Baza wyszukanych haseł
aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa

sparkusie, rzeczywiście, nie lubię tatrzańskich schronisk. uważam, że nie służą one dobrze sprawie ochrony tatrzańskiej przyrody. są magnesem ściągającym w swoje podwoje tłumy turystów. sprawiają, że człowiek idący na wycieczkę tatrzańską czuje się bezpieczniejszy, bo zawsze znaleźć może ciepłe i suche cywilizowane schronienie stosunkowo blisko od szczytu, który planuje zdobyć. w tym złego nie ma nic, oczywiście, taka jest rola schronisk. ta jednak rola uległa w polskich tatrach - jak sadzę - wypaczeniu. część turystów traktuje dojście na piwo albo obiad w schronisku jako cel sam w sobie, przy okazji którego zwiedzić pragną również najbliższą schroniskową okolicę. w tym również nie byłoby niczego złego, gdyby nie to, że staje się to nieco groźne dla tatrzańskiej przyrody. no i wpływa to również na estetyczną wartość otoczenia górskiego schroniska, która przestaje być zaciszna, refleksyjna, a staje się tłumna, gwarna, nieuporządkowana. ja tego w górach nie szukam, dlatego też od kilku lat nie odwiedzam polskiej strony tatr latem. rozumiejąc jednak okoliczności, nie chcąc dzielić turystów na lepszych i gorszych, niedzielnych i prawdziwych, wydaje mi się, że tatrzańskiemu ruchowi turystycznemu przysłużyłoby się (jeśli nie zamkniecie schronisk) np. likwidacja części restauracyjnej w schroniskach, lub też ograniczenie pracy kuchni w sposób, by służyła ona jedynie gościom schroniska a wrzątkiem dla wszystkich. pewnie wciąż zagony turystów ciągnęłyby do moka, ale pewnie mniej ochoczo pokonując dystans, nie kuszeni wizją piwa z pianką lub bigosu jako wynagrodzenia za poniesiony trud.



Co do tych pigułek i filmów sf stary to powiem ci że kiedyś przekaz obrazu na odległość czy kontakt na duże odległości też nazywano sci - fi (a nawet gorzej ) więc tak szybko nie skreśłaj czyichś teorii. A co do skórzanych rzeczy to sam mam kilka skórzanych kurtek itp. ale w mojej wypowiedzi użyłem słowa futra i chodziło mi o zabijanie zwierzatek wyłącznie dla futer(np. masowa eksterminacja foczek jak już wspomniałem) podczas gdy skórzane rzeczy robi się bodajże ze świńskiej skóry i jest to produkt uboczny wytworzenia z tegoż zwierzęcia pokarmu. Zgadzam się z tobą co do punktu drugiego ale zauważ że człowiek jako taki nigdy w takiej roli w przyrodzie nie występował (mogę się mylić jeśli tak to proszę o przykład)




opis stworzenia świata, który jak najbardziej trzeba brać literalnie jak zresztą całą Biblię.
Jeżeli wszystko w Księdze Rodzaju brać literalnie, to jak rozumieć dwa opisy stworzenia: pierwszy (Rdz 1-2, 4a), w którym świat stworzony zostaje w ciągu sześciu dni, przy czym Bóg stworzył człowieka na końcu, po stworzeniu roślin, ciał niebieskich i zwierząt i drugi, kilka wierszy dalej (Rdz 2, 4b i d) gdzie człowiek stworzony jest na początku, a potem dopiero rośliny i zwierzęta?
Jak rozumieć dialog Kaina z Bogiem w tej samej księdze (Rdz 4,14-25): „Skoro mnie teraz wypędzasz z tej roli, i mam się ukrywać przed tobą, i być tułaczem i zbiegiem na ziemi, każdy, kto mnie spotka, będzie mógł mnie zabić!» Ale Pan mu powiedział: «O, nie! Ktokolwiek by zabił Kaina, siedmiokrotną pomstę poniesie!” ? Przecież biorąc literalnie, poza Kainem mogli żyć w tym momencie tylko jego rodzice?
Może lepiej uznać po prostu, że Księga Rodzaju jest tylko pewną literacką, artystyczną i alegoryczną formą, która przekazuje podstawowe prawdy wiary, : o jedynym Bogu, o stworzeniu świata i ludzi, o małżeństwie, o obowiązku zachowania szabatu a nie dokładną chronologię wydarzeń, czy wiedzę o przyrodzie.
Takie alegoryczne formy przekazywania prawd religijnych były zgodne z mentalnością hebrajską, dla której nie były istotne szczegóły wydarzeń, czy nawet związki czasowe (czasowniki hebrajskie nie mają nawet typowych dla innych języków form czasu przeszlego, terażniejszego i przyszłego) Ważne było tylko znaczenie religijne natchnionych tekstów, a ich autorzy często wykazywali charakterystyczne dla starożytnego świata zamiłowanie do symbolu. (wg Jakub Kremer” Czytać Biblię, ale jak?”)

Nie znaczy to że neguję dokonania archeologii czy historii, które dają nam lepszy pogląd.
XVII-wieczny anglikański arcybiskup James Ussher analizował Biblię tworząc drzewo genealogiczne od Adama i Ewy aż do czasów mu współczesnych. Dodając wiek wszystkich ludzi opisanych w Biblii, obliczył że Ziemia została stworzona 22 października 4004 roku p.n.e., o godzinie 8 wieczorem. Gdyby uznać to za prawdę, wyniki badań archeologów i historyków możesz wyrzucić do kosza.

