Baza wyszukanych haseł
aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa

A walić to!
Nie jest ważny sprzęt na jakimś się gra, tylko jaki będzie efekt końcowy
Kiedyś szczytem były Organy Yamaha YC-30 z kolumną przypominającą efekt lesie - na polskiej estradzie tak było w latach 60/70 ! To mój znajomy miał i nikt takiego sprzęta nie miał przez długi czas w polsce xD także ja uważam, że każdy ma inne zdanie odnośnie sprzętów. Jednego będzie rajcować yamaha, bo ahh... gitareczki co gdzieś już słyszałem... w korgu barwy syntezatorowe, bo reszta to koszmar xD a Roland? specjalizacja: instrumenty akustyczne inaczej żywe Sorry, ale nie znoszę czasami twierdzenia, np. Kup Yamahę MO8 i będziesz miał wszystko wporzo... sorry, tak nie jest. Gadanie na temat, który lepszy jest bezcelowe i dalej będziemy się kłócić tylko. Instrument ma zabrzmieć dobrze!

Odnośnie Yamahy Motif XS napisałem swoje zdanie. Ja nie lubię tysiąca arpeggiatorów, które pracują tak naprawdę jako aranger... To po cholere taki instrument? Płaci się wtedy za pracę konstruktorów nad tymi arpeggiatorami, ustawieniami itp. sprawami... beznadziejnie...

Instrument nie ważne czy jest produkowany jeszcze czy nie. Są specjaliści w Polsce jak i zagranicą, którzy znajdą części do prawie każdego analoga, czy też jeżeli instrument ma ok. 18 lat można pokusić się o serwis autoryzowany, czy Korg'a czy Yamahy, albo Rolanda. Niestety nie ma już kilku firm na rynku, nowe części się nie dostanie...

Pozdrawiam.



Informujemy, że dnia 6 maja 2009 KATEDRA ORGANÓW, AKORDEONU I GITARY AKADEMII MUZYCZNEJ IM. STANISŁAWA MONIUSZKI W GDAŃSKU organizuje Światowy Dzień Akordeonu. Gdańskie obchody odbędą się 6 maja 2009 o godzinie 18:00 w Sali S-2.

A CO W PROGRAMIE?

•prezentacja multimedialna ,,Historia akordeonu i instrumentów pokrewnych''- wykład poprowadzi zaprzyjaźniona z Serwisem Cyja.pl Pani Profesor E. Rosińska
• wystawa zabytkowych instrumentów z kolekcji Pawła Nowaka
• koncert muzyki polskiej (K. Olczak, B. K. Przybylski, B. Dowlasz, M. Majkusiak, K.Dębski)
• w wykonaniu: Krzysztof Olczak, Elżbieta Rosińska, Paweł Zagańczyk – akordeon, Małgorzata Skorupa, Joachim Łuczak – skrzypce, Anna Sawicka – wiolonczela
• prezentacja akordeonu cyfrowego - Roland V-Accordion FR5 (Piotr Skowroński
reprezentant Polski w światowym finale konkursu gry na akordeonach cyfrowych -
Rzym 2009)

Dziękujemy Pani E.Rosińskiej za cenne informacje na ten temat



Wlasciwie, to jesli Ci pasuje dany instrument, jego brzmienie, wyglad, to bierz. Ja mam w domu Yamaha HX-5 (ok 20 lat stary instrument) ale pobawic sie na nim mozna. Jezeli znajdziesz D-85 czy FS 70 w dobrym stanie, i sprzedawca da Ci jakas gwarancje na serwis, do super. Obecnie jako instrument do przedstawien teatralnych uzywam PSR 450, ale niedlugo sobie zafunduje Roland E50.

Co do tego ktory jest lepszy, trudno powiedziec. Ten lepszy, ktory w lepszym stanie, ktory ma wiecej glosow i bajerow, klawiatur, jest nowszy, lepiej sie podoba, lepiej pasuje do kieszeni, lepiej brzmi!

