|
|
aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa
Tak się składa, że widziałem ten film pewnego magicznego wieczoru, dokładnie 24. grudnia, ubiegłego roku, w jeszcze bardziej magicznym miejscu pt."Roppongi Hills". Magiczne dlatego, że jak się pokaże kartę przynależności do rasy "Alien" plus legitymację studencką, to można dostać bilet za jedyne tysiąc jenów...
Kiedy na sali zapłonęły światła przyszedł czas na rytualne: "Dou?", odpowiedz też była rytualna: "un, yokatta." Nic dodać, nic ująć. Takie już są te Hollywoodzkie (super)produkcje. Żeby zrozumieć ten fenomen, musimy sobie przypomnieć scenę z "Powrotu do przyszłości"(a może do przeszłości), kiedy doktorek tłumaczy coś o światach równoległych. Niby to samo, a jednak inne. Zawsze mam to na uwadze, gdy wchodzę do kina i zawsze dobrze się bawię. Bo tak szczerze mówiąc, komu to przeszkadza, że Japonkę grała Chinka?... I tak dla 90% widowni, to jest wsio ryba.
Myślę, że Boryna ma szansę na powodzenie w Chinach podwarunkiem, że Chinczycy dowiedzą się o jego istnieniu. Zhang Ziyi ma też szanse na rolę w tym filmie. Po gali oskarowej gazety z Hong-Kongu naśmiewały się podobno z niej i porównywały ją do chińskiego chłopa....
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbrytfanna.keep.pl
|
|
|