Baza wyszukanych haseł
aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa


I czemu tak wygladaja? Niekoniecznie sa oni "zieloni" sa szarzy, a nawet
szarorozowi....Czasem
czarni.


Większość glonów (niepamiętam dokładnie chodzi mi o rośliny rosnące na dnach murz
i oceanów
tam gdzie niedochodzi pełne spektrum światła)
Też są szare albo brunatne.
Chyba morszczyn się do nich zalicza.



turbos2 napisał(a) w wiadomości: <377FF905.A87E@friko5.onet.pl...

| I czemu tak wygladaja? Niekoniecznie sa oni "zieloni" sa szarzy, a nawet
| szarorozowi....Czasem
| czarni.

Większość glonów (niepamiętam dokładnie chodzi mi o rośliny rosnące na
dnach murz
i oceanów
tam gdzie niedochodzi pełne spektrum światła)
Też są szare albo brunatne.
Chyba morszczyn się do nich zalicza.


Tak! Morszczyn ma z pewnoscia olbrzymia inteligencje! Jego IQ wynosi 240
pkt.

Ardzuna PETRIC



W nadesłanym nam cyrografie z dnia 2005-05-30 16:11, Hatamoto napisał
własną krwią co następuje:


Pierwotniaki nie istnieją ;)
mamy wszak nową systematykę, wedle której dawne pierwotniaki wrzucono do
królestwa Protista, a tam są zarówno jednokomórkowe pantofelki, jak i
jak najbardziej wielokomórkowy morszczyn.


Morszczyn w królestwie Protista??? To od kiedy on przestał być glonem i
wypadł z królestwa roślin???




Ewa Pocierznicka wrote:

Morszczyn w królestwie Protista??? To od kiedy on przestał być glonem i
wypadł z królestwa roślin???


Nie ma już czegoś takiego jak "glony". Wedle obecnej systematyki
morszczyn należy do brunatnic, a te z kolei do protistów.




Wojtek Gnoinski wrote:

Czy glony na prawdę wytwarzają ZARODNIKI ? Czy jest dotego zdolny nasz
morszczyn i w jakich okolicznościach powstają? Czy ktoś widział zarodnie -
jak one wyglądają? Czy w związku z tym glony przechodzą przemianę pokoleń?
Trudno mi w to uwierzyć!!!!!


Ciesz sie ze nie napisales tej emali rok temu kiedy jak durna
zakowalam do egzaminu z botaniki systematycznej roslin nizszych i
musialam nauczyc sie wszystkich modyfikacji w przmianie pokolen
glonow. Wtedy bym cie zabila.
Wszystkie glony maja przemiane pokolen. Glony na prawde wytwazaja
zarodniki. Fukus nie tylko jest zdolny do ich wytworzenia, wytwarza
ich nawet calkiem sporo. Widzialam zarodnie ale niestety nie jestem
ich w stanie opisac bez rysunku, jak chcesz to wysle ci rycine z
opisem.

Hej



witam szanownych biologow,

jak to jest z tym jodem nad morzem baltyckim?
czy tylko morszczyn jest "producentem" jodu ?
przeciez tej rosliny praktycznie juz nie ma, przynajmniej w srodkowej
czesci wybrzeza.
 pozdrawiam

grzegorz




"grzegorz" <g.smo@wp.plwrote in message witam szanownych biologow,

jak to jest z tym jodem nad morzem baltyckim?
czy tylko morszczyn jest "producentem" jodu ?
przeciez tej rosliny praktycznie juz nie ma, przynajmniej w srodkowej
czesci wybrzeza.


?? Co to znaczy "producent jodu"?
Przeciez jod to pierwiastek - alchemia Ci sie marzy ?
Roslina/glon moze najwyzej jakis pierwiastek
kumulowac w swoim organizmie a nie produkowac go.




A może się mylę i są jakieś metody na bezpieczne dla zwierząt
wytrącenie azotanów w formie osadów lub jakichś zawiesin które
wyłapie filtr mechaniczny?


Też jestem chemikiem ale mam rybki słodkowodne i nie przesadzam z chemią :-)
U mnie azotany "zżerają" bakterie, glony i rośliny wyższe, czyli tzw. filtr
biologiczny. Wiem, że w akwariach morskich raczej nie trzyma się roślin, ale
spróbuj "filtrować" wodę przez dodatkowy zbiornik z roślinkami wytrzymującymi
silne zasolenie wody. Jak masz kłopoty z zakupem odpowiednich roślin, to
spróbuj naszego bałtyckiego morszczynu, może wytrzyma.
Grzegorz



Są glony i glony
Sa glony tkankowe - morszczyny, algi - widać po nich, że to rośliny -
oraz JEDNOKOMÓRKOWE glony. Te z zakwitów wody, przenawożonej
odchodami lub nawozami do nich spływającymi.

