aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa
Moj rower został po słowackiej wyprawie w bielsku u Tesciowej wiec jutro po niego jade. Dobrze bedzie wiedziec czy nie zrobic sobie wypadu na górki w samym bielsku w niedziele czy tez wracac jutro wieczorem zeby spotkac sie na Dorotce i Siewierskiej :rolleyes: Czekam na info!
Szukam 2 odważnych, zdecydowanych osób na rowerowe wakacje. Cóż tu wiele pisać, planowana trasa jest z Polski do Hiszpanii, dokładnie do Santiago De Compostella, czyli nad sam Atlantyk. Odległość około 3000 km w jedną stronę. Początek wyprawy na początku lipca, planowany powrót w połowie sierpnia 2005.
Jest ktoś zainteresowany?
'Karmi']o, wycieczka rowerowa :mrgreen: jade pod warunkiem że mogę zabrać koleżankę, tzw. od roweru http://zyrardow24h.pl/public/style_emoticons/default/wink.gif i obiecuje że po tej całej wyprawie(o ile dojdzie do skutku) wstąpi. do naszego grona :twisted:
Jasne, wszyscy krewni, znajomi, także potencjalni forumowicze itp. itd. etc. sa mile widziani http://zyrardow24h.pl/public/style_emoticons/default/biggrin.gif Ten tytuł to tak dla ustalenia uwagi i zachęty dla samych forumowiczów.
ilza29 - moje kondolencje http://zyrardow24h.pl/public/style_emoticons/default/sad.gif A słusznie prawi mIRU, może udałoby sie pożyczyć na sobotę rower?
Aha, zabierzcie suchy prowiant i mokre picie - znajdzie sie jakaś łączka w cieniu (lub słońcu, jak kto woli) na piknikowe spozycię spożytych wiktuałów. Ja tam tradycyjnie zabieram termos z kawą, żeby nie przegapić mojej popołudniowej porcji i nie zasnąć wam po drodze :mrgreen:
Do wszystkich, którzy chcieliby, a nie mogą - podeślijcie zdjęcia swoje i rowerów - wydrukuje się, zabierze do plecaka, będzie się wyjmować na postojach i będzie prawie tak jakbyście byli :mrgreen:
Witam wszystkich Ślązaków.
Mam na imię Robert mieszkam w Pszowie koło Wodzisławia Śląskiego i Rybnika.
To będzie mój 3 sezon na "poważnie" na rowerze. Mam 2 rowery Kelly's Phanatic oraz Merida Road Race 905.
Najdłuższa przejechana trasa 320 km z Konina do domu ( powrót z małej wyprawy po Polsce ).
Najlepsza średnia to 30 km/h na 100 km na Phanatic'u. Meride kupiłem tydzień temu i dopiero zaczynam jeździc na szosie.
W tym roku zrobione 400 km ;)
Jeżeli jest ktos z okolic to jestem chętny na wspólne wycieczki po okolicy jak też i dalsze wyprawy z sakwami...
Cały czas się zastanawiam. Pytam to tu, to tam. Ostatnio gadałem w serwisie o możlwieościach skrócenia skoku i ... eee - lepiej nie gadać. Zatem jak się trafi prawdziwa okazja na REBĘ - czemu nie. Bo w tej chwili to chyba jedyna przystępna konkurencja dla "siódemki". Cholera - żeby to była 100 o normalnej wysokości (po grzyba oni takie wysokie te widelce zrobili - i żadna radocha, że FOX-y też są wysokie). Po obróceniu mostka poprawił się wygląd ale kosztem komfortu i (o dziwo) prowadzenia roweru - zrobił się mniej przewidywalny - bardziej nerwowy (może sprawdzi się na trudniejszych trasach, ale my raczej 50% na 50% przęłaje/asfalty). Dziś wróciłem z przejażdżki - opatulony w co się dąło wsadzić i jeszcze przebierać nogami. Kark mnie boli jak cholera, bo w tej "zbroi" musiałem zadzierac głowę tak, żeby mnie nie podwiewało - spróbujcie to zrobić z głową wtulona pomiędzy ramiona. Więc żeby było oks - zwłaszcza przy dłuższych wyprawach, mostek musi być chyba w normalnym położeniu. Ot takie drobne dyleamty ma człowiek jeżdżący (homo bikers) w czasie wolnym od prozy codzienności.
A jak tam twój r-7 - Zawojabike??? Miałeś dać zdjęcia.
