Baza wyszukanych haseł
aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa

DDT jest substancją prawdopodobnie kancerogenną oraz może wpływać na rozwój płodów i płodność ssaków (w tym ludzi), gdyż chemicznie jest "podobny" do estrogenów. Ponadto ponad wszelką wątpliwość DDT ma szkodliwy wpływ na ptaki, ponieważ powoduje zmniejszenie grubości skorupy jaj a tym samym zwiększa prawdopodobieństwo śmierci piskląt/obumarcia zarodków. Szczególnie duże znaczenie ma to w przypadku ptaków drapieżnych, które stoją na szczycie piramidy pokarmowej a w dodatku mają relatywnie mało potomstwa.



Hmm, co to ja miałam tutaj napisać...

Skończyłam na apoptozie - czyli programowanej śmierci komórki (komórka może w ten sposób "popełnić samobójstwo", jeśli jest uszkodzona albo otrzyma sygnał z zewnątrz - apoptoza odgrywa ogromną rolę w rozwoju układu immunologicznego - gdzie zapobiega powstawaniu komórek autoreaktywnych i układu nerwowego - podczas życia płodowego ogromna ilość neuronów obumiera) no ale wracając - ulegają apoptozie po to, by ich miejscem mogły zająć nowe komórki co mogłoby zwiększać "elastyczność" tworzonych struktur i połączeń, tym samym wymiana komórek miałaby zapewniać lepszą adaptację do zmiennego środowiska.
Odkryto także, że część komórek powstaje też w hipokampie, części mózgu uważanej za związaną z pamięcią.

Co do ptaków - u kanarków podczas nauki pieśni dochodzi do rozwoju pewnej części mózgu (teraz nie pomnę dokładnej nazwy, w każdym razie jest to ośrodek odpowiedzialny za śpiewanie) , która zwiększa swoją objętość (wydaje mi się, że po sezonie godowym ulega ponownej częściowej inwolucji, po czym w następnym roku wzrasta trochę ponownie) (jako ciekawostkę podam, że proces kształtowania pieśni trwa trochę i wyróżnia się w nim różne etapy, w czasie których ptak np. śpiewa króciutkie fragmenty melodii, jest też faza eksperymentowania tj. tasowania tych fragmentów- i to zarówno podsłuchanych od innych ptaków, jak i wymyślonych samodzielnie, na koniec kanarek składa wersję ostateczną, nie dam sobie teraz głowy uciąć, ale wydaje mi się, że każdego kolejnego sezonu godowego ptak ową pieśń trochę zmienia, wzbogaca, "miksuje".

Ale wracając - powyższe przykłady są ciekawe, niemniej dotyczą wyspecjalizowanych części mózgu. Przeprowadzono doświadczenie, w którym uszkodzono mózg myszy. Zaobserwowano, że komórki owszem - migrują do uszkodzonych rejonów, niestety nie potrafią zróżnicować się do dojrzałych neuronów.



Co to takiego? Mruczy, pije mleko, ma cztery łapy i... skrzydła. Oczywiście, kot ze skrzydłami. W Chinach żyje kotek, któremu wyrosły futrzane skrzydełka
Kotek z Chongqing w Chinach cieszy się ostatnio sporym zainteresowaniem. Wszystko z powodu pary skrzydeł, jakie wyrosły ostatnio czworonogowi. Kiedy się urodził, był najzwyklejszym, długowłosym kociakiem, ale po pierwszych urodzinach, zaczęło dziać się coś dziwnego. Po obu stronach kręgosłupa zaczęły wyrastać mu wyrostki upodabniające go do ptaka.

Jest kilka teorii wyjaśniających ten fenomen. Niektórzy naukowcy uważają, że w czasie ciąży matka skrzydlatego kota musiała najeść się jakiejś skażonej substancji, która wpłynęła by tak na rozwój płodu. Inni sądzą, że w organizmie kota rozwija się w jakiś sposób jego syjamski (i nie chodzi tu o rasę) brat bliźniak. Jeszcze inni - że to po prostu jakaś rzadka choroba genetyczna.

Tak czy inaczej, ten chiński kotek wygląda raczej jak słodka maskotka niż groźny mutant. A jego właściciele utrzymują, że zwierzakowi skrzydła w niczym nie przeszkadzają. Wręcz przeciwnie, kotek uwielbia być w centrum zainteresowania. I na pewno nigdzie na nich nie odleci.

Lew skrzyżowany z orłem - takie stworzenia znamy z mitologii, występowały w literaturze, często widniały na herbach. Ale prawdziwy kot ze skrzydłami? Jeśli sądzicie, że to znak naszych czasów, mutacja spowodowana przez skażenie środowiska, albo zapowiedź rychłego końca świata to koniecznie zajrzyjcie tu.

