aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa
A ja tem się cieszę, że Brazylijczycy wracają do domu.
Zanim jeszcze zaczęły się te mistrzostwa, Brazylia była obwołana mistrzem świata, a Ronaldinho miał na tym turnieju pokazać jak wybitnym piłkarzem jest. Praktycznie mało kto, stawiał na innych zwycięzców.
A za Brazylią nie przemiawiały fakty:
1. Podczas zgrupowania przed mistrzostwami piłkarze robili show na treningach dla 40-tu tysięcy kibiców zamiast skupic się na samych zajęciach.
2. Po wygranym sparingu świętowali do późna w nocy w jakiejś dyskotece (słynne zdjęcia z Robinho donoszącym piwo i R. Carlos obściskujący dziewczyny)
3. Atak canarinhos był bez formy - Big Mac Ronaldo (mimo to i tak swoje strzelił) i Adriano. Obaj wolni i bez polotu.
4. Na bramce mieli człowieka, który w tym sezonie popełnił niesamowitą ilość błędów mimo to Dida akurat w tym turnieju nie zawiódł.
5. Obrona Brazylii również nie imponuje: Cafu - praktycznie cały sezon z kontuzją (do tego już wiekowy) oraz R. Carlos - im starszy tym gorszy bo zatraca coraz bardziej swoje walory (szybkie rajdy i strzał).
6. Pomoc miała być wielkim plusem dla Brazylii. I była na etapie grupowym. A dziś Francuzi (pierwszy markowy rywal jaki stanął na drodze "kanarków") pokazali jak łatwo jest powstrzymać Ronaldinho, Kakę i Juninho! 3 artystów futbolu zastopowanych kompletnie.
Kto teraz jest głównym faworytem? Dla mnie Italia. W półfinale Niemcy będą musieli pamiętać o 4-1 we Florencji. I myślę, że Włosi dadzą radę gospodarzowi. A w finale marzy mi się rewanż za Euro 2000
pzdr,
Top 5:
1. Lance Armstrong (już skończył karierę)
2. Thierry Henry (ronaldinho do domu)
3. Ronnie'o Sullivan (ktoś wie co to snooker?)
4. Adam Małysz (ciągle pamiętam jak skakał)
5. Tomasz Sikora (strzał w dziesiątkę)
oraz Mariusz Pudzianowski
Dokladnie, nie wiem czemu, ale kibicuje Wlochom! Jednak po tym, co zobaczylem w wykonaniu Ghany, jestem ich kibicem! Przynajmniej w tych MS. Czesi uwierzyli, ze juz sa w finale - nie powiem - pikna gra z USA. Ale Murzyni ich zabiegali, grali z finezja i wielka pomyslowoscia. Martwi mnie jednak to, ze konfrontacji z naprawde silnymi rywalami, ta ich mizerna skutecznosc albo wrecz dziecinna nonszalanckosc moze sie zemscic. A pepiki do domu, oni nas nie lubia, my ich tez
Po Wlochach kibicuje tez Argentynie (nigdy - z przekory chyba - Brazylii - nudzi mnie pseudozachwyt nimi, jak i Ronaldinho, Realem Madryt, Barcelona), Holandii i Anglii - ale to tylko wtedy, gdy nie graja z Wlochami
Do dzis nie moge zapomniec Baresiemu i Roberto Baggio (mojemu pilkarskiemu idolowi) tych karnych z Rose Bowl z 17 lipca 1994 - niestrzlonych Oczywiscie nadal ich obostwiam.
Masz rację, koszty przewozu mają zawsze znaczenie jak nasi zostają w domu zamiast jechać na puchar do USA Ale to jest akutat żałosne... Myślę, że jak by to dobrze zorganizatać to Azjaci pokrywali by część kosztów. Aby zbierac zyski zawsze trzeba najpierw zainwestować, już widzę jak miliony szalonych Japonek, Koreanek i Chinek kupuje koszulki z Bjoerdalenem i Poiree zamiast Ronaldo i Ronaldinho Bez przesadyzmu ale po części jest to do zrealizowania trzeba poprostu wyprzedzić ekspansję innych dyscyplin sportowych w ten region.