No cóż... Dużo to tego nie jest, aczkolwiek jakbyś zaglądał co jakiś czas pod neopren to taka sytuacja nie miałaby miejsca. Myśląc, że założenie neoprenu załatwi sprawę raz na zawsze błąd leżał po Twojej stronie :confused:
BTW: Bardzo zacny rower i świetnie zgrany kolorystycznie :)
Pogratulować! :thumbsup:
W sumie masz racje co do zagladania. Ogolnie myje rower po kazdej wyprawie, ale nie wpadlem na to zeby sciagnac neopren i przeczyscic ta okolice. Wczesniej mialem go na trzech amorach i nic takiego sie nie stalo. Zycie uczy :)
No właśnie jeśli chodzi o ramę to nie szukam najlżejszej jaka może być bo nawet Giant XTC (którego niestety biorę pod uwagę na drugi rower) w moim rozmiarze najlżejszy nie jest - mówi się trudno. Dążę do ramy wytrzymałej, która wytrzyma pode mną wiele treningów, maratonów i wypraw rowerowych. Będę szczery: biorę trzy rowery pod uwagę - GT Zaskar PRO, GT Avalanche PRO i Giant XTC 0 - w rozmierze 20" żaden z nich nie będzie lekki ale na pewno swoje wytrzyma. Poniżej podaję linki do zdjęć ram tych trzech rowerów:
Zaskar PRO
Avalanche PRO
Giant XTC 0
Jest jeszcze opcja 'odchudzenia' mojego GT: nowe koła, zmiana siodła, Reba SL, Juicy 7. No i sztyca Truvativ Team do kompletu ;) Jak przyjdą mrozy to postaram się rowerek rozebrać i poważyć to co - teoretycznie - pozostałoby w nim po odchudzeniu
PS. W moim przypadku wypadałoby teraz na wiosnę dokonać wyboru ponieważ jak zacznę studia i (kiedyś, a raczej na pewno) się ożenię to na taki wydatek pewnie mnie stać nie będzie - nie wiadomo jak koleje życia się potoczą - no i po drugie rowerki i GT i Gianta na 2008 rok są piękne, ale ja jednak wolę te srebrne :)
Od roku używam U-locka - Trelock LL 400. Ma tą zaletę, że w zestawie jest taki sprytny uchwyt na sztycę zmieniający U-lock w bagażnik z "ładownością" 10kg. Dla niektórych to może być profanacja ostrego ale uważam, że jest to bardzo praktyczne rozwiązanie. U-lock jest wystarczająco długi - swobodnie można nim przypiąć rower do bardziej fikuśnej kraty, balustrady, grubszego słupa, a w transporcie jest zupełnie niekłopotliwy. Jeśli ktoś chciałby takiego Trelocka kupić to polecam rozejrzeć się za nim na niemieckim ebayu - mnie się tam udało kupić nieco używany za połowę ówczesnej polskiej ceny. Niedawno, z myślą o pewnej wyprawie dokupiłem długą linkę Kryptonite grubości 10mm - taką z dwoma oczkami na końcach do zakładania na u-lock. Mam zamiar tym spinać z rowerem wszystkie elementy przyczepki extrawheel.
333,37km crossem wyprawa do Kazimierza (m.in. z Adrianem, który napisał trochę wcześniej swój post). Jest to moje maximum na tym sprzęcie. Więcej będzie jak kupię sobie rower szosowy. Złamałem jedną szprychę.
Ja zrobiłem trochę więcej, 344,31km w 12h29min. Złamałem dwie szprychy co jest trochę ironiczne...
Jeżeli chodzi o opony to mogę polecić Conti Travel Contact 1.75 semi-slick. Miałem je w tym roku podczas wyprawie na Krym i spisały sie rewelacyjnie. Nie złapałem ani razu gumy choć okazji ku temu było sporo (bardzo mnie zdziwiła żużlowo -szutrowa albo zwykłe kamienie na trasie oznaczonej kolorem żółtym :D ). Krawężniki i przejazdy nie są straszne (kto był rowerem we Lwowie ten rozumie) ponieważ można załadować nawet 6 bar.
Błotniki to podstawa. Założyłem korby max 48 i chyba tego manewru nie powtórzę (za cienki byłem żeby wjeżdżać pod 12% serpentyny). Któryś z moich szacownych przedmówców już zauważył że najważniejsza jest PROSTOTA!!!!, im prościej tym łatwiej naprawić. Sprawdź piasty czy nie są za mocno skręcone (znam przypadek gdzie dziewczynie po prostu piasta wytarła się po 800 km). O napęd się nie obawiaj, smaruj łańcuch a bedzie dobrze. Co do stroju to najważniejsze dla mnie były spodenki z pampersem. Beret i …sandały aha nie zapomnij o porządnym kremie z mega filtrem .
Użytkownik holden1000 edytował ten post 17 październik 2006 - 20:09
Witam
Chciałbym się serdecznie przywitać.
Po latach abstynencji odkurzyłem rowerek i śmigam sobie jak tylko mam chwilkę czasu.Urodziłem się w Katowicach, mieszkałem w Mysłowicach a "karierę" zaczynałem na rowerku marki jak dobrze pamiętam "Bobo" Miałem wtedy niecałe 5 lat.
Ale pamiętam moment, na spacerku z śp babcią, kiedy boczne kółeczka przestały szurać po asfalcie, i kiedy dumny wracałem do domu z przekręconymi do góry. Potem Odrobiłem lekcje Wigry 4, potem inne wynalazki, w tym terenówka
i wyścigówka.
Teraz mieszkam w Tarnowie od 2007 roku i posiadam stare Bianchi "terenowe" które co prawda jeszcze jeździ, ale. Inwestycja w ten rower jest nieopłacalna.Jeszcze muszę dozbierać parę groszy na Viper lub Zetosa.No i znaleźć normalny sklep rowerowy w Tarnowie :)Wszelkie sugestie, tak samo jak krytyki mile widziane.Mam swoje lata, ale można ze mną mimo to pożartować.Trasy rowerowe wybieram raczej po bardziej płaskim terenie.Górskie wyprawy odpadają, ale to nie z powodu mojego lenistwa, ale z powodów zdrowotnych niestety.
Pozdrawiam z Polskiego Bieguna Ciepła.
Dadu
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbrytfanna.keep.pl