Baza wyszukanych haseł
aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa

a jak wypada ona w porównaniu do Rossignol 8x? wyczytałem na forum, że ten model pozwla na dość zróżnicowaną jazdę ...

albo w porównaniu do bardziej uniwersalnej np. Rossignol Zenith Z3 / Z5 lub ewentualnie Z9.

Zakładając, że lubię dość agresywną i szybką jazdę i trochę fun - nie jestem fanem "typowego zjazdu" - nie urażając nikogo oczywiście, bo jest to tylko subiektywne wyobrażenie.
Cały czas szukam dobrej zabawy, która "daje mocno w nogi".



Sebkon
W tamtym roku po dłuuuugiej przerwie wróciłem do nart. Wiele się nachodziłęm, poto aby samodzielnie i tak podjąć decyzję - padło na RX8.
Fajne narty na rozruch, w zasadzie uniwersalne (allround) świetna na polskie stoki ale w alpach, na dobrze przygotowanym stoku ze zmrożonym śniegiem ciut ich brakowało przy większych prędkościach. Nie zniechęcam cię, przeciwnie, to świetna narta żeby mieć fun, ale jeśli chcesz się rozwijać to może odrobinę twardsza nartka byłaby lepsza? Długość napewno 165, ale dlaczego nie 170 przy twoim wzroście?
Co do butów, ja swoje kupowałem w tym samym czasie. Nie miałem żadnych wątpliwości po tym jak włożyłem Rossignol active cocpit (dokładnego symbolu nie pamiętam teraz) w każdym razie twarde, napewno 100 mają. wchodź .
RX8 nie wymusza tu jakoś tej twardości (takie jest moje wrażenie), tylko kupowanie bardziej miękkiego buta ogranicza twoje możliwości na tej narcie i na każdej innej zresztą.
Pozdrawiam
Szymon



Nie poradzę bo zbyt mało wiem na tema nart dla Pań:)
Ale podzielę sie doświadczeniem z doborem nart dla mojej pani.


Fakty i historia:

Wzrost 165/52kg, umiejetności z pogranicza 7/8 ale mogloby byc wyżej gdyby maiła odrobinę wiecej "powera" i szczyptę szaleństwa :) - co nie zmienia faktu, że ma z tego wiele radości. Jeździ na nartach ponad 20 lat i ma mocne nawyki z jazdy klasycznej (nawyki wyuczone w szkółkach), karwing wychodzi jeszcze tak sobie ....

Ostatnie narty klasyczne (sosenki) to Voelkl P20 175 cm - bardzo OK
Potem były takie "półkarwingowe" (wiem że nie ma czegoś takiego) juniorskie Voelkl Vectris do nosa bo podobno była zbyt lekka narty dla dorosłych .... hehe. Narty totalnie kapciowate i dobre byc może do zypełnych podstaw jazdy (wiem bo jeździłem w zbyt małych butach z podkurczonymi palcami aby sprawdzic jak sa beznadziejne) a nie dla 7/8-mki

Namowiłem ja na jakims wyjeżdzie na testy (akurat byl Rossignol) i jezdzila na 8x, ktore jak stwierdzila są b. fajne ale ... zbyt ciężkie. Ostatecznie uparła sie i kupiła Rossignol Fun 3 .... w motylki. W zeszłym sezonie zobaczyla koleżankę na Atomicach 9s i stwierdziła jaka fajna narta, jak łatwo na niej jeździć .... ale za ciężka.

