Baza wyszukanych haseł
aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa

Juz kiedys do was pisalem,ale teraz mam co innego do powiedzenia;
spotkalem wspaniala dziewczyne, ale problem polega na tym ze gdy sie z nia
spotykam - czy to u niej czy jak wychodzimy gdzies- ujawniaja sie moje wady,
wczoraj np, wyszedl moj brak romantycznosci i wyobrazni;
ona to zauwazyla i ma racje;
3,5 roku nie myslalem o dziewczynie tak jak mysle teraz o niej, w tamtym
czasie potrafilem zadzialac spontanicznie i czasem romantycznie, a teraz
wrecz chcac cos takiego zrobic - chyba nie potrafie, ale nie wiem dlaczego;
zaznaczam ze bylem i jestem osoba niesmiala, ale kiedys mi to latwiej i
szybciej przychodzilo - dzialanie spontaniczne i dawka romantyzmu;
zaczynam juz nawet o sobie myslec ze nadaje sie tylko na przujaciela przez
to zachowanie, a chce, wrecz pragne jej zaimponowac, spowodowac pobudzenie
zainteresowania moja osoba u niej; bo tak to uwazam ze sie coraz bardziej od
niej oddalam, a chce to zmienic, bo to nie tylko na jej zachowanie wobec
mnie wplywa, ale i na moje zachowanie - i to bardzo;

chce sie wiec zapytac jak mozna temu zapobiec, bo wiem ze to jest ispione we
mnie, ale jakos nie potrafie tego obudzic;
macie jakies pomysly?

tylko powaznie pytam i powaznych odpowiedzi oczekuje a nie hamowy jak
niektorzy to robia i tak pisza;
naprawde;

pozdrawiam wiec;
czesc



mangold napisał:

> zazam napisał:
>
>
> > Kurski przynajmniej ma jaja.
> A dobrze byłoby by jako dziennikarz miał mózg i wiedział co to uczciwość . A
ponadto chciałabym wiedzieć czy teraz w Polsce karierę robić będą tylko
1. kurduple
2. góry sadła GOSIEWSKIEGO
3. romantyczny włoś rozwiany Wassermana
4. rekrut Dorn
Może by władze PIS w ramach kampanii wyborczej zatrudniły kogoś od wyglądu
zewnętrznego bo patrzenie na tych wymiętych tłustych i rozmamłanych tak ,jakby
tygodniami miski z wodą nie widzieli budzi odruch wymiotny. W leicy tylko 2
wyglądało paskudnie a tu każdego gazetą trzeba nakryć by móc posłuchać co ma do
powiedzenia nie walcząc ze wstrętem.Choć to co mówią często dorównuje
wyglądowi, choć nie zawsze.
>



Przeczytałam wywiad z Panem Majchrzakiem uważnie. Wyraża się jaskrawo i
dosadnie, ale przynajmniej ma cos do powiedzenia w sposób żarliwy.
Podoba mi się jego pogląd na sztukę i nieodłączne uwikłanie jej w wartosci
uniwersalne. Fajowo, że tak odnosi się do romantyzmu i do tych wszystkich
starych ćwoków - pseudointeligentów , którzy tworzą kolejne filmy podcierając
sobie tyłki romantyzmem ze świadomym założeniem, ze jak nikt nie bdzie chciał
ogladac tego szajsu - to uczniowie zostaną przywleczeni z pewnościa na Pana
tadka czy na Starą Baśń...a na Zemstę tez się rzucili jak na świeze ścierwo..
Nie znam Pana Koterskiego - Dzień Świra widziałam...ano ukłucia w sercu taka
sztuczka(filmik) nie zostawia, podobnie jak inne twory wszechpanoszące się w
polskim kinku.
Majchrzak nie ma facjaty inteligenta cha cha hi hi i całe szczęście. Cudnie
poczytać kogoś, kto przedziera się przez świat nasycając go własnym odbiorem i
sposobem rozumienia. Wolę tezy tak smiałe, kontrowersyjne i własne niż
podpieranie się egzaltowanymi zdaniami zapożyczonymi z księgi cytatów.
Majchrzak myśli i mówi i czuje...fenomenalny facet...
Jedyne , co mnie zadziwiło, to to,że bluzę wpuszcza w spodnie...



