Baza wyszukanych haseł
aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa

juesej2 napisała:

> To nie biznes,niestety.To chciwosc i cwaniactwo.

Mylisz sie. To akurat wychodzi na to samo: chciwosc napedza biznes. Tylko
chciwosc. Na marginesie: wcale nie uwazam chciwosci za wade, wprost przeciwnie.
Gdyby nie chciwosc, nie istnialby zaden prywatny interes, prosperujacy i
przynoszacy wysokie zyski. Wszyscy siedzieliby pasywnie, czekajac az "im z nieba
spadnie". Tak naprawde, niewiele potrzeba do zycia w sensie biologicznym. Na
szczescie chciwosc powoduje, ze majac jeden garnitur, pragniemy drugiego na
zmiane, potem chcemy gdzies mieszkac - i za jakis czas jeden pokoj z wychodkiem
na korytarzu juz nie wystarcza, chcemy wlasnego apartamentu, a potem domu z
lazienka przy kazdej sypialni. Mozemy przemieszczac sie piechota, albo
autobusem, ale po jakims czasie zaczynamy chciec miec wlasny srodek lokomocji.
Moze zaczniemy od roweru, ale szybko chcemy motocykla, potem samochodu, potem
drugiego dla zony - i tak dalej.
Ci z nas, ktorzy rozumieja przy tym, ze nabywanie roznych dobr droga kradziezy
ma krotkie nogi, postanawiaja zarabiac wiecej, by moc kupic to, czego chcemy
(zauwaz: CHCEMY - czasownik wprost pochodny od rzeczownika CHCIWOSC, albo moze
na odwrot, ale tak czy owak, nierozerwalnie ze soba zwiazane).
Tylko chciwosc powoduje, ze zgadzamy sie wlozyc dodatkowy wysilek i wymyslec
cos, czego dotad nie ma na rynku towarow albo uslug, docelowo pragnac zrobic na
tym pieniadze.

A cwaniactwo? A co ono oznacza? Bo dla mnie to jest nabijanie innych w butelke,
na przyklad sprzedawanie im Mercedesa z silnikiem od Syreny - inaczej mowiac,
oszustwo. Natomiast planowanie "kupie taniej - sprzedam drozej" to nie zadne
cwaniactwo, tylko zwyczajnie zmysl do interesow.
A ze tym akurat w Chicago nie wyszlo, to inna sprawa - ale tak w biznesie bywa,
niestety.



A może tak u nas?
Płyną nowe barki na wiślane bulwary


Magdalena Kursa, Wojciech Pelowski 07-04-2004, ostatnia aktualizacja 07-04-
2004 23:30

Zakole Wisły w Krakowie ma szansę na nowe życie - powoli staje się zagłębiem
barkowym. Za kilka dni dopłynie do nas kolejna łódź - stanie na nabrzeżu
Kazimierza. Kolejna zacumuje pod Wawelem.

Pierwsza płynie do Krakowa z Rotterdamu od czerwca ubiegłego roku. - Jest już
na Wiśle w okolicach Sandomierza. Walczymy z naturą, bo każdego dnia poziom
wody obniża się o 50 cm. A Wisła tylko parę razy w roku jest spławna dla
takich barek jak nasza - tłumaczy Dorota Ostoja-Zawadzka z firmy szkoleniowo-
konsultingowej Pathways Polska, która sprowadza barkę.

- To będzie i przystań dla kajaków, i elegancka kawiarnia - mówi o
swoim "statku" krakowski przedsiębiorca Krystian Przewłocki. Jego barka ma
stanąć pod Wawelem jeszcze w maju. Dołączy do galaru Jacka Łodzińskiego,
który zacumuje tam już w kwietniu. A to nie koniec ożywiania naszej rzeki.

Konferencje, rogaliki, wino

Holenderska barka po remoncie stanąć ma na nabrzeżu Kazimierza, u wylotu ul.
Mostowej. Wiosną przyszłego roku na barce powstanie bistro, a także centrum
konferencyjno-szkoleniowo-rozrywkowe.

- Zajmujemy się nie tylko szkoleniami i konferencjami. Dlatego chcemy, by
barka tętniła życiem, by było tu wiele koncertów, wystaw, spektakli
teatralnych. Najpierw chcieliśmy kupić kamienicę nad Wisłą, by nasi klienci
czuli, że są blisko natury. Po namyśle stwierdziliśmy jednak, że łódź będzie
bardziej inspirująca - tłumaczy źródła firmowych pomysłów Dorota Ostoja-
Zawadzka.

