aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa
Nie inaczej. Jesienna chlapa, jak się patrzy! Mam teraz całe plecy uj... uświnione! Wcześniej były tylko mokre, ale teraz... No i na tym śniegu, to się za grosz jeździć nie da. Każda próba hamowania przypomina cyrkową woltyżerkę... tyle że na rowerze. Ech, takie czasy, takie czasy. Ale nawet gdyby było mnie stać na autobus, to i tak bym jeździł na uczelnie rowerem. Nienawidzę ustępować miejsca! Ale tak mnie wychowali, więc ustępuję... Mimo iż mnie to wk...! A tak w ogóle to jestem na I semestrze MBM na Polibudzie... mówiłem już?
No nic, czasem za dużo gadam! Takie czasy, ech!
Wasze !
Post sprawdzony programem MSWord.
Za kilka miesięcy będę mogła napisać z autopsji jak to jest mieszkać na parterze, bo kupiliśmy z mężem właśnie takie mieszkanie. Na razie skorzystam z doświadczeń koleżanki, która będzie niedługo moją sąsiadką, a mieszka właśnie na parterze.
Po pierwsze, na złodzieja nie ma mocnego - znajomej ściągnęli rowery górskie z szóstego piętra z balkonu (cyrkowcy jacyś...)
Po drugie, koleżanka stwierdziła, że mieszkanie z dziećmi na parterze to jest fantastyczna sprawa - a ma dwójkę. Odpada problem znoszenia wózka po schodach, wnoszenia dzieci i zakupów na któreś piętro (jeśli przypadkiem blok nie ma windy lub nie działa).
Po trzecie - jeśli to jest tzw. wysoki parter, to raczej nikt Ci w okna nie zajrzy (chyba że z przeciwległego bloku, o ile stoi na tyle blisko, żeby sąsiedzi coś zobaczyli).
Po czwarte - są przecież rolety antywłamaniowe, żaluzje itp. Firanki niekonieczne (choć pewnie wskazane).
Po piąte - zalać może na każdym piętrze (no, może poza ostatnim...)
Reasumując - z pełną świadomością plusów i minusów wzięliśmy ten parter i nie możemy się na niego doczekać - tym bardziej że zamiast balkonu będzie taras wielkości 23 m.kw. Jest to zaleta (mini podwórko dla dziecka i miejsce na imprezy pod chmurką) i wada - bo gdybym chciała gdzieś trzymać rowery czy wózek, to nie bardzo mam gdzie - ale za jakiś czas zabudujemy część tarasu i będzie OK.
To już lepiej motorower kupić.
Zgadza się. Poza tym średni rowerzysta spokojnie objedzie takich "zmotoryzowanych". Prędkość, jaką się za pomocą tego uzyskuje nie powala, a sam sprzęt wygląda śmiesznie. Imo nieudana hybryda. Poza tym w tym dziale taki temat już był, tam masz więcej informacji...
A do tego przednie kółko ważące min. kilkanaście kilo (podał tylko wagę całego zestawu, bez wyszczególnienia), cena to zwykły rower, po dołożeniu całkiem przyzwoity średni rower (w końcu na samym kole nie pojedziesz, chyba że po szkole cyrkowej). Zasięg 50 kmów - przy wszystkich założeniach i świeżym akumulatorze.
A poza tym, do ciężkiej, rower jest po to, żeby go napędzać siłą własnych mięśni, wypocić trochę i zgubić trochę sadła przy okazji, od wygodnego przemieszczania się są skuterki, motorowery i inne tego typu pojazdy...
Ten post był edytowany przez staffer dnia: 29 Styczeń 2009 - 18:58
Nie wiem czy to autenty, ale dwa różne źródła zaklinały się, że to prawda. Ale historia należy do tych niewiarygodnych.
Lata 50-60. Ruski dygnitaż jest podejmowany w Polsce. Wiadomo, że gość namiętnie poluje, ale na niedźwiedzie. Sprowadzić żadnego nie dało rady, zoo nie chciały dać swoich miśków na odstrzał, trafił się przechodziny z jakiegoś cyrku. Ruski został podpity, posadzony na ambonie i zapewniony, że niedwiedi zdies mnoga. Misio został wypuszczony z klatki w lasku nieopodal ambony i delikatnie nakłoniony do spaceru w stronę zaczajonego Ruska. Traf chciał, że obok przejeżdżał chłop na rowerze. Napatoczył mu się miso, chłop zrobił duże oczy, rzucił rowerem w miśka i dłuuuga w krzaki. Tymczasem Ruski zaczął się niecierpliwić, ale patrzy - a tu misio na rowerze jedzie pod ambonę. Bo to był misio cyrkowy, co umiał tylko na rowerku jeździć. Podobno awantura była na skalę międzynarodową...
a to teraz sa smieszne i nie smieszne dyscypliny sportu? sprobuj choc jeden uprawiac i byc mistrzem kraju ... moja kolezanka byla w-ce mistrzynia swiata w skibobach, smieszne? malo popularne? niektorzy pewnie zobacza do slownika co to wogole jest. Ja sam balbym sie taki sport uprawiac, zbyt ekstremalne (jak to sie mowi cziken jestem). A moze ping pong jest super? a bieganie wokolo stadionu 4x400m? nie umniejszaj kogos osiagniec jesli sam nic nie osiagnales w sporcie ... ja sam zajalem 4 miejsce w plywaniu stylem dowolnym na 100m jak mialem kilka lat na koloni i bylem bardzo szczesliwy z tego powodu
Jeśli chcesz porównywać tenis stołowy, lekkoatletykę, czy pływanie (przypominam :dyscypliny olimpijskie, uprawiane przez miliony ludzi w każdym kraju) do cyrkowej jazdy na rowerze, znanej w pięciu krajach świata - to gratuluję zmysłu obserwacji.
