Baza wyszukanych haseł
aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa

Cytat:
Jeszcze ten silnik był w Oplu Omedze. W zasadzie z tego co wiem, to one mogą się różnic sposobem kasacji luzów zaworowych, bo były z mechaniczną kasacją i samoregulatory. Pogrzeb gdzieś na forach dotyczących VM, tam napewno lepiej Ci pomogą. Kto Ci takich głupot naopowiadał?? W Omedze jest silni rodem z BMW 2,5 TDS... Silnik VM był montowany w AR 164 i AR 155, Chrysler VOYAGER (w nowszych miał bardzo awaryjny napęd rozrządu - PASKIEM, a nie kołami Zębatymi) w Jeepach Cherookie i Grand Cherookie, w Fordzie Scorpio 2,5 TD , w Oplu Fronterze (chyba tylko przez 2 lata produkcji) oraz w Land Roverze i Roverze serii 6. Był jeszcze epizod z terenową Toyotą ale to było dawno:) Co do termostatu to raczej będzie pasował od wszystkich wymienionych modeli... bo wygląda na oko tak samo... kiedyś były na Allegro oryginały od Scorpio w cenie poniżej 200,00 pLN.

Pozdrawiam.



Cytat:
asia1201 napisał/a Witam, żadko tu bywam, ale teraz mam problem i nie wiem jak go ugryść.
3 dni temu byłam w trasie i przy szybkiej jeździe pod góre temperatura wody podskoczyła do 110, odrazu zjechałam na parking. Jak się okazało to wody prawie nie było, a do tego godzine wcześniej przestała działać klima, tzn, nie było ciepłego powietrza, nawiew jest. Odcholowali mnie, a byłam 200 km od domu i to z dzieckiem. Cóż, facet który mi wstępnie naprawiał na trasie, stwierdził, że to uszczelka pod głowicą. W warsztacie po przejrzeniu stwierdzono, że nic się nie dzieje, więc następnego dnia pojechałam do pracy. Ale wcześniej sprawdziłam ilość wody. Po przejechaniu 30 km ubyło 1/4 wody, a temeperatura na rozgrzanym już silniku przy prędkości 90/100km/h podnosi się do 110C. Dodam, że klima nadal nie działa! N kapslu od oleju nie ma żadnych oznak, że woda się dostała, wygląda również na czysty. Napewno zmienie mechanika!!!
Kolega stwierdził, że uszczelka jest raczej cała, może to termostat? Macie może jakiś pomysł? Bo mój mąż każe mi sprzedać moje cacko!
Nawiasem mówiąc jeźdze peugeotem 206 roland garos, 2000, 1,4
Pomóżcie! :(
Oprocz uszczlki moze byc mikropekniecie glowicy - mialem to w Roverze 620SDI, i bylo cisnienie w ukladzie chlodzenia, wystarczylo poluziowac korek naczynia wyrownawczego i gaz uciekal nie wyrzucajac plynu. Tak zrobilem i jezdzilem 4 tys km, ale potem i tak byla grubsza naprawa. Sproboj poluzowac ten korek i zobacz co bedzie.



Ile mieści się oleju w Temprze (1.9TD)? Jaki jest mniej więcej normalny poziom? Ja wlałem około 0.5 litry do tej pory (przejechane ~30tyś). Kontroluję co jakieś 4 miesiące. Jedynym problemem jest że "bierze" mi płyn chłodzący, nad tym muszę popracować jeszcze w lecie, bo termostat już wymieniony, nie leję do pełna (tylko do paska, bo do pełna to wychlapie spod korka po godzinie - korek też wymieniałem), ew. zostanie uszczelka pod głowicą, ale wtedy już chyba trzeba więcej w silniku porobić...

Co do paska to faktycznie cięzko się do niego dostać (był gdzieś post na forum gdzie ktoś wymyślił szyką metodę na jego wymianę, ale to było chyba do Tempry 1.6), ale pierwszy raz wymieniałem paski z tatą i zeszło nam jakieś 1,5 do 2 godzin na spokojnie, przy czym u mnie był taki problem że przeszkadzała sprężarka jeszcze od klimy.

U mnie zawodziła też parę razy elektronika, ale cieknie mi po przednich słupkach (rozwalone uszczelki szyb) i z tyłu, a konsola bezpieczników prawie nie istniała (zeżarta i zielona) a i tak auto nadawało się do użycia. Jak ją wyciągnąłem to prawie dostałem zawału...
Było też parę innych, małych usterek, ale większość była właśnie spowodowana tą wielką ilością wody wewnątrz...

