aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa
O którym planie miasta Żory piszesz? Mógłbyś podać rok i wydawcę?
Planów Żor na rynku jest niewiele, a te które są, zostały wydane głównie
"nakładem Urzędu Miasta Żory". Plany Żor, umieszczone w różnych punktach
miasta, pomimo częstych zmian, nigdy nie miały zaznaczonego przebiegu linii
69. Ale co tu się dziwić, na dworcu PKS na stanowiskach komunikacji
miejskiej zatrzymują się tylko autobusy MZK Jastrzębie, rozkład jazdy 69
jest ukryty gdzieś na stanowiskach "pekaesowych", czyli tajemnicza linia, o
której przeciętny mieszkaniec Żor wiedzieć nie powinien...
| gdyby były tory to czemu nie :)
:/ - brak słów
to była ironia
Mi też brak słów, dlatego że pekapa zamknęła taką ładna linię jak
Jastrzębie-Wodzisław. Gdyby nie szlakowa i beznadziejny rozkład jazdy
(brak bezpośrednich pociągów Katowice-Jastrzębie) to linie
Jastrzębie-Pawłowice i Żory-Orzesze byłyby nadal czynne. Z Jasatrzębia do
Katowic jeździ całkiem sporo ludzi, a przykład to taka firma drabas która
zapełniła lukę po upadku kolei w Jastrzębiu i na początku woziła busami
ale jeździ tyle ludzi że musi dawać autobus. Jastrzębie-Wodzisław gdyby
miało dobrą szlakową to też by przetrwało, wszyscy ludzie którzy
wypowiadają się na ten temat mówią że lubili jeździć pociągiem do
Jastrzębia ale nie jeździli bo się jechało za długo. Na wznowienie linii
Wodzisław-Jastrzębie nie ma juz szans, a powód to brak torów, ok. 80%
trasy jest rozkradzione. na Jastrzębie-Pawłowice jeszcze byłaby mozliwość,
kwestia podwyższenia w dwóch miejscach nasypu (szkody górnicze między
Bziem a Górnym i na stacji Bzie), uzupełnienia łubek w niektórych
miejscach, odbudowy przepustu obok Pawłowic Górniczych i Udrożnienia
przejazdu na ul. Północnej. Podejżewam że na Orzesze-Żory nie jest zbyt
kolorowo ale chyba nie jest to jeden wielki ubytek (oczywiście mogę się
mylić). Szkoda takich miejsc jak jedyny w swoim rodzaju posł. Olszynka czy
odcinek Turza Śl.- Godów - Jastrz. Zdr. Moszczenica albo jeszcze bardzo
ciekawy sposób poprowadzenia trasy na odcinku Jastrz. Zdr. Bzie -
Pawłowice Ślaskie (tor pkp biegnie obok jsk nie łącząc się z nim). Mozna
tak pisać bez końca, ale to niestety nie przywróci tych linii kolejowych :(.
Gazeta Wyborcza, Gazeta w Katowicach, 14 listopada 2002 roku
za: http://www1.gazeta.pl/katowice/1,35019,1125295.html
Kierowcy rybnickiego PKS-u wyrzucają studentów z autobusów
Anna Stańczyk
Studenci codziennie walczą z kierowcami rybnickiego PKS-u, którzy nie
chcą wpuszczać ich do autobusów. - Cały autobus musi słuchać, że mam
wypier... - skarży się Łukasz z Żor.
Łukasz dojeżdża z Żor na Uniwersytet Śląski w Katowicach. O godz. 6
rano można go spotkać na przystanku PKS-u. Codziennie musi walczyć z
kierowcą o miejsce w autobusie. - Za każdym razem pokazuję bilet
miesięczny na PKS i legitymację studencką, a kierowca na to, że
interesują go bilety kupione w Rybniku, nie w Katowicach. Nie chce
mnie wpuścić, więc zawsze kończy się awanturą. Lecą różne epitety pod
moim adresem. Cały autobus musi słuchać, że mam wypier... - skarży się
Łukasz, który już nieraz za kurs do Katowic musiał dopłacić 5 zł.
Na trasie Rybnik - Katowice jeżdżą autobusy rybnickiego i katowickiego
PKS-u, jednak od godz. 6 do 9 rano, gdy najwięcej studentów wybiera
się na zajęcia, kursują tylko rybnickie. Zabierają studentów z
Wodzisławia, potem z Jastrzębia i Żor. Po drodze zatrzymują się w
małych miejscowościach. Dzięki tym kursom młodzi ludzie mają szansę
zdążyć na wykłady.