Koty ze skrzydłami rodziły się już ponad sto lat temu!
[http://www.messybeast.com/winged-cats.htm]

Skopiowane ze strony niewyjasnione.pl


Moja reakcja - :slina:



W związku z pojawieniem się na forum tematyki witamin /Polfamix/ podzielę się z Wami tym, co dostałem w odpowiedzi od jednej ze znanych firm na ten temat w odniesieniu do zagadnienia płodności u królików.
Wit. A Jej niedobory u rozpłodników prowadzą w bezpośredniej konsekwencji do rogowacenia naskórka, pojawienia się martwych płodów, podwyższenia podatności na choroby oraz obniżenia płodności. Zapotrzebowanie na witaminę A mieści się u większości zwierząt granicach od 100 do 200j.m. na 1kg masy ciała. Zwierzęta młode a zwłaszcza rozpłodniki mają wyższe zapotrzebowanie. Wpływ na zapotrzebowanie na tą wit. u zwierzą mają również czynniki środowiska jak i klimatu, warunki zootechniczne, wykorzystywanie w żywieniu tłuszczy zawierających nadtlenki, choroby oraz infekcje parazytologiczne.
Wit.A poprawia nie tylko zdrowotność ale przedewszystki płodność oraz stymuluje wytwarzanie przeciwciał. Bardzo efektywne zwłaszcza u rozpłodników jest podawanie prowitaminy witA czyli betakarotenu.

Pozytywne oddziaływanie witC na rozpłodniki można wytłumaczyć m.i. zwiększeniem odporności na stres i to nie tylko psychiczny ale również środowiskowy (np. temp. hałas, nieregularne pory karmienia)

WitD3 poprzez swoje znaczenie w procesie regulacji gosp. wapniowej i fosforowej ma znaczący wpływ na rozród głównie u ptaków gdyż jej niedobór prowadzi do patologii w wytwarzaniu skorupy jaj.

Wit.E reguluje w sposób bezpośredni rozwój i funkcje gruczołów płciowych, przygotowuje proces owulacji oraz bierze bezpośredni udział w przygotowaniu i ochronie ciąży. Poprzez oddziaływanie na przedni płat przysadki reguluje przemiany hormonalne. Dodatkowo podnoszenie poziomu witaminy E zwiększa odporność i stymuluje tworzenie przeciwciał. Warto w tym miejscu przypomnieć, że wit E jest ważnym antyoksydantem.

Wit.H Biotyna jest jednym z najważniejszych koenzymów biorących udział w przemianie materii(synteza kw. tłuszczowych, glikogeneza oraz pośrednio przy syntezie białek.Niedobory biotyny w żywieniu oprócz szeregu niepokojących objawów rzutują w sposób bezpośredni na niepowodzenia w rozrodzie zwłaszcza ssaków i ptaków. Dodatkowa rola biotyny to poprawa jakości i wyglądu wytworów naskórka (włosy, kopyta, paznokcie).

Wit. B 9 - kwas foliowy jego rola jest jak i mechanizm działania są coraz bardziej doceniane. Bierze on udział w wielu procesach (przemiany białkowe i kwasów nukleinowych) z tego powodu coraz częściej zwraca się uwagę na jego rolę u rozpłodników. W wielu badaniach wykazano, że zwiększanie ilości kwasu foliowego w diecie samic w sposób znaczący podnosiło ilość owulujących komórek jajowych przyczyniając się do wzrostu plenności.

Wit. B 5 - kwas pantotenowy poprzez swój wpływ na prawidłowe funkcjonowanie błon śluzowych ma znaczenie w procesie wytwarzania się łożyska i zagnieżdżania komórek jajowych.

Antyoksydanty to związki chemiczne wykazujące zdolność neutralizowania wolnych rodników. Do wyjątkowo skutecznych, bo działających wewnątrz komórki, antyoksydantów należy duet witamin : A i E.

Najbardziej są skuteczne, gdy działają razem. Rozpuszczają się w tłuszczach, więc bez najmniejszego problemu przechodzą przez cienką lipidową błonę komórki i wnikają do jej wnętrza.
Witaminy A i E blokują w komórkach agresywny, reaktywny tlen poprzez przyłączenie się do niego i oddanie swego elektronu. Dodatni uprzednio jon tlenu przyłączając brakujący mu elektron, którego na oślep szukał, staje się elektrycznie obojętną cząstką - ponownie życiodajnym tlenem. Witamina E i wszelkie karotenoidy (witamina A, β-karoten) oraz koenzym Q10 chronią przed utlenieniem związki tłuszczowe we krwi i w obrębie błon komórkowych.

Pamiętać należy, że wskazany jest umiar w uzupełnianiu antyoksydantów za pomocą środków farmakologicznych. Nadmierne ilości syntetycznych witamin w tabletkach mogą wręcz zaszkodzić, w przeciwieństwie do naturalnych antyutleniaczy zawartych w owocach i warzywach czy żywności specjalizowanej produkowanej na bazie naturalnych składników.

Oprócz witamin należy pamiętać o podstawach t.j. makro i mikro elementach bez których trudno jest mówić nie tylko o hodowli ale przedewszystkim o prawidłowym chowie.



