aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa
Wczoraj wylądowałyśmy z Psotą u weterynarza. Psota od dwóch dni miała wymioty i silne rozwolnienie, ( gdzieniegdzie zabawrione krwią) i temp. 39 St. WEt powiedział, że to przez ropne zapalenie gruczołów przyodbytniczych. Przeczyścił je, przepłukał i dał zastrzyk no i dieta ( Royal canin - sensimity control ). Teraz czekamy na poprawe. Ale martwię się, bo Psota miała te gruczoły w ciągu trzeech miesięcy 3 x czyszczone a normalnie robi się to ponoć raz na kwartał. Dlatego chciałabym wiedzieć, czy któryś z waszych psów też miał z tym problemy i jeżeli tak, to w jaki sposób sobie z tym poradziliście?
To nie tylko wina hotelu. Moim zdaniem on jest poprostu chory i mimo karmienia "na full" nie poprawia się. Najgorsze jest to, że właścicieli hotelu ten stan nie zaniepokoił i ciągłe rozwolnienie psa, nie powiadamiają o tym że pies marnieje i wciąż zamiast normalnej kupy robi wodę... Odpowiednie kroki podjęte - Agatka wszystko napisze, po badaniach krwi zobaczymy czy można go nafaszerować aniprazolem (na robactwo wszelakie) przez kilka dni, czy to jeszcze inny problem. Strasznie wygląda
Klusia została zabrana przez nas ze schroniska (dzieki pomocy dobrych ludzi rzecz jasna, Darek SP2BZW i Kinga ).
Niestety, jej stan mimo, ze nic tego nie zapowiadało jest kiepski, jutro z rana wet, seria badan, nie wyglada to dobrze, kurcze znowu potrzeba kasy . jesli ktos sie jeszcze nie "wypstrykał całkiem na kaliszaki, na ktore caly czas zbieramy, to błagam o wsparcie dla Klusi, oto wieści z hotelu:
dzien dobry,
piszę z hotelu dla psów w Trzemietówku, pies który do na ostatnio przyjechał, KLUSIA Rottweiler, jest w bardzo złym stanie, ma okropne rozwolnienie, w kale jest duża ilość krwi, pies pije b. duże ilości wody, może to cukrzyca?. widać że jest oslabiona, proszę o kontakt.pozdrowienia M. K
wpłaty z dopiskiem KLUSIA na konto fundacji
Pomorska Fundacja Rottka, 81-786 Sopot ul. Chopina 38
tel. (058) 55 11 008, www.rottka.pl, email: fundacja@rottka.pl,
Sylwia, ale z tego, co zrozumiałam, te enzymy to właśnie trzustka produkuje. :( Badania już się robią, tzn. kału, o krwi na razie wetka nic nie mówiła. Pocieszyła mnie wprawdzie, że to może być jakaś infekcja żołądkowo-jelitowa, ale jednak te objawy (rozwolnienia i biegunki) występowały w mniejszym lub większym natężeniu od początku (tzn. odkąd trafił do schroniska). Względnie najlepiej było na niebieskiej Eukanubie i sprawdziłam, że z tych wszystkich karm, które Emil dostawał, ona ma najmniej tłuszczu.
Wiem, że może być tak, że wystarczy leczenie i dieta przez jakiś czas i to przyswajanie tłuszczów się unormuje. Ale może się również zdarzyć, że Emil będzie do końca życia na lekach i niskotłuszczowej diecie, więc chcę wiedzieć, jakie jeszcze ewentualne ograniczenia mogą mnie czekać w najgorszym wypadku.
Pocieszyłaś mnie z tą kastracją. Ale i tak psina musi najpierw nabrać lepszej kondycji. Jak już będzie wiadomo, co mu jest, to może łatwiej go też będzie podtuczyć. Bo teraz już rozumiem, że moje próby podtuczenia go karmą dla psów pracujących nic nie mogły dać, skoro on tego tłuszczu z tej karmy po prostu nie przyswajał.
Witaj,
Wczoraj byłem u prof. Lechowskiego – zdaniem znajomych i wetów super spec od dietetyki psiej.
Okazało się, że to nie trzustka tylko najprawdopodobniej tarczyca (nadczynność) psiak dostał lek na próbę na trzy dni w sobotę robię badania krwi na wybrane składniki w sobotę, w niedzielę lub poniedziałek będę miał szczegółową diagnozę profa.
Istnieje inna możliwość jakieś wredne stworzonka na początku jelita – trudne do wykrycia.
Co do trzustki (trypsyny) – badanie jest trudne – zależy od czasu, trzeba jak najszybciej dostarczyć kał do laboratorium a tam szybko to badają taki limit czasu do ok. 45 min. do 1 h od kupki do analizy, ja kupę swego psa wiozłem w słoiku taksówką ;-)
Poza tym w jelicie mogą być różne drobnoustroje, które oddziaływujące z trypsyną mogą zmniejszyć jej aktywność.
