Baza wyszukanych haseł
aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa

On 9/8/2007 1:54 PM, .lamer wrote:


Michał Sobkowski pisał więc napisał:

| Roundup pozostawia
| spalona ziemie,

niom, ale po miesiącu masz ponownie to samo:-) W każdym razie ja tak
miałem. Po trzech tygodniach od spryskania było pusto na działce.
Miesiąc poźniej po kostki - dwa miesiące poźniej po kolana zielska:-D


Roundup niszczy rośliny, ale nie nasiona. Jeśli spryskasz Roundupem
łąkę, to rzeczywiście po miesiącu z wszechobecnych na niej nasion może
łatwo wszystko odrosnąć. Jeśli potraktujesz tak trawnik (a o tym jest
mowa w tej części wątku), to jest kupa, bo przez ciągłe koszenie rośliny
nasion nie wytwarzają i trzeba czekać, aż wiatr je nawieje z obszaru
dzikiego.

MS



> Rezerwat to takie cuś, gdzie się nie ingeruje

no są i takie gdzie się ingeruje, to zależy po co rezerwat powołano.
Na przykład jeśli rezerwat chroni łąkę gdzieś na polskich nizinach
(łakę z jakimiś rzadkimi roślinami, np. storczykami) to trzeba tę
łąkę kosić, bo łąki na polskim niżu powstały na skutek gospodarki
człowieka, wcześniej prawie wszędzie były lasy. I tę gospodarkę -
tradycyjną - trzeba utrzymać. Nazywa się to ochroną czynną. Tak samo
w przypadku, gdy człowiek coś spieprzy wcześniej, np. torfowisko,
gdzie 100 lat temu wykopano rowy melioracyjne, żeby posadzić las.
Czyste szkodnictwo, dzisiaj już się tak nie robi, ale te rowy są i
szkodzą dalej, woda odpływa, złoże torfu się przesusza, roślinność
torfowiskowa jest wypierana przez brzozowe zarośla. Znowu - ingeruje
się. Buduje zastawki, żeby rowy zatkać, a brzozę bez litości wycina,
żeby ratować co jeszcze zostało.

Natomiast w większości rezerwatów leśnych czy na obszarach ochrony
ścisłej parków narodowych najczęściej żadna ochrona czynna nie jest
potrzebna. Wystarczy zamknąć (robiąc wyjątek dla kontrolowanej
turystyki i badań naukowych) i w ogóle nie ingerować. Nazywamy to
ochroną bierną.



brodeek napisał:

> Czy będzie to lista 214 substancji które zostaną uznane za zakazane? Czy to
> oznacza, że nie będę już mógł udać się na łąkę i nazbierać polnych roślin dla
> mojej dziewczyny bez Kodeksu Karnego w jednej kieszeni i atlasem roślin w drugi
> ej?
>
> Kiedy wprowadzona zostanie ustawa zakazująca idiotycznych ustaw?

:-) dobre!banda półgłóków te ciamajdy z Wiejskiej.elektoratu się
boją-kilkanaście tysięcy pln co miesiąc nie w kij dmuchał



Komuny nie bronie, ale to wlasnie w tamtych czasach chodzilam z moja Babunia po
lakach i uczylam sie nazywac rosliny po imieniu... To nie tylko kwestia nauki
wyniesionej ze szkol w czasach komuny, ale wiedzy przekazywanej z pokolenia na
pokolenie, umiejetnosci zainteresowania juz dziecka przyroda. Jak to dzisiaj
wyglada? Dzieci wola gry na komputerze, Rodzice filmy na DVD. Rodzice nie
wiedza, co rosnie im po oknem, wiec skad u dzieci chocby minimalna wiedza o
tym, co kwitnie na lace? Jesli ktos nie ma pasji przyrodniczej, to lepiej
bedzie sie znal na technicznych nowinkach, niz na ogrodkowych problemach...



koszenie łąki
Maja 1100 metrowa działka to w istocie łąka (piękna zresztą, docelowo chcę
zachować wysepli z pięknym kwieciem), która nie koszona dość wysoko zarasta
różnym kwieciem i trawą. Miejscami rośliny osiągają 20-30 cm albi i
wyjątkowo więcej. W większości działka jest dość równa, ale jakieś 10 % to
ewidentne nierówności i nie mam narazie w planie jakiegoś specjalnego
równania terenu. Chcę zakupić kosiarkę/kosę spalinową. Orientowałam się już i
z moim szacunków wynika, że kosiarka raczej odpada to pozostawałyby nie
skoszone nierówności (wiosną jest też masę kretowisk i nie planuję kretów
wypraszać w żaden sposób). Zatem, wszystko wskazuje na kosę spalinową. No i
teraz prośba do Was - czy moglibyści mi doradzić czy to ma sens w przypadku
kobiety? Czy ja sobie dam radę ze skoszeniem takiej działki? One ważą min. 5
kilo. Będę też wdzięczna za wszelkie sugestie dotyczące medelu kosy i jej
parametrów technicznych. Z moich wczorajszych przeszukiwań forum wiem już, że
trzeba wybrać model z mocnym i dobrym dolnozaworowym silnikiem (np. B&S). Nie
wiem tylko jak to się ma do kos spalinowych bo czytałam o kosiarkach.
Pozdrawiam i liczę na wiele dobrych rad:-)