Są też te trujące swymi wydzielinami - glony czerwonawe - ale są to
morskie gatunki, chyba...

Wynika z opisu, że u {Pawel'a} musi być PŁYTKI, łatwo nagrzewający
się stawek?

Ja co wiosnę wymieniałem wodę - myśląc, że to zakwity zielone
powstrzyma - nic z tego.

Jakbym większy zbiorniczek zrobił - RYBKI by w nim mogły zakwity
zlikwidować. Ale trzeba by dodatkowo wodę SPIENIAĆ i natleniaĆ - za
dużo zabawy.

Moje oczka wodne to głównie POJNIKI dla ptactwa.

Powodzenia {Pawle} - po 44-kroć!



dbajozdrowie napisał:

> Przykro mi, że tylko takie mieszaniny wpadają w Twoje ręce. Gdybym ja miała
> takie coś w rękach, też bałabym się spożyć.

A co byś powiedział na taki skład:
"lucerna siewna, skrzyp zimowy, aloes prawdziwy, lawenda, męczennica cielista,
żeń-szen syberyjski, dzika róża, cierniopląt guarany, drzewo cynamonowe,
kardamon malabarski, koniczyna łąkowa, chrzęścica kędzierzawa, wąkrota, rdest
wielokwiatowy, lukrecja, drapacz lekarski, koper włoski, goryczka żółta,
tymianek pospolity, żeń-szen koreański, krwawnik pospolity, sadziec
przerośnięty, czeremcha amerykańska, morszczyn pęcherzykowaty, pieprzowiec
owocowy, miłorzęb dwuklapowy, oraz miód gryczany, syrop klonowy, sok
winogronowy lub naturalny olejek miętowy, woda dejonizowana."

Czy mówi on jakie ta mieszanina zawiera witaminy i jakie pierwiastki w jakich
proporcjach ? To jest skład Alveo.

> Snajper55 napisał:
> "Grozi, grozi. Gleba jest nawożona, co widać po osiąganych plonach."
>
> Nawożona jest amofosmagami, amofoskami, agrafoskami, saletrą amonową,
> superfosfatem, saletrzakiem dolomitowym, mocznikiem. W tych świństwach raczej
> nie ma witamin.

Rośliny biorą to, co jest im potrzebne. W rezultacie w roślinach mamy potrzebne
nam minerały i witaminy.

S.



Kamil K. napisał(a):


uprzedzając dyskusję - umieściliśmy posty prawie jednocześnie. .:)

ten podział (na płciowe i bezpłciowe pokolenie) rzeczywiście w tym
przypadku jest nie najlepszy..


Taki podział bez jasnego zdefiniowania jest w każdym przypadku nie
najlepszy. To pokazuje, że w biologii, jak w każdej nauce, najpierw
trzeba uzgodnić definicje. ;-) Dopóki nie poznamy definicji stosowanej
przez Kasinych nauczycieli, dyskusja będzie nierozstrzygalna. ;-)


gdyż zarodniki (forma bezpłciowa) nie służą do wytworzenia nowych
roślin, ale organów romnażania płciowego.


U zbiorczej grupy, którą na potrzeby podręczników gimnazjalnych nazywa
się paprotnikami, trochę masz rację (ale tylko trochę), ale już np. u
mchów jest wręcz przeciwnie, a u ryniofitów było pośrodku. W każdym
razie, jakoś mam opory przed uznawaniem przedrośli za "organy", a nie
odrębne osobniki...


ale w sumie to powstają w mejozie, która jest procesem silnie
związanym z rozmnażaniem płciowym.. jendak mejoza zawsze poprzedza
wytworzenie zarodników.

potrzymywałbym, że zarodniki należą do pokolenia bezpłciowego na
podstawie, że wytwarzane są przez sporofity..


Słabo to pamiętam, bo zajmuję się teraz innymi dziedzinami, ale według
definicji mojej nauczycielki licealnej u jakichś glonów (morszczyn?) -
więc to w sprawie paprotników ma jedynie charakter pomocniczy, a nie
decydujący - pokolenie płciowe ogranicza się wyłącznie do gamet. Tzn.
pokolenie bezpłciowe=diploidalne wytwarza mejotycznie haploidalne
gamety, a te zapładniając się, tworzą nowego diploidalnego osobnika, a
więc przedstawiciela pokolenia bezpłciowego (synonimiczność ploidalności
i (bez)płciowości była w tej definicji kluczowa, więc żartowaliśmy
sobie, że ludzie są bezpłciowi :) )
Na tym przykładzie dobrze widać, że sprawa jest zagmatwana i wymaga
dobrego definiowania. Podręczniki tę prawdę zwykle pomijają.

pzdr
piotrek

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brytfanna.keep.pl
  • Trzeba żyć, a nie tylko istnieć.