aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa
mój idealny dom jest nad morzem, jest duży, przytulny w którym dobrze się czuję z okien mojej sypialni widać plażę przy której stoi latarnia morska w moim domu panuje ciepła atmosfera, urządzony jest w starym stylu, pozostało w nim wiele mebli dawnych właścicieli co sprawia że dom nabrał charakterystycznego wyglądu są w nim 2 sypialnie, duży salon z kominkiem, jadalnia, kuchnia, łazienka oraz duży jasny korytarz, w salonie jest balkon z którego widać piękny duży ogród przed domem w którym są rozmaite drzewa i rośliny oraz basen 50 m dalej jest piękna dzika plaża . Gdy jest ciepło latem siadam w ogrodzie i przysłuchuje się szumowi morskich fal oraz śpiewowi ptaków. Myślę że takie miejsca jak mój dom mają w sobie swoisty urok i nie odparte piękno nie żałuje że tu zamieszkałam kocham mój dom jest idealny.
Dokarmianie ptakow zimą to konkretne działanie. Jednak to spora odpowiedzialność i w pewnym sensie uzależnianie ich od człowieka.
Czy nie lepiej będzie jak pomożemy ptakom w nieco inny sposób.
Niech może każdy komu problemy współczesnej przyrody leżą na sercu zasadzi w swojej okolicy jeden krzew lub drzewo.
Teraz juz jest ostatni moment aby to zrobic , ale moze szerszą akcję zaczniemy od przyszłej wiosny.
Trzeba się dobrze przygotować , pochopne działanie może zaszkodzić naszej florze.
Stwórzmy liste roślin , które dla ptaków wydają się być najbardziej przyjazne.
Niech koledzy botanicy doradzą w jakich siedliskach jakie rośliny najlepiej sadzić.
A może nauczymy się pozyskiwać sadzonki z dzikich roślin?
Co myślicie o tym aby się nawzajem mobilizować w takiej akcji? Każdy może wpisać jakie drzewa lub krzewy rodzimej flory posadził i w jakim siedlisku.
Zachęcam do wpisów i dyskusji. Mam nadzieje , że temat się rozwinie i wzbogaci o nowe pomysły konkretnych działań na rzecz natury. Same podpisy na listach sprzeciwu wobec degradacji kolejnych fragmentów ojczystej przyrody to za mało aby ją ocalić.
Przeczytałem gdzieś tu na tym forum , że populacja pospolitych wróbli zmniejsza się i grozi tym ptaszkom los rzadkich stworzeń. To właśnie zadanie dla nas , ratujmy wróble , żubry i wilki zostawmy specjalistom. Oczywiście od czasu do czasu można ich zmobilizować jakąś petycją.
Pozdrawiam
Dodatkowo kazda bialorzytke trzeba dokladnie ogladac, bo moze byc jakas dziwna bialorzytka, dzierlatka, ktorych lata tu od groma, moze okazac sie kalandra, w stadzie szczyglow pojawi sie jakis inny poludniowy wroblak – na to wszystko trzeba czasu.
Jednego ptaka widzielismy w formie negatywnej – sroke przerobiona na strach na wroble ( raczej strach na sroki). Nawiazywalismy rowniez kontakty z ludnoscia miejscowa – jej przedstawiciele obdarowali nas pomidorami i melonami (generalnie wole melony). Nad jeziorem kazda dymowka mogla sie okazac jaskolka rudawa (ale sie nie okazala), ale za to wypatrzylismy sterniczki (jedna mogla miec zaburzone poczucie tozsamosci, bo plywala z dwoma zausznikami). W sumie bylo 8 sterniczek (mlode/samice i samce w szacie spoczynkowej) – nie mielismy za wiele czasu, dlatego na dokladne przegladanie kaczej zupy na jeziorze nie specjalnie moglismy sobie pozwolic. Jezioro Burdur, 6-7 (nie jestesmy pewni) pod wzgledem wielkosci jezioro w Turcji, jest objete ochrona jako obszar ramsarowy. Zimuje tu 70% swiatowej populacji sterniczki (zima jest ich okolo 10 tysiecy, ale dawniej bywalo i po 40 tysiecy). W turkusowej wodzie nie widzielismy odbicia gorujacym nad sasiadujacy z jeziorem gor – wielkich i majestatycznych. Krajobrazy podczas jazdy autobusem zmieniaja sie jak w kalejdoskopie. Brzegi sa wapiennym mulem, gdzie lubia sobie siedziec rozne ptaszory, ale sandaly po spacerze takim brzegiem wygladaja katastrofalnie. Przy samym brzegu nie ma zadnych roslin, a samo jezioro przez swoj niesmowity kolor i wielkosc bardziej przypomina morze niz jezioro.
