aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa
nie zaniedbujecie jej, julia "nie wypada blado", jesli przeczytac wasz opis. Ma
szereg umiejetnosci waznych a czesto niedocenianych przez rodzicow tych
"genialnych" czterolatkow. No chyba ze rozwoj
emocjonalny/fizyczny/psychofizyczny tamtych dzieci jest TEZ tak zaawansowany. W
co nie wierze.(Przynajmniej nie u wszystkich). Stosunkowo rzadko spotyka sie
dzieci nad wyraz dojrzale, intelektualnie stymulowane, acz nie prze-stymulowane,
posiadajace jednoczesnie PO PIERWSZE: umiejetnosci wspolpracy w grupie
rowiesniczej i nie tylko - moim zdaniem umiejetnosc bardzo wazna i PO DRUGIE:
dzieci sprawne fizycznie (fikolki, wspinanie sie np. po linie, rower,
narty,lyzwy) Kwestii komputera nie przecenialabym. To co zachwyca rodzicow (moje
dziecko umie obslugiwac komputer) przychodzi dzieciom bardzo latwo, gdy to
pojawi sie w ofercie rodzicow dla nich. Opanowanie myszki nie jest zadnym
problemem, zadnym problemem nie jest granie w gry (do wieku dostosowane).
Takie rozmowy w grupie sa powalajace, to co z nich zostaje, to wewnetrzne
przekonanie, ze dzieci innych wszystko umieja. Czy wszystko, to jest pytanie.
Spojrzenie na CALOKSZTALT rozwoju kazdego takiego dziecka zniweluje troche te
mieszane uczucia.
moi znajomi mieli taki pomysł
ona pracownik placówki dla dzieci upośledzonych do zaproszeń na swój ślub
dołączyła karteczkę z prośbą aby zamiast kwiatów goście weselni zechcieli
zakupić gry edukacyjne, rozwojowe, dla dzieci tejże placówki. Przedmioty owe
trafiły do świetlicy. Jak dla mnie pomysł świetny
Płatne gimnazja lepsze od publicznych - analiza
Kiedy, kilka lat temu znajomy wyznawal teorie ze "poslalem corke na kurs
angieklskiego, bo w szkole to ona na pewno sie nic nie nauczy..." Wmysl tej
samej teorii nowobogackie dzieci sa wysylane do szkol prywatnych, "bo w
panstwowej sie nic nie naucza"
Pani, ktorej dziecko uczylo sie gry na papierowej klawiaturze nie mialo
instrumentu w diomu, ale w szkole instrument jest, bo przeciez nauczyciel na
paierowej klawiaturze nie uczy. Skoro stac ta pania na szkole prywatna to
nie stac jej na kupno pianina dla dziecka? To nie wina dziecka, e ta pani nie
kupi instrumentu, bo za drogi.
Sa dzieci ktore w prywatnej szkole obijaja sie jak moga a ich rodzice
stawiaja sie, ze skoro placa to ich dziecko bedzie chodzilo do tej szkole i
juz. Sa tez dzieci, ktore koncza szkoly panstwowe i zdobywaja wyroznienia i
nagrody w roznych dziedzinach.
W dobie budowania kapitalizmu ten ktory ma wiecej wiecej moze. Alwe
najsmutniejsze jest to, ze te madrosci o prtywatnej szkole rozglaszaja ludzie
ktorzy 15 czy 20 lat temu robili wszystko zeby sie dostac do renomowanej
PANSTWOWE SZKOLY I UCZELNI i ktorzy w kazdym dowolnym momencie wyrazali
opinie, ze "to im sie nalezy". Wybudujmy prywatne szkoly na terenie
prywatnych osiedli mieszkaniowych, za murami i bramami z wartownikiem. Niech
w Polsce beda postkomunistyczni nowobogaccy z wykrywiona osobowoscia i niech
bedzie biedota ktora w ramach milosci cherzescijanskiej najlepiej jest
zamknac w slumsach i okrasc z mozliwosci rozwoju.
Zaproszenie na dzień otwarty Fundacji dla Rozwoju
W sobotę 14 października w godz. 10.00-13.00
Fundacja dla Rozwoju zaprasza do swojej siedziby w Markach przy ulicy
Klonowej 7 na zajęcia dla dzieci, młodzieży i dorosłych.
Dla dzieci i młodzieży
·zajęcia artystyczne: malowanie wielkoformatowe, zabawy z gipsem i gliną,
budowanie konstrukcji z kartonów i inne
·gry
·teatrzyk
·projekcja bajek i filmów
·czytanie bajek
Dla dorosłych
·spotkanie Dyskusyjnego Klubu Filmowego
·amatorski klub filmowy
·czytelnia
·kawa, herbata
Po zakończeniu zajęć artystycznych Fundacja zaprasza na słodki poczęstunek.
Na wszystkie zajęcia wstęp wolny.
Zaproście znajomych i rodzinę.
Lekcje codziennie odrabiam w stołówce
Zdecydowanie popieram chęć założenia gimnazjum przy Szkole Muzycznej w Płocku ! Dzieci szkoły popołudniowej nie mają już sił na ćwiczenia, nie mówiąc o nauce i często wiąże się to z wyborem - z reguły na niekorzyść muzyki.
