aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa
A koszty i zagrożenia?
Najważniejsi producenci soi: USA (51%), Argentyna (10%), Brazylia (19%), Chiny (9%), pozostałe kraje 11%. Na zaspokajanie obecnych potrzeb przeznacza się 73 miliony hektarów, średni plon to 2,2 tony z hektara. O ile wzrosnąć musiałby areał dla zaspokojenia o wiele większego zapotrzebowania całej ludności na świecie i czy kraje te mają grunty, które można przeznaczyć pod kolejne uprawy? Roślina ma określone wymagania, w każdych warunkach nie urośnie. Co w takim razie z Puszczą Amazońską, czy raczej jakie byłyby konsekwencje jej przetrzebienia (a może i wycięcia w pień) pod uprawy, a wierzę że to scenariusz mozliwy do zralizowania. I co z zagrożeniem jakie niesie monokultura czyli z wyjałowieniem gleby a tym samym postępującą obniżką plonów przy ciągle wzrastającej ludzkiej populacji? A trzeba pamiętać, że soja zaspokaja nie tylko potrzeby żywieniowe, ale i używana jest w przemyśle, m.in. do produkcji biopaliw. Chiny i Indie zmniejszają wielkość upraw ryżu a zwiększają uprawy soi, bo jej sprzedaż dla produkcji biopaliw bardziej się opłaca. Stany nadwyżkę plonów kukurydzy przeznaczają na biopaliwa ,co obrazuje, że jak jest interes do zrobienia to głód na świecie schodzi na drugi plan. I jeśli tylko kilka krajów liczy się na rynku sojowym, to jak będzie kształtowała się jej cena? I kogo na nią będzie stać?
Jeśli chodzi o walkę z głodem w najbiedniejszych krajach świata to zamiana w naszym menu mięsa na soję niczego nie zmieni. Zgodnie z raportem ONZ obecnie produkujemy wystarczająca ilość żywności dla zaspokojenia głodu całej ludzkiej populacji. Więc przejscie na wegetarianizm tej kwestii nie załatwi, zwłaszcza że w Afryce soja rosnąć nie będzie.
To kilka wątpliwości jakie mi się nasunęły.
" />WITAM
Na pewno już stworzyliście odpowiednią nazwę dla firmy, która spodoba się klientom i pozostanie w ich pamięci.
Przestudiujcie jednak jeszcze raz ten bardzo uproszczony scenariusz, który powinien znaleźć odzwierciedlenie w Waszej metodologii tworzenia.
Nazwa dla firmy może znacznie powiększyć Waszą przewagę nad konkurencją,
o ile będzie łatwo zapadać będzie w pamięć i zrodzi trafne skojarzenia.
Krok 1 - Sporządź rysopis idealnych klientów
Odpowiedz sobie na pytanie, jakie cechy najlepiej określają Twoich idealnych klientów. Idealnych czyli tych, którym sprzedajesz najczęściej, z najmniejszym kłopotem i największym zyskiem.
Które z tych słów, pasowałyby do niego? :
Zajęty, słynny, prywatny, domowy, przemysłowy, czy ekskluzywny - to tylko niektóre z nich.
Wyobraź sobie prawdziwą osobę, a następnie stań się nią. To najlepsza postawa, jaką możesz przyjąć tworząc nazwę samemu "domowymâ sposobem.
Myślisz już jak swój idealny klient?
Dalej zastanawiasz się jak nazwać firmę?
Zapraszamy do kroku drugiego...
Krok 2 - Zarzuć szeroko sieci
Proś ludzi ze swego otoczenia aby pomogli Ci zbudować jak największą
bazę słów, które są w jakikolwiek sposób połączone z nowym przedsięwzięciem.
Wypisz nawet te odnoszące się położenia geograficznego, ale tylko jeśli zamierzasz działać lokalnie. Być może Twój sposób obsługi klienta, jest wyjątkowy. Każde skojarzenie jest dobre â na tym etapie ważne jest, aby słów było jak najwięcej.