Prawda też jest taka że jak ktoś lubi swoje autko to zawsze sobie znajdzie coś, żeby sobie "pogrzebać", mimo że nie jst to żadna awaria, czy też poważna usterka - dobra wymówka na sobotnie sprzątanie w domu

Co do skrzyni u mnie chodzi idealnie i biegi zmieniam nadgarstkiem bez odrywania ręki od podłokietnika (oryginalnie montowany, może to przez to), co do mocy (1.9TDi) to niezwykle rzadko się zdarza żebym musiał komuś zjechać podczas wyprzedzania pod górkę, ale to już zależy od stylu jazdy (mojego i innych kierowców) i wiadomo że nie szarpnę do przodu z 90 pod górkę na piątce, a i tak mi spala 7.5 średnio a jak jeżdzę tylko po mieście (ostatnio po 10 km do pracy i kolejne 10 do domu, gdzie silnik nawet się nie zagrzeje dobrze) to bierze 8! Ostanio tylko zatankowałem na BP zwykłego diesel'a to mi wyszło jakieś kosmiczne spalanie, ale po tankowaniu na "normalnej stacji" wszystko wróciło do normy. I to takie spalanie przy "dość ostrym" trybie jazdy.

Wygoda w środku po prostu extra (tylko w VW Transporterze mojego taty jest więcej miejsca, no i może w Rover'ze 820 kolegi, ale to inna klasa i cena... ), na pewno nie najlepiej w klasie sedan, ale bardzo dobrze i wygodnie.

W chwili obecnej moja Temperówka się "maluje" przy okazji wymiany szyby przedniej i uszczelek tylniej, bo zdecydowałem że za takie pieniądze nie kupię nic co bedzie w lepszym stanie i tak komfortowe/ekonomiczne.

Żeby ubiec pytania (i głupie komentarze)- mam porównanie do wielu innych samochodów z tych roczników i nowszych. Oczywiście lepiej i wygodniej jeździ się Jaguarem z okolic '95 (~300 kucyków), czy też BMW 7 z 5 litrowym silnikiem (miałem okazję je testować), ale to nie jest porównanie.

Poprzedni właściciel jeździł Temperówką do Włoch przez 3 lata i nic w niej nie robił - nawet filtrów nie wymieniał! Spadło to teraz na mnie, ale to też świadczy o aucie.

Prawdopodobnie Fiaty w starszych rocznikach mają takie problemy poniewaź są, przepraszam za wyrażenie, "wyrypane". Ja ktoś sobie kupi auto za powiedzmy 6-8 tyś to wali nim po wszystkim, a później następny właściciel narzeka.

Zgadzam się też z opiniami kolegów:
* Marcina (fiattipo.pl) "sorry, ale smiesza mnie opinie ludzi ktorzy wydaja na auto tyle co na rower i potem robia afere, ze jest takie zle...";
* Jacacentego "Zabawne z kolei jest narzekanie na samochód, który ma grubo ponad 10 lat, kolejnego właściela i niejasną przeszłość. W dodatku jest reprezentantem klasy średniej/średniej-wyższej. Także nie brakuje mi podziwu dla opinii na psujące się części - zakładajcie nowe, oryginalne, z gwarancją i wtedy narzekajcie."
* Pele_Tipo - "wiekszosc co narzeka ma zjebane auta, zaniedbane, zajezdzone i tyle"
* Tomasza "Wszystko zalezy od tego jak sie dba o auto..."jak sie dba, to sie ma""
* Jabko "Egzemplarz egzemplarzowi nie równy."

Każde auto można zarżnąć, no może poza niektórymi porsche, bo one jak jeżdzą na normalnej temperaturze silnika to podobno są prawie nie do zajechania, ale to taki mały "dżołk" na boku...

Ps. o gustach się podobno nie dyskutuje, ale nie można powiedzieć ze wszystkie fiaty są be a wszystkie niemieckie/japońskie/dopisac inne biją je na głowę...

Ps2. bez obrazy, ale usłyszane przeze mnie ostatnio powiedzenie od mechanika też o czymś świadczy "Opel i Ford gó... jest wort".

Ps3. Emf - twój post o "innych" markach mnie przeraził...

Ps4. Krzychu - "Nie ta klasa zgadza się, ale co to ma do awaryjności?" - Porównaj sobie awaryjność nowego Porsze Cayenne Turbo S za coś koło 6 starych mld z Audi/Mercedesem/BMW za 200 baniek, zobaczysz co to ma do awaryjności.

To takie moje 3 grosze

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brytfanna.keep.pl
  • Trzeba żyć, a nie tylko istnieć.