Niebieskie i rośnie koło maków to może być też chaber, jest to piękna roslina
łąkowa i też lubi susze i piach. Wejdź na ta stronę, ktora podano Ci w w
pierwszym poscie. Jest to jedna z najlepszych stron o łąkach kwietnych. A
najlepiej jest zamowic mieszanke nasion na łąke z internetu. Możesz oczywiscie
ulepszyc glebe, jesli masz same piaski, albo postarac sie zrobic lake kwietna na
suchej glebie, pieknie na takiej glebie rosną maki a jak ich jest duzo to jest
cudowny efekt. hehe czerwone maki nad monte casino.... tak jakos mi sie
przypomnialo :)
Pozdrawiam



Skorupkowe ślimaki (u mnie winniczki i takie małe o pasioastych
muszlach) też, niestety, jedzą żywe rośliny (a nie martwe ich
części). Dalie, dopóki nie urosną do ok 25 cm wysokości trzymam pod
własnoręcznie zmontowanymi kołpakami z siatki. To samo jest z
ostróżkami. Lubią też cynie, dzwonki karpackie, bratki. Nie tykają
pelargonii. My z mężem kilka razy już robiliśmy akcję wywozu na
odległą łąkę, jest poprawa, ale nowe ciagle skądś wyłażą;(



Brawo - (znerwicowani ludzie w szponach atawizmów)
Brawo mjot .Chodź jeden rozsądny głos. Czasami przeglądając ogrodowe fora mozna
znależć kompletną schizofrenię. Ludzie wykrzykują roundupem go potem jeszcze raz
roundapem. Rozpoznać wroga i zniszczyć.
To wszystko prymitywy nieczujące harmonii wszechświata owładnięte atawizmami ,
z którymi jednostki znerwicowane niepewne swej pozycji w swiecie nie potrafią
sobie poradzić.
Jak podaż małemu chłopcu stojącemu naprzeciwko kepy pokrzyw kij to tym kijem
niewiele mysląć wytnie te pokrzywy w pień. Tak działają w nas atawizmy. Piesek
jak wiadomo obsikuje każdy krzaczek zaznaczając swoje terytorium, natomiast
człowiek poprzez łamanie gałęzi wyrywanie roslin karczowanie i koszenie. Jak
pierwotna grupa osób przybywała na nową ziemię to karczowała paliła wyrywała był
to znak dla innych objęcia w posiadanie. Dlatego obecnie tak łatwo
rozpowszechniła się moda na krótko strzyzone trawniki. Niektórym bardzo łatwo
wmówić ,że trawnik powinni strzyc co tydzień bo ten trawnikowy biznes niektórych
firm bazuje na naszych atawizmach.
Tylko nieliczni bardziej cenią kwitną łąkę od wystrzyzonego trawniczka w kt oym
jest tyle chemi ,że jest prawie martwy w porównaniu z naturalną biocenozą.
Aha wypalanie traw i ściernisk już jest zakazane. Niedługo będzie zakazane
wykaszanie trawników w miastach. To taki sam atawizm jak wypalanie.
życzę zdrowia



Jak mało cienia, to posadź wrzosy. One są raczej światłolubne, w cieniu brzydną.
No i jałowce pospolite, są odmany o różnym pokroju. Te wysoko rosnące za kilka
lat dadzą odrobinę cienia koło siebie, a płożące mogą zastąpić trawę.
Polecam jeszcze pięciornik krzewiasty, taki typowy, kwitnący żółto. Kwitnie
bardzo długo i kocha pełne słońce.
Jak nie chcą rosnąć chwasty, to zbierz nasiona dziko rosnącej dziewanny i wsiej
u siebie. Ona urośnie wszędzie, na jałowej ziemi. No i mikołajek płaskolistny,
można wykopać na łące, tylko mocno przyciąć część nadziemną, bo ma korzeń palowy
i się trudno przyjmuje. Czasem można też kupić nasiona.
Zastanów się też nad strączkowymi. Taka amorfa, czy karagana, nieźle sobie radzi
tam, gdzie inne rośliny padają.



Witam Was bardzo serdecznie
Lupi, o ile dobrze pamiętam Henryka napisała, że na terenie tym jest bardzo dużo perzu. Czy nie uważasz, że jeżeli perz dominuje to z ładną, naturalną łąką kwiatową może być kłopot?
Tak własnie dzieje się na nieużytkach wokól mojej posesji, na terenach zdominowanych przez perz trudno o jakąkolwiek inną roślinność, natomiast w moim sadku, gdzie swojego czasu bardzo napracowaliśmy się tych roslin łakowych, z których część "przyszła" sama jest zdecydowanie więcej.
Mało tego walka z perzem to taka syzyfowa praca. Faktem jest , to co pisałam wczesniej, że nigdy nie traktowaliśmy go chemicznie.
Faktem jest, że tych nieużytków nikt nie kosi, trawa w naszym sadku natomiast koszona jest dosyć regularnie.