Inspiracji możesz doszukać wszędzie - każda sfera życia może przynieść odpowiedź. Sport, nauka, historia sztuki a może mitologia? Znakomicie określa ona wiele cech i często wykorzystywana jest do tworzenia nowych nazw. W tym wypadku również nie powinieneś zostawiać nagiej formy takiej jak Herkules; staraj się szukać spójnych i logicznych połączeń. Spróbuj także prześledzić świat natury. Nazwy zwierząt czy roślin niosą olbrzymi potencjał cech, które można bezbłędnie dopasować do charakteru firmy.
Krok 3 - Wypatruj oznak przyszłego sukcesu
Rozbuduj bazę słów które zebrałeś tak, aby mieć jak największy wybór.
Możesz użyć słownika synonimów by znaleźć określenia bliźniacze tym najtrafniejszym przez Ciebie znalezionym. (Jeśli posiadasz program MS Word, zaznacz słowo, kliknij prawy klawisz myszy i wybierz opcję synonimy)
Nie ograniczaj się! - Na tym etapie nawet pięćdziesiąt określeń nie jest zbyt wielką ilością. Następnie wypisz je na dużym arkuszu papieru i spróbuj stworzyć jak najlepsze w odbiorze kombinacje. Zapisuj każde połączenie, jakie przychodzi ci do głowy, nawet te najmniej obiecujące.
Krok 4 - Oddziel ziarno od plew
Jeśli jesteś jedynym właścicielem, możesz zastosować
kombinacje zwrotów połączonych z Twoim imieniem lub nazwiskiem.
Staraj się przekroczyć stereotypowe zakończenia imion literą âŸx" lub końcówką âŸ-pol" . Firm o nazwach Arex czy Jur-Pol jest na polskim rynku tak wiele, że problemem będzie zamiana takiej nazwy w spontaniczną rozpoznawalność charakteru produktów czy usług. Zrezygnowanie z użycia imienia nie likwiduje problemu popularnych końcówek: Mięs-Polów czy Pol-Mięsów również nie brakuje na rynku. Nie zakładaj kolejnego!
Wyrzuć też z listy wszystkie inicjały. O ile rozpoznajesz takie skróty jak; UPC, PKO, ING czy U2 to stało się tak dlatego, że na ich promocję firmy te przeznaczyły miliardy dolarów. Jeśli nie dysponujesz ogromnym budżetem, na wdrożenie takiej nazwy, odpuść sobie takie kombinacje. Są bardzo trudne do zapamiętania.
Jeśli zamierzasz podbijać świat, warto abyś zrobił małe badania.
Zdarza się, że nazwa urocza w jednym języku, stanowi wulgaryzm w innym. Na świecie istnieją znacznie większe niedopatrzenia niż polski odbiór nazwy "Osram", która ostatecznie pochodzi od nazwiska.
Krok 5 - Obiecujące nazwy firm i magnetyzujące slogany
Slogan, to bardzo pomocne rozszerzenie nazwy. Zwłaszcza we wczesnej fazie istnienia. Stworzenie go w domowym zaciszu, jest możliwe i nie takie trudne. Naprawdę dobrze przemyśl czego klienci korzystający z dóbr, które oferujesz, pragną uniknąć. Ustal, co jest jego największym problemem, gdy korzysta z usług Twojej branży. Skomplikowane formy zamówień, długie terminy realizacji, mnogość ukrytych opłat, wysokie ceny. Spróbuj znaleźć zwrot który przekaże unikalne, atrakcyjne cechy Twojego biznesu. Gdy chcesz zaakcentować szybkość realizacji zamówień możesz użyć np. hasła "Gotowe na wczoraj". Rozwiązań może być bardzo wiele. Następnie wypisz wszystkie słowa które określają rezultaty i zyski, jakie otrzymuje klient kupujący produkty czy korzystający z Twoich usług. Pamiętaj, aby od razu notować każdy zwrot jaki wymyślisz.