Zastanawiam się czy Ty wiesz w jakim celu Bóg dał nam Swoje Słowo? Ja mam nieodparte wrażenie, że właśnie po to byśmy mogli dowiedzieć się czegoś o Nim i o przyszłości ale Ty zdaje się masz odmienne zdanie.
No właśnie, Pismo Święte mówi przede wszystkim o Bogu i drodze prowadzącej do Niego, a do badania struktury świata Bóg dał nam rozum.
Co do wiedzy o przyszłości: przypomnę słowa Jezusa skierowane do Apostołów pytających Go, czy przywróci królestwo Izraela: „Nie wasza to rzecz znać czasy i chwile, które Ojciec ustalił swoją władzą, ale gdy Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i będziecie moimi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi”. Tak więc nie jest dla nas konieczne, abyśmy znali przyszłość,ale potrzebny jest nam Duch Święty, abyśmy mogli być świadkami Ewangelii.

Prawdziwa nauka zawsze jest zgodna z Biblia jednak np. darwinizm a dzisiaj teoria ewolucji nie należy do prawdziwej nauki
Wnioski Darwina zostały podważone wynikami badań paleontologicznych.


Obserwacja świata daje nam ogólny pogląd na Boga natomiast Biblia jest bardziej szczegółową instrukcja, która pozwala w pełni zrozumieć ten świat.
Już św. Augustyn powiedział: „Nie czytamy w Ewangelii, aby Pan powiedział: Posyłam wam Pocieszyciela, który by was pouczył o biegu słońca i księżyca. Chrześcijan bowiem chciał wykształcić, nie matematyków”. Ciekaw jestem, jak na podstawie tekstów biblijnych można było wynaleźć prąd elektryczny, ustalić strukturę DNA, czy zbudować komputer?

Na koniec zacytuję Maxa Plancka, pioniera mechaniki kwantowej:„Nauka i religia w rzeczywistości nie przeczą jedna drugiej, lecz dla każdego myślącego człowieka wzajemnie się dopełniają"



Imię: Tallana zwana Smoczą Siostrą
Rasa: Elf
Wiek: 45 lat
Kolor oczu: brązowy
Kolor włosów: brązowy
Znak gwiezdny: Kocioł Rhyi

Tallana jest wysoką, szczupłą brunetką. Nie posiada żadnych znaków szczególnych. Jest bliźniaczo podobna do swojej siostry. Elfka jest wyznawczynią Kurnousa Łowcy, Boga Natury. Jest opanowana, jednak zdarza jej się wybuchać gniewem - każdy ma granice cierpliwości. Tallana cechuje się tolernacją, wierzy, że wszystko w świecie ma swoje miejsce. Nie potrafi jednak zrozumieć tych, którzy niszczą przyrodę i krzywdzą niewinnych. Wykazuje się siłą woli i umiejętnościami strzeleckimi. Jest wyjątkowo zręczna, inteligentna i ma dużą kondycję. W walce posługuje się długim łukiem, ale atak mieczem nie sprawia jej zbytnich trudności.

Tallana urodziła się 45 lat temu w Lesie Laurelorn w północnych ostępach Imperium. Życie w lesie dzielone z pobratyńcami nauczyło ją wielu przdatnych umiejętności. Tallana jest m.in. dobrą tropicielką, zna się na sztuce przetrwania i opiece nad zwierzętami. Jak większość elfów dobrze posługuje się łukiem. Już jako dziecko Tallana wykazywała się dużą zręcznością, siłą fizyczną i odpornością co skrzętnie wykorzystywała podczas zabaw z rówieśnikami. Z tego też powodu dostała przydomek "Smocza Siostra", który towarzyszył jej przez wszystkie lata spędzone wśród elfów.

Przed 5 laty niespokojna dusza Tallany w końcu przezwycięzyła zdrowy rozsądek i elfka zdecydowała się wyruszyć na szlak przygód. Jej nieustająca podróż rozpoczęła się, gdy pewnego dnia pomogła zbłąkanemu kupcowi wydostać się z łap goblinów. Ów mężczyzna samotnie podróżował z Marienburga do Salzenmundu. Traf chciał, że zboczył z Wielkiego Szlaku Północnego i znalazł się na obrzeżach Lasu Laurelorn. Gdy Tallana bezpiecznie przeprowadziła go w okolice Salzenmundu kupiec zaproponował jej także, aby pomogła mu w drodze powrotnej. Sowicie wynagrodził trudy podarowując jej wierzchowca, któremu nadała imię Hasselhoff ( ).Koń obecnie ma 7 lat i jest nieodłącznym towarzyszem podróży elfki. Przygoda z nierozptropnym kupcem zapoczątkowała "karierę" elfki w roli przepatrywacza.
Przed rokiem, podczas Burzy Chaosu, spotkała pierwszego ze swych obecnych towarzyszy, banitę Baldwina Adelhoffa. Zaistniałe wydarzenia zmusiły ich, by wspólnie pracowali. Baldwin z początku nie doceniał elfki, jednak przekonał się do niej, gdy uratowała mu życie w lesie Drakwald. Od tej pory rozumieli się znakomicie.
Drugiego z członków drużyny, leśnika Adrica Taubera Tallana spotkala zaledwie przed kilku dniami, podczas podróży do Middenheimu. Tauber jest bardzo temperamentnym człowiekiem toteż jego relacje z elfką są, delikatnie mówiąc trudne. Różne temperamenty dają o sobie znać. Obecnie drużyna wypełnia misję w okolicach Middenheimu, starając się rozwikłać zagadkę wioski Pritzstock i nękających ją tajemniczych latających czaszek.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brytfanna.keep.pl
  • Trzeba żyć, a nie tylko istnieć.