dobra rzecz tego typu ksiazki. sam niegdys przezywalem okres fascynacji obserwacjami przyrdy. teraz jak o tym komus mowie to nikt nie wierzy ale tak to jest jak sie ludzi osadza po wygladzie ja jednak korzystalem z innej ksiazki. byla to wydana bodajze przez (nieistniejace juz chyba wydawnictwo) multico ksiazka. tytulu dokladnie nie pamietam ale chyba byl to "przewodnik do rozpoznawania roslin i zwierzat" byly tam bardzo ladne zdjecia i opisy oraz kilka malych przydatnych tabel. tego typu rzeczy to wspaniala sprawa. jesli moge jeszcze wspomniec o czyms zwizanym z ptakami to fajna opcja sa plyty CD z glosami ptakow i komentarzami do nich. nie wiem gdzie takie plyty mozna dostac ja swoja doatalem od prawconika nadlesnictwa ktory jest zanjomym mojego ojca
Cierpienie
nie tylko ludzie cierpią
ile wytrzyma ta pani
którą niszczy nowotwór
śniadanie zje pozmywa
następny dzień
tuli do serca
a chore dziecko na przykład
któremu rączkę zmiażdżyła maszyna
chcieli posklejać
zawiodły ręce chirurga
zaciska wargę z bólu
nic nie napisze palce nie czują
a ptak
złamał skrzydło szybował wysoko
pies który oberwał kamieniem
roślina której gałazkę złamał wiatr
każdy łzę wylewa
Pytanie tylko czy jest sens ciągnąć takie maliznoty gdzieś wyżej? Starszy dzieciak prawdopodobnie szybko się znudzi (wiem, jak to u mnie przebiegało...),
wedlug mnie jest sens! jak ja mialam kilka lat to mnie zabierali w gory! i ile mam wspanialych wspomnien! choc chodzic na watlych nozkach to za bardzo nie chcialam ;) ale jak mnie wniesli na pilsko jak mialam 4 lata i potem schodzilismy w czasie zamieci gradowej i przeczekiwalismy burze w szalasie to bylo cudownie :D takie momenty sie pamieta do konca zycia.. jestem bardzo wdzieczna rodzicom ze pakowali ten "balast" do koszyka lub na barana i zabierali w ladne miejsca
chyba nie ma w bieszczadach miejsc gdzie nie mozna by dotrzec z dziecmi, toz to nie himalaje!! wszystko zalezy od rodzicow.. kiedys spotkalam gdzies na bezdrozu, w chaszczach na zboczach kraglicy ojca biwakujacego z dwulatkiem, obserwowali razem gniazdo ptasie, jak ptaki karmia swoje male.. dzieciak od razu nabral apetytu na kanapke :D zbierali tez razem jakies rosliny do zielnika.. dzieciak jakos nie wygladal na znudzonego i nieszczesliwego..
Dominika! :o :o :o Tos ty zrobila wrazenie i to ogromniaste!!! :o :o :o
Dzieki! :D
Ja pojecia zadnego nie mialam o tych zapylaczach dot. wisienke. Ty mi teraz jeszcze wytlumacz o co w tym chodzi. Tzn musisz zaplylac recznie, czy jakos to sie zalatwia inaczej :roll: I nie smiej sie z moich pytan- ja zielona jestem w tej materii :wink: :lol:
Ja mam w jakiejsc ksiazce zestawienie krzewow i drzew przyciagajacych motyle, ptaki i chyba pszczoly :roll: I kilka chce posadzic u sibie - berberys np. No i ze wzgledu na rozmiary dzilki i betonowe ogrodzenia mam jobla na punkcie zimozielonych roslin - tez lisciastych, oraz takich z czerwonymi galeziami. Takze mnie ucieszylas ta borowka :D
Powiedz mi- jak taka borowka wyglada w trakcie sezonu. Bo to chyba nie sa takie krzaczory jak maliny. Ja chcialam to posadzic na wystawie poludniowej i oprzec na takich azurowych panelach drewnianych. Ile miejsca zaplanowac na taka borowkowa rabate - czy 3 m x 0,5m starczy na pare krzaczkow. Tu mnie jakos wyobraznia zwodzi, bo nigdy nie widzialam u nikogo borowek :roll:
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbrytfanna.keep.pl