Baza wyszukanych haseł
aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa


Zrob sobie obrazek z napisami przy uzyciu czcionki 6-pixelowej.
Gwarantuje ze z 4 metrow nie odczytasz co tam jest napisane
(na typowym TV 42"). Powiem wiecej na ekranach 42" 768 pixeli
napisy wykonane czcionka o grubosci lini 1-pixelowej daje sie odczytac do ok 1-1.5m.
Z tego wniosek, ze przy wiekszej odleglosci juz nie widac
zysku z takiej rozdzieczosci!
A juz zupelnym bezsensem jest ladowanie matrycy FullHD w 42",
pixele sa tak male ze widac je dokladnie z odleglosci <1m.
To po prostu czysty marketing.
Zawsze twierdzilem ze do FullHD to przynajmniej 55", ale najlepiej 60+


Totalna bzdura!

Tak piszą ludzie, którzy nigdy nie widzięli obrazu FullHD na telewizorze FullHD.
Zaręczam Tobie i wszystkim innym, że różnica w jakości obrazu FullHD pomiędzy telewizorem 40" 1080 a 768 z 3~4 metrów jest ogromna.

NIE MUSZISZ ROZPOZNAĆ POJEDYNCZEGO PIXELA, ŻEBY GO ZOBACZYĆ!!!

Oko ludzkie widzi znacznie więcej szczegółów, niż koduje mózg, ale odbiera to jako różnicę w jakości obrazu. Tak jek ze zdjęciami. Nikt nie twierdzi, że optymalna rozdzielczość fotografii jast wtedy, gdy widzi pojedyncze pixele (ziarenka srebra?).

Co do pytania z tytułu wątku: w obu przypadkach obraz 720 jest przeskalowywany i nie ma żadnego powodu, aby uważać, że będzie wyglądał gorzej na 1080 niż na 768.




Fotki jak na poczatek OK, żeby za bardzo "katalogowe nie były"


____Coś tak jakos nie skumałem o co Ci biega ????



Ale w przyszłosci więcej akcji, a nie tak statycznie, zwierzaki to jest akcja i żywioł, choc na przylukanie tego trzeba dużo czasu, oka i palca. (oczywiście grubego mózgu)

___Co Ty powiesz ...akcja i żywieoł cos podobnego no, no no.........speca wreszcie spotkałem
Z reszta wypowiedzi sie zgadzam , jeno mnie ten gruby mózg starsznie zmartwił


Zainteresuj się również cz-b w srebrze - to zupełnie inny świat.


____no tak....nie ma jak Ag i b&w w ptasiej fotografii


Obsyłaj po konkursach, ale nie zabardzo eksploatuj cos takiego - bo możesz zostać niestety skrzywiony.


____Za póżno juz sie skrzywiłem



I więcej autora tak żeby w kupie rozrzuconych obrazow można było bez watpienia rozpoznać te Twoje.


___chyba CI sie spieszyło na szamanie, bo jakos tak nie po polskiemu i znowu nie skumałem


ale i tak pozdrawiam
ptaku



Szatan odpowiedział bez chwili zastanowienia
- Ten wasz padół ma całkiem dużo zalet - tu uśmiechnął się perfidnie - Ale nie będę cię demoralizował. Znaczy szefowa zakazała - dodał szybko

Na pergaminie Chali zobaczył idealnie równe litery, połyskujące złotem, srebrem i czerwienią:
Podążaj za śladem zniszczenia i śmierci: ten, którego ścigasz podąża do stolicy. Poznasz ścieżkę jego, jak każde dziecko natury rozpozna trakt złych mocy. Nie czekaj: nekromanta jest szybki.

A poniżej widniał dopisek ewidentnie tylko dla Niego:
Uważaj na rogacza z widłami. Bywa nieprzewidywalny

Szatan stara się przeczytać coś z pergaminu zza ramienia Chaliego



W nieoznakowanych probówkach znajdowały się wodne roztwory: - azotan (V) srebra - siarczan (VI) glinu - azotan (V) potasu. Jak je rozpoznać mając do dyspozycji chlorek sodu i papierek uniwersaly?

