aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa
Ogród na dachu
Tego w Łodzi jeszcze nie było. Wacław Rudolf na dachu kamienicy przy ul. Andrzeja Struga 2 zbudował taras i ogród.
- Dach był zniszczony i wymagał wymiany - opowiada pan Wacław. - Uznałem, że będzie piękniej, jeżeli zrobię tu taras z uprawą roślin śródziemnomorskich.
Dach ma 65 metrów kwadratowych. Jest wyłożony kafelkami. Stoją na nim leżak, huśtawka, ogrodowy stół. Jest też mały plastikowy basenik, w którym można się ochłodzić.
Rosną tu kwitnące teraz śródziemnomorskie oleandry i kaktusy, a także przepiękne surfinie i pelargonie. Na dachowy taras wychodzi się z klatki schodowej kamienicy.
- Zawsze byłem zafascynowany kulturą śródziemnomorską, a tam takie tarasy na dachach są bardzo popularne - opowiada Wacław Rudolf. - Umożliwiają wypoczynek nawet w centrum miasta, a jednocześnie zapewniają intymność.
Wykonanie takiego ogrodu wymagało poważnych inwestycji, bo powierzchnię dachu trzeba było tak uszczelnić, by woda nie dostawała się do mieszkań na niższych piętrach. Teraz rośliny rosnące na dachu kamienicy można swobodnie podlewać.
Dom, na którym powstał ten wyjątkowy taras, jest obiektem zabytkowym, pochodzi z końca XIX wieku. Na budowę tarasu potrzebna była zgoda konserwatora zabytków.
Krystyna Rudolf, żona właściciela tego nietypowego ogrodu, uwielbia spędzać wieczory na dachu, bo nawet w najbardziej upalne dni jest tu chłodniej niż na ulicach i podwórkach. (kz)
Czy lokatorzy loftów będą chcieli mieszkać w sterylnych, zimnych, wręcz biurowych pomieszczeniach...?
12.10.2007
Dzisiaj w hali Expo przy ul. Stefanowskiego rozpoczynają się trzydniowe Targi Wyposażenia Wnętrz oraz Artykułów i Usług dla Domu i Ogrodu Interflat. Można podziwiać zarówno kino domowe za milion złotych, meble supernowoczesne i z lat 60., jak i nową modę ogrodową.
Targi Interflat zmieniają się. Mają ewoluować w kierunku prezentacji najnowszych trendów w wyposażeniu wnętrz. Nie chodzi tu o pojedyncze przedmioty, a o aranżację całych mieszkań. - Wzorem dla nas jest najpoważniejsza tego typu impreza w świecie, designerskie targi w Mediolanie - wyjaśnia Paweł Fendler, szef Międzynarodowych Targów Łódzkich. - Chcemy pokazać mieszkania zaprojektowane od A do Z. Od podłóg poprzez meble, ozdoby po użytkowe sprzęty - lodówki czy pralki.
Na antresoli hali pokazano kompletnie urządzone mieszkania. Dla kontrastu - obok - zgromadzono meble i wyposażenie mieszkania Kowalskiego z lat 60. i 70. minionego stulecia. Różnice widać gołym okiem.
Oddzielnie eksponowane są projekty aranżacji loftów, przygotowane przez studentów Instytutu Urbanistyki Politechniki Łódzkiej. Projekty tchną sterylnym, zimnym charakterem, pasującym bardziej do biura niż domowego zacisza.
Kolejna, kompleksowa propozycja to aranżacja przydomowego ogrodu. Najnowsze tendencje to łączenie wielu gatunków roślin. - Wokół jakiegoś elementu małej architektury sadzimy gęsto wiele kolorowych roślinek. Takich, które w ciągu sezonu zmieniają się, rosną, schną, rozkwitają wielokolorowymi kwiatami - wyjaśnia Maria Zakrzewska, architekt krajobrazu z firmy Tracz. - Powoli odchodzimy od ogrodów pełnych iglaków.
Dystrybutor systemu kina domowego namawia nas do zainstalowania w domu sprzętu najwyższej jakości - maksymalny koszt 1 mln zł. - Za te pieniądze uzyskamy parametry obrazu i dźwięku, takie jak w prawdziwym kinie - zapewnia. - To pokój kinowy z instalacją w ścianach i podłodze, rzutnik z windą chowany w suficie, odpowiednio dopasowane meble i regulacja akustyki - opisuje Paweł Kulesza, właściciel firmy Venturi.
Na koniec przytulnie ciepło robi się w sali z norweskimi piecami kominkowymi. I tu znajdujemy oryginalne eksponaty. - Na rurze ustawionej w środku pokoju umieszczony jest obrotowy piec, dający oryginalne efekty świetlne - mówi Robert Salwa z firmy Filar.
Targi można zwiedzać w piątek i sobotę w godz. 10 - 18, w niedzielę do godz. 17.
Marek Machwitz - Dziennik Łódzki
Dworski ogród za palmiarnią
gjb
2006-09-15, ostatnia aktualizacja 2006-09-15 20:23
Wczoraj otwarto ogródek dydaktyczny przy łódzkiej palmiarni. Niektórzy już pierwszego dnia ochrzcili go nazwą "ogrodowy salon"
To jeden z najstarszych "zielonych" obiektów w Łodzi. Powstał już w 1926 roku, ale dopiero od wczoraj można znów w pełni podziwiać jego urok.
Na uroczyste otwarcie odnowionego obiektu przybyli łódzcy politycy, urzędnicy i zwykli mieszkańcy. - Bardzo fajne miejsce. Ma swój niezwykły klimat - opowiada Agata, autorka portalu botanicznego z Torunia. - Roślinki są wprawdzie jeszcze małe i prawdziwy efekt zobaczymy dopiero za kilka lat. Ale za to niektóre zachowane okazy drzew, są imponujące - mówi Rafał z Częstochowy.
Prace nad remontem ogródka trwały około roku. Pieniądze na jego remont wyłożył w większości Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Łodzi. Ogródek jest oddzielony od parku Źródliska ogrodzeniem. Wejście jest tylko jedno - przez budynek palmiarni. Dlatego nie trzeba kupować dodatkowych biletów.
Jakie atrakcje czekają w odnowionym ogródku dydaktycznym? - Na prawie hektarze terenu zwiedzający znajdą rośliny, których nie ma w innych miastach w Polsce. Możemy je uprawiać dzięki wspaniałemu mikroklimatowi w sąsiedztwie palmiarni. Poza tym łodzianie będą mogli odpocząć w nowiutkiej altanie lub spacerować alejkami spoglądając na fontannę znajdującą się w ogródku - mówi Janina Krzemińska-Freda, dyrektorka ogrodu botanicznego w Łodzi.
Inną nowością są także ławki z tabliczkami z nazwiskami mieszkańców lub nazwami łódzkich firm. - Kto chciał, mógł sobie wykupić ławkę. Jedną z nich ma nawet nasz prezydent Jerzy Kropiwnicki. Wypróbował ja podczas wczorajszego uroczystego otwarcia - uśmiecha się dyrektor Krzemińska-Freda.
Nie oznacza to jednak, że inni mieszkańcy nie mogą siadać na "imiennych" ławkach w ogródku.
ŹRÓDŁO: www.gazeta.pl/lodz
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbrytfanna.keep.pl