aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa
Cyrk napisał(a):
Po co ta szopka? Ze nie chce dac rozwodu - wyprowadzil sie do nowej kobiety
to masz podrecznikowy przyklad braku pozycia... Natomiast to co ty drogia
pani chcesz zrobic to nie uzyskania rozwodu tylko orzeczenia o jego winie,
zeby polozyc lape na calym wspolnym majatku + ew. alimenty od goscia
wyciagnac. Natomiast to co udalo sie drogiej pani uzyskac to zlamanie ustawy
o ochronie danych osobowych (niezwykle precyzyjnie podala pani dane
personalne owego pana). I zamiast ulatwic sobie zycie znacznie sobie pani je
skomplikowala.
+ pomowienie za pomoca srodkow masowego komunikowania,.. gdzies do dwoch
lat.
P.
Pozbawienie praw do najmu mieszkania lokatorskiego
Witam, jestem w trakcje rozwodu. Złożyłam pozew o rozwód z
orzeczeniem winy męża i jego eksmisją. Sprawa w toku, założona 9
lipca 2007 r. Wspólnie zajmowaliśmy mieszkanie lokatorskie
(niewykupione. Mąż, po złożeniu pozwu o rozwód, wyprowadził się z
mieszkania 17 lipca 2007 r. i obecnie mieszka u swojej matki.
Moje pytanie brzmi: czy wg prawa istnieje możliwość pozbawienia go
praw do najmu lokalu w Administracji, gdyż samo wymeldowanie w
Urzędzie Gminy w Wydziale Lokalowym nie pozbawi go praw do tego
lokalu. Bardzo proszę o pomoc. Dziekuję.
prawde mówiąc, nie spotkalam się :)
z takim przypadkiem, by ktos wznawiał sprawę o rozwód po uprawomocnieniu się
wyroku. Nie wiem nawet na jakich zasadach i czy w ogóle to mozliwe. Masz moze
jakies informacje na ten temat?
Pytam z ciekawosci, bo jakoś sobie tego nie wyobrazam...odczas rozprawy
rozwodowej udowodnienie winy współmałzonka spoczywa na stronie, nie na
prokuratorze:) Strona zatem musi wykazać, ze np. współmałzonek ją np. bił, czy
zdrazdał. Jeśli nie wykaze, a orzeczenie sie uprawomiocni to raczej po herbacie.
Inaczej moznaby tak wnosić w nieskończonosc :)
a gdzie twoja duma?
dac sie tak ponizac?
wyprowadzilabym sie zaraz po tym jak maz powiedzialby,ze ma inna
niech kupuje nawet najmniejsze mieszkanie,sadownie odda polowe kwoty z remontu
mieszkania,sad zrobi podizal majatku
jesli po rozwodzie obnizy ci sie stopa zyciowa mozesz pozwac meza o alimenty
nigdy nie znizylabym sie do tego zeby blagac o milosc
i co z tego jesli zrezygnowalby z rozwodu?
zylabys z nim dalej ze swiadomoscia,ze ty siedzisz w domu a on gdzies jakas
inna panne zadowala?
no way
to dla ciebie jeszcze lepsze jak on zlozy sprawe - przegra ja,mozesz zarzadac
orzeczenia o winie i tez wygrasz
Nie do konca macie racje.
Moja kolezanka wlasnie dostala rozwod koscielny. Podstawa byly liczne zdrady
meza i pijanstwo (krotko mowiac: bzykal wszystko co sie ruszalo i ciagle pil)
Najpierw musisz miec rozwod cywilny z orzeczeniem o winie meza.
Pozniej tocza sie przesluchania, przesluchuja wszystkich, rodzine, Ciebie,
meza.
Maz kolezanki przyznal sie do wszystkiego (sprawa rozwodu i winy byla mu
obojetna) i kolezanka dostala rozwod koscielny oparty (na pewno niedokladnie
powtorze) na tym, ze maz poprzez ciagle pijanstwo i zdrady nie byl zdolny do
spelniania obowiazku malzenskiego, przez co uniewania sie malzenstwo.
Sprawa trwala ok 3 lat.
u nas uwaga (!)ponad dwa lata: rozwód bez orzekania o winie, podadzaił majatku
dokonany wcześniej(orzeczenie), także wczesniej ustalone kontakty z dzieckiem
(wyrokiem sądowym), także wcześniej ustalone alimenty (innym wyrokiem sądowym);
Wydawałoby się że trzeba tylko papierek podpisać;
Jednak trwało tyle, bo: a to świadek ex nie przybył, a to adwokat ex zapomniał
(była pozwaną), nie wspominajac już ze eks na kazdej rozprawie wnosiła o
ponowne przedstawienie zaświadczenia o zarobkach mojego m. i na każdej
rozprawie wnosiła o 500zł wyższe alimenty - a na korytarzu teksty: "nie wniose
dzisiaj zadnego wniosku w sprawie jeśli zgodzisz sie na 500zl wiecej, przeciez
dostales premię", itp;
rozprawy odbywały się mniej więcej co 3 miesiące; w końcu sędzia się wkurzyła i
powiedziała, ze nie będzie po raz ktoryś-tam wystepować do zakładu pracy o
zaświadczenie i niech pozwana się opamięta, po czym wreszcie wydała wyrok; na
to ex... WNIOSŁA APELACJĘ (zaskazayła tam powoda, sędzię, SWOJEGO adwokata-że
ją źle reprezentował (!) i straciła w ten sposób pieniądze wydane na niego i te
które mogła uzyskac na alimenty; oraz wniosła o kolejne podwyższenie o 500zł...)
Apelację oddalono.
Fajnie, co?
czasem trzeba wiecej
wszystko zalezy od tego, czy sie chce rozwodu z orzeczeniem o winie, czy tez nie
czy jest konflikt o to, z kim dzieci beda mieszkac, czy tez nie
czy jest konflikt o podzial wspolnego majatku czy tez nie
czy ludzie potrafia mimo rozwodzenia sie rozmawiac sie soba, czy tez chca sobie
dowalic nawzajem
tak, rozwiodłam się, 11 października 2007 roku odbyła się ostatnia sprawa
rozwodowa, rozwód z orzeczeniem o wyłącznie jego winie, a sama jestem 2 lata i 4
dni :)
ciężko samej, a przeważnie teraz jak znowu pije i nie pomaga przy dzieciach, ale
nie żałuje swojej decyzji. jak jest trzeźwy to pomimo że eks mogę na nim
polegać, przynajmniej jeśli chodzi o dzieci, a jak pije to już nie ja muszę się
z nim męczyć, wysłuchiwać.
Jesli jest pelna zgoda lepiej bez winy.
Tak na dobra sprawe to wina nic nie daje. Ale dokladniej. Gdyby byl rozwod z
winy meza on musialby pokryc wszystkie koszta rozwodu (600 PLN), a tak koszty
dzieli sie na pol.
Poozstaje tez kwestia alimentacji po rozwodzie. Jesli jest bez winy (lub z iwny
obu stron) mozna zadac alimentow od bylego malzonka tylko wprzypadku gdy jedna
strona znajdzie sie w niedostatku. Jesli jest z winy to malzonek winny nie moze
zadac alimentow w zadnym przypadku, a malzonek niewinny w chwili kiedy rozwod
pociagnie za soba pogorszenie jego warunkow zycia.
Tyle w sumie daje orzeczenie winy. Bez winy jest zdecydowanie szybciej, mniej
bolesnie. Wina nie ma wplywu na orzeczenie w przedmiocie wladzy rodzicielskiej,
alimentacji dzieci ani na zadne sprawy majatkowe.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbrytfanna.keep.pl