Zeby uniknąć następnego wynalazku w motyle albo nie daj boże z kryształkami Svarovskiego --- od 2 miesięcy lobbuje za rozwiązaniem typu:

- Atomic serii SX (chyba 9)
- Fischer serii RX (chyba 6 lub 8)
- Atomic 9s albo Fischer SC lub lagodniejszy Voelkl albo Elan
- ewentualnie Rossi Zenithy

bo są ciężkie :)




Pamiętam, że jeżdzilem na Head'ach niestety nie pamiętam parametrów.
jedynie promień-12
Mam 191 cm, waga 108( aktywny sportowo) wiek 35
Lubie ostrzejsza jazdę.
Swój poziom określiłbym na 6, ale jezdzilem na czarnych trasach, oraz poza trasami na lodowcu.
Proszę o porady.
PS.
Na koniec sezonu dostałem w prezencie Stockli Stormrider DP PRO +
znajomy powiedział, "spróbuj na tym za rok" myślicie, ze to dobry pomysł?
Po przeczytaniu calego wątku i masz dobre narty na poza trasę(prezent), proponowalbym na trasę wybierac nie z GS a z SL( sam piszesz, ze jezdziles na Headach o promieniu skrętu R-12m).
W wyzej wymienionych linkach są wymienione narty GS.
Radzilbym Rossignol Radical R9S oversize 2008/2009 dlugosci 165cm(175cm) R-11m. Jesli lubisz bardziej jezdzic Fun-to 165cm, jesli tak sobie rekreacyjnie pojezdzic-to 175cm.;):)
http://www.skionline.pl/sprzet/index...cent=Rossignol



czesc,

@jaro76
przy moich 170cm wzrostu jezdzilem na zeszlorocznych 8X (175cm) i 9X serwisowych (181cm).
pierwsza z tych nart bardzo przyjemna i stosunkowo miekka... mozna bylo na niej pojechac nawet fun. serwisowa 9X to juz prawdziwa, rasowa gigantka. stabilna przy duzej predkosci, dobrze trzymajaca i zdecydowanie bardziej twarda.

reasumujac przy Twoich parametrach spokojnie bralbym sklepowa 9X 176cm. bedzie gdzies pomiedzy ww. modelami...

na Volklach nie jezdzilem, wiec sie nie wypowiem.

pozdrawiam
konrad


Brałem pod uwagę również narty Rossignol Radical R9X Ti Oversize. Bardzo podobne parametry, jeśli ktoś jeżdził na nich i na Voelklach Racetiger RC Titanium to prosimy o komentarze.



Witam !!!
Mam pytanie dotyczące wyboru nart; mój kolega w tym sezonie chce kupić prawdziwe nartki :) i teraz kożystając z przecen w Intersporcie po przeglądzie ofery mieszczącej się w możliwościach finansowych jak na razie branę są pod uwagę dwie pary nart wspomnianych w temacie ... Po poszukiwaniach na necie nie udało mi się odnaleźć prawie nic na temat tych Z2 - może to model dla jakiś filli sklepów? wszędzie są tylko Z1 i Z5 ... Osoba dla której mają być te narty jeździ na klasycznych nartach około 12 lat,( ma 24lata i 184cm wzrostu i waży 75kg) ale z dużymi przerwami. Po klasykach były deski Elan Fun Carve 3.0 173cm ale jakoś nie podpasowały zabardzo ... Chłopak dość ostro podjaral się Funem i przez jakiś czas dwa sezony śmigał na pożyczonych deskach Head Big Easy 130cm z płytą Tyrolia 25mm i wiązanie chyba SL 110 PS które trzeba było wreszcie oddać ... W międzyczasie pożyczał SnowBlade Web XL 99cm ... no i teraz czas coś wybrać w kierunku Fun Carv ... i muszę przyznać że teraz to spory problem dla kogoś nie w temacie i nie na czasie nowości narciarskich ... Tak pobieżnie wybraliśmy właśnie te deseczki ... Jeżeli ktoś ma chwilę czasu i trochę doświadczenia z tymi nartami to bardzo prosze o pomoc w wyborze oraz długości ...
Pozdrawiam :)