Krok 6 - Przetestuj najlepsze rozwiązania i wybierz lidera
Gdy po ostatecznej filtracji, na Twojej kartce pozostanie już tylko
kilku oficjalnych kandydatów zacznij testować. Można to robić na wiele sposobów.
Maile, kontakty, serwisy społecznościowe czy fora.
Miłej pracy!!!
Pozdrawiam,
Barbara
[b][/b]
" />Pilaster jak widzę jest obcykany w cyferkach, więc mam do niego pytanie ile kosztuje nas strata energii na przetwarzaniu prądu z 230 V na 12. Moja ciekawość bierze się stąd, że każda właściwie elektronika biega na 12 i mniej woltach i to w dodatku na prądzie stałym. Nie będę się pytał dlaczego w ogóle nie stosuje się prądu stałego na, bo jest to sprawa z zakresu fizyki szkoły podstawowej (przynajmniej w czasach jak ja się uczyłem w podstawówce) wiadomo też że każda transformacja energii pociąga za sobą pewne straty (zamiana na ciepło najczęściej)
Pytanie to zadaję w określonym celu, mianowicie przy wszystkich dywagacjach na temat opłacalności odnawialnych źródeł energii szczególnie tych przydomowych, jako minus takich instalacji podaje się koszt przetworzenia prądu z wartości 12 lub 24 V na 230. Zmienność prądu pomijam ze względu na to że podłączając napięcie 12 V na wyjścia transformatorów omijamy tę kwestię.
Podstawowym minusem rozproszonych (małych przydomowych źródeł energii) jest niemożność obłożenia ich akcyzą przez narodowe skarby. Bo brakuje uzasadnienia na pobór akcyzy za źródło które jest dostępne dla wszystkich, a państwo nie musi się wysilać na ich ochronę. Jakoś nie wyobrażam sobie żeby ktoś wynalazł ekrany zasłaniające wiatr na całym obszarze jakiegoś państwa.
Dlatego też podobne inicjatywy spotykają się ośmieszaniem ich przez "poważnych" naukowców lub ekonomistów.
Innym z kolei wynalazkiem o który toczą boje wielkie korporacje jest wynalezienie nadprzewodników działających w temperaturach "pokojowych", da to możliwość przesyłania prze koncerny energetyczne prądu bez strat własnych wynikających z oporności przewodników (drutów linii energetycznych) a jak uczy nas życiowe doświadczenie nikt z tego tytułu zmniejszenia kosztów transportu nikt nie obniży ceny energii dostarczanej do naszych domów.
Czytając podany przez pilastra link na jego blog dotyczący źródeł energii odnawialnej, zgodzę się co do biopaliw. Ich bilans z każdej strony jest ujemny i niekorzystny dla środowiska. Pomijając kwestie obszaru upraw, należy dołożyć do tego wyjaławianie gleb na których by się je uprawiało, i konieczność sztucznego nawożenia tych upraw, środków ochrony roślin. Wodór też nie jest cudownym ekologicznie paliwem jego produkcja też wiąże się z powstawaniem szkodliwych dla środowiska związków chemicznych.
Zostaje nam tylko wiatr i słońce.
Geotermię można wykorzystać efektywnie tylko w połączeniu ze słońcem. Wykorzystując do tego celu metodę szczytowo-pompową. W miesiącach zimnych wykorzystujemy ciepło w ziemi, w miesiącach gorących podgrzewamy wodę wykorzystując energię słoneczną i pompując ją w ziemię. Nie jest to znowu taka fikcja na jaką wygląda na pierwszy rzut oka.
Zauważyłem ostatnio taką prawidłowość w rachunkach energetycznych w moim gospodarstwie domowym. Wymieniam sprzęty AGD na takie o coraz wyższej klasie energetycznej, ale cena za rachunki jakie muszę uiszczać jest ciągle na tym samym poziomie. Wiem że na pocieszenie, mógłbym sobie wyobrazić ile zapłaciłbym za te rachunki mając urządzenia starszej generacji. Lecz mimo tego oszczędności są nadal wirtualne.
