Baza wyszukanych haseł
aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa

" />ja juz przeczytalam po angielsku. zakon i ksiaze polkrwi przeczytalam po angielsku wiec ostatnia tez stwierdzilam ze kupie. i przeczytam:D



uwaga SPOILER :D haha

zginie:
-Snape (ktory wcale nie zabil Dumbledore bo chcial tylko zabil go po Dumbledore go o to poprosil bo wiedzial ze i tak umrze)
-Zgradek (broniac Harrego przed smierciozercami w domu Malfloyów)
-Fred (w walce a walczyl razem z Parcym ktory sie po sam koniec nawraca)
-Lupin i Tonks (ktorzy sie ozenia i zrobia sobie dzieciura Teddyego ktory zostanie po miesiacu osierocony)
- Bellatrix (zabita przez pani Weasly ktora nazywa ja takze 'suka')
-Crabbe i Goyle (chyba obaj)
-jeszcze taki dzieciak i wydaje mi sie ze to byl ten ktory robil w drugiej czesci Harremu caly czas zdjecia ale nie jestem pewna czy dobrze skojarzylam)
-Harry (ale po chwili tzn po rozmowie z Dumbledorem ozywa i zabija Lordzika)
-Hedwiga
-Alastor Moody


i to juz chyba wszystko.
przez caly tom Hermiona ryczy :/ paranoja to bylo najgorsze.

A Harry zeni sie z Ginny i beda mieli trojke dzieci
-Jamesa
-Lily
-i Albusa Severusa :)

Ron i Hermiona co bylo wiadome ozenili sie i mieli dwojke dzieci Hugo i Rose.

cos jeszcze?


Severus kochal Lily :D a Lily nie kochala(ale go lubila znali sie jeszcze z przed Hogwartu) Severusa bo chcial zostac smierciozerca jak dorosnie.



Artur i Molly Weasley. Ich dzieci: Bill, Charlie, Percy, bliźniaki Fred i George, Ron, Ginny. Żony synów: Fleur Weasley, Hermiona Weasley. Dzieci dzieci: Hugo, Rose, Wiktoria. Ciotka Muriel, właścicielka jakże pięknego diademu, Wujek Bilius, który zmarł 24 godziny po zobaczeniu ponuraka. To razem daje 16 (słownie: szesnaście)



W tej chwili z dorosłych najbardziej podoba mi się Bonnie, bo ma coś ciepłego i maminego w sobie, i jest tak fajnie ucharakteryzowana. Ale może to zwyczajnie moja sympatia do tej postaci :) Zobaczymy, jak będzie grać. Bardzo żałuję, że takie, a nie inne były potrzeby charakteryzacji, bo ani Ruperta, ani Toma przeżyć nie mogę. Filmowego Rona kochałam zawsze za ten wesoły wyraz twarzy i gęste rude włosy (pod tym względem Ron z ''Księcia Półkrwi'' mnie ujął), a teraz strasznie odjęli mu uroku. Pozostaje mi czekać jeszcze na Hermionę i mam nadzieję, że tutaj charakteryzacja pokaże, na co ją stać :)

Dzieciaki są fantastyczne! Moim zdaniem świetnie je podobierali. Coraz bardziej lubię Albusa i Jamesa, a Lily Luna ostatnio zdobyła moje serce. Hugo, chociaż pojawił się na bodajże jednym zdjęciu, też od razu pokazał, że ma to coś. Sprawia takie sympatyczne wrażenie, że nie zdziwiłabym się, gdyby na rodzinnych zlotach był ulubieńcem wszystkich ciotek ;) Rose zdecydowanie ma coś z Molly i powiedziałabym, że nie tylko loki i dość sporą posturę, ale też siłę charakteru, jaka z niej promieniuje. Myślę, że te dzieciaki mają w sobie taki potencjał i możliwości, jakie mieli w jedynce i dwójce Harry, Hermiona i Ron, i szkoda by było, gdyby to się zmarnowało.

Epilog nieprzyjacielem, ale na końcówkę filmu akurat czekam z niecierpliwością, bo to wszystko póki co przesympatycznie wygląda i brzmi :)




Gen rudości to chyba gen recesywny, Ron powinien przegrać walkę o rudość dzieci z brązowowłosą Hermioną. Chcę (żądam!), żeby jej dzieci miały śliczne brązowe loczki. (No, ewentualnie jakiś rudawy pobłysk może być...)

Mam wrażenie, że gen rudości Weasleyów zdominowałby wszystko Grangerowskie brązy były przy nim bez szans. Poza tym - przynajmniej dla mnie - Rose miała włosy po matce, tylko Hugo wyszedł rudy.