Pozdrawiam bardzo serdecznie
Katula



Wszystko nadzwyczaj stare, zgniłe; domu dachy
Świeciły się, jak gdyby od zielonej blachy,
Od mchu i trawy, która buja jak na łące.
Po strzechach gumien - niby ogrody wiszące
Różnych roślin: pokrzywa i krokos czerwony,
Żółta dziewanna, szczyru barwiste ogony,
Gniazda ptastwa różnego, w strychach gołębniki,
W oknach gniazda jaskółcze, u progu króliki
Białe skaczą i ryją w niedeptanej darni.
Słowem, dwór na kształt klatki albo królikarni.



?348 - niezebrane bele słomy, na ktorych wyrastają ju z rośliny, np. widoczny krzaczek chmielu, być może to jest na polu pomiędzy Nowym Dworem i Piekarami
?350 - tu widać znów osiedle europejskie, boisko i łąkę. Tego latawca często widuje z daleka
?351 - a to chyba polna droga z I stawu.



Zgadzam sie z Bebą, wszystko zależy gdzie bedziesz miala okazje jadac, jesli
wolisz restauracje to pewnie bedzie drozej, ale szczerze mowiac watpie zeby
w "normalnym" trybie zywieniowym wydac 80 dolcow. OProcz restauracji mozesz
zjesc w kopi-tiamach czyli knajpko-barach z plastikowymi stolikami na zewnatrz
lub w food courtach - obejmujacych zazwyczaj kawalek pietra lub w podziemia w
centrach handlowych, domach towarowych, gdzie ww kilku "stoiskach" masz do
wyboru róznowrodne dania z kuchni chinskiej, malajskiej, koreanskiej,
japonskiej i inne w zaleznosci od miejsca. Ceny - od 3 do 5dol (pelna micha),
no i jeszcze nie zapominajmy o hinduskich knajpkach - ceny troszeczke wyzsze
niz w kopi tiamach o food courtach, ale polecam goraco ... murtabaka na
przyklad :)
Poza tym jeszcze o orchideach: najstarszym i podobno najwiekszym ogrodem /
farma orchidei jest Mandai Orchid Garden, mozna sie czegos dowiedziec o uprawie
storczykow: adres jest taki: 200 Mandai Lake Road
Do pospacerowania polecam FortCanning Park - niemal w samym centrum miasta na
stoku wzgorza, ktore do czasu przybycia brytyjczyko bylo "zakazanym wzgorzem",
a pozniej zostalo "rzadowym wzgorzem" - jest tam troszke zabytkow
archeologicznych, herbarium, sporo roslin ma tabliczki z podpisami. Malp nie
ma, orchidei nie ma ale za to jakie fikusy :):):), nie jest to uladzony park z
trawniczkami o nie :):)
pozdrawiam i milego pobytu
z



Co za bzdury.Ja tez mam takiego znalezionego jesienią żółwia.I co miałam go
zostawić,zeby umarł.Nie miał przyczepionych papierów,że jest legalny.
A psy i koty które przywozone są do schronisk.Skad wiadomo,ze pochodzą z Polski.
Mam i dbam o niego i zmuszona jestem przez ten kretyński rząd do łamania prawa.
Żółw wcale nie jest łatwy w opiece.Codziennie rano pędzę na pobliską łąkę (całe
szczęśćie,że taką mam w pobliżu) żeby narwać różnych roślin.Parapety mam
zastawione pojemnikami z różnymi siewkami.Wszyscy myślą,że wystarczy rzucić
listek sałaty i mamy zwierzę z głowy.



Na łące też żyją różne rośliny, które zapewnie zniszczyłeś swoim grillowaniem.
Ja na motorze jadę w terenie leśnym, ale tylko po drogach i ścieżkach. Nie
wjeżdżam między drzewa, w las. A piesi robią tak bardzo często, choćby
grzybiarze. Nazwałem cię "takim turystą", a ty się obrażasz? Co w takim razie ja
mam powiedzieć, po wielu inwektywach jakimi mnie obrzuciłeś w wielu postach:
bandyta, debil, endureń itp. To szczyt hipokryzji z twojej strony. Jest taka
akcja jak "sprzątanie świata". Ciekawe, czy choć raz brałeś w niej udział?



-jedzeniem zwierzat i roslin nie zaburzasz srodowiska naturalnego, gdyz 99%
zywnosci jest hodowane/uprawiane
-efekt cieplarniany (w przeciwienstwie do globalnego ocieplenia) jest bzdura
wiec wytwaraznie gazow cieplarnanych po raz kolejny nie ma wplywu na znacznego
wplywu na srodowisko
-chodzenie po lace/jezdzenie rowerem nie powoduje strat na tyle wielkich, zeby
ekosystem sobie z tym nie poradzil

jesli masz jeszcze jakies bzdurne teorie, zapraszam - z checia podziele sie z
Toba wiedza....

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brytfanna.keep.pl
  • Trzeba żyć, a nie tylko istnieć.