Sama w dzieciństwie rozważałam chęć nauki w szkole popołudniowej (uczyłam się gry na pianinie i naprawdę lubiłam grać). Ze względu właśnie na czas, jaki musiałabym poświęcić popołudniami, nie mogłam uczęszczać do szkoły kosztem nauki w szkole normalnej i innych zajęć pozalekcyjnych, jak nauka języków obcych, sport itp.
Dziecko w wieku gimnazjalnym nie jest w stanie ogarnąć tylu zajęć i szkolnych i pozaszkolnych i jeszcze szkoły muzycznej popołudniowej. Owszem, da się połączyć te dwie szkoły - ale szybko mijają chęci przeciążonych psychicznie wówczas dzieci. Takie łączenie wiąże się kosztem talentu - a szkoda tracić talenty muzyczne - szczególnie klasyczne - jest ich tak mało i powinniśmy szlifować je i dbać o nie jak o diamenty. Zaniedbujemy kulturę klasyczna w Płocku, kosztem dzieci, o których przyszłości decydujemy. Dajmy im szansę na rozwój, zamiast zamykać bramy - to nie kosztuje wiele, a uszlachetni obyczaje i da podwaliny do dalszego rozwoju muzycznego.
SZUKAM NIANI dla 2 letniego żywego srebra
Poszukuję inteligentnej, pomysłowej, energicznej opiekunki, lub dwóch na
zmianę, studentek do 2 letniego chłopca, żywego srebra, bystrego, pogodnego i
wysportowanego.
Praca obejmuje godziny od 8.45 do 18.00 w systemie jedno zmianowym, a w
systemie dwu zmianowym od 8.45 do 14.00 a druga osoba od 14.00 do 19.00. W
sobotę kilka godzin od 14.00 do 18.00. lub od 9.00 do 18.00 na pół dzielone
między dwie opiekunki- najchętniej koleżanki ze studiów.
Oczekiwania – nauka malowania, rytmiki, gier rozwojowych, gry w piłkę, jazdy
na rowerze, czytania - ogólnie dobrej zabawy i nauki obowiązków: np. mycie
zębów, układanie zabawek. Wyjścia na spacer codziennie z wyjątkiem brzydkiej
pogody, przygotowanie obiadu: zupka i drugie danie oraz podanie lunchu. W
godzinach kiedy synek śpi (2 godziny w ciągu dnia) poświęcenie jednej z nich
na poukładanie rzeczy: miejsce gdzie dziecko się bawi, jego zabawek, upranie
i wyprasowanie ubranek. W domu nie może po prostu zostać pobojowisko po dniu
zabaw.
Godziwe wynagrodzenie. Praca na Sadybie, Warszawa. Detale do uzgodnienia.
mamasita@gazeta.pl
zajecia muzyczne dla dzieci 6-12 lat w Warszawie
Chciałabym polecić zajęcia dla dzieci, które lubią śpiewać, tańczyć lub
chciałyby grać. Są to grupowe zajęcia z zespołu muzycznego., właściwie Kapeli
Dziecięcej. Dzieci rzeczywiście bardzo szybko łapią grę na instrumentach
ludowych typu cymbały,lira korbowa, flety proste, bas, i bardzo się cieszą,
że im to wychodzi. Uwielbiają też śpiewać proste, ludowe piosenki, (m.in.
kolędy), do tego zaś tańczą.
Zajęcia prowadzi pasjonat, człowiek, który założył i prowadzi znany zespół
dziecięcy Vistula. Część dzieci, które biorą udział w tych zajęciach, będzie
również zaproszona później do Vistuli.
Zajęcia wymyśliła fundacja "Muzyka jest dla wszystkich", działająca na rzecz
rozwoju muzykalności Polaków, i dlatego opłata jest symboliczna: 10 złotych -
wpisowe na całe zajęcia, i po 5 złotych opłaty - za każdy miesiąc chodzenia.
Dla chętnych również indywidualne zajęcia z gry na pianinie.
W zajęciach mogą uczestniczyć (przyglądać się) Rodzice.
Dla chętnych informacja mailem lub można dzwonić: 586 42 24. Zajęcia odbywają
się przy Elektoralnej 12 w Warszawie.
Pozdrawiam,
Ania
wydaje sie ze chyba jednak rozwiazac
patrzac na to wszystko troszke z boku , wydaje sie jednak ze lepsze bylo by
rozwiazanie tej szkoly, trodno uwierzyc ze to grono pedagog przez tyle lat
przygladalo sie tylkoz boku wyczynom k. a teraz uwiklani w takie czy inne gry
wewnetrzne pomiedzy saoba, rodzicami, dyrekcja, s. wydaja sie bardziej byc
zainteresowani swoim dobrem niz dobrem malolatow. Mysle poza tym ze monoplciowe
szkoly niesa zbyt dobre w rozwoju osobowym malego czlowieka i ich liczba
powinna byc ograniczana. A wlasciwie rodzice: czemu po cichu (przynajmniej te
mlodsze dzieci latwiej i mniej stersowo zaadaptuja sie w nowych szkolach) z 1-
3 nieprzeniesiecie ich do normalnych szkol? troche dziwie. Starsze 4-6 niech
juz skoncza po cichu a szkola umrze smiercia naturalna. to nie bylo dobre
dzielo. Caly czas mnie dziwi? jak wydz. oswiaty czy kuratorium a wkoncu i np
frankiewicz - nikt nic nie slyszal o tych problemach. a jak pamietam gdy
chodzilem do mojej podstawowy, na poczatku lat 80, to zawsze sie wiedzialo ze
tam cus jest nietak. pzdr
Beenhakker: Mogłem napisać program szkolenia, a...