Brazylia - Meksyk (+1.5)
Typ: 1
Kurs: 1.80 (betsson)
Po wczorajszych niespodziankach widac, ze nalezy byc ostroznym z typowaniem meczow Copa America. Jednak grac na Wenezuelke, ktory nie ma nic do zaoferowania oprocz wlasnego boiska i ewentualnej pomocy sedziow, to co innego niz stawiac na najlepszy zespol swiata. Choc Brazyli przyjezdza do Wenezueli bez swoich gwiazd (Ronaldinho, Kaka, Juninhi, Adriano) to nadal jest glownym, obok (a raczej zaraz po) Argentyny do wygrania tego turnieju. Meksyk jeszcze kilka dni temu gral w finale Pucharu Concacaf, co bez watpienia odbije sie na ich dyspozycji. Trener odeslal do domu takich graczy jak Ricardo Osorio i Carlos Salcido Pavel Pardo. Meksykanie na pewno zagraja ambitnie, ale to moze byc za malo na Mistrzow Swiata z Korei i Japonii. Fakt, ze Brazylia zagra bez swoich najwiekszych gwiazd moze okazac sie najwiekszym atutem tego zespolu. Wiemy, jak duzo dla kazdego Brazylijczyka znaczy wystepowac w zoltej koszulce swojego kraju. W tym turnieju to wlasnie dublerzy maja szanse na pokazanie swojej przydatnosci dla reprezentacji. Mysle, ze nawet 3 zespol Brazylii wygralby jutro z oslabionym i zmeczonym Meksykiem. Jak bedzie w rzeczywistosci? Nie widze innej mozliwosci niz pewna wygrana Brazylii, ale ten turniej juz pokazal, ze nie bedzie latwy dla graczy.
Ronaldinho na 99,9% nie przejdzie do Realu. Klauzule odstępnego ma chyba z 150 mln więc według mnie niestety nie przejdzie. Gdyby przeszedł to bym w domu urządził impreske. Nadzieje można jednak miec.
Kilka wypowidzi ludzi na które trafiłem w jednej z gazet(Metro z 4 maj):
Tomasz Gajewski, maturzysta: - Autorytety? Nie mam. Nikt nie przychodzi mi do głowy... może Piłsudski? To był charyzmatyczny przywódca, prawdziwy patriota, który potrafił poderwać Polaków. Teraz nikt mu do pięt nie dorasta. Spośród osób, które znam, też nikt dla mnie nie jest wzorem: ani rodzice, ani nauczyciele. No... może pan od fizyki - to starszy człowiek z klasą i zasadami, ale też nie mogę powiedzieć, żeby był moim autorytetem.
Leon Niemczyk, aktor: - Kiedyś szacunek i wartości wynosiło się z domu. Dla mnie pierwszym i największym autorytetem był ojciec. Słowo ojca było ponad innymi słowami, a dla dzieci było nie do podważenia. Po jego śmierci w 1936 r. autorytetem pozostała matka. Tylko dla niej powróciłem do Ojczyzny po drugiej wojnie światowej. Była dla mnie tak ważna, że zrezygnowałem z dobrobytu i zamieniłem Zachód na Polskę. Autorytetami byli dla mnie także Polacy walczący na Zachodzie w czasie drugiej wojny światowej. Dawali przykład, jak mamy walczyć o ojczyznę. Niekwestionowanym autorytetem pozostał papież Jan Paweł II. Dziś młodzi ludzie żyją, nie wzorując się na autorytetach. Za nic mają słowo ojca czy matki. Dawniej młody człowiek w każdym zdaniu okazywał szacunek rodzicom. Dziś tego często brakuje. Jeśli nie mamy szacunku dla najbliższych, to wobec innych także go nie będziemy mieli.
Mikołaj Danielewski, emeryt: - Po śmierci Jana Pawła II nie ma już z kogo brać przykładu. Młodzież próżno szuka autorytetów. W czasach PRL było wielu bohaterów wykreowanych przez władzę, którzy później okazywali się antybohaterami. Może to zachwiało naszą wiarą w autorytety? Kto dzisiaj może być wzorem dla młodzieży? Może Adam Małysz, on przez długi czas podtrzymywał nas na duchu. Teraz już nie wygrywa, ale nadal jest świetnym sportowcem.
Ewa Adamiec, uczennica: - Kiedyś autorytetem był dla mnie nasz Papież, ale teraz... Może Kate Ryan, belgijska piosenkarka. Dlaczego? Bo robi dobrą muzykę. Poza tym? Mama.
Łukasz Cap, prowadzi własną działalność gospodarczą: - Dla mnie największym wzorem są ludzie, którzy potrafią żyć z pasją, znaleźć sobie miejsce, pracę, która oprócz pieniędzy daje radość. Dlatego najbardziej cenię brazylijskiego piłkarza Ronaldinho. To chyba jedyny zawodowy sportowiec, którego cieszy to, co robi. Realizuje swoje marzenia. To jest godne podziwu i pod tym względem Ronaldinho jest dla mnie wzorem. Niestety, nie mam polskich autorytetów. Są też oczywiście autorytety, które znam osobiście. Podziwiam swojego starszego brata. Jest oficerem na statku. Udało mu się zwiedzić kawał świata. Jego praca oprócz pieniędzy daje mu satysfakcję, myślę, że o to chodzi.
Ronaldinho nie odejdzie to by oznaczało, że się poddał i sobie nie radzi. On nie opuści Barcy bo to jest jego przeznaczenie i zawsze powtarza, że jest to jego dom
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbrytfanna.keep.pl