Nie kupuj bez wlasnorecznego przesluchania i pogrania i naocznych ogledzin, to sam zobaczysz co lepsze. Inaczej kupisz kota w worku - moze bedziesz z niego zadowolony, a mozga byc wyrzucone pieniadze. I nie zwazaj na przynaglajacego sprzedawce, ze ma innego klienta itd. To jest Twoj wielki wydatek na ktory nieczesto sobie bedziesz mogl pozwolic. Wiec co sie odwlecze, to nie uciecze, lepiej poczekac na cos innego niz kupic bubla.

Co do cen, moj HX w latach 80-tych byl sprzedawany za chyba £6000, ja go kupilem w latach 90-tych za £2000, a teraz jest wart moze £500. A wciaz jest super maszyna, wyglada fantastycznie, wszystko dziala jak ta lala, tylko to jest stara technologia. Sic transit gloria mundi!



cześć

jeżeli tak to proszę o informację czy na patchu 001 o nazwie 88StageGrand od dźwięku g3 (oktawa trzykreślna) wszystkie dźwięki powyżej grają tak jakby cały czas był wciśnięty pedał podtrzymania? Pan w serwisie powiedział mi że tak ma być bo instrumenty akustyczne też tak czasami mają (nie mają tłumików od g3 w górę).

Z góry dziękuję za odpowiedź
Bartosz



Witaj!

No cóż, tak na szybko wygląda mi to na tzw. "pad bateryjki", czyli podtrzymaniem pamięci systemu. Korgi powinny mieć możliwość upgrade'owania oprogramowania - sugeruję zajrzeć na stronę www.korg.com i ściągnąć sobie tzw. firmware, powinien być.

Następnie wymienić baterię podtrzymującą pamięć tzw. EEPROM, w której zapisany jest system. Po wymianie na nową, wczytać (korzystając z opisów w instrukcji, o ile ją mamy) nowy firmware. Generalnie powinno pomóc, o ile to nie jest problem z hardware'm, czyli inaczej mówiąc z padniętymi kośćmi systemowymi.

Wtedy najlepiej do serwisu, wymienią wadliwe (o jeżeli potrafią).

W Korgach nowych np. serii TR, można sobie wczytać firmware z karty pamięci. Ja zawsze noszę taką rezerwę przy sobie, ratuje życie w wielu koncertowych sytuacjach (wczytanie firmware'u czasem trochę trwa, ale ratuje instrument).

Niedawno miałem u siebie totalnie zalaną wodą Yamahę CS2X, gość stwierdził, że grał na deszczu (!!!). Po rozkręceniu, dokładnym osuszeniu, wymianie paru elementów Yamaha ożyła i gra.
Ja naprawiając instrumenty z reguły zawsze wymieniam baterię podtrzymującą, a jak sprzęt ma już lat kilka na karku i jest cyfrowy (co oznacza, że jest po prostu specjalizowanym komputerem: 95% współczesnych instrumentów to po prostu komputery z bardzo rozbudowanymi kartami dźwiękowymi ) to taka wymiana to absolutne MUST!

Pozdrawiam,
Mr. McKey

PS. Jakby to było bliżej, to mógłbym do niego zajrzeć.
BTW podmieniając firmware można z niejednego instrumentu zrobić... zupełnie inny instrument, ale to wymaga już większej wiedzy, którą producenci instrumentów raczej niechętnie się dzielą z użytkownikami.

PS2. Taka ciekawostka: Roland D-70 oparty jest na procesorze 8085 (taki prościutki pierwotny PC)