Większość osób, korzystających z biletów miesięcznych na tej trasie,
to studenci. Bilety kupują przeważnie w Katowicach. Tu płacą za nie 90
zł. W Rybniku taki sam bilet kosztuje 120 zł. - Kiedyś funkcjonowało
jedno Przedsiębiorstwo Komunikacji Samochodowej. Teraz to dwie różne
firmy. Ludzie nie zwracają uwagi u kogo kupują bilet, a na
przystankach wisi jeden rozkład jazdy - mówi Leszek Sikora, zastępca
dyrektora rybnickiego PKS-u. - Kierowcy reagują emocjonalnie, bo boją
się, że jeśli spadnie sprzedaż biletów, nie dostaną podwyżek - dodaje.
Sikora mówi, że od jakiegoś czasu próbuje rozwiązać problem. W zeszłym
tygodniu odbyło się spotkanie dyrekcji obu PKS-ów. - W czasie
spotkania umówiliśmy się, że nie ma znaczenia, u kogo studenci kupują
bilety. Jeśli zrobią to w Katowicach, a chcą skorzystać z usług
rybnickiego przewoźnika, nie powinni mieć problemów - mówi Waldemar
Steinmetz, dyrektor PKS-u w Katowicach.
Sikora również zapewnia, że kierowcy nie będą już wyrzucać studentów z
autobusów. - Na razie będziemy honorować katowickie bilety. Sprawa nie
jest jednak zakończona. Musimy się dogadać z katowickim PKS-em, jak
podzielić koszty - tłumaczy.
Witam.
21 stycznia upłyną termin składania ofert w przetargu ogłoszonym przez
MZK Jastrzębie na obsługę linii ZR taborem "niskopojemnym", wyników
tego przetargu jeszcze nie ogłoszono, ale chyba kolejny raz nic z tego
nie wyszło, bo na rozkładach jazdy wczoraj pojawiła się informacja o
odwołaniu od 1 lutego połowy kursów minibusów na linii ZR1. W dni
robocze z 36 kursów pozostanie 18. Do tej pory kursy minibusowe były
obsługiwane po połowie przez ExpressBus z Żor i V-Bus. Osoby "zbliżone
do osób dobrze poinformowanych", czyli kierowcy z PKS Rybnik twierdzą,
że do tej pory połowa kursów minibusowych była wykonywana na jakiąś
tymczasową umowę, poza przetargiem, który już raz był unieważniony z
powobu braku zainteresowania. Niestety, nie wiedzą czy od 1 lutego
pozostanie ExpressBus czy V-Bus. Pytanie: co robi armia żorskich
"busiarzy"? Dlaczego nie startują w przetargu? W lutym 10 minutowa
częstotliwość kursów w godzinach szczytu przejdzie do historii,
natomiast po godzinie 19 rozkład przedstawia się tragicznie z ponad
godzinnymi "dziurami", tym bardziej że w lutym PKS Rybnik wywala
ostatnie kursy do Żor, pozostawiając tylko nieliczne do Krzyżowic i z
Żor do Gliwic. Rozkłady linii ŻR2 i autobusowe ŻR1 nie zmienią się.
Coraz częściej słychać o mającej nastąpić niebawem obniżce cen biletów
na linie ŻR z 2.50 na 2.10 zł, w ramach wojny z busiarzami. Jakoś w to
nie wierzę, ale kto wie...
Na linii ŻR1 pojawił się tajemniczy autobus, wyglądający na
niskopodłogowy, który jest nowym nabytkiem PKS Rybnik. Jest
tajemniczy, bo niepodobny do żadnego ze znanych mi autobusów, moi
"informatorzy" też jeszcze nie wiedzą co to jest. Dla
zainteresowanych: jest pomalowany na pomarańczowo i jest dziwny :-)
Zaczynam polowanie na niego, może dowiem się czegoś więcej.
Pozdrawiam
| moja teoria jest taka że gdyby w Chałupkach nie mieszkało tyle kolejarzy
| to trasa Wodzisław-Chałupki podzieliłaby los linii Wodzisław-Jastrzębie
No nie wiem z tego co wiem z ostatnich dni miesięscy albo lat życia
Wodzisław - Jastrzębie pociąg w Moszeczenicy jechał z zawrotną
prędkością 10 km/h (tak mówił mi znajomy ) z powodu szkód
górniczych.
