aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa
dostep czesci nie jest latwy, na pewno nie tak latwy jak do np rometa czy wski.. to tez zalezy gdzie mieszkasz, mysle ze w np. warszawie kupi sie wszystko.. czesci dostepne sa na necie, jest kilka sklepow.. wady i zalety? hmm.. wada jest na pewno slaba konstrukcja sprzegla przez co czesto sie slizga, ale to jest do zrobienia, ok 100zl max.. dziura w obrotach.. ale to do przeskoczenia zalezy jak kto jezdzi.. ogolnie moto chyba mozna smialo porownac do wski, silnik prosty, przerabiasz aby moto smigalo bez aku ustawiasz dobrze zaplon i praktycznie lac i jezdzic, jestes posiadaczem wski, wiec mysle ze to moto bedzie dla Ciebie bardzo podobne..
[ Dodano: 2008-02-18, 23:28 ]
Dziś zauważyłem i dzielę się wieścią, że znany (o ile nie najsłynniejszy w
Warszawie) sklep z rowerami i częściami do nich, a na piętrze - sportowy na
ul. Nowowiejskiej, splajtował wycieńczony ekonomicznie przez mniejsze w jego
bezpośrednim sąsiedztwie. Wspomagały je "sklepy" dojeżdżające na 4 kółkach.
Ogarnęła mnie chwila refleksji, bo pamięć moja sięgnęła do czasów kolejek w
oczekiwaniu na Wigry, Jubilaty i inne wyroby Rometu. Oj, porobiło się....
Jak kapitalizm, to kapitalizm...
WuKa
Dnia 09 paź 2006 w liście [news:egea4e$oml$1@news2.ipartners.pl]
WuKa [wlkala@op.pl] napisał(a):
[color=blue]
> Dziś zauważyłem i dzielę się wieścią, że znany (o ile nie
> najsłynniejszy w Warszawie) sklep z rowerami i częściami do nich, a
> na piętrze - sportowy na ul. Nowowiejskiej, splajtował[/color]
Na preclu (pl.rec.rowery) wiadomo o tym od miesiąca... ;)
[color=blue]
> wycieńczony ekonomicznie przez mniejsze w jego bezpośrednim
> sąsiedztwie. Wspomagały je "sklepy" dojeżdżające na 4 kółkach.[/color]
A mi się zawsze wydawało, że goście z samochodów na Nowowiejskiej mieli
inny asortyment niż Del. Poza tym Del ZTCW władował się w jakiś
sponsoring i to go dobiło.
[color=blue]
> Ogarnęła mnie chwila refleksji, bo pamięć moja sięgnęła do czasów
> kolejek w oczekiwaniu na Wigry, Jubilaty i inne wyroby Rometu. Oj,
> porobiło się.... Jak kapitalizm, to kapitalizm...[/color]
Miejsce zdecydowanie historyczne. W sumie szkoda, bo poza niezbyt udaną
obsługą paru gości, w tym sklepie można było całkiem fajne graty
znaleźć.
--
Pozdrawiam, Rafał W.
[url]http://www.bikepunkfest.bee.pl[/url] <- BikePunkFest
[url]http://www.cayco.pl/rowery[/url] <- Rowery
Witam.
A więc znalazłem kilka ofert tego roweru w różnych wersjach, ale nie ma w
jednej wszystkiego co by mnie itnteresowało:
ten rower (wigry, produkcji arkus&romet) ma koła 36-szprychowe, ale rama nie
ma wzmocnienia przy suporcie, wydaje mi się że istnieje ryzyko jej złamania w
miejscu spawu ze sztycą siodła.
http://photos01.allegroimg.pl/photos...9/89/907798961
ten rower (zefir-wigry, produkcji rowerland) wydaje mi się ma solidniejszą
ramę (ze wzmocnieniem w miejscu łączenia ze sztycą siodła, ale koła są 28
szprychowe, a wolałbym 36, bo trochę mam wagi, a których oddzielnie raczej nie
idzie dokupić, przynajmniej nie znalazłem.)
http://lh5.ggpht.com/_V0FhtxJayww/Sp.../zefirnieb.JPG
Może polecicie jakiś dobrze wyposażony sklep w Warszawie lub okolicach z tego
typu rowerami, częściami do nich?
Nic się nie stało, Blady. Pomylić się rzecz ludzka, warto się jednak nie wyzłośliwiać przy okazji
---------
(A, nieważne )
----------
Tak sobie przypomniałem powitanie naszej drużyny piłkarskiej w 1974 r po powrocie z Mistrzostw Świata. Jeździłem wtedy namiętnie na rowerze (ten dostałem jako jedenastolatek w 1972 r - drugi po "Sokole" rower składany "Flaming") i jeździłem wtedy po całej Warszawie poznając miasto od podszewki. Drużyna zajechała do hotelu bodaj "Solec". Tłum kibiców, wiwaty, wielkie wzruszenie. Była propaganda sukcesu, wierzyło się, że jest dobrze i będzie dobrze.
Wspominam także jazdę na wrotkach, wiecie, takie rolki ale z kółkami w dwóch rzędach. Co to była za zabawa. Wyobraźcie sobie - Trasa Łazienkowska w czasie przed oddaniem, praktycznie bez kontroli wejścia na most. 4 kilometry asfaltu Się jeździło z ogromną prędkością pomiędzy Rondem Wiatraczna a Pomnikiem Lotnika. Jedno z najwspanialszych wspomnień dzieciństwa.
Gorsze wspomnienie - związane z PRL-owską tandetą - to motorower Romet 750. Już nie pamiętam który to był rok. Kupiony we Wrzeszczu (tak - bo tam był w sklepie akurat) - przewieziony wagonem bagażowym do Warszawy. Tandeta straszna. Tylna piasta mocowana na kilka śrub. Śruby nie były samohamowne (!) to znaczy... same się wykręcały! Ktoś wpadł na pomysł zablokowania śrub nakładką... ale z miękkiego metalu Co kilka km śruby się odkręcały, trzeba było się zatrzymać i dokręcić... Długo nie pojeździłem - rozsypała się skrzynia biegów Pieniądze zwrócono. Za to kupiłem telewizorek czarno-biały Vela 12", który z powodzeniem służył nam chyba aż do 1992 r
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbrytfanna.keep.pl