Cześć Jeśli chodzi o Rolanda G600 i G800 to podobno dwa identyczne instrumenty różniące się tylko długością klawiatury. G80 ma dłuższą klawiaturę a G600 standardowo 61 klawiszy. W G800 ta klwaitura jest trochę obciążona co czyni ją bartdzo wygodną do grania szczególnie partii fortepianowych. Nie wiem czy w G600 też jest cięższa czy zwykła syntezatorowa. Gdybyś potrzebował to mam mnóstwo styli oraz insrtukcje obsługi angielską i polską. Jeśli zaś chodzi o konkrety to instrument wart jest poswięcenia uwagi. Gram już kilka lat na nim i nigdy się nie zawiodłem. W "Ich Troje" też grali na G800 a ostatnio widziałem na koncercie Krawczyka-to chyba świadczy o czymś (na plus). Instrument ma 8 miejsc na wpisanie styli z dyskietki. Jak chce sie wpisać kolejny styl (kiedy osiem juz jest wpisanych) to któryś trzeba wykasować. Instrument sam tą czynność robi. W trakcie grania można wpisywać i kasować style bez zatrzyumywania aranżacji. Całe mnóstwo funkcji można wykonywać właśnie podczas grania. Obsługa jest prosta a ekran czytelny. GM działa dobrze, choć le[piej brzmi jak utwór jest zrobiony właśnie na ten instrument korzystając z jego rozbudowanych barw a nie tylko GM. Ma dużo ładnych barw i zestawów bębnów. Barwy nawet z serii JV.Ostatnio właśnie przez problemy ze stacją chciałem go sprzedać i szukałem w sklepie nowego czegoś ale okazuje się, że w tej cenie to obecnie w sklepie można kupić tylko byle co. Testowałem Rolanda EXR5-PRZEREKLAMOWANY!!!!Nie nadaje sie na zwykłą polską impreze biesiadną. Bardziej na dyskotekę, bo "densiaki" ma fajne. A tak go dobrze opisują w gazetach muzxycznych. Co dalej" Wady: Instrument ten nie jest już dostępny w sprzedaży w sklepach więc jeśli go kupisz to na pewno używany-czyli nie nowy. A to jest trochę problem. Sprzedź czyn dobrze łączą wyjścia audio, bo jak ktoś szarpał przy wkładaniu i wyciąganiu to mógł je rozregulować .Ja miałem ten problem. Wiele razy dłubałem w swoim instrumencie i znam go na pamięć-służę poradą w razie problemłów. Inny problem to ta stacja dyskietek-ale to jak wszystko kiedyś sie zużywa. Tak samo w komputerze. Problem w tym, że żadna inna stacja nie pasuje tylko ta z serwisy. Koszt 470zł. Jeśli dłubiesz w elektronice to można pokombinować lutowanymi zworkami na płytce w stacji. Tak mi powiedział facet w serwisie ale to robisz na własne ryzyko. Kolejna wada przynajmniej w przypadku G800 to to, że jest to długi instrument i bardzo niewygosny do noszenia szczególnie w futerale. Idąc po schodach jak nie podniesiesz wysoko do góry to uderzysz o każdy ze schodków. A instrument jest ciężki więc trzeba dużo zdrowia zużyć, żeby go wtargać na trzecie piętro w niedzielę rano po weselu. Ale coś za coś. Grasz wygodnie na długiej klawiaturze to zmagaj się z noszeniem. Co jeszcze? Ma funkcję karaoke-pokazuje tekst na niedużym ekraniku. Ale próbowałem sam wpisać tekst do aranżu to okazało się, że to nie takie proste. Musi być chyba na odpowiednim kanale i jakiś kod jest wpisany na początku aranżu. Już tego nie pamiętam, bo dawno to robiłem a teraz teksty mam na kartce. Ale da się to zrobić w programie Cakewalk. W instrumencie można tworzyć własne style lub przerabiać istniejące. Ale tu też Roland coś nakombinował. Jak zrobisz swój styl to zajmuje on dużo więcej miejsca w pamięci niż styl fabryczny. Podobno same wpisują sie kontrolery i to zajmuje tyle miejsca. Podobno też w którymś Cubase'ie można to wykasowac ale nie mam tego programu-tej wersji. Niemniej jednak można robić stykle i to nawet fajne i nie jest to trudne. To chyba z grubsza tyle. Jak masz jakieś pytania to pisz mailem: atol74@poczta.onet.pl Pozdrawiam Marcin (sorry za błędy -pewnie się wdarły)