Uwielbiam Rona, uwielbiam Rona z Hermioną i szczerze nienawidzę fandomu za to, co zrobił jednej z moich ulubionych postaci (oraz jednemu z moich ulubionych pairingów). Tym bardziej jestem Ci więc wdzięczna za napisanie powyższego smakołyku. Jeśli cokolwiek mi się nie podobało, były to rozmowy Rona z Hermioną - w porównaniu do reszty wiało od nich sztucznością, dialogi momentami zbyt ckliwe - nie do końca tak sobie wyobrażam ich rozmowy. Często błędnie zapisane dialogi, kilka błędów interpunkcyjnych.

I cudowny, naprawdę fantastycznie potraktowany Ron. Urocze dzieciaki - Rose i jej list, Hugo i dziedziczenie po dziadku - palce lizać! Opis kursu, kolejnych jazd, samego egzaminu - bardzo mi się podobały. Dałaś swoim bohaterom to, czego brakuje mi u Rowling. SWOBODĘ. Nie są zaplątani w schematy poprawności, dojrzałości, stałości - są normalnymi ludźmi z normalnymi problemami, potrzebami i marzeniami. Pamiętam, że zwróciłam na to uwagę już pod "Neutralnymi", Ty po prostu opisujesz postacie tak "chłopsko" i na zdrowy rozum (i to naprawdę jest komplement), że znikają wszelkie wątpliwości co do prawdopodobieństwa. Stylistycznie czasem odrobinę kulejąco, ale za takie przedstawienie Rona wybaczam wszystko. ;-)

Nie zabiłaś go, nie kazałaś mu zostać obrażalskim homofobem tudzież gwałcić, nie zabrałaś mu mózgu i nie przerobiłaś na pasztet z kreta. Przywracasz mi wiarę w fandom.



Cudowny jest ten Twój Ron! Chyba się zakochałam
W ogóle atmosfera fanficka jest wspaniała, w niektórych momentach chichotałam jak szalona. Pięknie to napisałaś droga Autorko. Stworzyłaś Rona, którego ja kupuję, chociaż wcześniej był mi obojętny i jeżeli już to zazwyczaj mnie wkurzał. Hugo i Rose są przezabawni, widać, że przebywasz z dziećmi i znasz ich zachowania, stworzyłaś prawdziwe postacie. Brakuje mi słów, całość pochłonęłam w parę minut. Żadne słowo nie jest wymuszone, dialogi są bardzo naturalne, widać, że masz lekkie pióro. Jestem pełna podziwu i bardzo Ci gratuluję tej miniaturki.
Tak się zastanawiam jak to będzie ze mną jak będę zdawać prawko i teraz bardzo, ale to bardzo przydałby mi się Confundus.
Kret był świetny! Biedny Ron, będzie miał wyrzuty sumienia do końca życia.
Podobała mi się nawet Hermiona, której nigdy nie lubiłam. Była kanoniczna, zawsze się zastanawiałam, jak to z nimi będzie, bo Ron wiadomo zawsze czuł się niedoceniany i był zazwyczaj w cieniu, a Hermiona z jej ambicjami i wiedzą była tą lepszą. I właśnie, jak to z nimi było? Czy ciągle się kłócili, rywalizowali ze sobą? Tutaj trochę to widać, jak Ron bez wiedzy Hermiony chce osiągnąć coś sam, ale zauważyłam, że ich stosunki są bardzo ciepłe, widać, że szczerze się kochają i mimo wszystkiego nic ich nie poróżni.Właśnie takich ich teraz sobie wyobrażam, dziękuję Ci, droga Autorko za pokazanie mi takiego Rona i takiej Hermiony.

Pozdrawiam, życzę dużo Wena!

Okey

Ps. Zapomniałam! Scorpius jako niezwykły gentlemen był wspaniały! Hihihi.




Y'know, I'm sure I've read a comparison somewhere else between the Epilogue and Meyer. killed to see his reaction to the little kid.