Wydaje mi się, że jeżeli ktoś pyta o "opłacalność" studiów artystycznych, to
powinien sobie dać spokój.
Co to znaczy "warto się poświęcić"? To "się" jest chyba nierozwalającym się
mieszkaniem, pełnym garnkiem i prezentem dla rodziny na gwiazdkę. Nie uważam za
romantyczne życie kloszarda.
Co innego oczywiście, jeżeli ma się coś ciekawego do powiedzenia :).

_______________
"... fakt, iż ma się talent nie oznacza wcale,
że trzeba coś z nim zrobić" (A.V.)



Wiele jest obecnie takich przechodzonych zwiąków, gdy para latami
mieszka ze sobą, ona sprząta,pierze, prasuje, gotuje, ma wszelkie
obowiązki, a nie ma prawa się odezwać, co dalej, aby swemu panu nie
zepsuć humoru. Rzecz w tym, że kobiety same ustawiają się w roli
służących, trzymając się faceta za portki, zamiast spotykać się ze
znajomymi, tańczyć, mieć rozywki stosowne do wieku. Same pozbawiają
swoje związki wszelkiego romantyzmu. Facet jest obsługiwany od a do
zet a ona nie ma nic do powiedzenia. Nic dziwnego, że taki związek z
latami staje się nudny i człowiek z przerażeniem zaczyna myśleć czy
nic więcej go w życiu nie spotka.



koleżanki, przyjaciółki...
Dziś w sobotni wieczór odczułam brak przyjaciółek. Koleżanek z
którymi można wyjść na imprezkę, pochodzić po sklapach czy umawiać
się na babskie wieczorki, pogaduchy i romantyczne komednie... ahh
jak mi tego brakuje.
A wszystko przez to, że moje bliskie koleżanki siedzą teraz w domu z
mężami, dziecmi lub są w ciąży.
Miałam 3 bliskie przyjaciółki z czego jedna w ciąży, druga ma
dzidziusia trzecia wyjachała na stałę do Anglii.
I tak oto nasze drogi się rozeszły... Nadal się spotykamy, ale to
już nie to samo i teraz głównie nasze rozmowy dotyczą dzieci, a ja
za wiele na te tematy nie mam do powiedzenia.
Mam nadzieję, że coś się w tej kwesti poprawi w najbliższym czasie
bo bardzo mi smutno :( Też tak macie albo miałyście??



Jest ryzyko, jest zabawa
Mój kolega miał powiedzenie "Jest ryzyko, jest zabawa". Z twoich postów
wnioskuję,że Ci na byłej trochę zależy. Ja na Twoim miejscu bym zaryzykowała.
Dobre wino, miły prezent.Jesli bielizna jest zbyt "agresywna", myslę,że
wystarczą czekoladki. Może zorganizuj na DVD jakas fajna komedię, nie musi byc
romantyczna, ale taka, która wprowadzi w miły nastrój (może wiesz,jaki typ
komedii lubi).
Jesli nie spodoba się, to nie zje czekoladek, nie wypije wina, ale myslę, że na
film się skusi.Ona tez sie pewnie zastanawia, jak spędzic z Toba ten dzień (
razem, ale raczej osobno).
Życze Ci powodzenia i napisz , jak sie udał dzień / wieczór.
plk



Wiedziałam, o czym będzie, jak tylko zobaczyłam tytuł wątku :-)

W temacie nic mądrego do powiedzenia nie mam. Byłam na bardzo różnych weselach,
na wszystkich bawiłam się świetnie, i na tych z muzyką latynoską, i na tych z
białym misiem, i na tych z prawdziwą wiejską kapelą (na weselu z kwartetem
smyczkowym jeszcze nie byłam). Sama zaś co do własnego wesela wyobrażenie mam
takie, że idziemy do urzędu złożyć życiowe oświadczenie, a następnie idziemy się
nażreć czegoś dobrego do knajpy. Romantyczne uniesienia wolę na codzień, nie od
święta ;-)




Się witam :)
Podczytuję Was od czasu do czasu (mam już swoje ulubione nicki), a teraz postanowiłam się ujawnić :)Jesteście pierwszym otwartym forum gazetowym na jakim się pojawiam - do innych zraził mnie ton wszystkowiedząco-bezinteresownie wredny. Wy oczywiście też nie jesteście idealni - nie będę tu słodzić - ale forum ma wyjątkowo sympatyczną aurę.