Taka jest piłka, jaki jest stan zaplecza terenowego dla rozwoju
sportu wśród dzieci i młodzieży oraz sportowej regeneracji ludzi
starszych. W USA są tysiące zielonych boisk w parkach (nie mylić z
polskimi parkami spacerowymi)gdzie rzesze dzieciaków i młodzieży
uprawiają wszelkie sporty. Boiska do bejsbola, tenisowe, do piłki
nożnej (soccer), hokeja itd są terenem ciągłych rozgrywek lig
szkolnych, gdzie widać już 5-letnie dzieciaki w uniformach drużyn
dla których grają. A rodzice wokół tych boisk zapewniają im
autentyczny doping. Za sezonową kartę do gry na kompleksie tenisowym
zapłaciłem $18. i gram ile chcę, gdy tylko jest pogoda. A parki poza
tym pełne są ludzi w każdym wieku, ćwiczących, biegających,
jeżdżących na rowerach lub po prostu spacerujących. A przy tym ludzi
mijający się, często sobie nieznani, zawsze się wzajemnie
pozdrawiają. Wszystko to, czego brakuje w Polsce. I obawiam się, że
brakować będzie zawsze.
Fable jest dzieckiem geniusza i legendy branży gier komputerowych - Petera Molyneux. Gra łączy w sobie elementy cRPG i akcji, a jej największym atutem jest bez wątpienia system rozwoju głównego bohatera. W zależności od popełnianych czynów - ten staje po stronie dobra lub zła. To z kolei owocuje w przeróżne skutki. Bohater może obrać stronę dobra, zła, a także zachować neutralność. Podejmowane decyzje, a także sprawność w walce mają spory wpływ na jego wygląd zewnętrzny oraz sposób, w jaki postrzegany jest przez mieszkańców Albionu. Oprócz misji pobocznych w grze znajduje się wątek fabularny, który ostatecznie prowadzi do starcia dobra ze złem lub... zła ze złem. Wybór należy do gracza W Fable: Zapomniane Opowieści najpierw rzuca się w oczy grafika - zaraz na wstępie po odpaleniu gry czeka nas więc olśnienie. Wersja xboxowa, która pojawiła się w ubiegłym roku jako pierwsza, nawet nie umywa się do tego, co można zobaczyć w tej wydanej na PC. Jedynym elementem uporczywie przypominającym nam, że to konwersja, jest ciągłe doładowywanie się lokacji, które niestety burzy trochę klimat. Nie może być więc mowy o jakimś suspension of disbelief, czego bardzo żałuję, bo Fable należy właśnie do tej grupy gier, które pochłaniają bez reszty i ma się wrażenie, że ich świat żyje własnym życiem i istnieje gdzieś jako niezależna, alternatywna rzeczywistość. O tym, że to tylko gra, przypomina jednak co rusz pasek loadingu. Ale na tym koniec niespodzianek. Kamera bowiem, zwykle największa bolączka takich produkcji, tym razem współpracuje wspaniale, zwłaszcza podczas walki, do której wrócę później. Cała magia tej gry tkwi zatem w grafice... Sam styl, w jakim przedstawiono postacie i otoczenie, przywodzi na myśl książki fantasy, jednak w nieco bardziej baśniowym ujęciu. Wioski mamy tu więc podobne do tolkienowskego Shire – prawdziwa sielanka, słońce ostro przygrzewa, w trawie coś się bzyka, a wokół słychać śmiech dzieci. Jakimś dziwnym sumptem ciągle też natykamy się na wybujałe maki, które widać tutejsza ludność ceni za soczysty kolor płatków. Jednak wystarczy wyściubić nos za pilnie strzeżoną bramę, a okolica, choć nadal z wyglądu przyjazna, zaczyna wzbudzać nasze podejrzenia. A gdy zapuścimy się dalej, znajdziemy zakątki tak mroczne, że co chwila mimowolnie spoglądać będziemy na mapkę, czy nie widać na niej czerwonych kropek – wrogów, rzecz jasna. Bywa i tak, że choć nic nie dostrzegamy, nagle wypada na nas z dzikim wrzaskiem horda rzezimieszków i cieszymy się wtedy, że to tylko ludzie, a nie jakoweś diabelne pomioty, których również kręci się tu mnóstwo.
Więcej danych o grze http://www.gry-online.pl/S016.asp?ID=4732
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbrytfanna.keep.pl