Baza wyszukanych haseł
aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa

Szukałam i szukałam. Bo po mojej rodzinie tłucze się mit, jakoby króliki nie mogły jeść lucerny. I wszędzie znajdowałam informację, że lucerna jako bogata w białko i witaminy (w tym K) jest najbardziej wartościowym pokarmem dla gryzoni. I nawet chore króliczki (które w zasadzie w naturze są skazane na dietę równie ubogą jak kosze i również mające problemy z rozkładaniem cukru) mogą i powinny ją jeść. Inna sprawa to świeża lucerna - podobno im starsza tym ciężej strawna, do tego jako roślina motylkowa może powodować wzdęcia. Ale zwierzaki ją uwielbiają - mój wuj hodowca królików twierdzi, że "jest słodka". W dodatku trudno teraz znaleźć karmę bez lucerny. Być może chodzi o to, że w diecie dorosłych zwierząt pokarmu kalorycznego powinno być mniej. Zwierzę, które w naturze cały czas spędza na żerowaniu, żeby zapewnić sobie minimum środków odżywczych, kiedy szybko zaspokaja głód albo będzie się nudzić, albo się nadmiernie roztyje i do tego, krótszy czas przeżuwania nie zapewnia właściwego ścierania zębów.
Ale z drugiej strony - jeśli jest do wyboru i sianko i karma z lucerną ("śruciki") zwierzątko pojada i to i to, tak jak powinno. Problem jest tylko kiedy nie ma wyboru i karmienie odbywa się wyłącznie karmą kaloryczną.
Wszystko co napisałam to wynik mojej praktyki i przejrzenia kilku artykułów. Mogę się mylić.



Witam, kol.hodowcy zdania są podzielone nawet wśród naukowców co do tego,czy lepiej dawać zboża śrutowane czy całe,dotyczy to również ziarna roślin motylkowych. Ześrutować to nie znaczy zrobić z nich mąkę,tylko lekko poprzetrącać na śrutowniku, lub zgnieść na wałach młyńskich,dotyczy też motylkowych.Śruty zbóż wymagają zwilżenia przed podaniem,a motylkowe namoczenia.Następna sprawa to w dużej mierze zależy kto do jakich pasz ma najtańszy dostęp,bo królik to jednak zwierzę roślinożerne i zje wszystko tylko trzeba go do tego przyzwyczaić i nie podawać za dużo na raz i nie zmieniać gwałtownie pokarmów

Pozdrawiam.



Groszek to na pewno do gruntu, motylkowate nie znoszą przesadzania. Co do lwiej paszczy można na dwa sposoby, do gruntu lub do skrzynek, ale nie w domu tylko jak się ociepli można siać do skrzynek w zimnym inspekcie. Do skrzynek wysiewamy po to by trochę podhodować roślinki. Sianie do skrzynki ma tą zaletę, że do pikowania możemy wybrać najlepsze, największe roślinki. Przy sianiu do gruntu trzeba mieć więcej nasion do wysiania i rośliny po wschodach trzeba przerywać lub jak w przypadku skrzynek możne wypikować roślinki. Ważne jest też by się nie śpieszyć z sianiem (nie wiem który raz to powtarzam ) musi być już odpowiednio ciepło, szybsze sianie może osłabić rośliny, zwłaszcza jeśli za bardzo wybujają a nie można ich jeszcze wypikować. Kwiaty posiane później potrafią szybciej i lepiej rosnąć niż te wcześniej. Rozwiązaniem może być sianie w dwóch terminach
oddalonych od siebie o dwa, trzy tygodnie. Dla kwiatów kwitnących latem czy jesienią jest to bardzo dobre rozwiązanie.



Osobiście uważam , że w przypadku SO nie tylko program szkolenia ma znaczenie , ale też zbyt krótki czas przeznaczony na to szkolenie tak przynajmniej myślę. Bo czy da się zrobić z absolwenta akademii rolniczej kierunek uprawa roślin motylkowych lub hodowla trzody chlewnej w ciągu roku np. dowódcę plutonu czołgów osobiście wontpię.
Odrębną sprawę stanowi tzw. "szkolnictwo wojskowe" , które tak naprawdę nic się nie zmieniło , mało tego podejrzewam że poza kilkoma zlikwidowanymi ośrodkami szkolenia funkcjonuje w takiej samej formie (pod zmienionymi nazwami) jak wtedy kiedy armia miał np. 200 tys.
Co do spadku dyscypliny w pełni zgadzam się z orson



tioglikozydy zawarte nie tylko w soi, ale także w:grochu, fasoli ,ciecierzycy,soczewicy, bobie - w tzw. roślinach motylkowych powodują zburzenia pracy tarczycy.
Rośliny krzyżowe - hamują także czynność tarczycy: gorczyca, chrzan, rzepak, kalafior, rzeżucha, brokuły, kalarepa, kapusty: biała, włoska, pekińska, czerwona, jarmuż, rzodkiewka.