Witam
Mario SUPERSHAPE chipa nie ma i bardzo dobrze, bo myślę że do nart fun jest on wręcz zbyteczny miałem iC 300 narta do szybszej jazdy do fun za twarda.
A systemy HEADa według mnie działają, są to jedne z lepszych nart, choć na wielu nie jeździłem (Atomic SL9, coś było w niej nie tak; Rossignol s9 zdecydowanie dla mnie za twarda, choć może być świetna gdy ktoś ma większe umiejętności niż ja; Dynastar dwa modele ale już nie pamiętam jakie tyż mnie nie zachwyciły, FISCHERy RC4 reace bardzo fajne nartki i kilka HEADów wspomniany iC300, iC170 poleca dla początkujących którzy nie chcą szybko zmieniać narty odpowiednik iC160.
Mario napisz o planach na sezon 07/08 mam nadzieję że w tym roku nie będzie niespodzianek z mojej strony.
Postruvka



narty do jazdy po mocno ubitych stokach, raczej do rozwijania duzych prędkości a przy tym czasami do zabawy -slalom- no i zeby były nie wim jaka twardośc dobrać, zastanawiałem sie nad 1.ROSSIGNOL OVERSIZE PAC
2. Fischer Fun Snow
A jeżeli znasz może coś lepszego w rozsądnej cenie to podaj, a co wogóle myslisz o tych podanych ?? Z góry dzieki



sl9:m - pomocy!
  SL9 jest trochę delikatna, porównując ją np. do Fischera RACE SC jest łatwiejsza nadaje się jak najbardziej do fun'u, ale jak byś chciał pojeździć na tyczkach może się okazać, że jest za miękka, za delikatna. Ogólnie SL9 to taka troche narta rekreacyjna jest. Jeżeli w przyszłym roku chcesz zrobić kurs kwalifikacyjny to polecałbym zdecydowanie Fischer'a race. A czego nei zastanawiasz się nad nartami z grupy Top ?? Może Fischer WC SC Rossignol Oversize 9s. SL11 jest troche dziwna bardziej nadaje się do skrętów krótkich ciętych niż długich funowych 104-64-94. Ja osobiście polecam Rossi oversize 9S w tym roku na nich jeżdże i moge je określić jednym słowem : kapitalne.
pozdrawiam Marcin



wracam ponownie do wątku z pytania nr 4
-" a takze jak odczuwacie roznice w innym sprzecie: buty, kije, kaski nawet gogle i wiazania?????? "

Zapomniałem dodać że na początku miałem zwykłe gogle co stanowiło katorgę ,przy pogodzie mglistej lub opadach tak zaparowały że nic nie było widać.
Po zainwestowaniu w gogle " oddychające " SMITH które wcale nie należą do najdroższych jazda nawet w najgorszych warunkach jest super.

pzdr.

Cytat:
Moim zdaniem odwrotnie ;) Na wstępie Gaz od razu uprzedzam że nie mam zamiaru podważać Twojej opini.

Wyjaśniam tylko dlaczego napisałem 30 narciarz na 70 narty.

Przyjmijmy że mój poziom jest na skali 5 .
- jadąc na stoku oblodzonym na narcie Z5 rossignol wydaje mi się że jestem początkującym (zresztą mój najgroźniejszy wypadek w tym sezonie odbył się w takich warunkach)
- natomiast ten sam stok a warunki inne , jadąc fun mogę sięgnąć w skali 9

Stąd wydaje mi się że przy różnych warunkach na stoku , przy tym samym poziomie umiejętności narty odgrywają tak dużą rolę.

Nadmieniam że są to moje odczucia subiektywne a mój poziom umiejętności i doświadczenie jest bardzo małe , ale na dzień dzisiejszy wydaje mi się że jak bym miał sprzęt np. Body Millera :D to na oblodzonym stoku przejechałbym według skali na 5 lub 6 .

pzdr.



Witam.
Mam zamiar kupić córce narty Rossignol Fun Girl. Mam dylemat czy lepiej z wiązaniami AXIUM 100 JR, czy COMP J. Nie wiem to ważne, że córka w tej chwili ma but rozm. 33. Cenowo różnica jest ok 50 zł (Axium droższe). Nie wiem tylko czy warto. Pomóżcie
Rob



