aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa
Delfino Delphis napisał(a) w wiadomości: ...
| Dla początku - pewnie tak. Być może także dla przetrwania w trakcie
| kataklizmów.
Ogolnie tez, grawitacja sie rownowazy itd.
Ale to na ladzie powstala pierwsza cywilizacja. A może nie?
| Ale to kryterium jest stosowane tylko dla popularnonaukowych porównań.
No wlasnie.
No ale z powietrza tez go nie wzieli. Jakies znaczenie musi miec.
Pomysl: Zmysl wechu w bardzo prosty sposob kieruje wiekszoscia
zachowan spolecznych w stadzie, poza stadem a takze miedzy roznymi
gatunkami.
Natomiast brak wechu wymusza inne metody komunikacji takie jak gra
ciala, okreslone zachowania, mowa itp. Nie sa to juz proste impulsy
chemiczne a skomplikowane twory wymagajace kontroli olbrzymiej ilosci
osrodkow w mozgu itd. To prowadzi do rozwoju mozgu i inteligencji.
Ciekawe.... A jakbysmy tak jeszcze sluchu nie mieli..... Chociaz moze masz i
racje. Nie wiem.
Delfino
--
"Living is easy with eyes closed..."
- The Beatles
Pozdrawiam
Paulus
Użytkownik "ksRobak" <ed_ro@gazeta.pl
| Znanych i opisanych jest 6 zmysłów:
| wzrok, słuch, węch, smak, dotyk, równowaga
| czy "całym sobą" to 7 zmysł?? :o)
| |/ re:
| Kto wie, może tak właśnie jest,
| dusza = 7 zmysł.
| -`@'- Prosiaczek
Chcesz przez to powiedzieć, że jak Ci się chce "kupę"
to odczuwasz to "duszą"? :o)))
|/ re:
Tak, chyba że się wzniosę na jakiś wyższy,
duchowy poziom rozwoju.
-`@'- Miś Uszatek
Użytkownik "Miś Uszatek" <f-i-g@-n-i-e-s-k-o-n-c-z-o-n-o-s-c-i.pl
Użytkownik "ksRobak" <ed_ro@gazeta.pl
| Znanych i opisanych jest 6 zmysłów:
| wzrok, słuch, węch, smak, dotyk, równowaga
| czy "całym sobą" to 7 zmysł?? :o)
| |/ re:
| Kto wie, może tak właśnie jest,
| dusza = 7 zmysł.
| -`@'- Prosiaczek
| Chcesz przez to powiedzieć, że jak Ci się chce "kupę"
| to odczuwasz to "duszą"? :o)))
| |/ re:
Tak, chyba że się wzniosę na jakiś wyższy,
duchowy poziom rozwoju.
-`@'- Miś Uszatek
A więc u Ciebie dusza jest zmysłem? Ha!
A jaki jest materio-energetyczny organ duszy?
bo dla zmysłu słuchu organem są uszy.
Gdybym Cię chciał pociągnąć za duszę
to za co mam złapać?? :o)
|/ re:
Gość portalu: greg napisał(a): do modlishki
> Jak podrośniesz i posłuchasz trochę więcej muzyki, to zmienisz zdanie.
> Najpiękniejszy głos,buhahahahahahaahhaahahahahahahahahahahahaha
Nie wiem greg ile masz lat?!?, ale z Twojego wpisu jedno wiem na pewno, albo
jestes glupi i nie wiesz co piszesz, albo jestes opozniony w rozwoju, gdyz z
tego co napisales Twoje uszy potrzebowaly kilkunastu lat, zeby wreszcie
osiagnac przyzwoity stan uzywalnosci(ze to tak nazwe). Ja mam kilkanascie lat-
slyszalem juz bardzo wiele zespolow i uwazam, ze to nie wiek decyduje o dobrym
guscie muzycznym! Tak wiec w moim przypadku, ani wiek, ani ilosc zaslyszanych
zespolow nie zmienia faktu, ze Agi glos jest THE BEST!
PS: Moze za pare lat zmysl sluchu wyostrzy Ci sie az tak, ze Ty rowniez
docenisz Jej glos!