U mnie było tak – pierwsze badanie 0% aktywności trypsyny – czyli mój psiak nie powinien trawić wcale a tak nie jest, jest szczupły ale nie tragicznie chudy (to było w sobotę).
Po wynikach panika zrobiłem drugie badania w poniedziałek wynik 40% - już lepiej.
U profa. dowiedziałem się, że nie wydolność trzustki musi wiązać się zawsze ale to zawsze z rozwolnieniem – enzym nie działa pies nie trawi czyli ma większe lub mniejsze rozwolnienie.
Badanie trzustki jest jakby nakierunkowaniem, samo w sobie nie jest miarodajne (zdanie profa.).
A co z Twoimi badaniami, jeżeli jedziesz z psiakiem to polecam kupkę pod laboratorium w słoik i pod mikroskop.
Pozdrawiam i powodzonka!!
Dziękuję Marto za wskazówki :buzi:
Jestem wdzięczna, że podzieliłaś się swoimi doświadczeniami.
Co do karm, to było kilka lat temu i nazw już sobie nie przypomnę, ale skończyło się na tym, że dziewczynka drapała się do krwi, wyłysiała i na koniec o metalowe elementy stołu w nocu, zdarła sobie skórę... Jeszcze niedawno u veta moja mama kupiła karmę na problemy z zatwardzeniem, dla psów alergików i problemów z nadwagą... historia zaczęła się powtarzać.
nie ma za co ;)
a co do alergii skórnej to miałyśmy to z samo z owczarką była na wszystko uczulona (wygryzała się i w dodatku miała wiecznie rozwolnienie) i lekarz nam polecił eukanubę :cool1:
Być może pies był bardzo źle odżywiany lub miał kiedyś parwowirozę (czy inne świństwo uszkadzające układ trawienny). Przede wszystkim badania krwi, rentgen może też, albo usg, żeby zobaczyć, czy nie ma czegoś dziwnego w brzuszku. Poza tym testy na alergie pokarmową.
Jak pies ma problemy tego typu, to nie dawaj mu ciągłego dostępu do jedzenia. Z własnego doświadczenia (mam chory żołądek) wiem, że najlepiej dawkować pięć - sześć małych posiłków.
Nie dawałabym żadnych kości, pękają, mogą podrażniać. Poszukaj może jakiejś karmy specjalistycznej dla psów z problemami trawiennymi, one są łatwo strawne, może mu zasmakują.
Co do urozmaiconej diety - to ona może również powodować problemy, psy, które mają gwałtowną zmianę diety, często reagują rozwolnieniem.
Mam jeszcze pytanko: czy kupa jest normalna (w sensie taki "klasyczny" kolor rozwolnienia) czy też jest smolista, albo po prostu dość ciemna? Nie ma w niej krwi? Czy psu się tez odbija, wymiotuje rano żółcią?
Wiec bylam w schronisku. Wg mnie nie jest zle poza tym, ze sunia jest przerazliwie chuda!!!! Ale nie jest apatyczna czy ospala, nie jest zalekniona ( przynajmniej nie byla w tych schroniskowych pomieszczeniach ). Moze nie potrzebowala pieszczot jakos specjalnie ale spokojnie pozwolila sie dotkanc, przytrzymac do zdjecia. Warunki do jej "poznania" nie byly super, bo byl to ciemny boks i potem Pan zgodzil sie ja wypuscic do takiego waskiego korytarza za boksami. Tam moglam ja dotknac. Za drzwiami poszczegolnych boksow szczekaly inne psy-moze stad sunia bardziej interesowala sie nimi niz nami.
Tak wiec jak dla mnie po prostu potrzeba jej nowego domku. Wiem, ze w piatek bedzie miala robione badania krwi aby znalezc przyczyne tego, ze nie przybiera na wadze. Je sporo, nie ma rozwolnienia ale nadal chuda strasznie.
Mam kilka fotek, do kogo moge je podeslac aby zostaly tu umieszczone? Poprosze o maila to wysle.
pozdrawiam
Beata
pytam bo Grysiek 3 tyg. temu pozarl pileczki- zabawki- pozniej je zwrocil...a ostatnio dostal rozwolnienia , w piatek bylo samo krwawienie- naprawde mnostwo samej krwi ciemnej . Na szczescie dzis juz sie sytuacja o tyle ustabilizowala po antybiotyku i nospie- ze mamy normalna kupke- ale troszke jeszcze ciemna- i sie tak zastanawiam czy...przypadkiem pileczka nie przechodzila dosc brutalnie przez psa:placz:
:cool1: Gryf pewnie bez zadnej zachety by pozarl caly gar kapusty. Tylko no wlasnie- to permanentny biegunkowiec. Potrafi dostac takiego rozstroju zoladka- ze po 2 dniach biegunki wyglada jak cien psa... a ja nawet nie wiem jak po angielsku jest kiszona kapusta:placz: :placz: :placz: :placz: .
Feniks chory. Rano miał rozwolnienie, więc nie dostał jeść.
Myślałam, że mu przejdzie, ale było coraz gorzej.
