Baza wyszukanych haseł
aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa

" />mi sie podobała reklama to był chyba domestos albo coś, jak był taki stworek co śpiewał:"Rozprzestrzeniam choroby,choroby,choroby.Mam sprawdzone sposoby, by wszyscy byli chorzy" :D

tak mi wpadła w ucho:D a ne znoszę relkam koszmarnie długich i jak jest ich dużo np. w przerwie w jakims filmie, to ok, niech już beda ale do maksymalnie 5 min, bo już dłużej to mnie nerwy noszą...




punkcik dla Ciebie - Grzesiek
Wielkei dzięki
Co do reszty elementów, to w moim z klimą jest 18a 18b i zaciska się do czegoś w rodzaju 19. Tyle tylko widać. Nie ma tej dziwnej kratki. Zasranawiamnie to, bo na filtrz zbiera się niesamowity syf, 4 miechy i ejst do wymiany, miedzy zagięciamu filtra kurz robi coś w rodzaju waty, wymieszanej z piaskiem i liścmi...
Strach pomyśleć co się dzieje w lecie.

Natomiast co do ponczochy : - ) to myslisz ze co zrobilem
A jaki kolor wybrałeś? Zielony by ładnie sie komponował
Obudowę możesz dokupić na szrocie lub allegro za 40-50 zeta, tylko szukaj takiej na płaski prostokątny filtr jak kupiłeś
Tak trzeba będzie zrobić. Żeby parownika nie zasyfiło do końca. Bo w lecie ciepełko i wilgoć zrobią swoje - będą po wnętrzu chodzić takie robalki, jak te z reklamy Domestosa i śpiewać "rozprzestrzeniam choroby, choroby choroby... Mam sprawdzone sposoby..."

Pozdrawiam



Mnie rowniez denerwuja reklamy playa i axe ale najbardziej nie znosze tej reklamy domestosa w ktorej wystepuje taki stworek i spiewa "rozprzestrzeniam choroby ma sprawdzone sposoby". I jeszcze reklama jakiegos praparatu przeciwgrzybicznego z 'wkretkiem' i obrzydliwymi grzybicznymi paznokciami. Bleeee



" />dla mnie max taneczny hit to ostatnia reklama domestosa.

rozprzestrzeniam choroby... choroby...