Wiem jak rozpoznac AgNO3 gdyż tworzy biały osad po reakcji z NaCl, nie wiem natomiast co z dwoma pozostałymi związkami.Proszę o pomoc.



W germańskich podaniach (tereny dzisiejszych krajów niemieckojęzycznych) wilkołak miał zrośnięte BRWI (a nie rzęsy) które łączyły się w jednolite pasmo u nasady nosa. Mówiono też, że natura obdarzyła go prawdziwie wilczym apetytem i monstrualną wagą przy wyglądzie normalnego człowieka ( jak podaje „Młot na czarownice” ważył tyle co największe katedralne dzwony). Faktycznie, germańskie wilkołaki MIAŁY ZNAMIONA. Mogła to być niegojąca się rana w kształcie odcisku wilczych zębów, zbyt krótka noga lub ręka, wilcze oko, znamię w kształcie głowy wilka na piersi czy też spiczaste uszy.
Na terenach polskich w okresie od pierwszej reakcji pogańskiej za panowania Mieszka II w 1037 roku aż do końca II ćwierci XIX wieku (sic!) wiara w wilkołaki była bardzo powszechna. W słowiańskich (Polskich, Ruskich, Ukraińskich, Białoruskich, Serbskich, Chorwackich i Czeskich) podaniach wilkołaka charakteryzowała cała masa znaków. Począwszy od negatywnego wpływu na zwierzęta gospodarskie a skończywszy na wilczym ogonie ukrytym w spodniach. Wedle tego wilkołaka można było rozpoznać po piętnie „księżyca” wypalonym na lewej ręce. Jak takowe wyglądało, niewiadomo. Podania w osobie kanoników regularnych i ich ksiąg mówią, że w świetle księżyca było krwisto czerwone a w świetle świecy kościelnej ( gromnicy ) lśniło srebrem. Opowiadano również o dziwnych zachowaniach za dnia (warczenie na psy, gryzienie krów i owiec, skrawanie się do domu sąsiadów itp. ) i czarnej plamie na szyi (Herbut zwany Erudytą zapisał to w księgach). Poza tym wilkołaka można było poznać po nadmiernie ostrych zębach(począwszy od kłów aż do końca szczeki zęby miały ostre krawędzie) czy szponach które pomimo obcinania stale odrastały. Nie zapominaj tylko o tym, że demonizowanie wilkołactwa było dwojakie.
Raz był to człowiek zamieniający się w bestię z własnej woli a raz ofiara uroków i czarów.

Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej poczytaj sobie Bohdana Baranowskiego „W kręgu upiorów i wilkołaków”. Możesz ja dostać na allegro lub w antykwariatach. Poza tym polecam Ci kroniki pisane przez mnichów (Nestor, Demicjan, Korneliusz Włoch, Paulus Eugenius Koppenhoff i inni ), księgi miejskie (konstytucja miasta Pułtuska, kodeks Rawski, kodeks Mazowiecki , Ziemi gostyńskiej, Czerskiej, Sandomierskiej, Płockiej et Połockiej opisanie) i „Maleus Maleficarum”. Poszukaj sobie też relacji z podróży polskich posłów na Węgry, do Rosji czy do Francji w okresie od XVI do XVII wieku. Pełno tam opisów wilkołaków i demonów wszelkiej maści i koloru.



