aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa
Kraina rupieci
Jak widac, autor nie zglebil do konca tematu, o ktorym podjal sie
"wypracowania domowego". Kupowanie rzeczy uzywanych nie jest domena wylacznie
Polakow!
Gdyby polskie spoleczenstwo nie zylo w biedzie i ponizeniu tak dlugo jak
spoelczenstwa zachodnie, najprawdopodobniej produkowaloby wlasny rynek rzeczy
uzywanych. Jest nadzieja, ze do tego jeszcze dojdzie.
Amerykanie bardzo chetnie sprzedaja swoje "nadmiary" na regularnie
organizowanych lokalnych "garage sale" czy "flee market", Holendrzy handluja
swoimi uzywanymi rzeczami na "vlooienmarkt", "rommelmarkt" czy "snuffelmarkt".
Zarowno ci, ktorzy swoje uzywane dobra sprzedaja jak ci, ktorzy je kupuja, nie
naleza do ubogich. Kazdego z nich stac na zakupy w markowych butikach czy
salonach.
Oni, drogi autorze, swiadomi sa wartosci wlasnych pieniedzy, jak rowniez tego,
ze kazdy produkt (obojetne cyz to sweter, kiecka, garnek, lyzka lub robot
kuchenny) ma swoja wartosc nie tylko EKONOMICZNA; kazdy produkt zostal kiedys
tam wyprodukowany, ktos zaplacil za to jakies pieniadze i tak dlugo, jak wciaz
nadaje sie on do uzytku, wyrzucanie na smietnik jest zwyczajnie niemoralne!
Ale takich wartosci autor arytkulu pewnie nie zna.
Z wlasnych obserwacji dodam, ze pchle targi zarowno w USA jak i w Holandii
ciesza sie ogromna popularnoscia zarowno sprzedajacych jak i kupujacych.
I nikomu nie przyszlo jeszcze na mysl, zeby sie wstydzic faktu, ze dany
przedmiot kupiony zostal na pchlim targu.
Co sie zas tyczy samego artykulu, to zdumiewa mnie ignorancja (a moze to tylko
zwyczajna glupota?) jego autora/autorki.
Odnosze wrazenie, ze ten domorosly pisarczyk w jakims (niezrozumialym mi) celu
tendencyjnie osmiesza wlasne spoleczenstwo, innymi slowy : fajda we wlasne
gniazdo.
nie widzialam nigdy wystawek w Holandii
a uzywane meble mozna znalezc na pchlim targu (vlooienmarkt, rommelmarkt)
albo w sklepach z uzywanymi rzeczami - kringloopwinkels
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbrytfanna.keep.pl