15.TOMASZ KUBIAK-SOME OF RANDOM REALITES (2001)
Ta płyta wydaje się być bardziej wzniosła i uduchowiona od Out Of Environment Space i wyraźniej słychać tu cechy długiej, podzielonej suity. Jeśli chodzi o Tomasz Kubiaka mogę jedynie zdradzić że nadal pracuje w podwarszawskiej firmie zajmującej się sprzedażą i serwisem instrumentów Yamaha gdzie jest on specjalistą od sprzętów elektronicznych. Poza tym zezwolił na publikację utworów w mp3. Mimo moich próśb nie podzielił się garścią wspomnień. Ot jego prawo aby zachować incognito chociaż szkoda...
Z zimowej zadymki wyłaniają się stonowane, pełne rozmarzenia dźwięki by w świście zawiei przerodzić się w głęboki bas i fantomowe chórki w stylu Tomity. Wiatr oddaje pola instrumentom gdzie wyraźnie słychać ulubione przez Kubiaka brzmienie organ, z początku nieśmiałe lecz po chwili uzyskują doniosłe, potężne brzmienie ginące na rzecz oddania za pomocą dźwięków jakiegoś fantastycznego widoku z krańców znanego nam wymiaru. Okazuje się, że to wstęp do subtelnej melodii Realisty 1st zarysowanej za pomocą kilku taktów wokół których tężeją dochodzące kolejne barwy syntezatorów, pojawia się rytm a wszystko to by ukazać świetny aranżacyjny kunszt Kubiaka. Kompozycja jest na swój sposób spokojna i pełna kosmicznego piękna kreowanego spod palców artysty. Wpadamy niezauważenie w Realisty 2nd gdzie rytm i podkład są kontynuowanie gęstnieje za to atmosfera a całość staje się jakby żywsza i zapętlona w wirującym płynięciu przez euforyczne stany świadomości, podpowiadające nam że mkniemy z niewiarygodną prędkością przez porażające widokami kosmiczne pejzaże, aż w końcu Kubiak wpada w prawie patetyczną emfazę podpartą laserowym lassem i potężnym kosmicznym dzwonem odgradzającym nastrój tej kompozycji od kreacji piękna i zapierającego dech w piersiach ogromu wszechświata w Reality 3td gdzie nasz pędzący prom kosmiczny zatrzymał się by kontemplować całe spektrum niesamowitych widoków supernowych, mieniących się różnymi kolorami galaktyk....Ten utwór udowadnia jak wybitnym melodystą i znakomitym kreacjonistą jest Kubiak który za pomocą języka dźwięków uruchamia w nas pełne urody wizje wyobraźni. Kubiak ma swój niepowtarzalny charakterystyczny podniosło przestrzenny styl nie do pomylenia z innym wykonawcą. Wieńczące brzmienie organ to entree do rozbujanego w pędzącym przez roje gwiazd, komet, odległe rozbłyski galaktyk Reality 4th kolejnym wyśmienitym kawałku wizjonerskiej myśli Kubiaka oddania piękna wszechświata. Co ciekawe utwór ma intymne barwy mimo swoistej galopady przez co buduje niesamowity klimat. Standartowo połączono go z kolejną częścią płyty The Hymn złożonym z brzmień wcześniej prezentowanego chórku z dodaną niewielką ilością wtrętów i rzecz jasna organami, splecionymi z ładnymi ozdobnikami gdzie daje się słyszeć stopniowe budowanie utworu w stronę narastającej ściany dźwięków co jest także typowe dla kubiakowego stylu. Miarowy bas osaczony syntezatorowymi pastelowymi pejzażami brzmi jak przerywnik w tej przestrzennej podróży, na swój sposób, monotonne wytchnienie przed dalszą drogą. Reality 6th wykorzystuje jeszcze brzmienie poprzednika ale słychać już niepokojące wstawki przypominające