To prawda że prędkość na Wodzisław-Jastrzębie nie była zbyt wysoka, bo
wynosiła 40minut, przy czasie jazdy autobusu E3 25minut to długo. Ale
pociąg mógł dowozić ludzi do Godowa i innych wsi na trasie, szczególnie że
czas jazdy pks'u kursującego po trasie pociągu wynosi niecałą godzinę. Co
do szkód górniczych to takowe wystepują tylko na odcinku
J.Z.Moszczenica-J.Zdrój. Gdyby kolej zafundowała dobry rozkład jazdy to
pociągi jeździłyby do dziś. Pół roku przez zawieszeniem ruchu
pasażerskiego linia przeszła generalny remont (do dziś w Wodzisławiu przy
wyjeździe na Turzę stoi wskaźnik z cyferką 7) i czas jazdy skrócił sie do
30 minut. Przy czasie jazdy 30 minut pociąg bez problemu by mógł
konkurować z erką (autobus E3). Wystarczyło po tym remoncie dać jakiś
dobry rozkłąd jazdy. Ludzie bardzo lubili tą trasę, mieli rację, bo to
była piękna trasa.
a więc los linii Wodzisław - Jastrzębie i Jastrzębie -
Zebrzydowice został przesądzony dalej częściowo dobiło to
Jastrzębie - Pawłowice Sl. ale to było już dawno i jeszcze poszło
Orzesze - Żory ....
Te trasy to zupełnie inna bajka. Jastrzębie-Zebrzydowice miało sens tyko
przy bezpośrednich pociągach do Cieszyna. Takowych nie było więc linia
upadła. Dojazd Jastrzębie-Zebrzydowice pociągiem przyznam nie ma sensu, a
to dlatego że jeździ autobus 120 (bardzo dawniej 568, potem 568Z) który
zbiera ludzi z całego Jastrzębia i obsługuje praktycznie całe
Zebrzydowice. Co do trasy Pawłowice-Jastrzębie to na pewno problemem są
tam dosyć duże szkody górnicze. Jednak stwierdzam że trasa zosała uwalona
rozkłądem jazdy. Główny powód to brak bezpośrednich pociągów
Jastrzębie-Katowice. Jeśli ktoś miał się dwa razy przesiadać (w
Poawłowicach i/lub Orzeszu) i jeszcze czekać po pół godziny to wolał
jechać pks'em. Gdyby było więcej pociagów bezpośrednich
Jastrzębie-Katowice (a nie jeden jak to bywało) to ludzie by jeździli. Na
pasażerów z Żor raczej nie liczę, bo znacznie lepszy czas jazdy oferują
bardzo liczne pks'y no stacja w Żorach jest daleko od bloków.
A tak powiem że po torach JSK (Jastrzębska Spółka kolejowa) mogą
jeździć Szynobusy.
tam są jeszcze gorsze szkody, nie wiem czy wiesz ale szlak Pawłowice
Górnicze - Bzie Las jest codziennie rano zamykany żeby sprawdzić czy coś
za bardzo nie siadło
A tak wracając jechałem niedawno z Rybnika do Bohumina do
Wodzisławia jechało troche ludzi z Katowic dlalej już było coraz
gorzej ludzie tylko wysiadali. A na przejściu granicznym PKP zarobiło
aż 6 zł (odcinek Bohumin - Chałupki) czyli ja i mój kolega i
jeszcze jedna osoba (przjsciówka 2 zl). Z powrotem już jechałem
tylko ja i mój kolega .Według mnie osobowy Katowice - Bohumin w
przyszłym rozkładzie już nie będzie :(
dobrze wiesz że rozkłąd jazdy jest w polsce układany pod kolejarzy, w
Chałupkach mieszka właśnie dużo kolejarzy więc coś na pewno zostanie, a
tak w ogóle to brak ludzi na Rybnik-chałupki jest spowodowany po piwerwsze
beznadziejnym rozkładem jazdy, po drugie zawrotną prędkością 30km/h na
odcinku RT-Wodzisław
P.S. Jak jakiś kawałek tekstu jest bezsensownie napisany to zanzacz który,
trochę sie nie wyspaem dzisiaj więc mogłem napisać to troche mętnie
Zgodnie z zapowiedzią ciąg dalszy relacji
Z Baranowic skierowaliśmy się na południe w stronę Warszowic jadąc
przez Specjalną Strefę Ekonomiczną. Bylo ciekawie, bo u Jacka ta froga
na mapie wyglądała inaczej, a ja jej w ogole nie miałem. Z Warszowic -
Szczurowca udaliśmy się "na skróty" do Osin. Trochę się bałem, że
nigdzie nie dotrzemy, bo ulica była wąska i do tego miała
nazwę"Krótka", ale nie było tak źle...
W Osinach zatrzymaliśmy się na chwilkę na malej pętelce pod strażą
pożarną. Jacek poszedl sfocić jakąś Karosę, ja probowalem rozpracować
rozkład jazdy 303. Nie wiedzieć czemu BusMan z podzuiwu godną
determinacją wpisuje na każdej tabliczce "Adria" jako przystanek
końcowy, choć nie ma tam żadnej pętli.
Po krótkiej dyskusji uznaliśmy, że tak właściwie to możemy skoczyć do
Krzyżowic na końcówkę 303, bo raz że to nie daleko a dwa, że wg.
rozkładu zaraz to 303 będzie jechać to go się tam sfoci.