A stryszowianie niech sobie skaczą na tych swoich piszczących rowerkach - przynajmniej są "atrakcją" prawie każdego festynu w okolicy
Jeśli chcesz porównywać tenis stołowy, lekkoatletykę, czy pływanie (przypominam :dyscypliny olimpijskie, uprawiane przez miliony ludzi w każdym kraju) do cyrkowej jazdy na rowerze, znanej w pięciu krajach świata - to gratuluję zmysłu obserwacji. No tak jesli dyscyplina nie jest popularna, nie ma milionow wyznawcow i nie jest pokazywana w telewizji na okraglo to nie ma najmniejszego sensu zeby istniala, najlepiej tych ktorzy cos w nich osiagneli zgnoic (chocby ze wzgledu na niechec do rodzicow?) ... gratuluje umiejetnosci doceniania czyjegos wysilku
Zamiast wachlować płetwami rosjanin wpadł na pomysł zwiękrzenia sprawności poprzez zastosowanie śruby napędowej i formy miniaturowego roweru cyrkowego z jednym kołem.
proste i pieruńsko zwiękrza sprawność zamiany energii na siłę napędową. Stosował to w kopalni w zalanych chodnikach.
Taki monocykl podwodny
Fotki byłyby ciekawe ...
A poros pływania do tyłu, okazało się że moim błedem w próbach "wstecznego" było trzymanie zgiętych nóg (tzn. zachowanie pozycji jak do frog-kicka). Udało się cofnąć ok 1m w 3 ruchach ale techniką wyprowstowania całkowitego nóg, rozłożenia płetw, podciągnięcia do przodu i na boki.
To juz prawie wszyscy sie zameldowali-brak tylko janka.Chyba juz nie mial wiekszych problemow.
Wracalismy do Chorzel z Arsene i po ominieciu puszki na poboczu widzimy taki widok:
facet jedzie rowerem i kreci kiera w kazda srone z calych sil, zajal pol drogi tymi wygibasami. Gdybym ja tak pokrecil kiera to napewno bym wyglebil. Ale pewnie to jakis cyrkowiec na lesnych wystepach. Albo chlopina mocno trenowal przed jakims wystepem albo byl nagwizdany jak zielona kredka.
Według mnie nie należy kłócić się, grozić, wyzywająco powoływać na ustawę ale też nie uciekać.
Ja chciałbym porozmawiać ale widząc zdecydowany brak warunków wycofałem się żałując, że nie mogłem jakieś pocztóweczki z misiem i wiatróweczką bąblowi na rowerze podać (było gdzieś takie fajne zdjątko gryzonia ostrzeliwującego się z parapetu :D) pewno brzdąc strzelałby z nami za parę lat i pił piwo na strzelnicy cyrkowej . Trudno jest gonić z wiatrówką za gośćmi na rowerach, co to ma być do diaska, dwubój supernowoczesny?
Bardzo podoba się mi głos Valdiego (przygarniesz kropka? )
Nara
LUCJANIE ; przebrnalem NA SZCZESCIE przez calosc postu , bo juz zaczalem podejrzewac , ze wg Ciebie CYRKOWCY ( jak ich chyba slusznie nazywasz ) jezdza , aby doskonalic swoje psyche i staraja sie dochodzic do stawianych sobie szlachetnych celow... Ten caly zaklamany cyrk nijak ma sie do NAS , PRAWDZIWYCH sportowcow ktorzy nie jada na "koksie" , godza obowiazki ucznia , pracownika , czlonka rodziny z naszym ukochanym kolarstwem , a przede wszystkim za wlasne pieniadze kupuja rowery ,detki , kaski i bilety na pociag ktory zawiezie NAS na zawody !
Wiec wielka sprawa jest wyladowac w dziesiatce ( bedac jednym z NAS ) wsrod CYRKOWCOW . Malo tego ; wielka sprawa jest ukonczyc taki wyscig niezaleznie od zajetego miejsca....
Sinsemilla no to sorry ja nie jestem jeszcze na takim poziomie i nie bede udawala, ze umiem jezdzic na rowerze po linie cyrkowej
Protest przeciwko złemu traktowaniu zwierząt
W sobotę i niedzielę (28 i 29 czerwca) członkowie organizacji pro zwierzęcych pikietowali przeciw niemieckiemu cyrkowi szczycącemu się dużą ilością pokazów z udziałem zwierząt.
