aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa
On Fri, 12 Dec 2008 19:08:44 +0100, Szczepan Białek wrote:
| Piszemy o nawożeniu dzikiej roślinności. Przy śpiących wulkanach wszystkie
| minerały wędrują do oceanów. Trzeba je zwracać terenom zielonym.
| Zaczęli rolnicy:
| http://www.sciencedaily.com/releases/2008/04/080428092116.htm i podlewają
| pomidory rozcieńczoną wodą oceaniczną.
| Rolnicy muszą nawozić (leczyć) minerałami tak jak medycyna kroplówkami.
| Prawidłowo nawożone rośliny obniżą poziom CO2.
Nie obnizaja.
Sa przeciez zbierane i zjedzone.
Owszem - gdyby tak odpady z nich wrzucic do pustej kopalni ... :-)
Bardzo trafne uwagi ale dotyczą upraw.
Dzika roślinność zamienia się w torf (lub coś podobnego). Torf można palić,
sam też się utlenia. Ale gdy roślinność jest bujna to się odkłada.
Załóżmy że wszystkie zalecenia zostaną zrealizowane. Węgiel zastąpimy gazem.
Każdą gałązkę rozdrobnimy i damy na kompost. Straż ogniowa zgasi każdy pożar
w zarodku.
Do atmosfery nie dostanie się ani popiół ani SO2.
Rolnicy będą nawozić uprawy wedłu wyników analizy gleby.
Dzika roślinność zacznie wymierać.
Ciekawa jest tu postawa ekologów. Głoszą że przyroda jest ważniejsza niż
wygody człowieka. Tu dla czystych kołnierzyków są gotowi uśmiercić tereny
zielone.
S*
J.
po SWOJEMu, ale jednak przekazał istotę sprawy
Istnieje faktycznie ogłupienie w Świecie, wspierane przez "zielonych" i inną
lewicę, jakoby biopaliwa miałyby być rozwiązaniem problemów źródła energii.
Oczywiście rodzsądni ludzie wiedzą, że to nie jest żadna alternatywa źródła
energii. Identycznie zresztą jak w następnym ogłupieniu lewicowym, które każe
widzieć alternatywę energetyczną w wodorze. Mądrzy ludzie wiedzą, ze wodór to
tylko najgorszy z możliwych i STRASZNIE NIEEFEKTYWNY nośnik energii, a nie
żadne źródło energii.
Aby "zielone" i lewicowe kraje Europy zachodniej mogły zużywac tyle paliw ile
dotychczas, należałoby obsiewać na biopaliwa 3-4-krotność ich areału uprawnego
(w USA 8-krotność areału uprawnego). Zakładając dodatkowo, że ... żadne pole
uprawne nie jest "marnowane" na produkcję żywnosci - czyli wyszyscy w Europie
zachodniej umierają z głodu, mając tylko 1/4 baku paliwa.
Piszę o Europie zachodniej jako "zielonej" w cudzysłowiu, bo dla mądrych ludziw
znwnym jest fakt, że emitują więcej CO2 do atmosfery niż "nieekologiczna"
Polska. Znanym jest fakt, że rolnicy z Europy zachodniej dużo silniej niż
polscy rolnicy zanieczyszczają morza nadmiarem spływających nawozów - ok. 3-
krotnie wyższe zużycie nawozów na jednostkę produkcji rolnej w Europie
zachodniej (w przeliczeniu na niewchłaniany przez rośliny nadmiar - to nawet
dziesiątki razy silniejsze zanieczyszczanie wód gruntwych niż w Polsce).