According to some interview with JKR I read a while ago, I think Harry became an Auror...Ron might've done as well... and Hermione was the only one of the trio who went back to finish her final year. I also think Neville ended up with Hannah Abbott and they bought the Leaky Cauldron. Um, fair enough, I wasn't even aware they knew each other http://forum.nightwish-world.com/public/style_emoticons/default/lolv.gif

Ugh, I know. :p Their names were terrible. :p And it was like she used up all of the "memorable" names on them, so she just gave Ron and Hermione's random names, Rose and Hugo (sure, it follows the R & H of Ron and Hermione's names, but did George already steal "Fred" or something? :p). And what was Percy doing there? Does he work at the Hogwarts Express, or does he have a kid too?? And why would he be working there in the first place, he's a desk-job kind of guy. :tongue:


Prince John:And why should the people listen to you?
Robin Hood:Because, unlike some other Robin Hoods, I can speak with an English accent.
Cary Elwes was a better Robin Hood, though :p

Cary Elwes was a pretty awesome Robin Hood, I will admit that. :tongue: (l)


But, if there were no more Death Eaters, why did they need Aurors?

I was always curious what wizards did for a living, you know, since most of the things Muggles do for a living could be done with magic. And why were the Malfoy's rich? Why were Harry's parents "richer" than Ron's? The economics of magic doesn't fit with my mind :p

I guess Aurors are around for other reasons. :tongue: Just because Voldemort's gone doesn't mean there aren't still Dark Wizards around. :tongue: Aurors seem like the "special forces" unit, so if there's ever a Dark Wizard that needs to be taken care of, the Aurors will pop up. :tongue:



Mam następne pytanie z serii: Młode pokolenie. ^^
Chrzestnymi Jamesa byli: Ron Weasley i Hermiona Granger.
A chrzestnymi Albusa i Lily?
Chrzestnymi Rose byli pewnie Potterowie. Więc kim mogliby być chrzestni Hugo?
Tak wiem, jestem upierdliwa...



A kto powiedział, że Epilog ma grzechy?
No dobrze. Dla większości osób wypowiadających się w tym temacie głównym grzechem Epilogu jest to, że istnieje. A ja się wyłamię i powiem, że jak dla mnie może sobie istnieć, mało tego, w ogóle mi nie przeszkadza. Wiem, jest słodko, jest szczęśliwie, bezproblemowo. Ale jak już wspominano, trudno ocenić, czy życie bohaterów dziewiętnaście lat później faktycznie było takie idylliczne na podstawie krótkiej scenki, dlatego ową idylliczność toleruję. Kto wie, czy tak naprawdę wszyscy byli stuprocentowo szczęśliwi? Każdy wie. Według siebie. Epilog, oprócz tej jednej scenki, nic nie sugeruje, oczywiście nie mówię tu o dzieciach i ich imionach, które swoją drogą są dużym plusem (dzieci, nie imiona). A co do samych imion: nie wszystkie są wymyślne i cudaczne. Albus Severus to po prostu przejaw sentymentalizmu Harry'ego, ale czy to naprawdę brzmi tak strasznie? Nikt się do niego nie zwracał pełnymi dwoma imionami w codziennych sytuacjach, a przecież zdrobnienie Al brzmi akceptowalnie i całkiem sympatycznie. A James, Lily, Rose, Hugo etc. to zupełnie normalne imiona, tak dla równowagi. Co do Scorpiusa... Biorąc pod uwagę, jaką rodziną byli Malfoyowie; biorąc pod uwagę arystokratyczne rodziny i ich tradycje w ogóle, dziwnie byłoby, gdyby Scorpius nazywał się jakoś normalniej. Btw, Draco też jest dość oryginalnym imieniem, a jakoś nikt się nie czepia (przynajmniej nie w tak dużej mierze, jak Scorpiusa). Wracając do dzieci naszych bohaterów, są idealnym materiałem na fanfiki; jest ich na tyle dużo, że można sobie przebierać w postaciach i nie trzeba się trzymać kanonu, bo osobowości konkretnych nie poznaliśmy. Broniąc Epilog w ciągu dalszym, mamy tego samego Rona (prawie tego samego, bo nowy Ron jest bogatszy o prawo jazdy ), tę samą Hermionę, tego samego Harry'ego, i... Ginny, najmniej tę samą z nich wszystkich, bo bardziej przypomina mi matczyną Molly niż temperamentną Ginny. Ale taka jest kolej rzeczy.

Podsumowując, akceptuję Epilog. Ciepły, rodzinny Hepi End po kilku ostatnich tomach przepełnionych grozą i mrokiem idealnie równoważy atmosferę całej sagi. A migawka z życia codziennego nie znaczy wcale, że przez całe dziewiętnaście lat było tak słodko. Bo jak dla mnie, wszystko było dobrze jest zbyt ogólnym określeniem, żeby stwierdzić, że faktycznie wszystko było dobrze.

HappinessIsEasy

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brytfanna.keep.pl
  • Trzeba żyć, a nie tylko istnieć.