To nie pierwszy raz kiedy Berolina ma tego typu problemy - na początku czerwca o popełnieniu przestępstwa została powiadomiona bydgoska prokuratura. Jak donoszą świadkowie, zwierzęta były wychudzone, miały zaniedbaną skórę i objawy choroby sierocej. Ponadto cyrk po wyjeździe zostawił na jeden dzień, bez opieki czy wody, kilkanaście koni.
Protest w Gdańsku rozpoczął się w sobotę, w okolicach godziny 17. Grupa pikietujących (około 6-7 osób) zaopatrzona była w transparent z napisem "Cyrk jest śmieszny? - nie dla zwierząt" oraz megafon.
- Zwierzęta w tym cyrku są źle traktowane - przekonywano zbierające się pod bramą cyrku rodziny - niedźwiedziom wyrywa się zęby i pazury żeby nie mogły nikogo skrzywdzić. Aby wytresować słonie do stawania na piłce czy psy do jeżdżenia na rowerze razi się je prądem, przypala.
Na reakcję pracowników cyrku nie trzeba było długo czekać - zza rogu wyłonił się żółty van, z dużą prędkością podjechał do pikietującej grupy i wydobywającą się z głośników melodią próbował zagłuszyć słowa dezaprobaty. Zadowoleni cyrkowcy podsycali atmosferę bijąc sobie brawa i śmiejąc się z protestu.
Jednak coraz więcej osób zatrzymywało się, zastanawiało. Część postanowiła inaczej spędzić wolny czas z rodziną, co wyraźnie nie podobało się pracownikom Beroliny. Wkrótce przyjechała policja.
Chwilę później ponownie nadjechała policja. Jednak tym razem funkcjonariusze okazali mniej zrozumienia dla manifestujących. Od razu kazali im zwinąć transparent, choć manifestacja nie wymagała zgody władz miasta (było poniżej 14 osób). Dane osoby mówiącej przez megafon zostały spisane, lecz funkcjonariusze mimo prośby protestujących nie chcieli podać swoich nazwisk czy numerów służbowych. Przed odjazdem, policjanci prosili jeszcze pikietujących o to, aby nikomu nie stała się krzywda... fizyczna!
W opinii protestujących akcja przebiegła pomyślnie. Kilka osób zawróciło, lecz co najważniejsze, niewiele osób w ogóle przyjechało na spektakle niemieckiej Beroliny. Parking świecił pustkami, a zdecydowanie większa ilość ludzi wolała wykorzystać ładną pogodę i spędzić czas na pobliskim molo w Brzeźnie.
Brzeźno alternatywą dla cyrku? Mi się ten pomysł podoba.
W dzisiejszym odcinku została wybrana półfinałowa czterdziestka. Każdy uczestnik będzie miał okazję zaprezentować się jeszcze raz w półfinałowym odcinku. Do ścisłego finału dostaną się po dwie osoby z każdego półfinału.
Oto lista szczęśliwców:
* Adrianna Niewolańska (śpiew)
* Agata Wietrzycka (śpiew)
* Alexander Martinez (śpiew)
* Anna Gogola (śpiew)
* BALANS (grupa taneczna)
* C.T. Group Fresh (grupa taneczna)
* Cheerleaders Wrocław (grupa taneczna)
* DMC Crew (grupa taneczna)
* Dominika Turek (akrobatyka)
* Duet Grzybki (śpiew)
* Infinity Pain (show oparty na przesuwaniu granicy bólu)
* Dominika Drewniak i Jadwiga Peszko (akrobatyka)
* Jerzy Kozłowski (żonglerka kijem)
* Jessica Merstein (śpiew)
* Asia Smajdor i Kasia Kowalczuk (śpiew)
* KONY (show z kukiełkami)
* KRUK I BLACHA (tancerze/beatboxerzy)
* Krystian Herba (show na rowerze)
* Krzysztof Golonka (żonglerka piłką)
* Marcel i Nikodem Legun (śpiew)
* Marcin Majewski (śpiew)
* Marcin Marczewski (pantomima)
* Marcin Połoniewicz "Pan Ząbek" (cyrkowiec)
* Marcin Wyrostek (gra na akordeonie)
* Mateusz Dembek (śpiew)
* Michał Kaczorowski KACZOREX (taniec)
* Molo i Frodo (duet taneczny)
* Ocelot (show akrobatyczny)
* Ocelot Szarfa (taniec na szarfie)
* Ryszard Bazarnik (gra na garnkach)
* Sasza i Sergey Korolev (akrobatyka)
* Show Bar (pokaz barmański)
* Anna Teliczan (śpiew)
* The Beatles Revival (zespół muzyczny)
* The Sunday Singers (kwartet wokalny)
* Tomasz Grdeń (śpiew, gra na kontrabasie)
* Tomasz Pałasz Tap DJ (stepowanie)
* Ula AFRO Fryc (taniec dancehall)
* Wiktoria Katajew (śpiew)
* Żaklina (parodia w kierunku drag queen)
Czy wśród nich jest Twój faworyt? A może jury odrzuciło kogoś, kto najbardziej Ci się podobał? Zapraszam do dyskusji.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbrytfanna.keep.pl