Za najbardziej wartościowe uznaje się siano z pierwszego pokosu.
Najlepsze jest mieszane, czyli złożone z traw i roślin motylkowych.
Jest niezbędą i podstawową paszą objętosciową w żywieniu koni i przeżuwaczy, podstawą żywienia.
Wartość odżywcza siana zależy od wielu czynników, jak jego skład, podłoże, na którym rosła zielonka, pogoda w okresie wegetacji roślin i suszenia go.
Generalnie jakośc siana sprawdzamy percepcyjnie. Jeżlei jest szorstkie, zostawia ślady wgniecenia na dłoni, po sciśnięciu i ma słaby zapach, jest nienajlepszej jakości. Siano dobre powinne byc miękkie, miec ładny, zielony kolor i przyjemny, wyraźny zapach.
SIano wilgotne, zalatujące stęchlizną nie powinno być skarmiane.



nawet na hałdach poprzemysłowych rosną rośłiny. Myślę że nie ma co szaleć z wywożeniem i nawożeniem ziemi. Można posiać zielony nawóz dla użyżnienia, potem przeorać, chyba przed zimą zdąży urosnąć. Są w sklepach ogrodnuczych gotowe mieszanki motylkowych itd. Jak jest Pan do Orania to duzy plus. I on tez wie co mówi, ja bym mu wierzyła.



Po co zaraz się pozbywać. Może tak jak z żoną lepiej polubić przyzwyczaić się a nie zaraz wymyslać czym by ją tu otruć czy posypać.
Taka koniczyna to roslina motylkowa sama pobiera azot z powietrza i odprowadza do gleby . Nie musisz po nawozy do sklepu latać. Jest cały czas zielona same zalety. Odpręż się nie lataj tyle z kosiarka po swoich terenach zielonych , a będą bardziej zielone, będą produkować tlen skraplać rosę, tłumić hałas , wysylać w powietrze bakteriobójcze fitocyty, wyłapywac pył z powietrza.
LUDZIE WAM TO JUŻ NAPRAWDĘ ODP.........tego, JAK WAM JUŻ KONICZYNA NA TRAWNIKU PRZESZKADZA?
To trzeba mieć nieżle rozschwianą psychikę.



porzeczki wykarczować - albo zostawić sobie kilka ;)
truskawki podkopać i wyrwać - nie odrosną - ziemniaki po zbiorze znikną, tylko dokładnie bulwy wybrać bo może ich trochę za rok wyrosnąć...
no i problem z malinami- usuwać ostrożnie wykopując wszystkie korzenie - gdy tego nie zrobisz powstanie masa odrostów.
czy siać zboże.. jeśli bardzo chcesz coś zasiać to zboża ozime, albo co lepsze rośliny motylkowe - ale to wiosną.




Gratulacje Rafus
Nie ma co pękać. Jakby co masz dużą szansę na extra zrzuty :)
Zrób wielkie H na działce i kasuj ich za awaryjne lądowanie :D
Dzieki Arekk za slowa otuchy :) Nie ma to jak nutka ironii:) A tak serio to dzieki ci za duza pomoc w zapodowaniu namiarow dzialek w okolicy, chyle czola.

Halas IHMO nie jest duzy ale i tak plame dalismy bo wczesniej zawsze z rana na chwile i nic nie latalo. A w sobote swiezo upieczeni dzialkowicze wsadzilismy kilka sosenkek oraz cyprysy okazyjnie kupione w Auchanie to przez 2 godziny z 6 lotow bylo w obie strony bo wiatr byl wschodni :evil:

Zamierzamy trawe zasiac bo narazie orne pole jest, jeno nie wiemy jak najlepiej domowym sposobem to zrobic: posypac i zagrabkowac? Nie wiem czy na glinie cos urosnie a do czasu (kilka lat) budowy to inwestycji w ziemie nie bedziemy czynic.

pozdrawiam,
rafus Posiej rośliny motylkowe teraz, będzie to w przyszłości rewelacyjny nawóz. Z trwanika i tak nic nie zostanie po budowie



Jeśli nie będziesz jeszcze w tym roku robiła ogrodu, to wysiej rośliny na zielony nawóz. Na glinę najlepiej nadaje się łubin niebieski, może być zmieszany z peluszką. Zanim zakwitnie trzeba to przekopać/przeorać.
Rośliny motylkowe korzenią się głęboko i dzięki temu poprawiają strukturę ziemi. Poza tym, rozkładając się dostarczają próchnicy.
Jeśli planujesz założenie ogrodu w tym roku, to jako dodatek wybierz ziemię raczej piaszczystą, a jeśli jest z tym problem, kup po prostu piasek i zmieszaj go z glebą macierzystą. To pozwoli rozluźnić glebę. Jeśli to rzeczywiście jest glina, a nie po prostu zbita ziemia. Bo i tak czasem bywa, że ktoś mi mówi, że jego działka to sama glina, a na miejscu okazuje się, że ziemia owszem, twarda, ale dlatego że udeptana po budowie. Jak ziemia rozmarznie i trochę przeschnie weź garstkę ziemi i ściśnij. Jeśli zachowa kształt i ani trochę się nie rozsypie, to znaczy że faktycznie glina...



Prostata, dieta i zioła - komentarze
  Komentarz do artykułu: Prostata, dieta i zioła
--------------------
To fajne, ale nazbyt ogólnikowe. Jako artykuł rozpoznawczy, czy zapoznawczy, to dobry, ale. Brak jest w tej mierze odpowiedniej propaga
ndy oświatowej. Facetów potrzebujących jest multum ale wiedza na ten temat żadna. Jestem za środkami naturalnymi; ziołolecznictwo, przyrodolecznictwo itd. Rzecz sprowadza się do tego, że gość oddaje się
w ręce tego czy owego medyka, czy uzdrowiciela a ten go doi, a rezultaty
mizerne. Jak mi ktoś coś powie o palmie sabałowej to go uduszę. Co nib
y mam wyrwać drzewo z korzeniami, spiłować i jeść trociny, A rośliny
motylkowe, jak koń siano ? Kiedy ktoś zajmie się właściwą edukacją fa
cetów na ten temat.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brytfanna.keep.pl
  • Trzeba żyć, a nie tylko istnieć.