Szolgo! Wiem, mój post był przydługi i może Ci to uciekło. Podaję ramy czasowe w cytacie. Powtórzę
Nasza jedyna bezsprzeczna wyższość, tajemnica naszego sukcesu, polega na myśleniu, czynności typowo ludzkiej (...). Myśl to nasze błogosławieństwo i przekleństwo jednocześnie. Czyni nas tym, kim jesteśmy (...). Ale rozbudowana sieć neuronów powstaje dopiero od 24 do 27 tygodnia, czyli w szóstym miesiącu ciąży (...). Fale mózgowe o regularnych wzorcach, typowych dla dorosłych mózgów, pojawiają się u płodu dopiero około 30 tygodnia ciąży niemal na początku trzeciego trymestru. U płodów młodszych, niezależnie od tego, jak są aktywne, mózgi nie osiągnęły jeszcze odpowiedniej struktury. Nie potrafią myśleć. (Sagan, Druyan)
Jest to zdanie ludzi mądrzejszych ode mnie. Moim zaś skromnym zdaniem należy to pozostawić sumieniu (UWAGA!) obojga rodziców. Zaznaczyć muszę, że (skoro już wpadliśmy w ten tok) jestem za pełnym prawem do aborcji, choć jej żarliwym przeciwnikiem jako metody regulacji urodzin.
Dalej piszesz:
Jeśli więc istnieje niebezpieczeństwo, że dokonując aborcji ktoś na tym ucierpi- zginie człowiek to czy nie powinno się tu zastosować starej lekarskiej zasady: "Po pierwsze nie szkodzić"? Podkreślałem nieraz, że żyjemy w złym i okrutnym świecie, najwspanialszym ze światów. Nasze zaś wybory zawierają się pomiędzy złem a złem mniejszym. Przypadek, który opiszę jest autentycznym przypadkiem (staram się pisać o faktach). Wdowa z trójką małych dzieci, czwarta ciąża (tzw. "wpadka") z mężem, który niedawno zginął w wypadku. I ze stwardnieniem rozsianym. Bez żadnej rodziny (oboje z domu dziecka). Choroba nie zaczęła się od nerwów obwodowych, jak to się zwykle dzieje, ale od centralnych (u niej do wzrokowych). Ciąża przyspieszy tylko chorobę i śmierć. Komu nie szkodzić? Matce, dzieciom, czy płodowi? Decyzja wiele ją kosztowała. Asystowałem przy jej aborcji. Żyje. Choć dziś prawie nie widzi, wychowała trójkę wspaniałych dzieci (średni syn będzie niedługo lekarzem), ma już wnuki. Czy potępiać ją?
Z innej beczki. Zasada Primum non nocere zabrania także zadawania zbędnych cierpień. Kobieta, 35 lat, pierwsza ciąża, pierwszy poród. Diagnoza: anencephalia subtotalis (bezmózgowie prawie zupełne). Rozwój Centralnego Układu Nerwowego kończył się na pniu mózgu. Dziecko będzie żyło. Pół roku, może krócej. Jeżeli nie zabije go niewydolność oddechowa (czytaj: nie udusi sie pomalutku), to zgnije żywcem wśród odleżyn, których ze względu na leki inotropowe nie sposób uniknąć. Jedynym, czego dozna na tym świecie, jedynym, co poczuje będzie BÓL, a matka będzie latami leczyła traumę. W tym czasie może urodzić zdrowe dziecko (trauma po aborcji jest mniejsza). Pracuję od ponad 20 lat jako pielęgniarz anestezjologiczny. Z takimi przypadkami mam do czynienia niemal na codzień. Uwierz, ze te są jednymi z lżejszych.
Szolgo kochany! (Wybacz poufałość) Jakże Ci zazdroszczę! Jakżebym chciał podążać tak prostą drogą, jak Ty. Móc zakwalifikować: to dobre, to złe. Moja ścieżka do boga jest cholernie kręta. I stale pod stromą górę, z której czasem i kamienie na łeb lecą. W mojej wierze nie ma Dekalogu, nie ma piekła. Ale na to możemy założyć inny wątek. Jeżeli wierzysz w boga, to wierz weń całą mocą. Broń swoich przekonań, chłopaku, bo czynisz to lepiej niż niektórzy.
Mod Info:
[

było:
Szolgo kochany! (Wybacz poufałość) Jakże Ci zazdroszczę! Jakżebym chciał podążać tak prostą drogą, jak Ty. Móc zakwalifikować: to dobre, to złe. Moja ścieżka do boga jest cholernie kręta. I stale pod stromą górę, z której czasem i kamienie na łeb lecą. W mojej wierze nie ma Dekalogu, nie ma piekła. Ale na to możemy założyć inny wątek. Jeżeli wierzysz w boga, to wierz weń całą mocą. Broń swoich przekonań, chłopie, bo czynisz to lepiej niż niektórzy.]
<edited by Tomasz Ptak - Szolga to mężczyzna, pozwoliłem sobie zmodyfikować ostatni akapit w dwóch miejscach, żeby nie było nieporozumień/>
Właśnie spostrzegłem błąd. Dzieki za korektę. Ja też koryguję.

[ Dodano: 15-11-2008, 02:57 ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brytfanna.keep.pl
  • Trzeba żyć, a nie tylko istnieć.