Podczas wizyty w Anglii, Lech Kaczyński został zaproszony na herbatkę do
królowej.Kiedy rozmawiali zapytał ją ,jaka jest mocna strona jej
władzy?Królowa odpowiedziała,iż otacza się inteligentymi ludzmi.
-Po czym rozpoznać ,że są inteligentni-spytał Kaczyński.
-Po prostu zadaję im odpowiednie pytanie.-odpowiedziała królowa-pozwól,mi
zademonstrować.Krolowa bierze słuchawkę i dzwoni doTony Blaira:
-Panie ministrze,prosze odpowiedziedz na następującce pytanie:
-Pana matka ma dziecko i pański ojciec ma dziecko,ale nie jest ono Pańskim
bratem ani siostrą.Kto to jest? -Oczywiście ,że to ja.
-Doskonale-odowiada królowa-dziękuję bardzo i dobranoc. -Teraz już pan
rozumie? Po powrocie do Warszawy Kaczyński decyduje,że podda testowi
premiera Marcinkiewicza.Dzwoni do niego i mówi: -Kaziu posłuchaj:twoja matka
ma dziecko i twój ojciec ma dziecko,ale to nie jest twój brat ani siostra.
Kto to jest? Marcinkiewicz chrząka,kaszle.Wkońcu się odpowiada: -Chciałbym
się zastanowić.Czy mogę odpowiedziec póżniej? Prezydent się zgadza. Premiera
natychmiast zwołuje zebranie klubu parlamentarnego PIS.Kombinują kilka
godzin,ale nikt nie wpada na rozwiązanie.W akcie desperacji Marcinkiewicz
dzwoni do Jana Rokity. Ten powysłuchaniu zagadki odpowiada bez
zastanowienia: -Oczywiście , to ja. Uradowany Marcinkiewicz dzwoni do
Kaczyńskiego: -Mam,mam !Wiem ,kto to jest! To Jan Rokita! Na co Kaczyński
robiąc zdegustowaną minę: - Nie! To Tony Blair!


Jedzie Tusk w przedziale pociągu z dwiema damami.
- Niech pani nie kładzie jaj na srebro - radzi jedna z pań drugiej. - Od
tego srebro matowieje.
- Trzeba się uczyć przez całe życie - powiedział Tusk i przełożył
papierośnicę z kieszeni spodni do marynarki.

Tusk spacerował po dachu kancelarii Sejmu. Nagle poślizgnął się, upadł i
tylko cudem zahaczył o wystający gzyms, unikając upadku z dużej wysokości.
Następnego dnia cud posiniał i obrzękł.

Rokita zobaczył jak banda wyrostków pompuje kota benzyną. Kot wyrwał się,
przebiegł kilka metrów i upadł.
- Widocznie benzyna się skończyła - pomyślał Rokita.