1. Mężczyzna
2. Wiek - 23 lata
3. Waga - 85 kg
4. Wzrost - 190 cm
5. Jeżdżę od 7 lat
6. Wg skali forum - 7
7. Jakie masz buty? Stare dalbello chyba ok 85-90 flex
8. Jeździłem od początku na "dobrych";) klasycznych polsportach tricore. Jeździło mi się dobrze - cokolwiek by to nie znaczyło. Gdy chciałem szybko - pędziłem, gdy chciałem precyzyjnie (tu troszkę gorzej ale zadowalająco), nie stroniłem od skoków, obrotów (co kończyło się częściej niż rzadziej wywrotką).. Niestety jedna z nart zaczełą się rozklejać od końca.. i teraz taki spojler już mam że aż śniegiem rzuca na ładne 3 metry
9. Szybko, śmiesznie, dokładnie, dowcipnie, na trasie i poza, i poskaczę i powygłupiam się - chyba najbliżej mi do tzn fun-carvingu, a przynajmniej na dzień dzisiejszy w tą stronę bym poszedł, ale niestety moja technika czy to tzn klasyczna czy carvingowa pozostawia wiele do życzenia, a nawet mogę powiedzieć że mi nie przeszkadza;) zjadę i nie mam większych problemów, chyba że w zostających z tyłu kolegach, wytykających mi rażące braki w technice i stylu:) Jeżdżę bo lubię.. i staram się doskonalić umiejętności.. ale nie ograniczają mnie one..:)
10. Gdzie się tylko da. Strome, łagodne, oblodzone, nieubite, poza trasą, z muldami, skiparki.. w zależności od humoru:)
11. Nie rozumiem jaka jest różnica między turystycznie a sportowo:) powiem tak, jeśli idzie o styl - chciałbym fun-carvingowo, jeśli o sposób - dla czystej radości z jazdy
12. Na kondycję nie narzekam, choć jeśli idzie o narty, spędzam na nich średnio 7-10 dni na rok
13. Powiem.. że nie grają roli:) Chcę kupić dobre narty.. pewien przedział dają mi te o których myślę: Rossignol Zenith z6.5. Ale marka nie gra dla mnie roli.. Pewnie jest masa innych, których nawet nie brałem pod uwagę :) Mam nadzieję że pomożecie mi w wyborze, lub przynajmniej rozjaśnicie na co jeszcze zwrócić uwagę.. :)

Pozdrawiam serdecznie!
Ymanuela



Cześć

Narty taliowane są naturalnym kierunkiem rozwoju nart.
Tego nie wymyślili marketingowcy ale mądrzy konstruktorzy i technicy jazdy.
Dziwne ( w swojej prostocie) jest jedynie to ,że powstały tak późno.
Pamiętam jak Pan Bachleda opowiadał że Spalding robił mu narty z różnym taliowaniem na prawej i lewej narcie , co miało niwelować minimalny błąd techniczny powodujący problemy z inicjowaniem jednego ze skrętów.
Fascynujące że mając taką wiedzę nie poszli wtedy dalej.
Może zabrakło w zespole dziecka z z nieszablonowym sposobem myślenia :)
Z tego co wiem bariery były dwie. Pierwsza i to raczej nie do przeskoczenia to była bariera technologiczna - w tamtych czasach nie potrafiono osiągnąc odpowiedniej sztywności i spręzystości ze względów głownie materiałowych.
Narte mozna było zrobić ale nie do końca dawało się na niej jeździć.
Wydaje mi sie, że chyba dopiero rozwój technologii skorupowej pozwolił na przekroczenie pewnych barier. Pózniej gdy dopracowano technololgie powrócono do koncepcji narty warstwowej z rdzeniem drewnianym jako najlepszej konstrukcyjnie.
Druga bariera - i to ciekawa - ale typowa dla środowiska narciarskiego sprawa - to bariera mentalna decydentów. Nie było parcia na prace w tym kierunku bo nikt z decydentów (w tamtych czasach) nie potrafił sobie wyobraźić dorosłego faceta na nartach 165 czy 170 cm. Po prostu sie to w głowach nie mieściło.