Małgorzata Musierowicz i jej powieści to moja trudna miłość; mam już za sobą etap romantycznego zauroczenia ("Szósta klepka"), pierwszych zawodów ("Dziecko piątku"), totalnego zniechęcenia (Trolla!) oraz sentymentalnego powrotu ("Sprężyna" właśnie). Były też etapy pośrednie, oczywiście.
Nie będę się w tym miejscu jakoś szczegółowo rozwodzić na temat tego, co mnie zniechęca, zwłaszcza w ostatnich tomach - nie zmienia to bowiem wniosku natury ogólnej - lubię MM i basta, nawet gdy twierdzi, że nie jestem już jej targetem ;) Powiem tylko, że nad Borejków przedkładam Żaków i niechaj to wystarczy.

O mnie: polonistosocjolożka (to drugie niedokończone - chyba na razie, choć możliwe, że sobie dam spokój:), lat 24. Mieszkam w Warszawie, alem rodem z wielkopolskiej ziemi; mieszkałam kilka lat na Jeżycach, z czego jestem dumna :)

Cóż, pewnie mój post powitalny nie spotka się z takim zainteresowaniem, jak ten o nieprzyjemnym przyjmowaniu nowicjuszy ;) Ja jednak nie mam na razie nic specjalnie kontrowersyjnego do powiedzenia i zadowolę się wyrażeniem zadowolenia, że do Was się odezwałam - bo czas jakiś byłam w ukryciu, czając się za węgłem.

Mam nadzieję, że będę miała czasem coś ciekawego do powiedzenia. Wszystkich Was pozdrawiam.



a ja nosze w glowie strzepki czegos,
co dlugo trzymalam w pamieci zanim komus powiedzialam

i nie wiem nawet kto jest autorem tych slow,
ale ze jestem romantyczna i staroswiecka,
to mi sie spodobaly

jeszcze raz mowie ,ze to tylko cos co pamietam do dzis

"usiadz prosze
mam ci cos do powiedzenia
zechciej mnie wysluchac
to dla mnie bardzo wazne
musisz mi uwierzyc

jestes mezczyzna
ja jak widzisz
jestem kobieta

jestem kobieta
ale od pewnego czasu
nie ma w moim zyciu
zadnego mezczyzny

moglabym miec
ale nie chcialam

kobieta o ile jest
jako tako ladna
moze miec bez wiekszego trudu
kazdego mezczyzne

ja nie jestem
kazda kobieta
i nie chce kazdego mezczyzny
chce jednego

i temu jednemu
jedynemu mezczyznie
oddalabym
cale swoje zycie

zrobilabym dla niego
cieply szalik na drutach
albo cieple rekawiczki
i cieply sweter

i oczywiscie bylabym mu
absolutnie wierna

zadam ci teraz
jedno pytanie
i wiecej nic nie powiem

CZY CHCESZ BYC TYM MEZCZYZNA?"


A ten gdy sie chce powiedziec
o spodziewanym dziecku:

bedzie mialo takie jak ty oczy
bedzie mialo takie jak ja brwi
bedzie kwiatem wykwitlym z rozkoszy
dusza z duszy i krwia z naszej krwi

w jasnych oczach zapale mu blyski
brwi szerokie rozepne mu w luk
bedzie piekne piekniejsze od wszystkich
POLBOG



Witaj cieszę się, że i tutaj czasami, jak sądzę... bedziemy mogli porozmawiać.
Jak wiesz jestem tu gościem od niedawna.
Szokujące jest to, jak Cię serdecznie przyjęto...
Przypomina mi to, jako żywo tonację i język Helgi, z czasów gdy wezwana,
ratowała "ciemiężoną", romantyczną parę Łódzko-Lubelską.
Jest takie chińskie powiedzenie:
"Gdy ktoś pracuje młotkiem, to wszędzie widzi gwoździe".
Efekty takiej pracy w Med.Sądowej bywają opisywane jako "ślady po urazie,
narzędziem tępym"...

Pozdrawiam. Witek

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brytfanna.keep.pl
  • Trzeba żyć, a nie tylko istnieć.