Płynąca do Krakowa łódź o nazwie "Alrina" pochodzi z 1889 r. Początkowo
pływała pod dwoma masztami m.in. po Renie, później wyposażono ją w silnik.
Przez lata przewiozła miliony ton towarów. Ma 55 m długości i ponad 8 m
szerokości. Bistro na łodzi ma rano "pachnieć kawą i rogalikami a w połowie
dnia lekkim lunchem i winem".

Wodne Sukiennice

Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Krakowie zarejestrował 15 podań o
zacumowanie barek na Wiśle. Jak się dowiedzieliśmy, przy ulicy Mostowej
stanie jeszcze inna barka, która w tej chwili jest remontowana w Krakowie.

- Chcemy ożywić Wisłę. Jeśli projekty będą dobre - technicznie i estetycznie -
na rzece jest sporo miejsca i Kraków czeka na nowe inicjatywy - podkreśla
plastyk miejski Jacek Stokłosa.

Pierwszy na Wiśle był restaurator Jacek Łodziński. Jego galar "Pod Aniołami"
zacumował pod Wawelem przed rokiem. Stanie i w tym roku, ale nie będzie sam.
Pod mostem Dębnickim, 40 m w stronę Wawelu, zacumować ma "Wodnik". - Kupiłem
od wojska most do przeprawy czołgów. Zmontujemy go tak, żeby powstały dwa
pokłady, a całość miała formę nawiązującą do białej floty - wyjaśnia Krystian
Przewłocki, który swój projekt nazwał "Wodnikiem".

Dolnym pokład mają zająć kramy z pamiątkami ("jak w Sukiennicach"), małe
bistro i przystań dla sprzętu wodnego - będzie można wypożyczyć kajaki,
rowery wodne, a nawet motorówki z elektrycznym silnikiem. - Na drugim
poziomie urządzimy elegancką kawiarnię ze sceną, na której planujemy koncerty
i przedstawienia. Rozmawiamy z teatrem Groteska, żeby co tydzień w niedzielę
nasi goście mogli zobaczyć tam smoki - opowiada Krystian Przewłocki. Jego
projekt będzie dziś prezentowany radnym z komisji kultury krakowskiej rady
miasta.



Jak miasto chce uporządkować rzekę


wp 07-04-2004, ostatnia aktualizacja 07-04-2004 23:31

Tu apartamenty, tam restauracje, a między nimi wesołe miasteczka. To nie jest
projekt zagospodarowania jednego z parków na peryferiach miasta. Tak może
wyglądać Wisła w Krakowie.

O "ożywianiu rzeki" pod Wawelem mówiło się od dawna. - Są długie tradycje
portów rzecznych, flisaków. Mamy piękne bulwary. Wszystko niewykorzystane -
zgodnie twierdzili architekci, restauratorzy, a nawet kolejne władze miasta.
Organizowano konkursy na zagospodarowanie bulwarów. Niewiele to jednak
zmieniało. Może zmieni się teraz, bo znajdują się przedsiębiorcy, którzy chcą
w Wisłę zainwestować.

- Powinniśmy wykorzystać to zainteresowanie. Ważne jednak, żeby to, co stanie
na przykład pod Wawelem, nie psuło krajobrazu - zaznacza plastyk miejski
Jacek Stokłosa. Miasto wyznacza więc ramy dla zagospodarowania rzeki.

- Zakole Wisły pod Wawelem to miejsce najbardziej eksponowane. Chcemy, żeby
wygląd barek dobrze komponował się z Wawelem, ich wygląd nie powinien
dominować. Mogą to być na przykład trzy eleganckie restauracje - informuje
Jacek Stokłosa. Tam właśnie stał przed rokiem galar Jacka Łodzińskiego i tam
wróci w tym sezonie.

Barka Krystiana Przewłockiego znajdzie miejsce przy moście Dębnickim. Jacek
Stokłosa: - W tych okolicach stanąć mogą przystanie i obiekty, które mają
bardziej rozrywkowy charakter.

Ciekawie zapowiada się zagospodarowanie bulwaru Kurlandzkiego - to wybrzeże
Kazimierza przy ul. Podgórskiej. Według planów magistratu zacumować przy nim
mają barki-apartamentowce, na których będą się mogły odbywać konferencje
(jak "holenderska", o której piszemy na s. 1). - To idealne miejsce do
zamieszkania, jak w Paryżu. Wzmocnione kamienne bulwary swoim charakterem
przypominają paryskie. Są też wszystkie niezbędne instalacje, które można
doprowadzić do hoteli i mieszkań na wodzie - zaznacza plastyk Krakowa.


  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brytfanna.keep.pl
  • Trzeba żyć, a nie tylko istnieć.