A wieczorem było już z krwią, a w dodatku jak się załatwiał,
to bardzo jęczał. :placz: :placz: :placz:
Spanikowałam, bo jeszcze żaden mój pies
tak się nie zachowywał.
Wecik powiedział, że to jakieś świństwo bakteryjne.
Dostał juz lekarstwa, następne dostanie nad ranem.
Wecik obiecał, że mu przejdzie.
Teraz juz chyba jest lepiej, tylko jest głodny bardzo.
Suki jadły, a jego musiałam zamknąć w pokoju,
bo tez się domagał.
Mam nadzieję, że mu przejdzie.
Eurydyka, wielkie dzięki!
Porto czuje sie dobrze, a jak jest z wątrobą zobaczymy po badaniach krwi.
Będzie miał robione w marcu, mam nadzieję, że wyjdą lepiej.
Został właśnie adoptowany przez swój dt, to najlepsze, co mogło go spotkać! :multi:
A to bohater ze swomi dzieckem, którego pilnuje jak najlepsza niańka:
http://www.bokserywpotrzebie.pl/psy/...P/porto_06.jpg
Halbinko, na szczęście sąsiedzi nic nie mówią, tylko jedna pani zapytała jak byłam z Lailą, czy to kolejny nowy piesek. :diabloti:
Ale bez komentarza.
A tak prawdę mówiąc, to padam na ryj.
Laila chyba nigdy nie była uczona czystości w domu, załatwia się co dwie, trzy godziny, w dodatku ma ciągle rozwolnienie. Załatwia się też na posłanie.
Na okragło sprzatam i piorę. Budzi mnie w nocy jak wstaje się załatwić, więc sprzatam, czasami na śpiąco.
Nie miała baba kłopotu... :cool1:
Obrządek poranny zajmuje mi teraz ok. dwóch godzin.
Chyba jestem wariatką.
witamy cieplutko :) duzo psow choruje teraz przez rozne glony kwitnace w wodzie.. moj maly na wakacjach nie mogl se zalatwic i jak robil to mial rozwolnienie.. nie wiedzialam co sie dzieje.. pojechalam 15 km do wta i okazalo sie ze ma poczatkowe zapalenie gruczolow odbytowych prawdopodobnie przez te cholerne glony.. po 1 dniu jak dostal antybiotyk znowu byl pieskiem z petarda w tylku :) mam nadzieje ze po zbadaniu krwi wszystko bedzie jasne i piesek znowu bedzie wariatem tak jak przedtem :) zycze zdrowka dla pupila i koniecznie go od nas wymiziaj :) :przytul:
Dobra, to teraz ja zdaje relację po wizycie.
Cos takiego jak grypa żałądkowa czy jelitowa u psów nie istnieje. Od ludzi nie pzrechodzi, psy "swojej" nie mają. W ogóle grypy. Potocznie sie tak mówi. Po prostu załapały jakiegoś wirusa od innego psa. Mogłaby byc tez jakaś bakteria, ale w tej sytuacji wszytsko wskazuje na wirusa. A jakiego ? Któż to wie teraz ? Sa najróżniejsze. Na 100% niczego dziwnego gdzies tam nie zjadły, więc to nie są jakies tam perturbacje żołądkowe...
Koronawiroza na pewno to nie jest. Tez się wet zastanawiał... U mnie Chinook był szczepiony kombajnem z 8 (koronawiroza, parwowiroza, nosówka, choroba Rubartha, L.icterohemorrhagiae, l.canicola, kaszel kenelowy, parainfluenza). Manu z kolei, jako ten juz starszy, dostał siódemke, własnie bez koronawirozy. Ale on właśnie ejst ten zdrowszy. Bo troche niestety tez choruje... :roll:
Objawy
Manu: osowiały trochę tylko, apetyt słaby, ale zjada, lekkie rozwolnienie, pije w normie.
Chinook: osowiały bardzo, od wczoraj póxnego popołudnia rozwolnienie, po 23:00 już woda mu leciała, dzis tak samo, nie je nic, pije nie za wiele, trzeba go namawiac mocno :(
Oba nie wymiotuja wcale na szczęście.
Wet obmacał je, sprawdził temterature, osłuchał...
Co dostały:
O rany, sporo tych zastrzyków, nie wiem, czy nie przesadził... Ale chyba lepiej pzresadzic, niż za mało...
Manu to tylko antybiotyk. Chinook antybiotyk, wzmacniający, rozkurczowy i na zatrzymanie biegunki. Obu musiałam kupic lakcid z powodu tych antybiotyków. Jutro maja się pokazac i cała seria jeszce raz i mam zabrac ze sobą juz w tabletkach lekarstwo.
Acha, no i dzis zero jedzenia, jak najwięcej picia oczywiście. Jutro Manu troche gotowanego (gotowany ryżyk, miesko, warzywka), Chinook bardzo malutko, częściej po troszeczku
Wet jeszcze mówił, że jak sie do jutra po tym wszytskim u Chinooka nie poprawi (bo u Manu to na 99% sie poprawi), to mu robi badania krwi. :o
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbrytfanna.keep.pl