Po siedmiu miesiacach synek zaczal pelzac, po nastepnych osmiu,
raczkowac. Nauczyl sie przezuwac pokarm, bo tego tez nie umial.
Cwiczylismy jednoczesnie wzrok, sluch, zmysl dotyku, smaku oraz
inteligencje. Robil szybkie jak na jego mozliwosci postepy. Kiedy
mial cztery lata, stanal wreszcie na nogi. Szykowalismy sie do nauki
chodzenia. Po dwoch latach wprowdzilismy jeszcze dwa inne rodzaje
terapii, a takze zastrzyki z grasicy, chinskie ziola, masaze,
kapiele. Kiedy synek mial piec lat odkrylam Vojte. Vojte robilam
przez poltora roku, siedem dni w tygodniu, trzy razy dziennie.
Dzieki Vojcie moj synek zaczal chodzic( chodzenie to osobna
historia). Pod wzgledem motorycznym osiagnelam cud, ale rozwoj
intelektualny zostawal daleko w tyle. Moje dziecko bylo jakby
autystyczne. Moglam w niego wkladac kazda ilosc wiedzy i wiem, ze to
gdzies w nim zostawalo, ale wydobyc z niego cos, bylo bardzo trudno.
Przede wszystkim brak bylo komunikacji. Probowalam wszystkiego, ale
nie udalo mi sie przeniknac do jego swiata.
hultaj78 napisał:
> Jeeesu, dziewczyno!!!
> Mam nadzieję, że nigdy więcej tak nie zrobisz. Inaczej osobiście Ci nakopię do
> tyłka, słyszysz?!!
A najgorsze jest to, że stało sie to po tym gdy pomyślałam, że super się jeździ
w takich ekstremalnym warunkach, i że brakuje mi tu jeszcze pętli, tak jak w
wyścigach komputerowych
>a część analizuje wszystkie możliwe dalsze
> rozwoje sytuacji.
ja analizowałam tylko jeden rozwój sytuacji - czy juz teraz mnie zmiażdzy czy za
chwilę.. z 3 pasów ruchu zrobiły się nagle cztery i nie wiem w jaki sposób jeden
z samochodów musiał na chwilę stac się przezroczysty, może jego atomy się
rozluźniły Zjeźdżałam z pętli na nową drogę, chciałam wjechać z 1 pasa na
drugi omijając zepsuty autobus, w tym samym momencie ciężarówka zjeżdżała z 3 na
2-gi, chcąć ominąc samochód na 3... nie wiem jak to możliwe, że sie wszyscy
zmieściliśmy... ja się zatrzmałam, a ta ciężarówka była rozpędzona na swojej
drodze... a ja już próbowałam wyłączyc zmysł słuchu, aby nie słyszeć zgrzytu
blachy.. to było straszne
„jestem zalamana.kto pocieszy”
Niestety. Nie licz na to.
Jeśli człowiek wyrusza gdzieś by spełnić swą (oczywiście jedynie słuszną) misję
tam można spodziewać się jedynie trupów.
Tak było (sięgnij po podręczniki historii), jest (to widzisz własnymi oczętami)
i będzie (tu już musisz mi uwierzyć na słowo).
Każda działalność człowieka czy to w dobrej czy złej wierze kończy się śmiercią
jakichś konkretnych istot.
A wachlarz stosowanych metod nie jest znów taki szeroki i z powodzeniem używa
się ich od zawsze. Morduje się żelazem, ogniem i chemią (kiedyś wapno a obecnie
może jakieś żrące kwasy?). Oczywiście wraz z rozwojem cywilizacji wydajność
wzrasta. Wszak idzie tu o skuteczność i wymierną opłacalność.
Owe ofiary morduje się oczywiście wyłącznie dla ochrony ich populacji (czyt.
dla ich dobra), w obronie życia na Ziemi i naszego ludzkiego dobra, ale to (jak
wszyscy wiemy) w ostateczności. Czasem czymś się je odurza (ale to są koszta)
więc jeśli mamy do czynienia z istotami które „nie drą mordy” drażniąc nasz
zmysł słuchu można sporo zaoszczędzić.
Najniższe ukłony!
Niezbyt chyba delikatny M.J.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbrytfanna.keep.pl