w temacie ramek na tablicach



Spał niespokojnie... co chwila ukazywały mu się makabryczne sceny z pogromu w Drakaanie.
Dzień 179 roku 1389, godzina 9:43. Thoranos obudził się przerażony. Czuł jak jego serce łomotało mu w piersiach. Cały oblany potem. Strach zmienił się w rządzę zemsty.
Czas pokazać tym bestiom co to sprawiedliwość- Powiedział w duchu Thoranos, po czym ubrał się wziął kostur i wyszedł.
W oberży panował tłok. Do otwarcia bram zostało jeszcze pół godziny. Na drugim końcu sali ujrzał wolny stolik. Prawie wolny. Siedział przy nim ktoś odziany w czarny skórzany strój, obserwował Thoranosa.
A niech mnie... assasyn w tych stronach... przecież ich klan uciekł daleko na południe, na pustynię.... Dziwne- zamyślił się. Po czym podszedł do stolika przy którym siedział assasyn.
-Mogę się przysiąść?-spytał się uprzejmym tonem
-Cóż, jeśli musisz...- odpowiedział lekko sarkastycznym tonem nieznajomy.
-Dziękuję. Coś tłoczno dzisiaj nie? Zwłaszcza, że jest tak wcześnie.- rzekł lekceważąc sarkazm, którego szczególnie nie znosił.
-Rzeczywiście, ale najdziwniejszą rzeczą tutaj jesteś ty.-powiedział assasyn z lekkim uśmiechem na ustach, lecz jego oczy zdawały się zimne niczym Północne Krainy.- Powiedz mi szczerze, co czarodziej z Drakaanu robi tutaj w Nidar? zapewne chcesz spytać skąd wiem kim jesyr? Odpowiem ci, zwiedziłem cały świat i widziałem wiele rzeczy, w tym was czarodziejów Drakaańskich, Srebrnych płaszczy, nosicie aksamitne płaszcze i na szyi masz medalion księżyca przeszytego gromem i kostur runiczny... maasz także sygnet Arcymaga zakonu, zatem jesteś Thoranos Gwieździsty Płaszcz.-
-Gratuluję dedukcji mości assasynie, ciebie też łatwo rozpoznać... skórzany strój, zawsze skryty w cieniu, pochodzisz z Koridanu, kraju rządzonego niegdyś przez wasze słynne bractwo. Masz nie więcej niż 35 lat. Widzę, że nosisz szablę i długi sztylet w miejscy gdzie łatwo i szybko można go wyjąć aby zadać celowi śmiertelny cios nim się spostrzeże, że ktoś chce go zabić. I nosisz sygnet bractwa Bladych ostrzy.- rzekł Thoranos nie ukrywając rozbawienia na twarzy.- Lecz nie znam twojego imienia, więc masz nade mną przewagę.
-Khavler Szakal Południa, do usług. Spotkaliśmy się kiedyś dawno temu, ale nie ukrywam nawet miałem misję by cię wyeliminować powiedzmy dlatego, że twoja polityka zagrażała naszej hmmm jak by to powiedzieć drastyczniejszej formy wymierzania sprawiedliwości, ale zrezygnowałem z tej misji i skazałem się na banicję.- wyznał assasyn, jego twarz nie wyrażała niczego, ale po oczach widać było, że mówił prawdę.- Cóż... może mógłbym ci w czymś pomóc?-
-Hmm masz szczere serce i dobre intencje. A więc może słyszałeś o Bractwie Krwi i masakrze w Drakaanie? Może widziałeś coś dziwnego tutaj w mieście?- spytał Thoranos, jego twarz była już poważna.
-Bractwo Krwi... masakra w Drakaanie... hmm tak obiło mi się coś o uszy, podobno to bractwo ma tutaj siedzibę, ale dobrze się ukrywają... nie widziałem tu żadnego czarodzieja oprócz ciebie. Na razie jest tutaj spokój. Są jak widma pojawiają się i zaraz znikają. Jak chcesz mogę do ciebie dołączyć... umiem wtapiać się w otoczenie i wyszukiwać informacji, mogę być przydatny.- Zaproponował Khavler.-Więc?
-Dobrze, ale będę mieć ciebie na oku, czasy się zmieniają... . Muszę być gotowy na wszystko.- odrzekł i zaczęli rozmawiać o innych mniej ważnych tematach. Nagle oberża zaczęła się trząść. W powietrzu czuć było magię. Nastała ciemność. Thoranos wziął kostur, machnął ręką nad jego czubkiem i rozbłysło się jasnobłękitne światło. Na środku sali stał demon, gothevar, demon ciemności. Patrzył na czarodzieja nienawistnym gniewnym spojrzeniem jakby starał się go zmiażdżyć swym wzrokiem. U jego boku błysnął żelazny bicz, zamachnął się lecz nim zdążył zadać cios assasyn już przy nim był i wbił mu nóż w serce. Ale nie tak zabijało się demony, ostrze musiało by być ze srebra alchemicznego, żeby zabiło demona z niższych sfer. Rozwścieczył go tylko. Thoranos wykonał gest ręką, wystrzeliła zeń błyskawica. Demon padł na kolana. Czarodziej wyjął srebrny miecz spod płaszcza i dobił demona jednym czystym cięciem w szyję, odcinając mu przy tym głowę. Wszystko się nagle uspokoiło, a po demonie został tylko czarny pył. Zapowiadał się długi dzień.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brytfanna.keep.pl
  • Trzeba żyć, a nie tylko istnieć.