poniewaz jest to prawdobodobnie moja ostania wypoiedz na tym forum//,.postanowilam cos dokonczyc.ja wiecie mialam i grzyba i nuzenca ktore leczylam w sumie dobrekilka lat.ajgorsze nie spotkalo mnie jednak w czasie choroby ale w zasadzie po jej zakonczeniu.poniewaz nuzeniec jako roztocz i grzyb jako wszedobylskie paskudztwa sa praktycznie wszedzie uznalam iz niemozliwe jest zabicie tego do konca.,
postanowilam jednask nie poddac sie bez walki co najwyzej polec na bolu bitwy wiedzac ze zrobilam wszystko co zrobic mozna byla.pomimo iz odebralam wyniki negatywne po tych lata swierdzilam iz nie moze byc to prawda.polecialam wiec znow na wyniki i eszcze raz i jeszcze rz.pani laborantka kobieta rozumiejaca jak wszystkie aptekarki odraze jako niesie ze soba posiadanie czegs takiego na buzi wecz zachecala mnie do wykonywania badan,zzylysmy sie do tego stopnia iz sama zwonila do mnie do domu z wynikami.informowalam ja bowiem iz zamierzam zdawac na farmcje.oczywiscie tygodnie mijaly a wynik byly caly czs negatywne.stwierdzilam jednak iz taki stan rzeczy nie bedzie sie utrzymywal dlugo i skoro nuzeniec jest wszedzie zaraz a moze o zgrozo!!!!lada dzien przepusci atak na moja skore.rozsiewajac zdradzieckie jajeczka.postanowilam dzialac.byly wakacje.duzo czasu postanowilam odpowiednio przygotowac sie do czekajacej mnie bitwy a moze nawet i wieloletiej wojny.zakupilam w makro palete domestosu,ajaxu,srodku antyseptycznych,odgrzybiaczy w koncu kupilam tez zapozyczajc sie u brata wodny odkurzac na roztocza.po przybyciu do domu zaraz zabralam sie do roboty. w aptece kupilam jesxcze 4 butelki nizoralu,kilka butelek kwasu bornego,palete mydla herbacianego antygrzybicznego i przystapilam do dziela.postanowilam iz zaczne od podlog,na ktory niestety jak sie pozniej okazalo pojawily sie zmiany nieodwrcalne.niecszczedzilam srodku.zwinelm dywany i lalam domestosem gdzie popadnie.potem bralam wygotowane smaty i dawaj do scierania,zdierania,przeczyszczenia.uporalam sie z tym w 12 godzin.po czym umylam sie w nizoralu,oplukalam kwasem bornym i poszlam w miare spokojie pac.oczywiscie rano zauwazylam iz parkiet zmienil kolor z jasnego na zgnila czern.nie przejelam sie ty zanadto gdyz rodzice mieli przyjechac dopiero za kilka ygodni.na drugi dzien zabralam sie wiec na okna i wszystkie powierznie kafelkowane i plastiwo.dzielnie niszcza drobnoustroje ktorych moje oczy widzialy przed soba miliony.potem przyszedl czas na sciany.nie majac inego pomyslu wysypywalam na ni daktarin w pudrze odczekiwalam kilka godzin i odkurzalam sciany wodnym odkurzaczem.potem zostaly jeszcze meble i co tu zrobic??domestosu przeciez nie wyleje!powtorzylam wiec operacje ze scianami przenoszac wszystko na meble.w iedzy czasie pozbawilam mojego brata wiekszosci odiezy gdyz stwierdzilam ze to dopierio klebisko zarazy i nuzencowych jajeczek.wywalilam mu w wszystko oprocz dwoch podkoszulko i jakis dzinsow.ktore oczywiscie zaraz wygotowalam przekraczajac o 30 stopni dopuszczalna temperature.moj brat przyjechal z obozu i poprostu go zamurowalo.wiec robilam mu wyklad na temat jaka ma to on wspaniala siostre ktore dbao niego i chroni go przed zaraza,i okropno choroba.po pokazaniu kilku zdjec ostatniego stadium tradzika rozowatego brat mi podziekowal iz zadbalam zeby nigdy tego nie mial.byl ucieszony i zaproponowal swoja pooc.na wstepie kzalam mu sie wykompac wmieszance nizoralu i kwasu bornego.i robic to co trzy dni a najlepiej codziennie.kazalam mu sie zabrac za dywany,skoro mozna je jedynie terzepac i czyscic chemicznie brat poslusznie zaoakowal do samochodu 6 dywanow i pojechal do zakladu czyszvzenia chemicznego w celu ratowani naszego zdrowia.ja tym samym postanowilam zabrac sie za rezte garderoby naszej rodziny i ja przetrzewic.zostawiajac po 3 sztukach koszulek mom rodzicom i po jednej parze spodni.potem przyszly mi na mysl naczynia.przeciez tam tez sie to moze rozmnozyc???i co tu zrobic??polecialam do kolezanki farmaceuti po stazu ktora jak na swoja profesje przystalo zrozumiala wszystko w lot bez zbednych tlumczen.sama zwrzyla mi sie iz kupila mieszkanie calkiem nowe ale niestety po jakiejs pijaczynie.i odkad sie o tym dowiedziala ze moze spac po nocach bo gnebia ja wize wiruso,bakteri:paleczek,paciorkowco,grakowcow
.wyznala ze od 2 tygodni nic innego nie robi jak tylo zysci sciany.uswiadomila mi ze najlepszym rozwiazaniem beda naczynia plastiowe ktore zaraz mozna zapakowac sterylnie i wyrzucic do smeci.mycie w zmywarce mi nie wystarczalo.przechodzac klatka doszly mnie sluchy ze cos sie zaleglo w piwnicy.ja oczywiscie wiedzialam co robic cokolwiek by to bylo.poniewaz zblizal sie swiety jan i ognisko zawolalam chlopakow z podworka aby zabrali co moga i spalli.wszyscy byli zachwycenie.gdzyz jak swtierdzili szukali czegos co by sie fajni fajczyla a ja mialam tego cacala piwnice.zabrali wiec 3 opoonoy samochodowe.stos detek,dwa stare rowery,kilka lamp,kupe derwwnianych desek.na zakonczenie spytali sie czy moga przyjsc do domu.oczywiscie zgodzialam sie jakoze ten pimysl wydl mi sie wspanialy.dalam im 4 worki cichow,lampy ze wszystkich pokoi.kupe drewnanianych figurek,14 kocy.kilkanascie kompletow poscieli i sporo pizam.po ich wyjscistwierdzilam iz nie pozbyla sie najwazniejszego!
!!!pierzu.niezwlocznie zapakowalam wszystkie koldry,poduszki i zanioslam do karitasu.potem dorwalam sie do szafki mojego taty o wymiarach 2 metru na dwa totalnie zapchanej narzdziami,srubami,poziomicami,srubokrtami,oczywiscie wszystko poszlo prosto na smietnik.ja natomiast kupilam tacie podreczny zestaw majsterkowicza o wymiarach 30cm n 40cm.
wyrzucilam wszystkie torby,lyzwy,plecaki,termosy.wszystko co mi wpadlo w rcece.cotry dni powatarzalam operacja odkazaniaa co tydzien wyniki wychodzilywciaz ujemne???i coz tu teraz zrobic??zamienilam wiec na karteczkach minusiki na plusiki i ruszylam do dermatologow aby ratowali moja cere,.dostalam kupe lekarstw,w tym wszelke srodki na swierzb,juz sie zabieralam to szorowania tym twarzy gdy drwi sie otworzyly i wezli moji zszokowani rodzice.okolo 2 godzin tlumaczylam im zailosci zarazy i jej rozprzestrzeniania,ze z przerazenia wyrzucili wszystkie meble jako ze i tak chieli je zmnienic.moj tta zerwal parkiet.moja mama wymienila garnki i zabrala mi te gowna na swierz tym samym ratujac mi skore.po jakis 2 miesiacach gdy wyniki wciaz byly negatywne swierdzilam iz chybA IDZIE KU DOBREMU.PO MIESIACU SIE ZAKOCHALAM I ZLALAM TOTALNIE WSZYSTKO.OCZYWISCIE NUZENIEC ANI DROZDZAKI NIGDY NIE POWROCIL.JUSTYNA

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brytfanna.keep.pl
  • Trzeba żyć, a nie tylko istnieć.