Dlatego musieliśmy czekac jeszcze 10-12 lat aby technologie narty taliowanej zaczeto rozwijać w kierunku radykalnego skaracania przy zwiększeniu promienia. Zwróćcie uwage że dawne narty slalomowe były praktycznie bez talii (np Rossignol 7S) gdy odpowiadające im modele gigantowe niewielką talie miały.
Oczywiście tak ja pisze Harpia to była naturalna ewolucja a tylko genialny w swej prostocie pomysł marketingowców na przedstawienie tego jako rewolucję pozwolił tak kosmicznie napędzić rynek.
Osoby, które jeżdżą na nartach dłużej napewno pamietają, że narta skracała się stopniowo i stopniowo nabierała taliowania. Trwało to przynajmniej 5-6 lat zanim osiągnieto poziom zblizony do współcześnej slalomki (narty fun).
Same narty jednak nie miały wiele wsólnego z rozwijaniem sie techniki skrętu i mechanika skretu cietego w dzisiejszym rozumieniu była juz obecna gdy w slepach nikt nie widział jeszcze narty o promieniu 11 cz 12 metrów.
Sam uczyłem się skretu ciętego na narcie 198 cm długości z prmieniem skrętu w okolicach 30 metrów. Patrząc na parametry dzisiejszej gigantki - historia zatoczyła koło.
Pozdro


Cześć
Pisalismy w jednym moemncie chyba.

Ale mi nie brakuje motywacji do pójścia na stok - z reguły bywam ze dwa/trzy razy w tygodniu jak nie mam czasu iść/jechać gdzieś dalej. Nie mam motywacji na kupno sprzętu stokowego - jeżdżę na tym moim offroadowym. No to może taka dodatkowa. Będę miał pewnie parę par to będziemy objeżdżać. tylko, żebyś znowu nie miał jakiegoś kursu.


Technologia. Narty "bardziej" taliowane wysypały się wtedy kiedy pojawiły się technologie na budowę narty w której sztywność poprzeczna nie jest silnie związana ze sztywnością wzdłużną. Narta taliowana musi być sztywna poprzecznie co by śnieg kroiła a jednocześnie na tyle miękka wzdłużnie by się w skręcie ułożyć. Dawniej jak coś było twarde to było twarde - czyli narty dobrze siedzące na krawędziach były również sztywne wzdłużnie, a tzw. miękkie słabo trzymały. Pierwsze zwiastuny pojawiły się w pierwszej połowie lat 80-tych - pamiętam że jak dostałem Rossignole SM VAS (gigantowa narta) to nie mogłem się nadziwić jak ona chodzi - mimo dużej miękkości wzdłużnej siedziała na krawędziach aż miło. No właśnie.




Oczywiście. Dawniej dało się pojechać cięty skręt. Tylko, że trzeba było mieć super technikę albo móc zrobić przysiad ze sztangą 150kg. A najlepiej i to i to. Do tego w tej technice było mnóstwo zabiegów by tą nartę zmusić do wejścia i utrzymania się na krawędzi. Teraz tej calej otoczki nie trzeba i dla początkujących ten skręt jest łatwiejszy, a lepszym pozawala na jego cyzelowanie. Tyle, że to cyzelowanie u niektórych zaczyna być takim Świętym Graalem współczesnego narciarstwa - idealne dwie kreski itp. I mam wrażenie, że między innymi ów trend powoduje pojawianie się takich karykatur na stokach z zamrożoną na sztywno górną połową ciała, tak zważających na równe obciążenie nart, że obciążona górna pozwala im pozwiedzać plener, osób które potrafią jechać tylko i wyłącznie jednym promieniem skrętu itp. itd.
Carving to pewna ewolucja, możliwość zastosowania nowego narzędzia - i dostosowania do niego swoich poczynań. A nie rewolucja - teraz jest coś a przedtem nie było nic i było wszystko źle.

Przychylam się do tego, że dyskutować o technice jest trudno, ale chyba warto i jak ktoś ma czas i siły to fajnie byłoby.

Pozdrawiam,

Kuba
No właśnie, no właśnie.
Pozdro

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brytfanna.keep.pl
  • Trzeba żyć, a nie tylko istnieć.