Pętlę w Krzyżowicach znaleźliśmy od razu. Z fotką też nie było
problemu (no może poza tym, że ten sam autobus Jacek sfocił juz na
Kleszczówce, więc byłem ciekaw czy szofer się wystraszy...) Ale coś
nam nadal nie grało. Przystanek nazywał się Krzyżowice Bajka i zgodnie
z książeczkowym rozkładem jazdy MZK, powinny tam się jeszcze
zatrzymywać linie 114 i 121. Tyle że ich nie było.
Zapytaliśmy się o tę kwestię miejscowych, a ci kazali nam przejść
jakieś 200 metrów przez mostek na potoku "a tam już będzie
przystanek". No i był. Tyle że... też nazywał się Krzyżowice Bajka, a
do oprócz rozkładów 114 i 121 naklejono tam rozkład ... 303, który tam
w ogóle nie dojeżdża. Czyli pełna dezinformacja.
Po "zabawie" w Krzyżanowicach udaliśmy się na objazd żorskich osiedli.
Nie będę się tu bawił już w szczegóły, z ciekawostek zauważyliśmy
tylko przystanek "Ośrodek Zdrowia", przy którym jeżdzi kilka linii,
ale zatrzymuje się tylko 303, oraz ulicę prowadzącą do supermarketu
MiniMal, którą jeździ 302, a która nazywa się jakżeby inaczej -
"Minimalna" :-))))
Później wykonaliśmy jeszcze małe kółeczko przez Folwarecką - Pałki
(trasa 304 i 305), przy okazji odnotowując błędne położenie jednego
przystanku - słupki w obie strony były wbite po tej samej stronie
jezdni.
I przyszla pora na ostatni etap naszej podróży - trasę przez Rój i
Świerklany do Rybnika. Na pierwszym postoju okazalo się że gdzieś
pojawił się nowy przystanek, na ktorym kończy trasę jeden kurs
wariantowy - Rogoźna Szkoła Pętla. No to trzeba było go znaleźć !
Znowu bez pomocy miejscowych byłoby to trudne - okaało się że autobus
zawraca technicznie na placyku koło remizy w Rogoźnej. BTW: tego kursu
nadal nie ma na stronie MZK Jastrzębie.
Później szukaliśmy przystanków "Rój MOSiR"- ten jakoś znaleźliśmy,
wjeżdżając nawet po drodze na parking przed ośrodkiem wypoczynkowym
(a bo to wiadomo czy go na przykład tam nie było ? ;-))) ) oraz "Rój
Kłokocińska Parking" - tego nie uda ło nam się zlokalizować, pewnie
jest to znowu jakaś pętla techniczna.
Następnie udalismy się w stronę Świerklan po drodze zaliczając jeszcze
wjazd kieszeniowy w ulicę Boguszowicką. Wg mapy nie jeździ tamtędy
żadna KM, ale przy wjeździe w uliczkę był znak zakazu wjazdu powyżej
3,5 tony z tabliczką "Nie dotyczy MZK Jastrzębie i ZTZ Rybnik".
Przystanków tam żadnych nie znaleźliśmy, więc chyba faktycznie tam nic
jeździ, ale w tym momencie, po co byłby ten znak? Kolejna
niewyjaśniona tajemnica
Po drodze do Rybnika, zatrzymalismy się jeszcze na pętli w
Chwałowicach (klimatyczna okolica - z jednej strony las, z drugiej
stare familoki, z trzeciej napis - "Witamy w krainie gdzie obcy
ginie"). Poczułem się tak jakbym się przeniósł w czasie 100 lat do
tyłu... Na samej pętli stala przegubowa Karosa i Jelcz 120M, więc
oczywiście poszły pod obiektyw. Ponadto okazało się że ZTZ źle nakleił
rozkłady na przystanku "Chwalowice Pętla" - nie były zaznaczone linie
jadące do Jankowic.
I to juz był właściwie koniec wycieczki - jeszcze tylko jedna fotka
czerwonej Karosy na 129 i jechaliśmy już na dworzec w Rybniku. Tam
pożegnałem się z Jackiem i w ostatniej chwili złapałem "kibelek" do
Katowic. O 15.30 byłem w domu.
I na zakończenie: wszystkich tych, którzy jeszcze nie byli w Żorach
lub okolicach seredcznie zapraszam do zwiedzenia KM - naprawdę warto !
Pozdrawiam
Marcin 'Chrosciu' Chrost (GG : 830690)
"Jedna z tych godzin bedzie Twą ostatnią"
(napis pod zegarem w Płazie k / Chrzanowa)
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbrytfanna.keep.pl