Mjot chyba nieco przesadzasz i wpadasz w nerwicę. Jedzenie warzyw i innego
rodzaju wegetarianizm ja osobiście uważam za lekkie skrzywienie podobnie coś do
arachofobii. Ale z ekologia nie ma to nic wspólnego! A może i ma jak się tak
rozpędzimy to właściwie prawie wszystko ma. Zboża tez maja bo nie wiem czy
wiecie że człowiek upodobał sobie zaledwie kilka (chyba 8) gatunków roślin
które zajmują przeszło ¾ zajmowanej przez uprawy powierzchni! Czytaj wywaliły
istniejące dawniej środowisko i pysznią się szerokimi łanami. Co do diety to
oczywiście każdy je co chce, ale wmawianie że dzięki temu że ktoś je tylko
zielone jest się lepszym i mądrzejszym od mięsnej reszty to lekka przesada. Tu
Mjot ma całkowitą rację, to co jemy jest wynikiem tego gdzie mieszkamy, a
upraszczając to nasze zapotrzebowanie na kalorie zapotrzebowanie na kalorie.
Sam jak jestem w Afryce to na kotleta schabowego z kapusta nie chciał bym nawet
popatrzeć, ale trudno tez żywic Eskimosa sałatą. Oczywiście nie będę tutaj
propagował golonki i piwa jako codziennej diety dla zapracowanych, bo umiar we
wszystkim jest wskazany, ale też nie sadzę żeby wegetarianizm miał jakikolwiek
pozytywny skutek na otaczające nas środowisko
Jurek
Witam na forum Gazety!
Po pierwsze pamiętaj ze cyklamen neapolitański jest mało odporny na mrozy i
należy go okrywać na zimę. Dlatego w Polsce polecany do uprawy jest podobny do
niego cyklamen purpurowy C. purpurascens.
Sadzimy go w miejscach lekko ocienionych ciepłych – a nie na tak zwanej zimnej
ziemi. Podłoże powinno być przepuszczalne najlepiej lekko wapienne. Bulwy
najlepiej sadzić wiosną w kwietniu i maju, tak aby nad nimi było 5cm ziemi a
więc bardzo płytko. Jesienią po kwitnieniu liście cyklemena okrywamy suchymi
liśćmi drzew, lub suchą słomą i na to kładziemy stroisz świerkowy. Pod taka
osłoną nawet liście są zielone aż do wiosny. Ponieważ roślina kwitnie jesienią,
a teraz już się raczej nie ukorzeni nie pozostaje ci nic innego jak przechować
je w lekko wilgotnych trocinach w chłodnym miejscu do kwietnia.
Pozdrowienia,
Jerzy Woźniak
co jest moim pelargoniom?
Witam wszystkich.
Od niedawna zajmuję się pelargoniami (1 rok) bluszczolistnymi i rabatowymi.
Pelargonie rabatowe dostałam w prezencie, nie pochodziły ze sklepu tylko z
domowej uprawy. W zeszłym roku bardzo ładnie kwitły i ogólnie były w dobrej
kondycji. Na jesieni (już nie pamiętam dokładnie kiedy - wrzesień,
październik?) zrobiłam z nich nowe sadzonki, a stare rośliny pozostawiłam w
skrzynce na północno-zachodnim oknie w temp. 15-18st.C, od czasu do czasu
podlewałam. Nadal dobrze się trzymały, miały zielone liście. Gdzieś w
okolicach lutego zauważyłam, że niektóre liście zaczynają więdnąć, więc
dokładniej przyjrzałam się roślinom i okazało się, że niektóre łodygi
zaczynają usychać (podgniwać w środku) od spodu. Łodyga po przełamaniu była
czarna w środku i był tam jakiś płyn. Szybko podzieliłam rośliny, zrobiłam
sadzonki z tego co zostało - i około połowa przetrwała do dzisiaj. Natomiast
wczoraj zauważyłam, że dwie sadzonki z tych, które robiłam na jesieni mają
ten sam problem. pozstałe są OK. niektóre nawet zaraz zaczną kwitnąć.
Próbowałam coś znaleźć o takiej chorobie w internecie, ale niestety nic nie
pasowało do moich pelargonii.
Może ktoś wie co to jest i jak temu zaradzić?
Z góry dziękuję
Dorek
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbrytfanna.keep.pl