" />Sam dzisiaj zacząłem grać od nowa, magiem właśnie. I muszę powiedzieć, że nie jest lekko, przynajmniej na początku. Bo widzisz, jeśli chcesz grać np. "czystym" wojownikiem to już na początku jesteś dosyć dobrze ustawiony - masz w końcu miecz i nieco siły. Mag natomiast nie ma tak łatwo. Początkowo nasza prastara wiedza wynosi imponujące zero. Zwiększanie jej kosztuje sporo PN i pieniędzy. Najbardziej banalne czary ofensywne typu ognista kula wymagają wiedzy w okolicach 50.
Teraz drobna uwaga. Jeśli grasz z patchem 1.7 ( który polecam, teraz Gothic 3 nareszcie jest dosyć trudny ) dojdzie ci do tego konieczność nauki określonych zdolności. Wspomniana kula ognia wymaga na przykład ( oprócz prastarej wiedzy na poziomie 50 ) umiejętności "szybka nauka", która kosztuje 10 PN i, bagatela, 3000 sztuk złota. Na samym początku gry może być ciężko, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę naukę "wiedzy", która kosztuje kolejne 2500. Można niby jej się uczyć czytając księgi, ale to tylko taki dodatek. Teraz załóżmy, że chcesz kupić sobie lekką zbroję buntownika i rogaty hełm ( przypominam, gram z patchem 1.7 ! ). Łącznie zakupy i nauka obciążą twój budżet kwotą 12500. Astralny wydatek jak na początek rozgrywki, a i same czary nie są aż tak niszczycielskie. A, jeśli chcesz regularnie używać magii to musisz wyposażać się w mikstury many, które też swoje kosztują. Ewentualnie...
Dochodzą "umiejętności wspomagające" maga, konkretniej alchemia. Swoje też kosztuje, szczególnie jeśli chcesz ważyć mikstury z bardzo popularnych i słabych w działaniu roślin jak np. magiczne korzenie. Czy opłaca się jej uczyć ? To zależy. Teoretycznie mocno ułatwia grę ( np. zamiana w wilka pomogła mi zabić golema, nie muszę mówić, dlaczego ? ), w praktyce nie znajdziesz aż tak wielu składników, chyba że będziesz przeszukiwał świat zabójczo dokładnie. Jedno jest pewne, ważenie mikstur many i życia to dla maga absolutna konieczność. Resztę ( wyrób strzał, zatruwanie ostrza, ważenie trucizn, mikstury przemiany et cetera ) może sobie podarować.
Mag dodatkowo mocno traci na tym, że nie uczy się oprawiania zwierzyny na samym początku. Wymaga to ( przy patchu 1.7 ) sporo zdolności myśliwskich i jakiś śmiesznych umiejętności typu podkradanie się do zwierząt. Mnóstwo PN i gotówki na to pójdzie. Przy nieciekawej sytuacji materialnej czarodzieja jest to cena zbyt wysoka. Na początku nie zarobi więc na skórach bądź innych trofeach, na których notabene można zbić fortunę.
Jeśli dochodzi do walki bezpośredniej, magowi pozostaje kostur, który jest... średnio silny, przynajmniej w porównaniu z bronią wojownika. Dodatkowo aby nim władać musimy ponownie zapłacić ładną sumkę i odżałować kilka punktów nauki. Wojownik mieczem potrafi wymachiwać od samego początku. Ewentualnie czarownik może posługiwać się innym rodzajem broni, na przykład włócznią ( podobna do kostura ) bądź mieczem, ale wtedy nie jest już 100 % magiem o którego nam przecież chodzi.
W przypadku walki na dystans jest nieco lepiej. Czarodziej ma bowiem sporo czarów ofensywnych - piorun, kulę ognia, lodową lancę. Gdy zabraknie mu many lub nie chce jej tracić może używać łuku, który przy odpowiednim stosowaniu jest morderczy.