mrożące krew w żyłach dźwięki w duchu muzyki do filmu Aliens i omiatające nas fale, odległe głuche odgłosy technologicznej przyszłości wyjęte żywcem z Blade Runner....Wyciszenie wieńczy tą część suity. Część drugą otwiera industrialne, pełne jakiejś podskórnej trwogi , rozedrgane intro. Część tego niedookreślonego nastroju przejmuje kolejna kompozycja, która jednak zbacza ku natchnionym obrazom gwiazd idąc ku subtelnościom nastrojowych plam układających się w zarys melodii snującej się w rozmytych barwach. Ciekawe dodanie uderzeń w bębny w oddalonym planie i delikatna solówka na keyboardzie dodają jej w wyrazistości. Kolejna przypadkowa rzeczywistość którą jak sugeruje tytuł płyty odzwierciedla tematykę tego krążka pozostaje w wyciszonych nastrojach z dodaniem ciekawej linii melodycznej uszlachetniającej całość utworu w powabny sposób. To kolejny stłumiony, spokojny cieszący ucho kawałek ukazujący znakomity warsztat Kubiaka czyli swobodę w stwarzaniu poruszających klimatów i niebanalnych melodii. Przelewające się melodyjne struktury kontynuuje Reality 9th dodając zrealizowane z pogłosem echa dodatkowe zapętlone pasaże wzbogacone o sample i pozostające w duchu obrazu przekonwertowanego z dźwięku, pływania w kosmicznych głębiach. Czarowne światy wabią nas swą słodyczą i pięknem a my wkraczamy w pełne patosu Reality 10th będącego kwintesencją kubiakowej doniosłości zmieszanej z porywającym romantycznym obrazowaniem z czasów Beethovena. Zarazem jak dla mnie to odpowiednik Part 6 z Out Of Environment Space , swoista próba zmierzenia się z tą doskonałą kompozycją. Co ciekawe autor tą część rozwarstwia, początek używając jako kodę powracającą na końcu zaś środek wypełniając dźwiękami sięgającymi swymi korzeniami do muzyki progresywnej. Świetna rzecz, o dużym ładunku emocjonalnym, mnie osobiście porywająca swym temperamentem. Wyciszenie, wkraczamy w utwór wieńczący płytę oparty na bardzo delikatnych tonach z mocniejszym akcentem w solo syntezatorowym, który w profetyczny, zasnuty mgłą tajemniczych miłych dla ucha dźwięków szepczących do ucha słuchacza kojące skojarzenia, zamyka płytę.
Świetna rzecz. Znakomity wstęp do zapoznania się z muzyką człowieka o olbrzymim talencie. Szkoda, że się zniechęcił nie chce go już wykorzystywać....(8.71/10)
Do posłuchania: http://s004.wyslijto.pl/i...own=&gk=leasing
Oraz http://s001.wyslijto.pl/i...620993323711251
Maj 1997 Wrzesień 1998 , cyfrowy mastering Dariusz Kaliński Matrix Studio Październik 2000
Instrumenty: Casio CZ-1, Hohner HS-1,Ensoniq ESQ-1, Roland U-220, Kawai K4r, Yamaha TG77, Art Multiverb Alpha 2.0, Yamaha ProMix 01, ATARI ST 2,5 MB, Cubase 2.01 & Steinberg ATARI MIDI 3
1.Part 1 – Overture (3.07)
2. Part 1 - Realisty 1st(4.04)
3. Part 1 - Reality 2nd(4.20)
4. Part 1 - Reality 3rd(3.52)
5. Part 1 - Reality 4th(5.07)
6. Part 1 -The Hymn(3.04)
7. Part 1 - Reality 5th(3.19)
8. Part 1 - Reality 6th(5.15)
9. Part 2 – Intro(1.24)
10. Part 2 - Reality 7th(5.19)
11. Part 2 - Reality 8th(6.37)
12. Part 2 - Reality 9th(5.23)
13. Part 2 - Reality 10th(8.58)
14. Part 2 - Reality 11th(4.27)

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brytfanna.keep.pl
  • Trzeba żyć, a nie tylko istnieć.