geograficznej luksus pozwolić. Z zadowoleniem potwierdzam, że wszystko to prawda co napisano na odwrocie programu o 1 solistce tańczącej 1.06.2008 rolę Aurory.
Светлана Александровна Лунькина (Svetlana Lunkina) jest 1 solistką Teatru Bolshoi. "Jej wspaniałe warunki, piękne proporcje i eteryczna powierzchowność znakomicie sprawdzają się w głównych rolach wielkiego repertuaru romantycznego". Wprawdzie ja akurat nie doznałem jakiś ponadszczególnych odczuć podczas obserwacji jej tańca – ot zawsze znakomite wykonanie adeptek szkół rosyjskich, które przez to że stanowi standard staje się "normalne". Natomiast nie byłbym sobą gdybym nie wynalazł jakiejś szczególnej zalety baleriny. Co nią było zachowam dla siebie, choćby po to aby w czasie zweryfikować czy też był to przypadek czy też permanentna zaleta. Z walorów fizycznych baleriny wymienię cudnie zarysowane podbicie i wspaniale prezentująca się szerokość stopy, co z mojej perspektywy 3 rzędu w TW-ON dało dodatkową przyjemność patrzenia. Zresztą o ile zauważyłem dużo większą przyjemność miało w pewnym momencie 4 pretendentów do ręki Aurory. Gdy po ukłuciu wrzecionem solistka spoczęła na rękach klęczących po lewej stronie sceny książąt szczególny wyraz zadowolenia malował się na twarzach 1 i 4 pretendenta. No pewnie! O ile pierwszy z ujmującą błogością i czułością podtrzymywał śliczną małą i kształtną główkę baleriny, która mieściła się prawie w jego 1 dłoni, to ostatni z wymowną troską i przyjemnością obejmował a wręcz otulał dwoma rękoma jej zgrabne i niewielkie pęciny. Te błogie wymowne wyrazy twarzy panów, których momentami nie mogli ukryć... no ładnie.... aż im jako facet zadrościłem.
Z pozostałych wykonawców moją uwagę zwrócił interesujący debiut Emilii Stachurskiej jako Czerwonego Kapturka. Wykreowana postać była przekonująca, a pokazane emocje bajecznie żywe i wyraziste.
Zawsze atrakcyjny występ „latającego Maksa” (Maksima Wojtiula) z Izabelą Milewską dodały spektaklowi polotu, w każdym sensie tego słowa. Mając ostatnimi miesięcy więcej okazji do oglądania tego artysty stwierdzam, że jego obecność w klasycznych produkcjach – czyli takich gdzie ruch jest ścisły i określony dodaje całości przestrzeni i oddechu. Kontrasty z definicji się widzom podobają, a umiejętność wytworzenia w widzu wrażenia znacznej przestrzeni za pomocą dość sztywnych środków tańca akademickiego budzi we mnie jako wielbiciela tego akurat stylu tańca niekłamane uznanie.
Przyjemnie było zobaczyć na deskach TW-ON i tancerzy którzy onegdaj tańczyli już za mojej kadencji „stałego widza” w Poznaniu. Marta Fiedler jako Wróżka Śmiałości, czy Sebastiana Soleckiego jako Księcia w towarzystwie Kopciuszka. Chociaż ten ostatni miał definitywne kłopoty z założeniem pantofelka-pointy swojej partnerce, a w dodatku nie zrobił tego dobrze co niestety było potem u partnerki widać. No cóż... nie tak łatwo być księciem, a jeszcze trudniej panną w pointach. Za to zawsze fajnie siedzieć na widowni i patrzeć jak artyści ciężko pracują aby zadowolić oczy marudnego widza wygodnie moszczącego się w teatralnym fotelu jak duży leniwy kocur na przypiecku.
Za tę możliwość i organizację wypadu podziękuję naszej Szacownej Pani Redaktor i Administrator Kasi G. Ojej no i zobaczyłem nie-witrualnego Torina z córką. A już myślałem że Torin to witrualny em-bot z zaawansowanym generatorem slangowych zapytań do bazy SQL.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbrytfanna.keep.pl