Co do nauki samych czarów. W patchu 1.7 często by nauczyć się danego zaklęcia trzeba opanować inne. I tak by poznać jakiś potężny czar musimy opanować ( oprócz olbrzymiej prastarej wiedzy ) kilka zaklęć, które mogą się do niczego nam nie przydawać, ale swoje kosztują. Czego polecam się uczyć ? Wszystkiego tak naprawdę na co masz ochotę i co uważasz za przydatne. Absolutne minimum to dowolny czar ofensywny ( każda... "szkoła" ma inny ), otwieranie zamków ( pozwoli zaoszczędzić PN które musielibyśmy wydać na umiejętności złodzieja ) i najlepiej ( w późniejszej fazie ) przywołanie demona. Polecam też zaklęcia leczące. Tak prawdę mówiąc to każdy czar jest dobry. A jego użyteczność zależy od sposobu, w jaki grasz.
Czy stawiać na jakąś konkretną szkołę magii ? Tutaj zawsze jest dylemat. Z jednej strony lepiej mieć prawdziwego profesjonalistę od jednej dziedziny niż człowieka, który zna się po trochu na wszystkich. Ale jeśli będziesz grał naprawdę długo, zdołasz opanować świetne czary wszystkich klas. Tak czy owak, nawet, jeśli zdecydowałeś się grać magiem ognia, zaklęcie otwarcia zamka może być bardzo przydatne.
Umiejętności stricto magiczne. Władanie kosturem przyda się, jeśli chcesz używać kostura. Genialne, czyż nie ? Zdolności typu "druid", "czarny mag" są przydatne, ale na pewno nie niezbędne. Jeśli chcesz natomiast w pełni wykorzystać potencjał drzemiący w magu, koniecznie naucz się samoistnej regeneracji many. W ten sposób czarownik staje się praktycznie niepokonany ( o ile potrafi unikać trafienia i nie boi się wycofywać na z góry ustaloną pozycję ) - nie dość, że może ciskać w nieskończoność ( z małymi przerwami ) kulami ognia/piorunami czy czym tam chce, to jeszcze może się np. uleczyć. W efekcie otrzymujemy postać, której oba paski ( życia i many ) się regenerują. Mana przez umiejętność, życie przez leczenie. Owszem, nie zawsze jest czas na używanie zaklęć i czekanie na odnowienie, ale Gothic 3 ma to do siebie że nawet w patchu sprawdza się kombinatorka...
O właśnie, nauka many. Tutaj jest nieco milej. Mianowicie za 5 punktów nauki otrzymujemy 20 punktów many. Dodatkowo musimy zapłacić, ale nie są to astronomiczne kwoty. Jak na moje po prastarej wiedzy ( bez której nie zrobimy nic ) i czarów ( bez których jesteśmy wojownikiem ) jest to najważniejsza cecha, ważniejsza od alchemii.
Z porad już mocno ogólnych, bo pora kończyć ten krótki ( ? ) poradnik dla zdecydowanych na granie magiem. Zalecam opanowanie zdolności "szybka nauka" - jeśli gracie z 1.7 będziecie poniekąd do tego zmuszeni, a jeśli nie... cóż, i tak się opłaca. I to jak najwcześniej. Umiejętność ta zapewnia nam dodatkowe PN, na których nadmiar żaden szanujący się mag nie będzie nigdy narzekał. Następnie zalecam pogodzenie się z tym, że czarodziej jest najbardziej... "kosztowny". Opłaca się jednak w niego inwestować, bo z czasem staje się maszyną do zabijania. Jeśli chodzi o wspomniane zdolności myśliwskie - oprawiania zwierzyny jak najbardziej można się nauczyć, ale dopiero gdy już opanujemy jakieś czary.
A ostatnia, najlepsza rada - graj zgodnie ze swoją intuicją, najsilniejszy nie znaczy najlepszy - czasem lepiej grać postacią o wielu talentach niż ukierunkowaną na jeden z nich. Tak czy owak, grę da się przejść na praktycznie dowolny sposób. Zachęcam więc do próbowania swoich własnych taktyk.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbrytfanna.keep.pl